Spamerzy wykorzystują spór o demokrację w Birmie, aby rozsiewać złośliwe oprogramowanie – wynika z najnowszych raportów.
W Sieci pojawiło się coraz więcej listów elektronicznych (których nadawcą miał być jakoby Dalai Lama), zawierających „informacje” o protestach, które zakończyły się śmiercią kilku buddyjskich mnichów walczących o demokrację.
Listy zawierają załącznik, który choć wydaje się dokumentem Worda, jednak w rzeczywistości jest to trojan, którego instalacja ułatwia cyberprzestępcy przejęcie całkowitej kontroli nad komputerem ofiary.
„Ludzie na całym świecie są żywo zainteresowani sytuacją w Birmie, dlatego chętni klikną na ten swego rodzaju list od Dalai Lamy” - uważa Graham Cluley, konsultant z firmy Sophos.
Autor: Piotr Kuźmiński
źródło: vnunet.com