Uwaga na P2P - policjanci ścigają internautów
"Dziennik": Kradzież popełniona w sieci nie pozostaje anonimowa. Wystarczy jeden piracki program komputerowy, ściągnięty z internetu nielegalnie utwór muzyczny lub film, żeby narobić sobie kłopotów. W każdej chwili może zastukać do nas policja.
Bać się może każdy, kto ściąga z internetu muzykę, filmy i oprogramowanie lub ma na komputerze nielegalne programy. Większość plików internauci zdobywają za pomocą programów peer-to-peer, które działają na zasadzie: możesz coś pobrać, jeśli sam coś udostępnisz. W ten sposób tworzy się globalna sieć wymiany posiadanymi plikami. Tyle że posiadacz nawet legalnej kopii nie ma prawa powielić jej w setkach egzemplarzy.
Jan Bałdyga, koordynator działań antypirackich Związku Producentów Audio-Video szacuje, że ogromna większość użytkowników wymieniających pliki w internecie popełnia przestępstwo. Podkreśla jednak, że nie są oni anonimowi. Dodaje, że jeśli ktoś decyduje się na uczestnictwo w sieci peer-to-peer, to jego numer IP, czyli indywidualny kod jest widziany na całym świecie. I to właśnie wykorzystuje policja. - Zaczynamy jak każdy użytkownik sieci typu peer-to-peer. Na naszym służbowym komputerze mamy zainstalowany program do wymieniania się plikami, np. bardzo popularny eMule - opowiada jeden z policjantów zajmujących się zwalczaniem piractwa.
- Logujemy się do sieci i szukamy popularnej piosenki czy nazwy płyty. Patrzymy, kto udostępnia ten plik. Potem sprawdzamy, czy osoba, która go wymienia, wysyła w internecie pliki, loguje się w Polsce. To bardzo żmudna praca, trzeba ustalić, kto jest dostawcą internetu, a następnie, jaki jest tzw. numer IP komputera, i wreszcie gdzie taki komputer fizycznie stoi. Uzbrojeni w nakaz prokuratorski, listę plików, nie tylko muzyki, ale także filmów, programów komputerowych czy gier, stukamy do drzwi delikwenta - relacjonuje policjant.
hehe co miesiactaki artykul sie pojawia poczytaj komenty do tego artykulu ziom pisze ze jest informatykiem w policji i ma 200 tys adresow a wyslowic sie nawet niepotrafi burak hehe
W serwisie Dziennik Internautów możecie przeczytać artykuł o plotkach dotyczących nalotów policji.
Taki plotki krążą od czasu do czasu i mówią o przeszukaniach w prywatnych, przypadkowych mieszkaniach np. w Stalowej Woli, Rzeszowie, Łodzi, Pabianicach, Katowicach itp.
"Aby zorganizować kontrolę legalności oprogramowania muszą istnieć uzasadnione podejrzenia, że dany użytkownik posiada oprogramowanie pirackie. Policjanci nie mogą prowadzić kontroli ot tak, np. sprawdzając danego dnia wybrany blok na osiedlu."
Ostrzeżeniem może być również mit o naciągaczach, którzy podszywają się pod policję i żądają "drobnej opłaty" w zamian za niewyciąganie konsekwencji. W to mogę uwierzyć, jak również w to, że znaleźli się tacy, którzy im zapłacili
osiołek.pl napisał/a:
Przedstawiciele Partii Piratów, wraz z zaprzyjaźnioną poradnią prawną Callidus, postanowiły pomóc wszystkim osobom w Polsce, pozwanym za posiadanie "nielegalnych" treści objętych prawami autorskimi, tzn. treści np. pobranych z internetu poprzez sieci P2P.
Osoby pozwane, z wezwaniami do prokuratury, powinny się jak najszybciej kontaktować z prawnikami PP, gdyż czas na zapoznanie się z materiałem i przygotowaniem obrony jest na wagę złota.
Przestępcy, którzy czerpią ze ściągania i udostępniania plików korzyści finansowe mogą o wszelkiej pomocy zapomnieć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum