W 346. rocznicę śmierci ostatniego przedstawiciela Piastów śląskich "Jerzego" Wilhelma, sięgam po materiały słynnej sesji historycznej zorganizowanej w 300. rocznicę "wygaśnięcia Piastów", jak ją określono w samym środku epoki gierkowskiej. Niestety ówcześni historycy w swoich referatach popadali w sprzeczność nie bez udziału komunistycznej cenzury, na którą wścieka się w "Dziennikach" S. Kisielewski. Tak więc jeden historyk pisał : "W sumie historia stosunków książąt śląskich XIV - XV w. z ówczesnym państwem polskim to bolesna karta naszych dziejów". Natomiast inny polonizował księcia "Jerzego" II – szkoda, że prof. L. nie dożył wręczenia tej saksońskiej rzeczy dla direttore K. - chociaż nie ukrywał jednak, że był on zięciem kurfirszta brandenburskiego (oczywiście książę nie direttore) oraz cieszył się zaufaniem cesarzy habsburskich, których gościł w Brzegu. Ostatniego stwierdzenia cenzura już nie puściła. Pewnie też wykreśliła zdania o ostatnim przedstawicielu Piastów śląskich, o którym D. C. von Lohenstein napisał obszerny panegiryk, a w tekście polskiego historyka była o księciu Georgu Wilhelmie tylko wzmianka. Natomiast skrytykowani zostali ostro książęta cieszyńscy – o dziwo - w tym Adam Wacław (1574 - 1617) "który na skutek bankructwa finansowego zaciągnął się do armii cesarskiej i jako niższego stopnia oficer walczył z Turkami". W tej sytuacji trudno uciec od refleksji, że gdyby Fortuna sprzyjała książętom zur Liegnitz und Briegk, to książę Georg Wilhelm nie zmarłby w 1675 r. - jakoby otruty, jakoby wszechstronnie wykształcony (w wieku 15 lat), jakoby też mający mieć na imię Piast - lecz w 1683 r. odznaczyłby się w bitwie z Turkami pod Wiedniem i dostałby jakiś order od kajzera. A jaki wówczas panegiryk napisałby von Lohenstein albo inny panegirysta !! Ponadto polityka historyczna w odniesieniu do Piastów śląskich gierkowskiej komuny - w której muzeum czuło się jak ryba w wodzie – to rzecz z Mrożka i z Orwella, jak teraz w pewnym sensie polityka PIS oraz jak postawa pewnego professore historii sztuki, który postulował w 1993 r. „trud budowania od podstaw rzetelnej i niepodatnej na wahania politycznych koniunktur wiedzy” o Piastach śląskich cytując obszerny fragment panegiryku von Lohensteina. PS Trzecie pytanie konkursowe więc brzmi: O jakiego profesora, lubiącego panegirystów chodzi ? Podaj imię i nazwisko.
Proponuję utrzymanie się jeszcze „w tonacji historyków sztuki”, bowiem trafiłem na portalu historiaposzukaj.pl na zdumiewające wywody pracownika Instytutu Historii Sztuki UWr., wywody „godne” … von Lohensteina. Pracownikiem tym jest Wojciech Gruk, który napisał: „Ukazanie tej pary [księcia „Jerzego” II i jego małżonki aus Berlin; uwaga Brosera] na fasadzie, symbolicznie połączonej okazałym herbem ojca Barbary, było wyrazem sprzeciwu wobec mieszania się Habsburgów w politykę Piastów – rodu starożytnego, o czym przypomina galeria przodków, panującego na Śląsku dłużej od innych. Herb króla Polski oznacza w tym kontekście groźbę złożenia hołdu lennego obcemu władcy, na wzór hołdu pruskiego”. Cóż powiedzieć ... w tym kontekście ? Pan W. Gruk sprzeciwia się podstawowym faktom i źródłom historycznym, ale nie ma tu miejsca na robienie wykładu z historii Polski i powszechnej XVI w. oraz z historii Śląska, której pan Gruk w ogóle nie zna, co zresztą bardzo dziwne. Nota bene nazwanie herbu kurfirsztów brandenburskich herbem „herbem ojca Barbary” jest niesłychane, jak przez długie lata takie było przemilczanie tego herbu, a teraz nadanie mu barw heraldycznych, których nie miał w czasach pruskich. Jaki nowy … von Lohenstein to wymyślił ?
A ja proponuję, żeby товарищ Броневик złożył hołd pruski Wielkiemu Kniaziowi Pawłowi Piastowiczowi. Najlepszym miejscem dla takiej ceremonii byłyby bez wątpienia krużganki zamku Herzoga Georga zur Liegnicz und Briegk. Zapewne jakiś lokalny artysta uwieczni na płótnie moment, kiedy товарищ Броневик w pełnej fufajce i gumofilcach klęknie przed Wielkim Kniaziem i będzie przysięgać na Dolnosaksońską Rzecz. Płótno to będzie odtąd gwoździem programu i głównym eksponatem prześwietnego muzeum Piastów. Tłumy będą walić hurmem, żeby obejrzeć tę niebywałą historyczną pamiątkę.
Na herbach kolorów był brak
Nikt nie wiedział, czy malować i jak.
Dziedzic wiedział
I powiedział, co wiedział.
Kolory więc mamy,
Zamiast Piastów śląskich panoramy
I katalogu do "wielkiej" wystawy,
Tak wyglądają na dzisiaj sprawy.
Niech Dziedzic jeszcze tylko powie,
Jak zrobić panoramę, co się zowie !
Skoro odbywa się koncert propozycji to i ja coś dorzucę od siebie. Ja proponuję by Dziedzic, człowiek kultury obyty i do edukowany w czynie społecznym hołdując swojej zasadzie submisywności wobec władzy wyzbierał psie guano z najbardziej piastowskiego miasta w Polsce w ramach promocji Muzeum. Wszystko odbędzie się oczywiście w strojach z epoki. Dziedzic w fajansowym nakryciu głowy w rajtuzach w brokatowej kapocie i kroksach recytujący wiekopomne dzieło wieszcza na miarę Brzegu "Piaście Jerzy wtóry..." to by dopiero było. Może nawet, powstałby wiersze odczytywane później na najeździe poetów, który święciłby swój tryumf po nieoczekiwanym powrocie z niebytu? Myślę, że taki preformens przyciągnął by miliony odsłon (co przełożyłoby się na nielichy pieniądz pozwalający poszerzyć kolekcję kopii muzealnych) i byłby kanoniczny w serii z cyklu Oblivion Npc dialouge.
Z racji tego, że Dziedzic trochę się zagalopował muszę mu przypomnieć, że produkty przemiany materii należał do naszego forumowego urynału pruskiego, więc to jego działka. Jak również muszę go pouczyć bo widzę, że z powodu swojej starczej indolencji ma już problemy ze rozumieniem faktów. Nocnik, trzeba opróżniać a nie doprowadzać do jego przepełnienia, bo zaczyna się z niego przelewać. Ewidentnym przykładem jest to indywiduum zasmaradzające to forum swoim ściekiem.
Btw. skoro dolnoskasońscy nie lubią jak ktoś capi to znaczy, że przyjmują dziedzica na progu? Jak usłużnego pastucha? W końcu tak wielka kultura nie pozwoliłaby by wpuścić kogoś takiego na salony. Człowieka o zapachu toi-toi. Bo gotów by roztoczyć smród w środku a i nawet zapaskudzić piastowskie leżanki stolcem.
Tak więc dyrektor B. pokusił się o kolorowe herby na zmitologizowanej bramie księcia „Jerzego” II, a przede wszystkim o herb kurfisztów brandenburskich na środku bramy zamkowej, który w zasadzie był aż do tej pory zamilczany. Chyba jednak, aby otrzymać tę saksońską rzecz to jeszcze za mało.
Zamiast ciągle pajacować, niech Dziedzic von Preußen sprawdzi, czy taki herb Hohenzollernów jest w Berlinie i w ogóle wypowie się merytorycznie na temat die Piasten zum Briege przy tak szczególnej okazji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum