Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Tango w kontekście tańców typu modern
Autor Wiadomość
Francotango 
Franco, Eberhard Mock, etc



Wiek: 25
Dołączył: 17 Wrz 2007

UP 12 / UP 9


Skąd: Z dyfuzji kultur

Wysłany: 2007-12-06, 09:54   Tango w kontekście tańców typu modern

Janiss napisał/a:
Na tangu to ja się kompletnie nie znam, ale na emocjach, jakie można z siebie wylać na scenie, to i owszem ; )


No nie tak całkiem kompletnie :P . A co do sceny - tutaj właśnie jest sęk. Jestem skłonny postawić dobrą kolację w zakład, że żadna z tych osób tańczących na scenie nie będzie w stanie zatańczyć tanga argentyńskiego poza sceną z ludźmi, którzy tańczą je na co dzień lub od święta. Show - to jedno. Tango z prawdziwą partnerką, która po całym dniu pracy (takiej czy innej) przychodzi na milongę i za każdym razem ma inny nastrój, tak samo z parterami, z ludźmi z krwi i kości, bez schematów - improwizacja, prowadzenie i bycie prowadzonym. Magia... kontakt, rozmowa, spotkanie. To jes właśnie tango. Które czasami rodzi się między dwojgiem w zasadzie obcych sobie ludzi na parkiecie.

Cytat:
A właśnie na owe emocje na tym zdjęciu uwagę zwróciłam ; p


No emocje są. Nie podważam :) .

Zapraszam serdecznie tancerzy Loży do spróbowania swoich sił poza sceną - na prawdziwym parkiecie, prawdziwej milongi, ale z partnerami z zewnątrz. Przy czym zaznaczam - tam nie ma show - wymagany jest takt (którego jakby brakło gdzie niegdzie), zrozumienie kultury tańca zupełnie obcego kulturze europejskiej i mentalności ludzi wychowanych w innej społeczności.

Owszem, czasami bije się brawa, ale rzadko. Ważna jest interakcja - granica między sceną i widownią się zaciera u nas. W jednej chwili siedzisz przy stoliku, popijając Caffe, za chwilę stajesz na parkiecie z nową osobą... i za każdym razem, od nowa interpretujesz muzykę, szukasz partnera, człowieka, który za każdym razem, choć ten sam, jest inny. Tango uczy pokory, tango to życie. To sacrum dwojga ludzi na parkiecie życia.

Pozdrawiam

F.

Moderowany przez smooth:
wyodrębnione z Pożegnalna premiera Poniżej zamieszczam odnośnik do zdjęcia, które wywołało dyskusje w tym temacie


Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-12-06, 11:37, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Janiss 
tsss...



Wiek: 37
Dołączyła: 23 Kwi 2005

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-12-06, 10:39   

(troszkę offtopicowo...)

Janiss napisał/a:

Na tangu to ja się kompletnie nie znam... (...)

Tango w Brzegu napisał/a:

No nie tak całkiem kompletnie :P

-Jakimże cudem nic o tym nie wiem w takim razie? ; )

Tango w Brzegu napisał/a:
Jestem skłonny postawić dobrą kolację w zakład, że żadna z tych osób tańczących na scenie nie będzie w stanie zatańczyć tanga argentyńskiego poza sceną z ludźmi, którzy tańczą je na co dzień lub od święta.

Ja sama, po prawie jedenastoletniej "praktyce" tańca (Modern itp.), miałam problemy z postawieniem najprostszego tangowego kroku w objęciach partnera, dla którego Tango to chleb powszedni (tu ukłony w Twoją stronę, Franco ; D)... Dlatego nie stawałabym w opozycji w powyższym zakładzie ; ) ...Ale kolację to możesz i tak postawić za to, że się z Tobą zgadzam w tym temacie ; )
Ostatnio zmieniony przez Janiss 2007-12-06, 11:09, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Francotango 
Franco, Eberhard Mock, etc



Wiek: 25
Dołączył: 17 Wrz 2007

UP 12 / UP 9


Skąd: Z dyfuzji kultur

Wysłany: 2007-12-06, 11:09   

Janiss napisał/a:
miałam problemy z postawieniem najprostszego tangowego kroku w objęciach partnera, dla którego Tango to chleb powszedni (tu ukłony w stronę Franco ; D)... Dlatego nie stawałabym w opozycji w powyższym zakładzie ; ) ...Ale kolację to możesz i tak postawić za to, że się z Tobą zgadzam w tym temacie ; )


Niestety (a może własnie stety?) nie mam wyjścia, więc zapraszam na kolację. Ale głównie dlatego, że napisałaś Tango z dużej litery (kurde - dużą literą? nigdy nie pamiętam). Oczywiście przy tangu i dlatego, że odważyłaś się postawić pierwszy krok ku zrozumieniu samej siebie. I partera. Nie jestem alfą i omegą tanga, Janiss - sam się uczę. Przede wszystkim pokory przed samym sobą i ludźmi.

Jakieś specjalne życzenia odnośnie menu? Wolę się zapytać - chociaż to ja zapraszam i nie powinnaś marudzić :P .

Szacun
Ostatnio zmieniony przez Francotango 2007-12-06, 15:14, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
smooth 
wyrwany z kontekstu


Zaproszone osoby: 2
Wiek: 43
Dołączył: 21 Wrz 2006

UP 35 / UP 7


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-12-06, 11:17   

Wobec małego offtopica wyodrębniłem temat z Pożegnalna premiera..w związku z planowaną kolacją proszę pamiętać, że mamy jeszcze na forum wątki kulinarne i wątki spotkań :-P :wink:
0 UP 0 DOWN
 
Janiss 
tsss...



Wiek: 37
Dołączyła: 23 Kwi 2005

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-12-06, 11:23   

W związku z przeniesieniem owego off-'a do innego tematu - Świetny tytuł topicu, smooth ; )

smooth napisał/a:
w związku z planowaną kolacją proszę pamiętać, że mamy jeszcze na forum wątki kulinarne i wątki spotkań :-P :wink:

...Tak, zdjęć narobimy i wszystkie potrawy, rozbiwszy na składniki, na piśmie przeanalizujemy, aby umieścić przepisy w tych wątkach ; p ; )
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-12-06, 12:36, w całości zmieniany 3 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2007-12-06, 12:06   

Cytat:
Uwaga Złamany został REGULAMIN Ten post nie jest związany z tematem w którym został napisany


Eee... chyba nie do końca... zderzenie starego z nowym - tradycji z nowoczesnością - to trzeba udokumentować (oczywiście rozsądnie :P ).

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2007-12-06, 12:10, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Francotango 
Franco, Eberhard Mock, etc



Wiek: 25
Dołączył: 17 Wrz 2007

UP 12 / UP 9


Skąd: Z dyfuzji kultur

Wysłany: 2007-12-06, 15:06   Re: Tango w kontekście tańców typu modern

Tango w Brzegu napisał/a:
Tango z prawdziwą partnerką, która po całym dniu pracy (takiej czy innej) przychodzi na milongę i za każdym razem ma inny nastrój, tak samo z parterami, z ludźmi z krwi i kości, bez schematów - improwizacja, prowadzenie i bycie prowadzonym.


Muszę przeprosić, zanim rozpęta się burza. Cytuję sam siebie, bowiem źle ująłem chyba pewne sprawy. Jak najbardziej tancerze na scenie są z krwi i kości i są jak najbardziej prawdziwi, natomiast na myśli mam to, że jednak nie są do końca takimi samymi tancerzami, jak ci na parkiecie. Nie wiem jak to napisać, aby nikogo nie urazić i nie wywołać niepotrzebnej wojny na słowa. Chyba tylko tak, że show to jedno - odgrywanie ról. Tango na parkiecie jest zupełnie inne... kurde nie zrozumiecie, dopóki nie skosztujecie :) .

Po prostu przepraszam wszystkich, których "uprzedmiotowienie" mogło urazić.

F.
0 UP 0 DOWN
 
biedronka 



Wiek: 34
Dołączyła: 01 Sie 2007

UP 1 / UP 0



Wysłany: 2007-12-06, 16:19   

taniec na scenie to show, odgrywanie uczuć, a taniec na parkiecie to są uczucia... czy to chciałeś napisać?
0 UP 0 DOWN
 
Francotango 
Franco, Eberhard Mock, etc



Wiek: 25
Dołączył: 17 Wrz 2007

UP 12 / UP 9


Skąd: Z dyfuzji kultur

Wysłany: 2007-12-06, 23:38   

robaczek napisał/a:
taniec na scenie to show, odgrywanie uczuć, a taniec na parkiecie to są uczucia... czy to chciałeś napisać?


Nie, Robaczku... absolutnie nie... mikrosocjologia, fasada i etc... to też się zapewne znajduje w tangu parkietowym. Być może chodzi o inne proporcje... nie wiem. Na scenie nie tańczyłem, jakkolwiek zdarzyło mi się tańczyć tzw show. Czasami (zgrzeszyłem) tańczyłem z kimś wiedząc, że ta inna patrzy (nawiasem mówiąc ponoć wtedy byłem niesamowity). Ale to nie o to lotto. Nie o to chodzi.

Wiesz.. jest taki pewien humorystyczny przewodnik po tym, kiedy poznać, że tango wchłonęło cię na cacy. Kopiuję całość:

"Jesteś nałogowcem tanga, jeśli...:


Tańczysz od roku i jeszcze nie znudziło ci się gadać o tangu.

Tańczyłaś z jednym z wielkich i przeżyłaś.

Jesteś właścicielem koszulki z napisem "tango" i nosisz ją publicznie, non-stop.

Jesteś "na głodzie" bez jednego przynajmniej "haju" tangowego na tydzień

Naprawdę cię to porwało.

Mówiąc o tangu przestałeś mówić z bezgranicznym entuzjazmem, a zacząłeś mówić "i tak nie zrozumiesz..."

Przyjaciele w tajemnicy planują porwać cię na odwyk.

Wiesz, kto to taki Carlos Gardel.

Wozisz ze sobą w aucie buty do tanga.

Żałujesz, że w szkole za mało się przykładałeś do nauki hiszpańskiego.


Sprzedałeś lub przestawiłeś większość mebli z mieszkania, bo musisz mieć miejsce do tańca.

Zawsze masz przy sobie tik-taki.

Już nie panikujesz na perspektywę poprowadzenia boleo.

Zdarzyło ci się jechać do innego miasta tylko po to, aby potańczyć tango.

Przynajmniej raz pokłóciłaś się poważnie na temat tanga ze swoim partnerem.

Słuchasz tanga nawet wtedy, gdy nie jesteś na lekcji tańca ani na milondze

Cały czas masz złączone kostki stóp i kolana, nawet w windzie.

Tak planujesz życie towarzyskie, żeby ci nie przeszkadzało w imprezach typu milonga.

Masz własną piracką kasetę z filmem "Tango bar"

Prawie całą garderobę masz czarną.


"Ocho" to dla ciebie coś więcej niż osiem.

Buenos Aires... tam chciałbyś pojechać.

Gdybyś się miał poddać poważnej operacji chirurgicznej, to za wszelką cenę postarałbyś się, aby jej termin nie kolidował z lekcją tanga lub milongą.

Ludzi dzielisz na tych, co tańczą tango, i tych nieszczęśników, którzy nie tańczą.

Przeszedłeś w tangu od trzymania otwartego do pozycji "full contact".

Musisz się strasznie starać, aby podtrzymywać znajomości nie związane z tangiem (jeśli ci jeszcze jakieś zostały).

Każdą rozmowę potrafisz w dwie minuty sprowadzić na tango.

Już nie wydajesz w domu prywatek. Organizujesz milongi.

Patrząc w lustro przyglądasz się stopom.

W supermarkecie wózek zastępuje ci partnera do tanga.


W każdym sklepie płytowym umiesz znaleźć ukryty dział z tangiem.

Tango zawsze cię pobudzi do życia, choćbyś nie wiem jak był zmęczony.

Przed podróżą sprawdzasz w Internecie, gdzie i kiedy odbywają się milongi w miejscu, dokąd się wybierasz.

Zdarza ci się jechać samochodem na milongę dwa razy dłużej niż trwa sama impreza.

Tańczysz już tak długo, że wiesz, iż najważniejsza jest prostota.

Automatycznie robisz jakiś krok tanga, gdy musisz wyminąć kogoś w tłumie.

Twoje hasła komputerowe w firmie zawsze mają jakiś związek z tangiem.

Nauczyłeś się rozpoznawać motywy tanga we wszelkich możliwych gatunkach muzyki.

Dobrze pamiętasz miejsce, w którym tańczyłeś swoje pierwsze prawdziwe tango, i partnerkę, z którą to robiłeś.

Subtelne gesty powoli stają się zrozumiałe (nawet bez lekcji).


Chcąc dobrze zrozumieć taniec ćwiczysz zarówno kroki partnera, jak i partnerki.

Masz listę telefonów wszystkich poważnych tancerzy i tancerek tango w okolicy.

Na ścianie wisi u ciebie przynajmniej jeden oprawiony w ramki plakat Kristiny Hansen, przedstawiający parę tańczącą tango.

Na wesele przynosisz ze sobą własne kompakty z tangiem, bo chcesz być pewien, że zagrają to, co lubisz.

Jakiż inny taniec może się równać z tangiem.

W czasach przed tangiem miałeś znacznie więcej spraw.

Poziom namiętności jest u ciebie znacznie wyższy niż był w czasach sprzed tanga.

Czasy sprzed tanga? O co chodzi?

Przeszedłeś na nocny tryb życia

Chcąc zaopatrzyć się w garderobę do tanga, robisz regularnie zakupy w sklepiku Armii Zbawienia.


Co tydzień ubierasz się w ciuchy retro, podczas gdy większość ludzi nosi je raz na rok, na imprezie bożonarodzeniowej w firmie.

Posiadasz boa (nie chodzi o węża).

Przyjaciele, przedstawiając cię komuś, wstawiają słówko "tango" między twoje imię a nazwisko.

Widywano cię, jak tańczysz tango na parkingach.

Na drzwiach lodówki zawsze masz przyczepione magnesami ogłoszenie o najbliższej imprezie tanga

Wytworzył się u ciebie zdrowy lęk przed kontuzjami stopy.

Jesteś tak zainteresowana butami, że łatwo można cię wziąć za fetyszystkę

Dwukrotnie więcej czasu niż przedtem spędzasz na pielęgnacji urody

Zastanawiasz się nad kupnem ciuchów, których na ogół nie widuje się w miejscach publicznych.


Zdajesz sobie sprawę, jak rzadko zdarza się w życiu taka namiętność


Odkryłeś, jak przyjemnie jest tańczyć tango na bosaka.

Tańczysz tango w myślach

Musisz tańczyć. Musisz tańczyć.

Moczysz swe zmęczone stópki w roztworze specjalnej soli do stóp zmęczonych tangiem

Wyciągasz opowieści od tych, którzy tańczyli tango w innych krajach.

Najbardziej ekscytująca rzecz na świecie to tańczyć tango z kimś zupełnie obcym

Podobno w czasie tańca śpiewasz do ucha partnerowi.

Ten wyjątkowy blask w ciemnościach, to wyłaniający się z mroku kolejny lokal, gdzie można potańczyć tango.

Twój ulubiony kolor to "czerń tangowa".

Przyjaciele i rodzina bez pytania wiedzą, że w prezencie na urodziny trzeba ci dać coś związanego z tangiem.


Chociaż raz wykupiono ci w prezencie prywatną lekcję tanga.

Co najmniej trzykrotnie ćwiczyłaś przy kasecie wideo "Rebeki technika dla partnerek".

Każde pomieszczenie automatycznie przeliczasz na powierzchnię parkietu do tańca.

Przemknęła ci przez głowę myśl, że Johnny Cash wiedział już o czerni tangowej na długo przed tobą.


Zdarzyło ci się znaleźć w niezwykłych sytuacjach, które najlepiej dają się opisać jako "chwila tanga".

Są figury, które ludzie rozpoznają jako twoje.

Gościłeś w domu kogoś z Buenos Aires.

Po kilku godzinach tanga zdarza ci się zapomnieć, gdzie postawiłeś samochód

W końcu masz już dość nagrań Hugo Diaza.

Będziesz tańczyć tango przez resztę życia.


Nie boisz się już, że w trakcie tańca coś ci zginie.

Twoje buty do tańca zawsze wyglądają na mocno zużyte.

Nie możesz się opanować, aby nie zatańczyć kilku kroków tanga, jak przechodzisz przez kawałek drewnianej podłogi.

Zdarza ci się przyjść do domu po tańcach z cudzym błyszczykiem na twarzy.

Buty zyskały w twoim życiu zupełnie nowe znaczenie.

Okazuje się, że znacznie częściej krzyżujesz z ludźmi nogi, niż podajesz ręce.

Osiągnąłeś poziom, w którym tango odzwierciedla twoją duszę.

Zastanawiasz się, czy nie pójść na całość i nie zostać "cyganem tanga"

Przeżyłeś to uniesienie po tangu cudownie przetańczonym w idealnym kontakcie.

Stwierdzasz, że ludzie tańczący tango, to najbardziej interesujący i pełni pasji ludzie na świecie.


Nie masz najmniejszych wątpliwości, że do końca życia będziesz pracować nad doskonaleniem tanga.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że prezencja w tańcu jest równie ważna jak kroki.

Zdarzyło ci się zadrżeć w czyichś ramionach.

Przytulenie w tangu... mmmmmmmmmm!

Wystawiłeś dom na sprzedaż, żeby mieć forsę na zaspokajanie nałogu [czyli na tango].

Zamierzasz nazwać swojego pierwszego syna Osvaldo.

Nieustannie masz odciski na stopach.

Widziałeś "Lekcję tanga" czternaście razy.

Marzysz o tańcu z Pablo Veronem.

Twój stosunek do innych zależy od tego, jak dobrze tańczą tango.

Skopiowałeś swoje tangowe zbiory muzyczne do komputera w pracy i słuchasz codziennie od 9 do 17.



Robaczku - to było pisane pod kątem kobiet. Wytłuściłem tylko jeden akapit. Jak myślisz - pod iloma się podpisuję? Jeśli takie Twe życzenie, jutro wytłuszczę wszystki, z którymi się utożsamiam.

Pozdrawiam


F.
Ostatnio zmieniony przez Francotango 2007-12-06, 23:39, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Janiss 
tsss...



Wiek: 37
Dołączyła: 23 Kwi 2005

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-12-07, 07:50   

Uch.... z ledwością dobrnęłam do końca całej listy! ; )
0 UP 0 DOWN
 
Łukasz18 
Oskar



Wiek: 36
Dołączył: 31 Sie 2006

UP 0 / UP 0


Skąd: z własnego świata

Wysłany: 2007-12-07, 18:49   

Jako że cała rozmowa rozpoczęła się od zdjęcia na którym uwieczniono scenę z naszego tanga (mojego i Oli) z premiery "Loży" chciałbym zabrać głos w tej sprawie.... :)
Część już napisałem w temacie dotyczącym premiery Loży tudzież przepraszam i mam nadzieję że można tamten post jakoś tu przenieść... (ukłony w stronę Admina)....

Od razu zaznaczam że nie chciałbym rozpętania żadnej wojny czy kłótni.... jestem naprawdę daleki od tego!!! Chciałbym też być dobrze zrozumianym przez wszystkim....
Jeśli kogoś uraziłem swoim tańcem to naprawdę przepraszam.... Nie mam zamiaru kręcić czy robić z siebie nie wiadomo jak bardzo uzależnionego od tanga.... Pamiętajmy- jak napisałem w poprzednim temacie- że to krótkie dwuminutowe tango było tylko fragmentem całości... Całości która przybrała nazwę "Niedokończony musical"... Bardzo zależało mi na tym,żeby wyszło to tango jak najlepiej stąd tez spędzaliśmy z Olą bardzo dużo prywatnego czasu na wspólnych próbach sami i z instruktorami, Ola tańczyła tańce towarzyskie bardzo bardzo długo i dlatego też jej należą się oklaski za to co zrobiła ze mną:) Nauczyła mnie bardzo dużo w krótkim okresie czasu, pokazała mi czym jest tango od podstaw... Wszelkie niedociągnięcia moje własne są tylko i wyłącznie <--moje własne... Dzięki Ola za wszystko.... Podkreślam słowo "musical" ... tango to nie miało oddawać charakteru argentyńskich przedmieść i nas w roli Argentyńczyków po pracy.... nie w tym rzecz.. Liczy się kontekst i powód dzięki któremu zatańczyliśmy je... oczywiście wynika to ze scenariusza, kto był na spektaklu wie o czym piszę... :)
To miał być show, krótki, mocny, wyrazisty taniec, dwojga spierających się nieco ludzi,miały być widoczne jakiekolwiek uczucia i wydaje mi się że efekt zamierzony został osiągnięty... Jeśli nie.... no cóż zostaje mi tylko ćwiczyć i słuchać porad Oli i osób kompetentnych.... Co do techniki tanga.. wiadomo,że była u mnie dosyć słaba, ale wynika to z krótkiego okresu ćwiczeń....
I błagam nie mylmy pojęć tango jako show i fragment całości a tango argentino, przedmieścia Buenos Aires..... :)
Przez ten krótki okres pracy z Olą naprawdę dużo się nauczyłem i big thanks for her....
Wiem że mój post zostanie zapewne mocno zanegowany lub ogólnie skomentowany dlatego chciałbym zaznaczyć że jestem otwarty na wszelkie porady czy krytyki i zapraszam na gadu gadu:10752027 jakby ktoś chciał mi coś jeszcze napisać na temat mojego wykonania czy błedów które zrobiłem...
PZDR dla wszystkich tańczących tango....
OSKAR
0 UP 0 DOWN
 
biedronka 



Wiek: 34
Dołączyła: 01 Sie 2007

UP 1 / UP 0



Wysłany: 2007-12-07, 21:02   

Tango w Brzegu napisał/a:
robaczek napisał/a:
taniec na scenie to show, odgrywanie uczuć, a taniec na parkiecie to są uczucia... czy to chciałeś napisać?





Robaczku - to było pisane pod kątem kobiet. Wytłuściłem tylko jeden akapit. Jak myślisz - pod iloma się podpisuję? Jeśli takie Twe życzenie, jutro wytłuszczę wszystki, z którymi się utożsamiam.

Pozdrawiam


F.



chyba wiem pod iloma akapitami sie podpisujesz...
i w pewnym sensie Cię rozumiem. sama kocham taniec w każdej formie. wiem, jak cudownie jest udoskonalać swoją technikę, jak cudownie jest widzieć postępy u siebie. i wiem jak cudownie jest tańczyć, nie koniecznie na scenie. wiem też jak jest tańczyć w objęciach partnera, i śpiewać mu do ucha ;) taka już nasza, tancerzy natura. przynajmniej takie jest moje zdanie. że jeżeli tańczymy, to najlepiej to robimy jeżeli chcemy, jeżeli to kochamy. bo taniec pod przymusem nie daje żadnej przyjemności, a wręcz przeciwnie- napawa wstrętem i nienawiścią do niego. takie moje skromne zdanie. nie chcę tutaj oczywiście nikogo urazić :)
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2007-12-08, 10:43   

Łukasz18 napisał/a:
I błagam nie mylmy pojęć tango jako show i fragment całości a tango argentino, przedmieścia Buenos Aires..... :)
Przez ten krótki okres pracy z Olą naprawdę dużo się nauczyłem i big thanks for her....


Dzięki za posta - już coś tam skrobnąłem na wątku z Pożegnalną Premierę. Natomiast Łukasz nadal uważam, że nie wiesz czym jest tango argentino - nie jestem tutaj złośliwy, nie chcę się kłocić. Show to jedno, ale ten sam show robi się w tango argentino (które w europie jest takim tylko z nazwy), jak w tangu przekazywanym Wam na lekcjach tanga.
Nie widziałem spektaklu, więc naprawdę nie wiem jak wyglądało Wasze tango. Działało na ludzi, więc dobrze. Show się sprzedał. Natomiast patrząc na Twojego awatara utwierdzam się w przekonaniu, że jednak nie tańczyliście tanga (nawet show) argentyńskiego. Korzenne tango argentyńskie jest nastawione na kontakt partnerów do siebie, zwłaszcza górnymi częściami ciała. Na fotce widzę pozę dokładnie taką, jaka jest przeciwna tangu arg. (ufff z tym tangarg).

Co nie zmienia faktu, że mogło Wam się tańczyć świetnie, że zdjęcie "od którego się zaczęło" ma swoją moc i magię, że ludziom się podobało :) .

Naprawdę proponuję spotkać się kiedyś i pogadać, spróbować zatańczyć (mam dwie pary golfów - jedną od Kozdry, drugą od Tango-OK, przymierzam się do trzeciej z Krakowa - sponsor potrzebny od zaraz!). Myślę, że zarówno Wy jako tancerze Loży moglibyście coś nam przekazać, jak my Wam.

Chciałbym też zgodnie ze złożoną kiedyś obietnicą wyjaśnić i definitywnie zakończyć kłótnię i nieporozumienie sprzed roku. Póki co mam czas, ale już w styczniu sesja i jeszcze kilka inych spraw. Im bliżej lata, tym ze mną będzie gorzej.

Chciałbym też zwrócić uwagę (WSZYSTKIM!), że na dzień dzisiejszy Brzeg jest JEDYNYM małym miastem w Polsce, w którym jest grupa tangowa - reszta to miasta wojewódzkie lub dawne wojewódzkie :) .


Serdeczności dla wszystkich, zwłaszcza Młodych i niepotrzebnie Gniewnych Lożan. Niech będzie taniec !

Fr.
0 UP 0 DOWN
 
Łukasz18 
Oskar



Wiek: 36
Dołączył: 31 Sie 2006

UP 0 / UP 0


Skąd: z własnego świata

Wysłany: 2007-12-08, 12:56   

Podpisuję sie pod Twoim postem Franco,masz dużo racji i ze swojej strony chciałbym tylko dodać, że oczywiście bardzo chciałbym zgłębiać swoją wiedzę na temat tanga jak i umiejętności...
Pozdrawiam
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: kontekscie, modern, tancow, tango, typu


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 35
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu