Zamek ma służyć mieszkańcom, m.in. jako miejsce, w którym odbywają się imprezy kulturalne.
Przypuszczam, że dawnym właścicielom też między innymi do tego celu służył, a gdyby dawni właściciele nie wymarli byli, to by raczej w dzisiejszych czasach pląsów dworskich XVIw. raczej też nie odstawiali.
Ostatnio zmieniony przez Gaderep 2018-07-03, 18:45, w całości zmieniany 1 raz
Jak hrabia Baccioli i jego następca razem wzięci wykazał się ASTRON, ale nie wniósł niczego nowego, tylko ten stary, prowincjonalny postulat, aby promować się na wszelkie sposoby i nie bojąc się swojej śmieszności;.
Przepraszam wszystkich KIEPÓW za użycie sformułowania KIEP wobec BROSER, w poście podpisanym przez ASTRON.
Ja jestem sprawcą owego nieszczęścia, które najwyraźniej spędza sen z powiek El HeheHe Brosere Direttore i raczej trudno już mówić tutaj o wakacyjnym luzie.
Miszczuniu! W pierwszym zdaniu swojego poprzedniego wpisu wskazałem na jakże hołubione i po wielekroć podnoszone uwarunkowania historyczne, które powinny towarzyszyć brzeskiej przygodzie z tangiem. Były one artykułowane 10 lat temu podczas tworzenia owej tradycji, także w sprawozdaniach składanych na ręce el dirretore marshal of culture.
Inna kwestia, że bardzo szerokie i bez wątpienia mające korzenie wielonarodowe zjawisko, jakim jest tango nazwane argentyńskim, zostało sprofanowane i spłycone do targowiska próżności i potańcówek. Ale NIE ZMIENIA TO ZASADNICZEGO dla ekonomii mieszkańców i budżetu miasta oraz powiatu faktu, że owych "setki tancerzy" (hłe hłe ) wydało pieniądze w hotelach, sklepach, knajpach etc. Powiększając tym samym przychód zarówno mieszkańców, jak i gminy. O ile oczywiście podmioty, w których "festiwalowi" goście zostawiali kaskę, zarejestrowane były w brzeskim urzędzie właściwym do odprowadzania książęcych danin.
Tym sposobem, zawistny capie, powinno się działać przez niemal cały rok. Jeśli bowiem nie ma chętnych na fabryki rakiet kosmicznych tudzież akumulatorów na Zielonce, jeśli zakład karny nie będzie dochodowy, jeśli banda idiotów dwadzieścia lat temu oddała tereny o niesamowitym potencjale ekonomiczno-gospodarczym - trzeba stawiać na kulturę. Rozumianą MIĘDZY INNYMI przez pryzmat powiększania dochodu gminy z podatków uzyskanych od wydanych przez przyjeżdżający na ową kulturę gości. Zważywszy, że haracz za tańczenie wynosił w tym roku 160 zeta, nie byli to raczej goście z segmentu zasilanego 500+.
Inną kwestią jest, czy kilkadziesiąt tysięcy wydane z budżetu (zadłużającej się ciągle) gminy na owo targowisko próżności w jakikolwiek sposób zrekompensuje się w podatku. Ale pozostawmy to na inny czas. DIES IRE bliski jest i nadciąga Dzień Sądu!
Ostatnio zmieniony przez Francotango 2018-07-04, 11:27, w całości zmieniany 4 razy
Herr „Provinzialfestivaltangodirektor” ! Nie tylko proszę o nie wypowiadanie się obszerne o tangu w wątku poświęconym Piastom śląskim, lecz także o nie używanie języka z prowincjonalnych potańcówek.
Wakacyjny luz dostał wakacji? Gdzie ja "szerzej o tangu" pisałem w tym wątku, zawistny pajacu? Poprzedni post dotyczył ekonomii i pozyskiwania funduszy na utrzymanie owej piastowskiej świątyni, herr el comediante hehehe brosere na czele.
Poza tym wydaje mi się, że to herr comediante el hehe brosere zaczął o tangu z prośbami o komentarze, rzekomo w klimacie wakacyjnego luzu. El hipokryta del germanica of piastobsession?
El CHe-he?
Ostatnio zmieniony przez Francotango 2018-07-05, 08:27, w całości zmieniany 2 razy
„Mit księcia „Jerzego” II i „Wawelu” jego” to byłaby arcyciekawa wystawa na 500. rocznicę urodzin najsłynniejszego księcia brzeskiego, która już za równe pięć lat ! Jednak już teraz można napisać, że współczesny zamek … die Piasten zum Briege, jak pisał Schönwälder 170 lat temu, to pomnik rekonstrukcji z propagandowych czasów gierkowskich, a nie żaden zabytek sztuki światowej, dlatego nie otrzymał on miana pomnika historii. Ponadto dostatecznie wymowny jest fakt, że ciągle nie ma biografii historycznej księcia, którego imię Georg tłumaczymy jako Jerzy, chociaż w XIX w. tłumaczono jako Grzegórz.
Opracowanie K. F. Schönwäldera "Die Piasten zum Briege oder Geschichte der Stadt und des Fűrstenthums Brieg" jest bez porównania pełniejsze i oparte na szerszej bazie źródłowej niż praca Kuntza, ale obydwie te prace mógłby Herr Dziedzic polecać muzealnikom, aby nie używali ciągle wyświechtanych frazesów w rodzaju „śląski Wawel”, no i w końcu „stworzyli” biografię księcia „Jerzego” II.
W kolejną rocznicę rozpoczętej przeze mnie przed wieloma laty polemiki z muzealnym humbugiem piastowskim nie mogę sobie odmówić stworzenia napisu przeciwnego temu, który jest na tablicy obok bramy zamkowej:
„Ladies and Gentlemen, Meine Damen und Herren ! Zamek księcia, którego imię Georg tłumaczymy jako Jerzy i którego brama zamkowa stała się kamieniem węgielnym brzeskiego humbugu piastowskiego. Z księciem budowniczym zamku - który w roku 1741 r. stał się ruiną - tytułującym się w dokumentach „Wir Georg Hertzog in Schlesien zur Liegnitz und Briegk”, wiąże się dotąd propagandowy „Fassadenproblem”; natomiast z sarkofagiem jego potomka również o imieniu Georg jest związany „Palmenproblem”. Generalnie dzieje książąt legnicko-brzeskich ukazują ich brak związków z polską kulturą i tradycją, co po 1989 r. według różnych poputczików niemieckiej polityki historycznej jest nieważne. Zamek w 2018 r. nie został uznany pomnikiem historii, bowiem jest to rekonstrukcja i humbug. Jednak, żeby opisać ten humbug, trzeba by kilku tablic".
Można oczywiście opowiadać i odpowiadać, że owe … „Piasty kozerskie”, o których dowiedzieliśmy się w 1992 r., że „nikt ich nie kochał”, potem dolnosaksońska Kulturpreis, a w 10 lat później sesja o niemieckim zagrożeniu kulturowym na Śląsku, zaś w tak zwanym międzyczasie wystawienie na piedestale sarkofagu księcia Georga III, jakby ten brzeski kalwin położył największe zasługi dla polskiej racji stanu, wreszcie słowa odchodzącego na emeryturę (w wieku 73 lat !) direttore piastowskiego, że teraz mógłby „się pokusić” o napisanie historii książąt brzeskich, nie wymykają się pojęciu przyczyn i skutków, jednak po tej tej odpowiedzi nie można nie zapytać, czy to jest rzeczywiście odpowiedź ?
Sarkofag Jerzego III jest najbardziej okazały - powód, dla którego został ustawiony na piedestale jest zatem całkiem prozaiczny. Poza tym Jerzy III był ostatnim Piastem pochowanym w Brzegu i jego sarkofag nie tylko symbolicznie zamyka wystawę w zamkowych podziemiach. A że był kalwinem - a Piłsudski był luteraninem. I co z tego? Piastowie brzescy byli potomkami dawnego królewskiego rodu, z czego byli bardzo dumni, ale wegetowali w zapomnieniu na peryferiach Rzeszy i nie kręciła ich żadna racja stanu, tym bardziej polska, tylko różne dynastyczne kombinacje - jedną z nich był sojusz z Hohenzollernami i związane z tym przejście na wyznanie reformowane, czyli kalwinizm. A jak z polską racja stanu radzili sobie: Wazowie, Jagiellonowie i pozostali Piastowie?
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2018-08-01, 09:54, w całości zmieniany 1 raz
Jak w Polsce XVI wieku pisano, że Piastowie śląscy „odlegli”, języka polskiego „nie umieją”, tak współczesne „Piasty kozerskie” nikogo nie interesują, bowiem nie ma o nich i nigdy nie było historycznej dyskusji, więc muzeum książąt zur Liegnitz und Briegk trzeba po prostu zrestrukturyzować. Natomiast Dziedzic Pruski to jednak samyj jarostnyj poputczik tegoż muzeum, przy czym jego porównanie J. Piłsudskiego do księcia Georga III, który nawet w czasie potopu szwedzkiego działał na szkodę polskich interesów, to niestety objaw – delikatnie mówiąc - aberracji, tak jak zresztą doktoraty muzealne nie o epoce piastowskiej, a o finansach miejskich Legnicy w schyłkowym okresie rządów habsburskich oraz o gospodarce folwarcznej miasta Brzegu, a także jak wywiad współczesnego ostatniego Piasta (o niespotykanym wśród Piastów śląskich imieniu Paweł) pt. „Piastów śląskich nikt nie kochał”, groteskowy apel „Ratujmy Śląski Wawel” etc.
Podyskutujmy o Piastach śląskich – to naprawdę ma być dyskusja? Już od bez mała trzech lat powtarzają się tu wciąż te same, natrętne postękiwania o księciu Grzegorzu zu Liegnicz und Briegk, śląskim Wawelu, jego byłym już direttore, ostatnim Piaście, i Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen. W takim razie i ja się powtórzę.
1.) Jak wyglądała znajomość języka polskiego u polskich królów – a zwłaszcza Władysława Jagiełły i Stefana Batorego, czyli władców wybitnych, i co z tego wynika?
2.) Nawet gdyby Jerzy III chciał w czasie potopu szwedzkiego działać na szkodę polskich interesów, jako obcy poddany, to jakie miał możliwości? Poza tym już na samym początku całe pospolite ruszenie przeszło pod Ujściem na stronę Szwedów, więc o co chodzi? W tom czislie nachodiłsia toże starosta jaworowski, który „na początku potopu szwedzkiego wraz z wieloma innymi oddziałami poddał się pod Ujściem pod protekcję króla szwedzkiego Karola X Gustawa. 16 października 1655 jako pułkownik wojska kwarcianego pod wodzą Aleksandra Koniecpolskiego złożył przysięgę wierności królowi szwedzkiemu. Ów akt zdrady względem Jana Kazimierza stanowi do dziś najbardziej kontrowersyjną kartę w biografii (..). Historiografia częściowo usprawiedliwia (..) tym, że jego zachowanie nie było niczym szczególnym, bowiem tak postąpiła wówczas większość polskiej szlachty. Z drugiej jednak strony (..) należał do grupy pierwszych, którzy przeszli na służbę szwedzką i trwał w niej dłużej aniżeli większość mas szlacheckich”. O kim tu mowa? A może należałoby teraz rozwalić Wilanów, co?
3.) Piastowie brzescy byli ostatnimi potomkami dawnego królewskiego rodu, pierwszej polskiej dynastii, pozostawili po sobie zamek, co prawda zniszczony i po dwustu latach mniej lub bardziej udanie odbudowany, ale nie widzę powodu, dla którego nie miałoby tu być muzeum. Chyba że powodem tym jest pielęgnowanie dawnych uraz, wylewanie gorzkich żalów i chorobliwa niechęć do „ostatniego Piasta”.
Dyskusji nie było, nie ma i nie będzie, ale można zawsze coś niecoś przekazać, bo jednak dwadzieścia tysięcy wyświetleń świadczy o zainteresowaniu Piastami śląskimi, chociaż odległymi i chociaż poraża tupet muzealny. 22 lata temu rozpocząłem polemikę z humbugiem piastowskim, który wygrał, ale nie żałuję, bowiem mitomanów i typy fałszywe od środka trzeba zwalczać, nie ustępować, non mollare (jakby powiedział książę „Jerzy” II, gdyby mówił po włosku). Ostro skrytykowałem muzealników już w serii artykułów „Stulecie muzeum widziane z archiwum” na łamach „Gazety Brzeskiej” w roku 2004, a nawet wcześniej, bo 1999 r., gdy ironizowałem, kiedy najadą zamek historycy z odbywającego się wówczas we Wrocławiu XVI Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, aby ratować „śląski Wawel”, ale nikt nie przybył. Oczywiście Dziedzic Pruski nie wystąpił wówczas jako „obrońca wawelski”, a nawet nikt nie bronił muzeum – niesłychane, czyli unerhört, jakby powiedział książę „Jerzy” II – natomiast wystawiony został sarkofag księcia „Jerzego” III na piedestale. W najnowszej syntezie historii Śląska występuje on jedynie w dwóch przypisach, natomiast o muzeum poświęconemu Piastom śląskich nie ma ani słowa ! Ponadto słynnego dziełka „ostatniego Piasta” pt. „Z dziejów Piastów brzeskich” wydanego w 1982 r. w tychże przypisach też nie ma, bowiem jest to rzecz Mrożka i ż Orwella. Tak oto kończy swoje dziełko późniejszy wazeliniarz niemieckiej polityki historycznej oraz Laureat Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen (któremu, gdyby zajrzeć do środka, to oko by nam zbielało i który w „wykazie literatury” nie podał ani jednej pozycji w języku niemieckim): „W sumie więc możemy powiedzieć, że jako całość Piastów brzeskich nie tylko z pochodzenia możemy uznać Polakami. Mieli świadomość tego etniczno-narodowego i historycznego pochodzenia jako potomkowie dynastii polskiej. Są więc nie tylko znamieniem polskiego władztwa na Śląsku, ale też synonimem jego polskości”.
Proponuję mały konkurs z dziejów zamku i muzeum pt. „Jak to nazwać ?” :
a/ zasłonięcie w PRL szafą napisu w szesnastowiecznej niemczyźnie w gabinecie księcia „Jerzego” II
b/ nazywanie herbu kurfirszta brandenburskiego na środku bramy zamkowej tylko i wyłącznie „herbem środkowym” w tymże PRL
c/ przemilczanie czarnego orła w herbie książąt legnicko-brzeskich (szczególnie w czasach gierkowskich)
d/ w dawnym archiwum książęcym nie eksponowanie nigdy dokumentów książęcych
e/ odgrywanie przez uczniów na dziedzińcu zamkowym przybycia do księcia „Jerzego” II mistrza Jana Kochanowskiego z córką Urszulką
f/ twierdzenie, że „Piastów śląskich nikt nie kochał”
g/ projekt ”Księstwo kultury i zabytków”, którym projektodawca zmierzał do drugiej nagrody dolnosaksońskiej (albo czegoś podobnego)
h/ tezę, że książę Jerzy Wilhelm, ostatni przedstawiciel książąt tytułujących się zur Liegnitz und Briegk, który miał mieć jakoby na imię Piast, został otruty, bo „był wychowywany z myślą o objęciu tronu w Krakowie”
i/ arcypropagandową broszurę współczesnego ostatniego Piasta pt. „Z dziejów Piastów brzeskich” z nadrukiem „Do użytku wewnętrznego”
j/ kilkudziesięcioletnie funkcjonowanie muzeum ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum