ostatnio to pale pol fajki z rana, w srodku dnia i na koniec, wiec postepy jak cholera
nie chcę Cię kolego martwić, ale z tego jak widzialem "stopniowe" rzucanie palenia przez znajomych czy nawet moich rodziców, to nic z tego nie wyszło... jednak dobrze to zrobić raz na zawsze, choć wiem że to trudne widząc znajome mi osoby... ja się za to nie biore - szkoda kasy a tymbardziej zdrowia...
wiesz to jest naprawde trudne jak sie pali ponad 10 lat, a do tego zdenerwowanie, jak by patrzyl to jest nikotyna ........... skoro sie ograniczylem to tez jestem w stanie rzucic, tylko czasami jestem straszny nerwus wiec jak sie zdenerwuje to papieros pomaga mi sie uspokoic, z czasem to opanuje wiec wszystko idzie jak powinno a jak bedzie to czas pokaze
tylko czasami jestem straszny nerwus wiec jak sie zdenerwuje to papieros pomaga mi sie uspokoic,
No ale to właśnie na tym polega uzależnienie (tzn. ta strona psychiczna), że od pewnych stanów zależne są reakcje.
Stan - zdenerwowanie
Reakcja - palenie.
Rzucenie palenia nie polega na likwidacji stanu, co raczej likwidacji reakcji na ten stan...równie dobrze możesz tą reakcje przeprogramować na hmm powiedzmy reakcje sprzątania..czyli wkurzasz się i zaczynasz sprzątać. Popatrz ile byłoby z Ciebie pożytku.
Cóż pewnie co osoba to inny charakter, zestaw zachowań, reakcji itp itd..więc to, że dla jednego lepszym rozwiązaniem będzie całkowite rzucenie w danym momencie, nie oznacza, że dla drugiego będzie złe rozkładanie rzucania nałogu, na raty. Niemniej jednak moim zdaniem rozkładanie na raty sprzyja oszukiwaniu umysłu, więc moim zdaniem "raz a dobrze"
Ostatnio zmieniony przez smooth 2007-12-26, 16:02, w całości zmieniany 1 raz
No ja również trzymam kciuki za wszystkich rzucających ~!
Osobiście jeszcze nie miałam bliższego kontaktu z papierosami (nie paliłam) i jakoś mnie do tego nie ciągnie, nie mam zamiaru próbować, wierzę, że mi się uda
hehe
a wiec...
- gniecenie paczek papierosów i wyrzucanie przez okno( to takie bardziej brutalne )
- wchodzenie na psyche:P rodziców... typu, albo nie będę mówił można sie domyśleć (śmierdzi itp... taka podpowiedź)
-i mówienie ze ja w tym nie chce brać udziału... że jeżeli mają już potrzebę, to niech wyjdą z domu
a ja mogę się pochwalić, iż nie palę już prawie 5 lat a rzuciłem w dniu, kiedy żona powiedziała mi, że jest w ciąży. I tak jakoś mnie to zmotywowało i ... proszę 5 lat!!!
powozenia dla wszystkich, chcących rzucić ten śmierdzący nałóg.
Moje noworoczne postanowienie to rzucenie palenia, jak na razie nie pale do dziś próc pamiętnego dnia protestu gdzie zaprotestowałem sam sobie przeciwko rzucaniu palenia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum