Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Pozwolę sobię odświeżyć ten temat i napisać coś od siebie:
Pracowałem również w sieci marketów Polo Market - jednakże nie w Brzegu. Zanim się tutaj przeprowadziłem, doświadczyłem wszystkiego tego, o czym ludzie tutaj piszą. U nas w województwie małopolskim również odbywały się takie same, chore akcje. Nie polecam nikomu pracy w tym markecie na jakimkolwiek stanowisku - a w szczególności odradzam magazyniera. Często bywa tak, że na tym stanowisku jest jedna osoba na zmianie - gdy jest dostawa i przyjedzie 20 palet, nie ma praktycznie szans ogarnięcia wszystkiego - bo tu trza dokładać rzeczy na półki, tu trza pomóc starszym kobietom z rejonu mięsnego, bo same przecież nie będą dźwigać tak ciężkich koszy z mięsem - sama praca na tym stanowisku już jest tragedią dla tych kobiet.
Do tego druga zmiana nigdy nie kończyła pracy o 22 - często siedzieliśmy do 24, a nawet dłużej. W szczególności dezorganizacja pracy tutaj ma swoje "ja" - ale o tym wszystkim zostało już napisane wyżej.
Nie polecam w takim bądź razie pracy w tym markecie - nie wypowiadam się jak jest gdzie indziej, bo tego nie wiem, ale autopsja zmusza mnie do napisania takiego, a nie innego komentarza. Nie wspominając już o zarobkach - jako magazynier tyrasz jak murzyn, a kwota Twojego 'wynagrodzenia' ledwo przekracza granicę czterech cyfer, choć jest to na sporym pograniczu...
Na koniec dodam, że wczoraj czytając ten temat - sam wybrałem się do tego sklepu przy ulicy PŚ - i mogę tylko napisać: Jaki pan, taki kram Już przy samym wejściu, wszystko wyglądało dosyć niechlujnie, nie wspominając o dziwnym zapachu, który ogarnął całe pomieszczenie. Parkując auto i idąc do środka po tych kostkach - sam w adidasach miałem problem, a ciekawe co ma powiedzieć kobieta w szpilkach . No ale dobra, zrobiłem te zakupy i w pewnym momencie podchodzę do kasy - jedna czynna i to jak napisali ludzie wyżej - monopolowa. I teraz tak: Nie mam nic do starszych kobiet - absolutnie. Ale sytuacja, która miała tam miejsce zmusiła mnie do refleksji nad tym, co się wyrabia i jak się traktuje klientów - przede mną stała kobieta, która jak ja, robiła zakupy. Ale obsługiwana była staruszka, która przez pięć minut wymieniała się opiniami z kasjerką, jakie ma kupić ciasto - raz kroiła za dużo, raz za mało - no, klient był ciężki, nie powiem - i tutaj absolutnie nic nie mam do kasjerki, która ze stresu zapomniała zadzwonić po kogoś na drugą kasę, ale już mniejsza z tym - i dopiero gdy rozległ się dzwonek - przyszedł ktoś na kasę obok, a dodam, że było to ok. 10 godziny, więc ludzie w pracy itp - to co musi się dziać w tzw. godzinach szczytu? Hmm.
Polomarket (własna pisownia marketingowa POLOmarket) – sieć polskich sklepów spożywczo-przemysłowych działająca na terenie Polski. Firma powstała w 1997 z połączenia 27 sklepów pięciu właścicieli z Konina, Inowrocławia, Świecia, Torunia i Płocka, działa jako sp. z o.o., posiada w 100% polski kapitał. Slogan firmy to Niskie ceny (dawniej Mój ulubiony).
Niestety to nasza p....na, polska rzeczywistość, gdzie człowiek musi tyrać ponad normę,za grosze przez całe życie po to aby władze we współpracy z wielkimi firmami,koncernami mogli napychać swe tłuste mordy i mówić ,że jest ciężko zacisnijcie pasa,mósimy się starać,jest ciężko,KRYZYS- haha .
"Człowiek żyje tylko po to aby umrzeć".
Moze by tak zbojkotować POLOMARKET i innych pseudo pracodawców ,może utworzymy czarną listę obiektów z których usług nie korzystamy,może to ich czegoś nauczy.
Może ktoś ma jakiś lepszy pomysł ,piszcie ?
Może zacznę ;
-olać POLO,CCC i markety śmierdzące tanim tworzywem z przekroczoną normą ołowiu
Ostatnio zmieniony przez obywatel 2013-04-20, 00:15, w całości zmieniany 3 razy
W tych sklepach opłaca sie kupować tylko chemie bo jedzenie jest sprowadzane *** wie skąd i z czego Ryby w polo na PŚ pamietają chyba Mojżesza konserwy po 3 zł chyba z kota, a jak kupisz warzywa to gnija po 2 dniach. Mamy kryzys i chcąc nie chcąc ludzie są zmuszeni żeby ten syf kupować bo na nic innego ich nie stać
Myślę, że Polacy z natury są ukierunkowani na "tanie zakupy" nawet jeśli kogoś stać na zakup produktów lepszej jakości. Każdy oszczędza jak może czasem jedynie dla samej zasady . Współczuję ludziom, którzy z powodu braku pieniędzy muszą kupować w tego typu miejscach żywność, której jakość budzi spore wątpliwości.
Wszyscy również narzekają na obcy kapitał, ale spójrzcie jak działają nasze rodzime firmy. Traktują pracowników jeszcze gorzej niż duże zagraniczne sieciówki.
Główny problem tkwi w tym, że nie ma już narodu polskiego i nie ma co liczyć na zjednoczenie w walce o wspólne dobro i poprawę tej beznadziejnej sytuacji. Każdy sobie gospodarzy jak może i generalnie ma gdzieś złą sytuację innych ludzi. Nie wspomnę o tym, że każdy narzeka, ale palcem nawet nie kiwnie by coś zmienić. Ludzie sobie pogadają, wymienią się opiniami na dany temat i cóż wracają do punktu wyjścia bowiem w gruncie rzeczy godzą się na taki stan rzeczy swoją bezczynnością .
Główny problem tkwi w tym, że nie ma już narodu polskiego i nie ma co liczyć na zjednoczenie w walce o wspólne dobro i poprawę tej beznadziejnej sytuacji. Każdy sobie gospodarzy jak może i generalnie ma gdzieś złą sytuację innych ludzi.
To znaczy za komuny i solidarności był naród, a teraz go nie ma? Nie, za komuny wszelkie zakłady pracy były państwowe. Wtedy Solidarność myślała, że może wszystko. I tak właściwie było, wystarczyło 20% powodów z tych przedstawionych wyżej aby ogłosić strajk i zmusić właściciela czyli państwo do działania. W takich układach pracownik był faktycznie chroniony przez związki zawodowe. Aby to zmienić należy jak najszybciej sprywatyzować co się da, i tak zrobiono. Naród ma instynkt samozachowawczy i nie będzie się wychylał, jeśli nie może się spodziewać pomocy czy poparcia od nikogo. Dlatego jest jak jest. Jest wolność, nie ma komuny, jest pomiatanie godnością pracownika i są (gdzieniegdzie) związki zawodowe, które nic nie mogą.
Główny problem tkwi w tym, że nie ma już narodu polskiego i nie ma co liczyć na zjednoczenie w walce o wspólne dobro i poprawę tej beznadziejnej sytuacji. Każdy sobie gospodarzy jak może i generalnie ma gdzieś złą sytuację innych ludzi.
To znaczy za komuny i solidarności był naród, a teraz go nie ma? Nie, za komuny wszelkie zakłady pracy były państwowe. Wtedy Solidarność myślała, że może wszystko. I tak właściwie było, wystarczyło 20% powodów z tych przedstawionych wyżej aby ogłosić strajk i zmusić właściciela czyli państwo do działania. W takich układach pracownik był faktycznie chroniony przez związki zawodowe. Aby to zmienić należy jak najszybciej sprywatyzować co się da, i tak zrobiono. Naród ma instynkt samozachowawczy i nie będzie się wychylał, jeśli nie może się spodziewać pomocy czy poparcia od nikogo. Dlatego jest jak jest. Jest wolność, nie ma komuny, jest pomiatanie godnością pracownika i są (gdzieniegdzie) związki zawodowe, które nic nie mogą.
Zwiazki zawodowe w dzisiejszej rzeczywistosci to fikcja ,pytam ciagle gdzie one byly w latach 90-tych gdy rozpieprzano polską gospodarkę a ludzi wyrzusano na bruk .Co do Solidarności to ta z1980 r .była jeszcze autentyczna jednocząca robotnikow ,rolników i inteligencję potem zaczeła się gra co skonczyło sie czołgami na ulicach w noc grudniowa 1981 .przyszedl rok 1989 i zaczela się jazda do kapitalizmu ,czym się to skonczy tego nie wie chyba nikt .wszystkie ekipy od tamtej pory mają swoje grzechy a my jeszcze dziwnie trwamy ,jest pytanie kiedy to dupnie i nie tylko u nas ?Skończa się pieniądze z tzw. prywatyzacji ,unia zmniejszy dopłaty i co wtedy ,niektorzy klną na Gierka ale co by sprzedawali dzisiejsi władcy Polski gdyby za Gierka nie pobudowano tych zakładow .To nasi dziadkowie i rodzice budowali za komuny a jakże a dzisiejsi władcy ,,sprywatyzowali'' .
Ostatnio zmieniony przez brzeżanin 2013-04-20, 13:33, w całości zmieniany 1 raz
Problem nie leży ani w obcym kapitale, ani w kapitale rodzimym ale w dywersyfikacji kapitału, a konkretnie w braku czegoś, co (jak na skrajną prawicę przystało) historycznie mogę nazwać dobrami królewskimi. Niegdyś szlachta pewnie zajechałaby chłopów, gdyby ci nie mieli alternatywy w ucieczce do dóbr królewskich. W obecnych czasach (zgodnie z ustaleniami okrągłostołowymi) państwo dóbr swoich niemal całkowicie wyzbyło się za bezcen na rzecz postkomunistycznej nomenklatury a idące w ślad za tym trendem władze tak zwane samorządowe wyzbyły się wszystkiego co mogły. Efektem takiej gospodarki jest niemożność rynkowego wpłynięcia na mechanizmy gospodarcze takie jak płace, warunki pracy, lokalne czynsze, a polityka państwa w dziedzinie opieki nad obywatelem ogranicza się do bezsensownego rozdawnictwa powodując do tego całkowitą demoralizację niższych warstw społecznych.
Jedynym lekarstwem na taki stan rzeczy jest przywrócenie dóbr państwowych i społecznych w rozumnym stosunku do własności prywatnej.
Jedynym lekarstwem na taki stan rzeczy jest przywrócenie dóbr państwowych i społecznych w rozumnym stosunku do własności prywatnej.
Coś w tym jest. Jeśli do dóbr państwowych zaliczyć "budżetówkę" to prawo pracy jest przestrzegane. Z zarobkami bywa różnie, na dole podwyżki zablokowane, a od odpowiedniego szczebla wynagrodzenie zwane godziwym. W przypadku dobr społecznych biorąc pod uwagę choćby spółki zależne od gminy, to pracownicy w nich samych mają się nieźle, tylko dostępność pracy dla nowych pracowników w zasadzie jest żadna. Taki miejscowy PSS działający jako spółdzielnia (istniejąca nadal w pszepisach) z pewnością wpłynąłby na zmianę stosunku pracodawców w super i hiper do pracowników. Ale jesteśmy na dobrej drodze w Brzegu do zastawienia całego miasta supermarketami. Może walka między nimi coś zmieni. W tym miejscu należy dodać, że znacznie zmniejszył się czas oczekiwania w kasach w Kauflandzie po rozpoczęciu tego tematu.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2013-04-20, 18:43, w całości zmieniany 2 razy
Święta racja, ale to jedynie efekt działającego systemu. Gdyby na przykład zlikwidować rozdawnictwo a rozdawane środki przeznaczyć na organizację stanowisk pracy w "dobrach królewskich" to można by dokonać korekty płac i warunków pracy w sektorze prywatnym. Ludzie posiadający alternatywę pracy, sami są w stanie wywalczyć sobie godne traktowanie i godną zarpłatę i w sektorze prywatnym. Wtedy może okazać się, że to wcale nie supermarkety, nie ich ilość jest winna a chora struktura zatrudnienia.
Ludzie, którzy głoszą hasła "wróć komuno" w większości wcale nie chcą ani powrotu dyktatury jednej partii, ani powrotu wszechmocnego "pana władzy", ani powrotu wszechobecnej szarej siermiężności a powrotu siatki płac, FWP czy dbających o piękno otoczenia zakładów zieleni miejskiej. To można zrobić i w dyktaturze, i w monarchii, i w systemie wielopartyjnej dupokracji.
No dobrze, bardzo dziękuję za słowa otuchy i spostrzeżenia ideologiczno historyczne, czy ktoś mi pomoże wyegzekwować sprawiedliwość czy sam mam szukać możliwości na własną rękę. Yasiu pisałeś że jeśli wyrażę zgodę będą media. Wyrażam zgodę na poinformowanie społeczeństwa że mają prawo do godności, a nie chowaniem swoich krzywd za strachem przed działaniem przestępczym swoich pracodawców.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum