"...lubię moją samotność
zawieszoną wyżej
niż most
rękoma obejmujący niebo..."
Halina Poświatowska urodziła się 9 maja 1935 r. w Częstochowie. Z rocznicą jej urodzin związana jest pewna niejasność - w akcie urodzenia, na skutek pomyłki, widnieje data 9 lipca, która uznawana jest często za właściwą. Druga niejasność dotyczy imienia - w akcie urodzenia napisano Helena. Matka poetki tak wyjaśnia tę sprawę - chrzczący dziecko ksiądz zakwestionował imię, jako nie figurujące w rejestrze świętych i zaproponował w miarę podobne - Helena. W domu jednak zwracano się do niej Halina. Poetka dokonała oficjalnej zmiany imienia dopiero po powrocie ze Stanów w 1961 roku.
Poświatka jest cudna, mój elementarz zawiera jej "opowieśc dla przyjaciela", kilka wierszy uwązam za genialne. Nie ma jej w programach szkół, a jest - jak dla mnie mdła i czułostkowa Jasnorzewska, której nigdy nie lubiłem a żal mi było zawsze, od liceum, że Poświatowskiej nie ma. Ze wielki krytyk Kazimierz Wyka spuścił ją krytycznie po brzytwie, że to taka kobieca histeria.
A to w ogóle nie tak. Moim zdaniem POświatowska przywidziała współczesną kobiecość w lietraturze polskiej, te niegrzeczną, zdecydowaną, drapieżną, posługująca sie smiałym, ale niepornograficznym obrazem.
Kocham Halszkę, żal mi że jej nie ma i pocieszam sie tylko że poeci nie umierają.
kurde, wzruszyłem się no.
jasna cholera.
We mnie jednak cos sie robi kiedy odsłania sie pomniki poetów, domy ich imienia.
Mysle sobie domy imienia generałów, domy imienia bojowników, ale to napowietrzne tałatajstwo chyba nie powinno miec takich pomników, nie nadaje sie do nich.
Wyobrażacie sobie Pomnik Halszki? Bo ja nie? Chociaz tak, musiałby byc ze światła i musiałby wydawać dźwiek jej serca,m szybko bijącego choergo serca, w któryjm było tyle życia.
Ale beton? spiż? dla Halszki?!
Zgadzam się z przedmówcą..Jestem wielbicielem poezji Haśki mam prawie calutką bibliografię(brakuje mi dwóch książek których gorączkowo poszukuję) i w niedługi czasie wybieram się do wspomnianego tu muzem Haliny Poświatowskiej..Biografia Poświatowskiej jest trudna,umiera jej ukochany mąż Adolf,próbuje popełnić samobójstwo i nie wolno jej się męczyć a co dopiero kochac.Ale ona kocha!I ta miłość jest w jej wierszach w jej spojrzeniu a była kobietą jak to określił Barańczak"zbyt piękną by być ładną i zbyt czułą by być ckliwą"..Umarła młoda ale zostawiła nam wiele pięknych wierszy(polecam pełne wydanie jej wierszy)..brakuje mi takich Poetek jak ona..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum