Ja nie do końca się z tym zgadzam, ale co niektórzy chyba całkowicie, bo niedawno zauważyłam ten cytat w podpisie któregoś z forumowiczów, nie tylko autora tych słów
"Kto oddaje całego siebie drugiej osobie jest największym głupcem."
Ech no co przypadek i przeżycia to inne podejście do tego stwierdzenia ... bo przecież gdy mówimy o umierającej osobie, która całe swoje życie poświęciła miłości oddają całą siebie, a jej połówka stoi przy jej łożu śmierci z łzami w oczach i tak samo wielką miłością jak na początku ich drogi.. to czy można tu kogoś nazwać głupcem ?
Z psychologicznego punktu widzenia sytuacje, kiedy oddajemy całego siebie ciężko kontrolować.. to się dzieje jakby poza nami.. wpadamy w szaleńczy wir.. to tak jakby np. sportowiec widząc szanse na wygraną w biegu na 1000 metrów (tak wiem chyba drugi raz sięgam po przykład ze sportowcem i biegiem ) przyśpieszał coraz bardziej i bardziej widząc czające się za zakrętem zwycięstwo.. a kiedy okazuje się że jednak przegrywa pojawia się pytanie czy nie powinien od razu odpuścić .. założyć, że i tak nie wygra..że nie warto.. że może nabawi się kontuzji..
Myślę że łatwiej byłoby tu rozmawiać nie tyle o oddawaniu całego siebie.. co raczej dawaniu z siebie wszystkiego.. i powracając do przykładu ze sportowcem można stwierdzić, że zawsze będziemy dawać z siebie wszystko .. i też ciężko odpowiedzieć na pytanie "czy warto dawać z siebie wszytko
Absolutnie się nie zgadzam.
Po to jest życie, aby spotykając drugą połówkę oddać jej całego siebie, gdyż te szczęśliwe momenty gdy poświęcamy wszytko ukochanej osobie są o wiele więcej warte niż chwile kiedy ufając bezgranicznie drugiej osobie zostajemy przez nią zdradzeni.
A później być może całe życie będziemy żałować że wtedy nie poświęciliśmy całych siebie, bo może wszytko mogło się potoczyć inaczej.
Zaproszone osoby: 3
Wiek: 35 Dołączyła: 26 Mar 2007
0 / 0
Skąd: CDŚ
Wysłany: 2007-10-22, 19:19
ja sie niekoniecznie z Wami zgodzę.. To oczywiście tylko moje osobiste zdanie, ale sądze, że nie można bezgranicznie oddawać siebie całego drugiej osobie, bo nieraz można tego żałować do końca życia... nad uczuciami trzeba mieć kontrole. taki przykład... kobieta kocha mężczyzne miłością szczerą i bezwarunkową, oddaje mu sie całym sercem i duszą, a on traktuje ją poprostu jak.... reszte sobie dopowiedzcie... dlatego takie bezwarunkowe oddanie sie drugiej osobie to dla mnie głupota, albo raczej naiwność i ślepa miłość...
wiec twierdze, że:
Cytat:
Kto oddaje całego siebie drugiej osobie jest największym głupcem.
"Kto oddaje całego siebie drugiej osobie jest największym głupcem."
Tak myśli człowiek, który oddał samego siebie osobie niewłaściwej. Po części zgadzam się, że jest głupcem, dlatego, że czasami na pierwszy rzut oka widać, że dana osoba nie chce, nie potrafi, czy nie będzie w stanie odwzajemnić tej wielkiej miłości. Dlatego w efekcie zawiedziony człowiek, który chciał oddać komuś całego siebie, nazywa siebie samego głupcem.
Jednak jest jeszcze druga strona tego jakże mądrego cytatu i w tym wypadku absolutnie się nie zgadzam. Mianowicie chodzi o to, że jeśli dwoje ludzi spotyka się na swojej drodze i od tej pory postanawiają iść razem przez życie, to całą przyjemnością i satysfakcją jest oddać ukochanej/ukochanemu całego/całą siebie I wcale nie uważam, że jest to głupotą. Uważam, że to jest jak najbardziej na miejscu, bo przecież każdy człowiek chce zapewnić swojej drugiej połówce wszystko, czego ta zapragnie i na każdym kroku dawać jej odczuć swoją wielką miłość czy oddanie. Najważniejsze, żeby obydwie osoby, którym ktoś oddaje siebie samego chciały tego i czerpały z tego radość. Bo jeśli jest to oddanie tylko jednostronne, to prędzej czy później usłyszymy o głupcu z cytatu.
Zaproszone osoby: 3
Wiek: 35 Dołączyła: 26 Mar 2007
0 / 0
Skąd: CDŚ
Wysłany: 2007-10-22, 19:37
Cytat:
Najważniejsze, żeby obydwie osoby, którym ktoś oddaje siebie samego chciały tego i czerpały z tego radość. Bo jeśli jest to oddanie tylko jednostronne, to prędzej czy później usłyszymy o głupcu z cytatu.
nigdy nie ma pewności, że oddanie nie stanie sie jednostronne...
oczywiście nie mówię o sytuacji kiedy od początku związku jedna osoba czegoś chce, a druga ją totalnie olewa. w takich sytuacjach nie powinniśmy się skrajnie poświęcać,a raczej odchodzić od fascynacji drugą stroną.
mówię o sytuacji gdy kwitnie związek, gdy dwoje ludzi jest szczęśliwych, już od jakiegoś czasu. wtedy nawet NALEŻY poświęcić się drugiej osobie, bo ewentualny zawód na drugiej połówce prowadzący czasem do rozpadu związku jest niczym w porównaniu do szczęścia jakie przeżyliśmy w związku z tą osobą kiedy jeszcze wszytko było w porządku. te uczucie że daliśmy z siebie wszytko w związku pomoże nawet nam otrząsnąć się po starcie ukochanej osoby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum