"Jeden lekarz napisał tylko, że powinna podwiązać sobie jajowody. Ale oczywiście nie mogła tego zrobić, bo to sprzeczne z polskim prawem"
no właśnie to chciałam napisać! Więc może zanim zaczniemy bardziej się wgłębiać w sprawę aborcji, zastanówmy się, czy nie zmienić tego właśnie zapisu i np. wszystkim kobietom z marginesu - o których wcześniej pisałaś HS-R, niejako z automatu zrobić ten zabieg?
Więc może zanim zaczniemy bardziej się wgłębiać w sprawę aborcji, zastanówmy się, czy nie zmienić tego właśnie zapisu i np. wszystkim kobietom z marginesu - o których wcześniej pisałaś HS-R, niejako z automatu zrobić ten zabieg?
A to już bardzo blisko do eutanazji chorych, sterylizacji wszystkich z wyjątkiem rasy nordyckiej itp. To już było i mam nadzieję, że se ne wrati. Ale z drugiej strony patrząc na rozmnażanie się z częstotliwością podobną do królików w niektórych rodzinach patologicznych, i podrzucanie na wychowanie tych dzieci nam wszystkim (państwu) trudno nie głosić takich poglądów. Przyzwoitość mówi NIE, ale rozum ma wątpliwości.
zastanówmy się, czy nie zmienić tego właśnie zapisu i np. wszystkim kobietom z marginesu - o których wcześniej pisałaś HS-R, niejako z automatu zrobić ten zabieg?
"Z automatu" to chyba zbyt daleko idące uproszczenie. Tak jak nie powinno się w pewnych przypadkach zmuszać do rodzenia, tak nie powinno się kogokolwiek tej możliwości pozbawiać. Nie jesteśmy w Chinach. Ale owszem, sam zapis o niezezwalaniu na podwiązanie jajowodów to już zbyt daleko idąca ingerencja w 'suwerenność' każdej kobiety.
Więc może zanim zaczniemy bardziej się wgłębiać w sprawę aborcji, zastanówmy się, czy nie zmienić tego właśnie zapisu i np. wszystkim kobietom z marginesu - o których wcześniej pisałaś HS-R, niejako z automatu zrobić ten zabieg?
A to już bardzo blisko do eutanazji chorych, sterylizacji wszystkich z wyjątkiem rasy nordyckiej itp. To już było i mam nadzieję, że se ne wrati. Ale z drugiej strony patrząc na rozmnażanie się z częstotliwością podobną do królików w niektórych rodzinach patologicznych, i podrzucanie na wychowanie tych dzieci nam wszystkim (państwu) trudno nie głosić takich poglądów. Przyzwoitość mówi NIE, ale rozum ma wątpliwości.
Popieram Jadore w tej kwestii choć wiem, że być może jest to sprzeczne z zasadami moralnymi, prawnymi. Powinniśmy dążyć do zmiany prawa w tej kwestii. Co do wypowiedzi Roztropka to sądzę, że skoro eutanazja w krajach gdzie jest zezwolona nie jest naginana, aborcja w krajach których jest zezwolona nie jest wykonywana z błahego powodu lub czystego kaprysu to tak samo będzie u nas z laparoskopią czy laparotomią. Mam nadzieję, że czasy rasy nordyckiej dawno minęły i sterylizacja nie odbywałaby się w ten sposób.
Chciałabym przytoczyć kawałek wypowiedzi jednego z dyrektorów domu dziecka w woj. warmińsko-mazurskim:
Dzieci z rodziny X trafiły do nas w 2001r. Była to trzylatka, sześciolatek i siedmiolatek. Dzieci zostały zabrane prosto z przedszkola i szkoły Rodzice pochodzili z naszego miasta w odległości około 3 km od domu dziecka. Pierwszy raz pojawili się po czterech miesiącach. Pracownikowi z DDz nie otwierali drzwi. Nie przynieśli ubrań dzieci. Żadnych zabawek. Dwójka dzieci przebywała do 2003r. Trafiły do RZ. Sześciolatek nie miał takiej możliwości gdyż jest upośledzony a w Polsce mało jest RZ które mogą pełnić rodzinę dla dziecka upośledzonego, a jak już są to i tak przepełnione. Owy sześciolatek posiada oprócz swojego upośledzenia syndrom FAS. Dla nieznających tematu jest to syndrom alkoholowego zespołu płodowego. Matka jest nałogową alkoholiczką więc chłopiec niestety jest następstwem jej choroby. Dzieci trafiły do RZ ponieważ rodzice przez półtora roku przebywania dzieci w placówce pojawiali się rzadko. Ojciec był raz na świętach wielkanocnych a matka średnio pojawiała się raz na dwa-trzy miesiące. W tej sytuacji wiadome było, iż nie starają się o powrót dzieci do domu. Natomiast mimo, że nie znali sytuacji swoich dzieci to nękali nas przez pisanie bzdurnych pism do Sądu Rodzinnego. Matka pisała, że dzieci są wypuszczane do szkoły i przedszkola na boso, nie mają wykupionego posiłku w domu dziecka (co jest po prostu śmieszne gdyż jest to obligatoryjne), że ubrania dzieci w szafce są niepoukładane. Pism było dużo i bardzo różnych. Sąd ze względu na to, iż rodzice jednak pojawili się kilka razy w placówce nie odebrał im praw rodzicielskich. Odebrał jednak szansę dzieciom na adopcję.
W RZ wiem, że czują się dobrze, szkoda jednak że trzeci chłopiec nie miał szansy do niej trafić. To jest właśnie problem RZ. Za mało jest takich, które mogą zajmować się dziećmi upośledzonymi.
To był kawałek z artykułu o polskim prawie dotyczącym dzieci w Domach Dziecka, Rodzinach Zastępczych, Rodzinnych Domach Dziecka. Ale według mnie dobrze ukazuje problem marginesu. Matka mieszkała w tym samym mieście, miała 3 km do placówki i co? Do tego naznaczyła swojego syna na całe jego życie.
W DDz gdzie pracowałam spotykałam się z takimi i jeszcze gorszymi przypadkami. Wiem, że trzeba chronić takie dziecko, które trafiło do DDZ, ale raczej nie powinniśmy pozwolić aby tak było dalej, tym bardziej, że z roku na rok jest większe zapotrzebowanie na tego typu placówki.
Ostatnio zmieniony przez HS-R 2007-10-31, 16:34, w całości zmieniany 2 razy
Wielu ciekawych rzeczy z lektury Waszych postów można się dowiedzieć ale wracając do meritum - czy powinno się kobiety i ginekologów za aborcję zamykać w więzieniu czy nie?
Moim zdaniem nie...
czy powinno się kobiety i ginekologów za aborcję zamykać w więzieniu czy nie?
Aborcja w polskim prawie jest nielegalna, więc dokonywanie jej jest łamaniem prawa, czyli jest przestępstwem.
Za łamanie prawa grozi odpowiedzialność karna.
Ponadto aborcja jest prawie jak zabójstwo. Zabija się małego człowieczka, który się jeszcze nie narodził.
Więc uważam, że jak najbardziej...
Polskie prawo nie karze kobiety bezpośrednio i to nie kobieta idzie do więzienia jeżeli usunięcie ciąży nie zostało dokonane w ramach jednego z trzech wskazań w ustawie. Karany jest lekarz a nie kobieta - to chyba też warto sobie uświadomić, jeżeli o rodzicielstwie nadal mamy rozmawiać w tonie jakie narzucają regulacje prawa karnego.
Co do tabletek antykoncepcyjnych w Anglii wszystkie są darmowe....
U nas kilka jest refundowanych, są takie po 3 zł i 7 zł, niestety z duzą dawką hormonów, starej generacji, nie każdy mozę jes stosować........
Te lepsze tabletki to właśnie 20-44 zł miesiecznie, jest to koszt jakby nie patrzeć.........
Co do podwiązania jajowodów znam pare dziewczyn którym to zrobiono zadarmo właśnie po 3 dziecku, czy zagrozeniu życia matki itp. I całkiem za darmo....
Jesli chodzi o legalną aborcję to znam przypadek ze zanim sąd zezwolił , zanim były spotkania z psychologiem, zanim się wszyscy zgodzili to dizewczyna była już w 4 miesiacu.....Poza tym naokoło wsyzscy już wiedzieli i juz po prostu nie usunęła,bo zaczeła czuc ruchy........
Co do aborcji jest to indywidualna sprawa kazdej kobiety........jej sumienia.......
W tym momencie rozmowa toczy się w kierunku filozofii i etyki dorosłego człowieka jak i lekarza wykonującego ten zabieg.
Eutanazja jak i aborcja to kwestia sprzeczna, jedni są za inni są przeciwni. Ja osobiście jestem za eutanazją jeśli jest tego sposobne uargumentowanie co do zaistniałej sytuacji, natomiast jeśli chodzi o aborcje to nie zważał bym na słowa - tylko powiedział co myśle o takiej kobiecie co się takiej rzeczy dopuściła. Dla mnie nowe życie to rzecz najważniejsza. Nie popuścił bym takiej osobie. To tak samo jak matka owej kobiety chciała się dopuścic takiego czynu jak była w ciąży z tą osobą. Czemu jest winne takie małe maleństwo, bezbronne które rozwija się pod sercem Tej kobiety, co ono jej zrobilo. Pytania są nie lada trudne w odpowiedzi ale nie niszczmy życia takiego małego bezbronnego.
Są kobiety które dojrzały do roli matki, rodzicielki. Niestety coraz wiecej kobiet dopuszcza sie tego proceseru co oznacza że nie są one gotowe rodzić i wychowywać dzieci - i nigdy nie będą, bo nie będą potrafiły przełamać bariery psychicznej że kiedyś doprowadzili do śmierci inne dziecko, a teraz ma urodzić takie małe śliczne różowe maleństwo w wielkimi oczyma obserwującymi wielki świat.
Jak dla mnie to nie powinno się karać lekarzy za wykonanie tego zabiegu, procederu ale matki - zwyrodnialki, które doprowadziły do tego. Dla mnie taka matka to nie jest matka, nie przekonują mnie argumenty żadne że potrzeba było to uczynić. Ty nie musisz kochać tego dziecka, znajdą się osoby które pokochają je za Ciebie.....
Ty nie musisz kochać tego dziecka, znajdą się osoby które pokochają je za Ciebie.....
I o to właśnie chodzi. Krótko i na temat. Nie będę się rozpisywać. Nie chcesz to urodź i oddaj, ale nie zabijaj Nie mogłabym tego zrobić bez względu na wszystko, bo zawsze znajdzie się lepsze wyjście.
Ty nie musisz kochać tego dziecka, znajdą się osoby które pokochają je za Ciebie.....
Bardzo trafne stwierdzenie.
Ja jestem jeszcze ciekawa tego, jak zachowałyby się osoby, które w tej chwili są za aborcją, gdyby to one znalazły się w takiej sytuacji?
Ciekawa jestem, czy wtedy też ci wszyscy ludzie powiedzieliby, że jest to ich ciało, ich sumienie. Naprawdę zastanawia mnie, czy wszystkim zwolennikom aborcji tak łatwo byłoby zabić swoje własne dziecko, które jest częścią ich samych. Ciekawe czy ta decyzja byłaby tak łatwa i bezproblemowa, jak niektórzy piszą w tym temacie...
Ostatnio zmieniony przez Kathia 2007-11-01, 23:39, w całości zmieniany 1 raz
Ciekawe czy ta decyzja byłaby tak łatwa i bezproblemowa, jak niektórzy piszą w tym temacie...
Ja myślę, że tutaj też ma znaczenie to o czym pisała Angel
Angel napisał/a:
bo zaczeła czuc ruchy..
Zakładam, że kiedy już sie poczuje jakąś więź wówczas włączają się pierwsze macierzyńskie odruchy...bo przecież upraszczając i obdzierając zarazem temat z piękna istoty życia niektórzy uciekają się do argumentów, że w przypadku używania środków antykoncepcyjnych ( kondomów) sama ejakulacja jestem niczym innym jak zabijaniem plemników czyli jakby przed - uśmiercenie istoty ludzkiej .. ale myślę, że nikt większej uwagi do tego typu argumentów nie przywiązuje..
lukstapol napisał/a:
Jak dla mnie to nie powinno się karać lekarzy za wykonanie tego zabiegu,
Wytaczasz argument emocjonalny.. no wiadomo ..emocje emocjami..ale w kontekście prawnym zabrania się aborcji.. czyli zabiegu przerwania ciąży...zabiegu usuwającego zarodek lub płód z macicy po zagnieżdżeniu. Zabieg nie jest wykonywany przez matkę tylko przez lekarza..matka jest poddawana zabiegowi.. więc to lekarz łamie prawo.
Natomiast podobnie jak moi przedmówcy dociera do mnie moc słów
lukstapol napisał/a:
Ty nie musisz kochać tego dziecka, znajdą się osoby które pokochają je za Ciebie.....
Za każdym razem, gdy spotykam się z tym stwierdzeniem to mnie krew zalewa. Jest to najgłupsze zdanie jakie może w tym temacie zostać wypowiedziane. Ręce opadają... Nie można czegoś takiego wypowiadać bez podania okoliczności, bezwarunkowo - każdej kobiecie która jest gotowa poddać się aborcji. Coś takiego można ewentualnie powiedzieć dziewczynie, która powiedzmy zbyt młodo 'wpadła' bo się źle zabezpieczyła. Zawsze może urodzić i pozostawić wychowanie np. mamie czy babci, będąc blisko może wtedy po osiągniecie pewnego rodzaju dojrzałości zacząć być dla niego prawdziwą matką. Sam znam takie przypadki. Czy to samo powiedzieliśbyście dziewczynie, która została zgwałcona i nosi w sobie dziecko gwałciciela?
lukstapol napisał/a:
jeśli chodzi o aborcje to nie zważał bym na słowa - tylko powiedział co myśle o takiej kobiecie co się takiej rzeczy dopuściła. Dla mnie nowe życie to rzecz najważniejsza. Nie popuścił bym takiej osobie.
Czy zawsze? Niezależnie od okoliczności? Czy (jak powyżej) również w przypadku ciąży pochodzącej z gwałtu? Skąd możesz wiedzieć co czuje kobieta kiedy przez 9 m-cy za każdym razem patrząc w lustro, widząc swój powiększający się brzuch na nowo przeżywa swój koszmar. Skąd możesz wiedzieć co czuje kobieta zdając sobie sprawę, że nosi w sobie cząstkę swojego oprawcy Lub w innym przypadku każe się jej donosić ciążę choć nie jest pewna czy przeżyje poród, nie wie czy kiedykolwiek jeszcze zobaczy swoje pozostałe dzieci i czy one ją jeszcze zobaczą.
Kathia napisał/a:
Ja jestem jeszcze ciekawa tego, jak zachowałyby się osoby, które w tej chwili są za aborcją, gdyby to one znalazły się w takiej sytuacji?
Jestem za aborcją ale tylko w wyjątkowych przypadkach. I nie znaczy to, że zdecydowalibyśmy się z żoną na coś takiego. Ale jestem za możliwością samodecydowania w pewnych granicach. Jak już wcześniej napisałem, jestem przeciw używaniu aborcji w celach planowania rodziny (bo ciąża pojawiła się zbyt wcześnie, bo kariera zawodowa itp.) ale są okoliczności, w których nie możemy podejmować decyzji za kobietę.
Konkluzja: pisząc czy jesteście za czy przeciw aborcji precyzujcie czy całkowicie przeciw czy całkowicie za, czy może w takiej formie jak jest to teraz dopuszczone (np. przy ciąży pochodzącej z gwałtu lub przy zagrożeniu życia matki)
Czy zawsze? Niezależnie od okoliczności? Czy (jak powyżej) również w przypadku ciąży pochodzącej z gwałtu?
Zbychoo napisał/a:
Konkluzja: pisząc czy jesteście za czy przeciw aborcji precyzujcie czy całkowicie przeciw czy całkowicie za, czy może w takiej formie jak jest to teraz dopuszczone (np. przy ciąży pochodzącej z gwałtu lub przy zagrożeniu życia matki)
Jeśli chodzi o sprawe gwałtu to nie koniecznie musi to byc odrazu podjecie tematu - aborcja. Są różne osrodki terapeutyczne w któych taka kobiet może otrzymać pomoc. To że została ofiarą gwałtu nie znaczy to że ma odrazu lecieć prywatnie do lekarza i usuwać ciąże. Bo w takich przypadkach człowiek rzadko kiedy myśli racjonalnie, wtedy człowiek izoluje się od świata zewnetrznego, jego życie jak i czyjeś życie jest mu obojętne, bo co jej szkodzi wykonac taki zabieg.
Jeśli chodzi o życie matki uwierz mi że żaden lekarz nie dopuści się wykonania zabiegu aborcji. Taka pacjentka jest pod stałą kontrolą lekarza, a jak trzeba to i 9 m-c przeleży w szpitalu. A to dla dobra matki jak i samego dziecka. Bo te życia są najważniejsze.
Chciałbym też powiedzieć że w tym temacie ludzie rozpisują się o aborcji nie we względie filozoficznym czy etycznym tylko pod względem polskiego prawa. A tu niestety zdania sie wielce mijaja. Bo prawo ma sztywne reguły, natomiast filozofia czy etyka podchodzi do tematu całościowo, a co za tym idzie rozpatruje kwestie w wielu poziomach a nie tylko że jak się zabije to trzeba pójść siedziec. Nie tak się powinno myśleć.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum