Wysłany: 2015-12-05, 21:49 Podyskutujmy o Piastach śląskich
Nie tylko z okazji pięćdziesięciolecia muzeum proponuję dyskusję o Piastach śląskich, a jako jej punkt wyjścia stwierdzenie prof. N. Daviesa – w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”, nr28 z 15 lipca 2001 r. - że historia Piastów śląskich jest nie tylko zmitologizowana, ale zafałszowana. Nie wymienił on oczywiście Muzeum Piastów Śląskich, bo w zasadzie nikt go nigdzie „nie wymienia”, a muzeum to ciągle działa i niewątpliwie jest muzealną tablica, obok bramy zamkowej, głosząca starą muzealną mantrę, że oto „śląski Wawel”, którego nie tylko najcenniejszą częścią jest brama zamkowa, lecz także z którym związana jest największa nekropolia piastowska w Polsce. Nie został jednak wymieniony na tablicy budowniczy rzekomego „Wawelu”, który w dokumentach tytułował się „Wir Georg Herczog in Schlesien zur Liegnitz und Briegk”, a w długim napisie na jego sarkofagu nie ma żadnych poloników, podobnie jak na sarkofagach jego potomków, w tym na najbardziej okazałym i kunsztownym księcia Georga III. Jako, że jutro św. Mikołaja, więc nie od rzeczy będzie powiedzieć, że w kościele św. Mikołaja w Brzegu – mieście,w którym od średniowiecza władzę sprawował niemiecki patrycjat - zanikły kazania w języku polskim w roku 1589, a więc w trzy lata po śmierci księcia Georga II (Jerzego II), gdy regencję w Brzegu sprawowała jego małżonka, a w Oławie rządzili ich synowie o "niezbyt staropolskich" imionach Joachim Friedrich oraz Johann Georg.
Temat rzeka. Ale po krótce. Kazania w języku polskim prowadzone były w kościele pw. św. Trójcy, który został rozebrany, zdaje się, że w latach 50. XX w. Korzystała z tego ludność Brzegu i okolicznych wsi, szczególnie tych na prawym Brzegu Odry. Było to już poruszane na naszym forum. Trudno orzec, czy to był język polski, czy gwara śląska, jaką dziś słychać na Górnym Śląsku. Wiadomo , co nieco o gwarze z okolic Oleśnicy , która była nieco odmienna od górnośląskiej, a której zapiski są jeszcze z ok. poł XIX w. Piastowie zgermanozowali się już w okresie średniowiecza, ale czy to ma być zarzut wobec nich ? Z pewnością lata powojenne to fałszowanie historii. Udowadnianie, że brzeska linia Piastów śląskich była łącznikiem tych z ziem Polską. Davis dość obiektywnie przedstawia historię Śląska, co pozwala wyzwolić się z okowów myślenia narodowego o kwestii śląskiej. To ziemia wielu kultur, zawsze tak było. Zmieniali się władcy, ubywało ludności, napływała nowa jej fala ( jak po wojnie trzydziestoletniej, kiedy to prawie 1/3 mieszkańców zmarła w konsekwencji chorób. Spowodowało to migrację ludności z innych państw Rzeszy, czy też z sąsiedniej Wielkopolski ), a ludzie zostawali "tutejsi". Gdy ziemia kwitnie, nie jest istotne jakim językiem mówi władca.
Zgadzam się, że temat jest szeroki, no i w 50. lecie muzeum wypadałoby zacząć go od początku ukazując krótki rys.
Oto zatem krótki cytat ze sprawozdania za rok 1964/65 Wydziału Oświaty i Kultury Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Brzegu: „Muzeum Piastów Śląskich – dzięki staraniom miejscowych władz Minister Kultury i Sztuki wyraził zgodę na utworzenie Muzeum Piastów Śląskich w miejsce dawnego zamku”. Cytat o tyle ciekawy, że 25 lat później, po długim okresie niesamowitej propagandy piastowskiej w wyniku której muzeum zawłaszczyło cały zamek, ze “śląskiego Wawelu” rozległ się głos, że są tam teraz dwie instytucje – właśnie zamek (na pierwszym miejscu) oraz muzeum. Jeszcze później, mimo podmaślania się Kościołowi przez PT Dyrektora oraz wazeliniarstwa niemieckiej spuściźnie w dziejach Piastów śląskich, muzeum znalazło się “na garnuszku powiatu”. Ogłoszony został “rozdzierający serca” apel “Ratujmy Śląski Wawel”, jakby artyleria króla pruskiego miała go znowu zbomdardować. Następnie w muzeum wymyślono łaciński tytuł wystawy sarkofagów książęcych, gdy wszystkie mowy pogrzebowe były wygłaszane po niemiecku i nasłynniejszy z panegiryków, von Lohensteina, jest również po niemiecku, ale w niemieckim Brzegu MPŚl. nie było, jak do tej wystawy nie ma katalogu, podobnie jak do wystawy “ Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich”.
Jeden z moich polemistów napisał przed laty na łamach “Gazety Brzeskiej”, że “stary zamek” dzielnie opiera się gospodarce rynkowej. Było to “w okolicach” 40. lecia muzeum, którego nikt nie obchodził, jak teraz nikt nie obchodzi 50. lecia.
Muzeum niestety żyje chwałą samej nazwy. Nie pozwala się, by wiatr nieco przewietrzył korytarze. Brak jest szerszej inicjatywy muzealnej w wydarzenia historyczne dotyczące naszej ziemi, a które mogłyby odbywać się pod patronatem Zamku Piastów Śląskich.
Dlaczego muzeum nie obchodzi 50. lecia swojej „chwały”, tym bardziej, że jest ponoć „instytucją kultury narodowej” ? Nie można jednocześnie nie zapytać, jaka to jest kultura, w której powstał apel „Ratujmy Śląski Wawel”, a na piedestale stoi sarkofag księcia, który nawet w czasach „potopu” szwedzkiego w żaden sposób Rzeczypospolitej nie wspomógł ? W odniesieniu do „szerszej inicjatywy muzealnej” proponuję: prof. N. Davies na zamek, a „epokowy direttore zamku" na emeryturę !
Skoro nie można prowadzić poważnej dyskusji o Piastach śląskich i ich muzeum, to spójrzmy z humorem i satyrą na 50 lat muzeum. Oto więc mój tekst na jubileusz: zamek zbudował książę Jerzy, bo budował, jak należy. Niestety zbomdardował go z pruską brutalnością pruski król, bo nie był ... cool. Na szczęście odbudował go, czyniąc zamek „śląskim Wawelem”, oraz tchnął w niego życie, czyli dokonał nowego creatio ex nihilo, direttore Paolo, śląski … „caudillo”. Niestety badania doktorantów muzealnych nie poszły „w kierunku” piastowskim, tylko objęły finanse miejskie Legnicy oraz gospodarkę folwarczną Brzegu w schyłkowym okresie rządów habsburskich na Śląsku, oba nudne, jak flaki z olejem.
Śpiewajmy jednak „Te Deum”, mamy zamek-Wawel i muzeum, a doktorat poświęcony księciu „Jerzemu” II zostanie zrobiony na 100. lecie muzeum !
Poważna dyskusja z kimś, kto stawia tak niepoważne zarzuty? Czyżby doktorat nie wypalił? A może zamiast "podyskutujmy o Piastach", po prostu "wypijmy za błędy"!
A jak z doktoratem Dziedzica Pruskiego ? Jeśli chodzi natomiast o poważną dyskusję o historii Piastów śląskich, to nigdy jej na brzeskim bruku nie było. Jeśli mnie pamięć nie myli, to wspominano o niej ostatnio gdzieś w końcu 1996 r. w redakcji „Kuriera Brzeskiego”, ale zamiast dyskusji ukazał się, zresztą przy współudziale redaktorki naczelnej „KB”, pierwszy muzealny „Bilderbuch” poświęcony zamkowi książąt zur Liegnitz und Briegk; nota bene – nazywanie tego zamku „śląskim Wawelem” jest po prostu fałszerstwem historycznym. Ponadto, czy nie uważa poważny kolega, że już najwyższa pora, żeby ukazał się „Festschrift” z okazji 50. lecia muzeum nie mówiąc o katalogu do wystawy „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich” i że brak takich wydawnictw w piędziesięcioletnim muzeum jest nie tylko niepoważny, ale groteskowy ?
A dlaczego zamek książąt brzeskich jest „zwany śląskim Wawelem” ? Drugie pytanie brzmi: czy dopiero, gdy powstanie naukowa biografia księcia „Jerzego” II (na stulecie muzeum ?) zaniknie używanie określenia „śląski Wawel” ?
„Śląski Wawel” to tylko jeden z elementów muzealnego mitu Piastów brzeskich oraz muzealnej megalomanii, ale bardzo żywotny; niemal od półwiecza się utrzymuje, chociaż dyrektor muzeum kilkanaście lat temu otrzymał nagrodę dolnosaksońską. Drugą ciekawostką w tej sprawie jest to, że wkrótce potem powstał tyleż dramatyczny, co z Mrożka i z Orwella apel „Ratujmy Śląski Wawel” [I 1999 r.]. Natomiast trzecia ciekawostka jest taka, że w dziewięć miesięcy po apelu, z XVI Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, który odbywał się we Wrocławiu, nie przybył ani jeden historyk, aby „ratować śląski Wawel”, a on . . . . „się uratował” na powiatowej dotacji drogowej.
Czytam Wasze posty i powiem szczerze, ze nie za bardzo rozumiem czego one dotycza.
Nie wierze, ze moi przedmowcy nie wiedza, iz okreslenie "Slaski Wawel" wzielo sie od podobienstwa do krugankow wawelskich, tak wiec nie ma moim zdaniem sensu szukanie jakiegos glebszego znaczenia czy drugiego dna. Po prostu okreslenie, ktore nie ma wiekszego znaczenia.
Określenie zamku brzeskiego od czasów jego renesansowej przebudowy mianem "śląskiego Wawelu" jest adekwatne i w pełni uzasadnione. Nie w pełni zgadzam się z tezą Dziedzica_Pruskiego, że funkcjonuje ono wyłącznie w polskim układzie odniesienia. Szwedzki architekt i badacz historii budownictwa August Hahr, który podjął jeszcze na początku XX w. prace zabezpieczające zamek brzeski, opublikował osobne studium pt. Arkadsystemet å Piasternas slott i Brieg i Schlesien (Uppsala 1915). O zamku i jego dekoracji rzeźbiarskiej pisał on też w książce Studier i Johan III:s renässans: Arkitektfamiljen Pahr (tamże 1907). Zwrócił tam uwagę na artystyczną inspirację płynącą z Krakowa. Także wielu innych niepolskich badaczy jeszcze przed wybuchem wojny wskazywało na daleko idące podobieństwa poiędzy rezydencjami w Krakowie i Brzegu. Przykładowo, Fritz Bernstein Der deutsche Schlossbau der Renaissance (1530-1618): Typen und Entwicklung seiner Grundrissanlage (Strassburg 1933).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum