Po co kącik jak już sam temat wystarczy do gorącej dyskusji
A ja się dołączę i powiem tak: idźcie głosować! Na kogo chceta ale idźcie!
A no właśnie, to nie głosowanie "na kogo chceta", a na tych, których nam podsunięto bez jakiegokolwiek wpływu wyborców na to kto znalazł się na liście.
Potraktuję ten temat jako substytut tego kącika i zapytam:
A jak miałby wyglądać wpływ wyborców na listy wyborcze poszczególnych komitetów (wyborczych )?
A jak miałby wyglądać wpływ wyborców na listy wyborcze poszczególnych komitetów (wyborczych )?
Dobre pytanie. a odpowiedź brzmi przez wprowadzenie okręgów jednomandatowych. Wtedy nie byłoby przypadków wyłonienia posła, na którego głosowałoby mniej niż 20000 wyborców. A jak jest obecnie wystarczy w googlach wpisać zdanie - kogo reprezentuje poseł?. A oto jeden z wyników
Jerzy Przystawa napisał/a:
Zaledwie 163 na 460 posłów uzyskało więcej niż 10 000 głosów poparcia………………prawie 2/3 posłów w Sejmie nie reprezentuje nawet 1% (jednego na stu!) wyborców z ich okregu
źródło: http://www.jow.org.pl/ind...do_pdf=1&id=301
A kto to jest Poseł, tak w naszym odczuciu? Ktoś kto został wybrany przez jakieś gremium, środowisko do reprezentowania interesów tego środowiska. Czy przedstawiciel środowiska 10 000 osób, na którego głosowało 100 osób z tego środowiska, a który został wybrany dlatego, że jest na liście wyborczej z której nr 1 otrzymał 15000 głosów jest przedstawicielem tego środowiska? A takich posłów jest 2/3.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2007-09-24, 20:23, w całości zmieniany 1 raz
Dobre pytanie. a odpowiedź brzmi przez wprowadzenie okręgów jednomandatowych. Wtedy nie byłoby przypadków wyłonienia posła, na którego głosowałoby mniej niż 20000 wyborców.
Dlaczego nie było by takich przypadków?? I w ogóle to nie na temat odpowiedź.
Przypadków małej ilości głosów nie można wykluczyć w okręgach jednomandatowych bo to zależałoby od frekwencji wyborczej. I tylko od tego czynnika. Poza tym taka regulacja prawna wcale nie zwiększa relatywnego wpływu wyborców na obsadę list komitetów. Zakładając, że jedynym lub najważniejszym kryterium doboru kandydatów byłaby popularność wracamy do punktu wyjścia bo w lwiej części przypadków w chwili obecnej tak właśnie się dzieje. Naturalnie chodzi mi o wyeliminowanie takich oczywistych kryteriów jak dotychczasowa działalność, zgodność z programem danego komitetu wyborczego lub/i przynależność partyjna bo to oczywiste. Przykładem na potwierdzenie mojej tezy niech będzie ordynacja wyborcza w wyborach parlamentarnych w części poświęconej Izbie Wyższej Parlamentu czyli Senatowi. Fakt - w naszym okręgu nr 20 do Senatu do pozyskania jest mandatów trzy, ale też wyborcy mają trzy głosy. Dla naszych rozważań można zredukować matematycznie 3:3 => 1:1.
Konkluzja: jaki mają wpływ wyborcy na nazwiska na listach wyborczych do Senatu?
To może też podam kilka propozycji na uzdrowienie polskiego parlamentaryzmu:
1. Zlikwidowanie progów wyborczych - progi wyborcze nie dają żadnej szansy lokalnym inicjatywom wyborczym.
2. Wprowadzenie zasady, że poseł, który chce opuścić klub parlamentarny musi złożyć mandat.
3. Wprowadzenie wymogu kandydowania z okręgu stałego zamieszkania. Nie może dochodzic do "przywożenia w teczce" kandydatów
4. Konstytucja wymaga, aby wybory odbywały się w dniu wolnym od pracy (Art. 98 p. 2.). Można zażądać, aby dniem wyborów była sobota ponieważ wybory w niedzielę wikłają Kościół bezpośrednio w politykę.
5. Wzorem, np. USA wprowadzić, że w połowie kadencji wymieniana jest część składu izby. Skłoniłoby to partię rządzącą do "sumiennej pracy" przez całą kadencja a nie "przedwyborczego rozdawnictwa" gdy zbliżają sie wybory. Uwzględniane byłyby tym samym faktyczne preferencje polityczne społeczeństwa, które mogły się zmienić w ciągu 4 lat.
6. Wybory, referenda powinny być obowiązkowe - nie chodzisz głosować dostaniesz karę administracyjną.
1. Zlikwidowanie progów wyborczych - progi wyborcze nie dają żadnej szansy lokalnym inicjatywom wyborczym.
Raczej niemożliwe do realizacji. Z kilku powodów. np niewielkie szanse na stworzenie jakiejkolwiek Nie mówiąc już o stabilnej większości, która zdołała by utworzyć Rząd i sprawować władzę wykonawczą.
barmanik napisał/a:
2. Wprowadzenie zasady, że poseł, który chce opuścić klub parlamentarny musi złożyć mandat.
Oooo, "to mi się podoba" niestety - jest to niezgodne z Ustawą Zasadniczą. Trzeby by zmienić Konstytucję.
barmanik napisał/a:
3. Wprowadzenie wymogu kandydowania z okręgu stałego zamieszkania. Nie może dochodzic do "przywożenia w teczce" kandydatów
Niegłupie i godne poparcia. Tylko z drugiej strony: skoro ludzie chcą żeby Nelly R. była posłanką z Warszawy mieszkając w Krakowie to czy należy im na siłę zabraniać? Może zrobić coś dla większej świadomości wyborców?
barmanik napisał/a:
4. Konstytucja wymaga, aby wybory odbywały się w dniu wolnym od pracy (Art. 98 p. 2.). Można zażądać, aby dniem wyborów była sobota ponieważ wybory w niedzielę wikłają Kościół bezpośrednio w politykę.
Sobota nie jest dniem wolnym od pracy. Poza tym to nie wybory wikłają Kościół w politykę a dokładnie odwrotnie. Tak więc proponuję wymyślić coś co spowoduje że Kościół mniej chętnie będzie się brał do polityki.
barmanik napisał/a:
5. Wzorem, np. USA wprowadzić, że w połowie kadencji wymieniana jest część składu izby. Skłoniłoby to partię rządzącą do "sumiennej pracy" przez całą kadencja a nie "przedwyborczego rozdawnictwa" gdy zbliżają sie wybory. Uwzględniane byłyby tym samym faktyczne preferencje polityczne społeczeństwa, które mogły się zmienić w ciągu 4 lat.
Raczej nie przejdzie. Bo albo wybory trzeba byłoby robić do dwa lata, albo jakoś inaczej to rozwiązać. generalnie myślę, ze wprowadzałoby to tylko chaos. Jesteśmy za młodą demokracją.
barmanik napisał/a:
6. Wybory, referenda powinny być obowiązkowe - nie chodzisz głosować dostaniesz karę administracyjną.
Hoho! Odważne! Ale jakież wybory byłyby wtedy miarodajne! W kilku dojrzałych demokracjach tak właśnie się to odbywa. Nie duża kara mobilizuje społeczność do tego obowiązku.
A co powiecie na to, że mimo prośby nei zaproszono obserwatorów OBWE na wybory 21 października?
Temat zawiera pytanie, czy będzie utworzony kącik wyborczy. Odpowiedź jest oczywista, ponieważ nie mamy wpływu na to kto jest na listach poszczególnych partii to w zasadzie nie mamy o czym dyskutować.
Interesuje mnie samopoczucie i tzw. komfort psychiczny p. Bartka działacza terenowego partii (można wstawić dowolną nazwę, bo każdego ugrupowania to dotyczy) wywołany faktem, ze kto inny (czyli p. Bartek) pracuje tu na dole, w terenie, a kto inny ustala nazwiska na listach wyborczych nie pytając nikogo tu w terenie o jakąkolwiek zgodę. To typowe działanie zniechęcające lokalnych działaczy do jakiejkolwiek pracy. Trzeba mieć głębokie przekonanie ideowe i ślepo i bezgranicznie wierzyć przywódcom aby przejść nad tym do porządku dziennego.
Identycznie postąpił pan Miler z panią Jakubowską w okręgu opolskim, jak się to skończyło i dla p. Milera i p. Jakubowskiej wszyscy wiemy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum