Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Wysłany: 2007-12-19, 16:33 Praca domowa może być nielegalna
"Metro": Czy praca domowa jest nielegalna? Tak podejrzewa Rzecznik Praw Ucznia. Właśnie zaczął batalię o uznanie odrabiania lekcji za nieobowiązkowe. Jego raport trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich, potem do dyskusji w MEN.
Co robią uczniowie, gdy wychodzą ze szkoły? Odpowiedź jest prosta - wracają do domu i znowu siadają do nauki. Czasami na wiele godzin. Że tak nie powinno być, są pewni rodzice, którzy w ostatnim czasie zasypali skargami Biuro Rzecznika Praw Ucznia i Rodzica. Krzysztof Olędzki postanowił zbadać sprawę i doszedł do wniosku, że prace domowe są nielegalne.
- Urząd, a szkoła jest urzędem, może robić tylko to, do czego ma uprawnienia. Nie ma przepisów dających jej prawo zadawania prac domowych - twierdzi rozmówca gazety.
Nie lubie rozwiązywania zadań domowych i nie-mienia czasu ale w końcu coś trzeba robić! ;/
Tak ludzie narzekają, że np. w takim gimnazjum to jest dzicz a nie młodzież, no jak nauczyciele całkowicie stracą kontrolę nad "młodzieżą" i nie będą mogli nic zrobić, to co się dziwić ;/
Zadania zadawać, jak najbardziej ... ale też przejmować się tym, że niektórzy mają inne obowiązki poza nauką ;] ;/ Nie mówcie, że rodzice wiedzą, że mamy naukę i nie powinni dawać innych obowiązków bo niektórych rodziców to g..o obchodzi ;]
I dobrze powinni zabronić zadawania prac domowych!! a nie że siedze 6-8 godzin w szkole i nadodatek w domu znowu musze siedzieć i rozwiązywać zadania bo też bym chciał sobie posiedzieć i nic nie robić w domu (mam też inne obowiązki w domu)
a ja jestem "za" pracami domowymi, bo i tak poziom naszej edukacji leci w dół (spójrzmy chociaż jak okrojono maturę z matematyki) i wiadomo, że nauczyciele nie mogą wszystkiego przerobić i wyćwiczyć w domu, a domowe warunki dają ku temu szanse... za tym pomysłem będą głównie osoby uczące się, ale nie oszukujmy się zabierając prace domowe przyczynimy się do wtórnego analfabetyzmu młodego pokolenia Polaków i już całkiem osłabienia ich szanse na lepszy start z dobrą wiedzą...
Na ten pomysł to raczej wpadli rodzice, którzy nie mają czasu dla swoich pociech by pomóc im w zadaniach.
Nie uważam wcale, że zadań domowych zadaje się tyle ,że na nic innego nie ma czasu.
Oczywiście są osoby bardziej lub mniej zdolne i wtedy potrzebują na to mniej lub więcej czasu. Czasami (znam takie przypadki) rodzice odrabiają zadania, by pociechy mogły więcej czasu spędzać z kolegami/koleżankami na podwórku, a nawet przed komputerem, by tylko nie przeszkadzali i absorbowali im czasu.
Zgadzam sie z KtOSiem. Jeżeli przy obecnym programie nie będzie wolno zadawać żadnych prac ( a co z referatami czy innymi wypracowaniami semestralnymi, które uczą samodzielnie poznawać i opisywać zagadnienia) to już za kilka lat będziemy miec pokolenie dysortografików, antymatematyków czy zostaną odkryte kolejne choroby powodujące problemy z nauką konkretnego przedmiotu oraz zaświadczenia typu "Mój syn ma alergię i nie może chodzić i uczyć się biologii".
Poziom nauczania (a raczej pochłaniania wiedzy) jest coraz niższy, ale zamiast znaleźć metody które mogą go podnieść, najlepiej tych najlepszych zniżyć, by Ci co sobie nie radzą mogli przejść próg ocen.
Chyba że coś za coś. Brak zadań domowych za dodatkowe godziny w szkole - jak w pracy 40h/tydzień.
A ja jeszcze zaproponuję, by zlikwidować ortografię całkowicie, ponieważ jest ona stresująca dla większości uczni (oraz rodziców) i to obniża poziom nauki.
Jednym słowem - Parodia.
Ostatnio zmieniony przez alferx 2007-12-19, 18:21, w całości zmieniany 1 raz
Na ten pomysł to raczej wpadli rodzice, którzy nie mają czasu dla swoich pociech by pomóc im w zadaniach.
Nie uważam wcale, że zadań domowych zadaje się tyle ,że na nic innego nie ma czasu.
Oczywiście są osoby bardziej lub mniej zdolne i wtedy potrzebują na to mniej lub więcej czasu. Czasami (znam takie przypadki) rodzice odrabiają zadania, by pociechy mogły więcej czasu spędzać z kolegami/koleżankami na podwórku, a nawet przed komputerem, by tylko nie przeszkadzali i absorbowali im czasu.
Zgadzam sie z KtOSiem. Jeżeli przy obecnym programie nie będzie wolno zadawać żadnych prac ( a co z referatami czy innymi wypracowaniami semestralnymi, które uczą samodzielnie poznawać i opisywać zagadnienia) to już za kilka lat będziemy miec pokolenie dysortografików, antymatematyków czy zostaną odkryte kolejne choroby powodujące problemy z nauką konkretnego przedmiotu oraz zaświadczenia typu "Mój syn ma alergię i nie może chodzić i uczyć się biologii".
Poziom nauczania (a raczej pochłaniania wiedzy) jest coraz niższy, ale zamiast znaleźć metody które mogą go podnieść, najlepiej tych najlepszych zniżyć, by Ci co sobie nie radzą mogli przejść próg ocen.
Chyba że coś za coś. Brak zadań domowych za dodatkowe godziny w szkole - jak w pracy 40h/tydzień.
A ja jeszcze zaproponuję, by zlikwidować ortografię całkowicie, ponieważ jest ona stresująca dla większości uczni (oraz rodziców) i to obniża poziom nauki.
Jednym słowem - Parodia.
z jednego przedmiotu może i nie zadają tak dużo...
ale wyobraź sobie może, że np masz z 5 przedmiotów dziennie po 2-3 strony zrobić, przeczytać, rozwiązać zadania itp
ja mam też w domu zajęcia, a jakiś czas wolny chciałbym też mieć, a nie wracam do domu o 16, do 19 zadania i co potem... potem to już się do spania trzeba szykować, bo rano do szkoły...
nie mówię, że mają całkiem zlikwidować, ale mogliby dać jakieś ograniczenie...
tak samo ze sprawdzianami
w tygodniu mogą być 3...
więc jak miałbym się uczyć na sprawdzian który jest w poniedziałek, wtorek i środę
pomiesza mi się wszystko i nie będę wiedział co jest co
kiedyś były 2 sprawdziany w tygodniu możliwe i było ciężko, więc wyobraźcie sobie co mamy teraz
A ja jeszcze zaproponuję, by zlikwidować ortografię całkowicie, ponieważ jest ona stresująca dla większości uczni (oraz rodziców) i to obniża poziom nauki.
To ja zaproponuję dowolność w wyborze tematów, o których chcemy być uczeni, bo na przykład Anie (imię przypadkowo) obrzydzają stułbie, dżdżownice i inne pantofelki
Więc drugim słowem - Parodia!
Oczywiście również jestem za zadaniami domowymi, bo aż mnie trzepie jak sobie wyobrażam, że przychodzi uczeń na lekcje i z wielkim fochem mówi "ucz mnie, to Twoja wina, że nic nie umiem"....a może dojdzie jeszcze do tego, że nauczyciele będą robić notatki uczniom. I jeszcze potem wyrośnie grupa roszczeniowców, którzy będą uważali że im sie wszystko należy, praca, pieniądze, szczęście... przecież do tej pory nikt nic od nich nie wymagał. Nie róbmy cyrku. Szkoła również powinna uczyć dyscypliny i postawy, że przede wszystkim poprzez własną prace osiągamy cel. Szkoła również wychowuje, a twórcze wychowanie to nie głaskanie po główce, lecz właśnie stawianie wymagań wymuszających prace własną i służenie wskazówkami.
Tymcio, ale my właśnie rozmawiamy o całkowitym zabronieniu zadań domowych a nie o jego ilości.. to wbrew pozorom całkiem inny temat.
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-12-19, 18:32, w całości zmieniany 2 razy
Chyba że coś za coś. Brak zadań domowych za dodatkowe godziny w szkole - jak w pracy 40h/tydzień.
chyba zartujesz ze dziecko ktore ma przykladowo 13 lat ma siedziec w szkole bite 8 godzin a nauczyciele maja po nim jezdzic jak po kobyle, moim zdaniem nie jest to wporzadku wzgledem ucznia.
druga rzecz skad sie wziely wagary, przez to ze zaczeli nauczyciele walkowac przy tablicy tak ze nawet jak uczen umial rozwiazac zadanie to nauczyciel tak mu namacil w glowie ze rozwiazujac to zadanie wracal z baniakiem w dzienniku, sprawdziany, kartkowki , zadania domowe i tak dalej, wszystko to wiaze sie z wagarami.
nie twierdze ze nie powinno byc zadan domowych ale spojrzmy prawdzie w oczy, jak chodzilem do szkoly, to jak sie zbizal weekend to zadan domowych mnostwo, jak nauczyciele to sobnie tlumaczyli, przeciez na weekend macie czas, a to tylko dwa zadania..............tylko jeszcze z innych przedmiotow + przeczytac jakas lektorke z polaka i jestem u......ny na weekend w zeszytach i ksiazkach ........ tak ma wygladac nauka ? niestety nie.
zapytajcie sie samych siebie ile zadan dostajecie/dostawaliscie w szkole ......
kiedyś były 2 sprawdziany w tygodniu możliwe i było ciężko, więc wyobraźcie sobie co mamy teraz
No to nie idź na studia, bo jak się sesja zacznie to w ogóle przechlapane.
Co gorsza większośc trzeba się samemu uczyć, bo na materiałach z wykładów daleko nie zajedziesz.
Tylko sobie teraz zadaj pytanie : "Jeżeli nie nauczę sie samodzielnego rozwiązywania zadań, poznawania tematów i materiału w gimnazjum czy liceum - to czy mam szanse na studiach?"
w tygodniu mogą być 3...
więc jak miałbym się uczyć na sprawdzian który jest w poniedziałek, wtorek i środę
pomiesza mi się wszystko i nie będę wiedział co jest co
sobota-sprawdzian na poniedziałek,niedziela-sprawdzian na wtorek,a pozostały wolny czas zapchać sprawdzianem na środę ;]. Tak na poważnie,problem nie tkwi w trzech sprawdzianach,tylko w braku systematyczności u uczniów. Wyobraź sobie,że w liceum masz trzy sprawdziany w tygodniu,przez sześć miesięcy omawia się piętnaście lektur,a kartkówki stają się "chlebem powszednim",jeśli uczyć będziesz się "okazjonalnie" nie wyrobisz nawet ze zjedzeniem obiadu w ciągu tygodnia,natomiast ucząc się z lekcji na lekcje,starczy Ci czasu na porządną imprezę (oby dwa przypadki przerabiałam na sobie )
bandit napisał/a:
zapytajcie sie samych siebie ile zadan dostajecie/dostawaliscie w szkole ......
Bardzo mało,właściwie trafiają się sporadycznie. W mojej szkole dużą wagę przywiązuje się do pracy,którą wykonujemy sami,często nie jest ona zadana,a wykonując ją rozwijamy samych siebie.
Zbłądziłam lekko x]/Wracając do tematu,wydaje mi się,że zadania domowe są jak najbardziej słuszne,często mają na celu przypomnienie zagadnień z lekcji,co pomaga przyswoić wiedzę i nie doprowadzić do tego,że po przesiedzonych czterdziestu pięciu minutach zapominamy wszystko.A w jaki sposób będziemy je odrabiać-przepisywać szybko przed przerwą czy na spokojnie,ze zrozumieniem w domu,odbija się na sprawdzianach (w moim przypadku),gdzie większość zadań/przykładów jest branych właśnie z zadań domowych.
Ostatnio zmieniony przez Panna Nikt 2007-12-19, 19:14, w całości zmieniany 1 raz
moim zdaniem przeciw zadawaniu zadan domowych sa ludziki ktore aktualnie uczeszczaja do szkoly(wiekszosc przynajmniej).ale ja mysle,ze zadania domowe sa potrzebne,zeby czlowiek nie zapomnial jak sie samodzielnie mysli...jezeli ktos wpadnie na genialny pomysl i zabroni zadawania zadan to obawiam sie ze poziom naszej edukacji spadnie bardzo gwaltownie.ja tam nie narzekam,ze mialam cos zadawane do domu,bo czy nie mozna poswiecic 1h dziennie na odrobienie lekcji?co innego mlodzi ludzie beda robili?stali pod klatka,chodzili po ulicach caly dzien,czy siedziali przy komputerze?hmm...?niewiem moze mam takie zdanie dlatego,ze juz skonczylam swoja edukacje,ale uwazam ze zadania sa jak najbardziej potrzebne.
Ostatnio zmieniony przez martika 2007-12-19, 19:24, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum