Wysłany: 2007-10-09, 16:47 W sprawie grzania - CO.
Od kilku dni ciepło z sieci miejskiej dostarczane jest wbrew logice. Grzejniki są w miarę ciepłe od 4.00 rano do 16.00 zamiast od 20.00 do 8.00 ( wieżowce Piwowarska i okolice). Kto tu kogo i na co naciąga? Jak świeci słońce to i kaloryfery ciepłe i na odwrót. Dodatkowo jak niby nie grzeją to mają temperaturę około 32 stopnie i liczniki ciepła spokojnie naliczają opłatę za bezwartościowy produkt. Efekt jest taki, że obecnie zużycie ciepła w GJ wynosi około 60% przeciętnego zimowego. Tak na "chłopski rozum" - przepraszam chłopów, czy to już zima w 60%? Za ZEC ECO czegoś takiego nie było.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2007-10-09, 16:52, w całości zmieniany 2 razy
Ale co ma do tego BPEC, że kaloryfery grzeją? Przecież jest tak, że to administratorzy decydują, gdzie, jak bardzo i o jakiej porze kaloryfery grzeją. BPEC dostarcza jedynie ciepło do budynku. To tak jakby mieć pretensję do Zakładu Energetycznego, że latarnie przed blokiem czy światło na klatce schodowej jest włączone w dzień a w nocy nie świeci. Każdy budynek obciążany jest za zużyte ciepło, a licznik tegoż jest w wymiennikowni. Aparatura sterująca należy (zazwyczaj) do administracji budynku i to administracja ją reguluje, czyli decyduje kiedy ma grzać (przy jakiej temperaturze) i jak mocno. I chyba tyle
Aparatura sterująca jest zazwyczaj zainstalowana w węzłach cieplnych należących do toego, kto ciepło dostarcza. Nie wszyscy mieszkają w mieszkaniach i budynkach z samoczynną regulacją ilości pobieranego ciepła.W dniu dzisiejszym licząc wyłącznie na aparaturę w węzłach cieplnych zużycie wyniosło tyle co w zimowy dzień o ujemnej temperatyrze około -5 stopni.
Być może to wszystko prawda, ale... co BPEC ma na to poradzić?? Co do "węzłów cieplnych", które ja nazywać będę wymiennikowniami (bo o to mi chodzi) to na pewno w moim bloku jest pod opieką administracji budynku czyli Spółdzielni Mieszkaniowej.
Poza tym zwracam uwagę na bardzo ważne moim zdaniem zdanie: to administrator budynku zgłasza zapotrzebowanie na ciepło, które dostarczane jest do budynku. A co sobie administracja z tym ciepłem robi to już nie sprawa BPECU To tak na szybko bo wydaje mi się to najbardziej logicznym rozwiązaniem.
Dla przykładu: znajomy wyremontował budynek w Brzegu, BPEC wyposażyło mu wymiennikownię i wiem jak to wygląda. Poza tym ma do niej klucz (bo jest w jego budynku więc w jego pomieszczeniu) i sam reguluje sobie lub całkiem wyłącza ciepło dostarczane rurami.
Być może to wszystko prawda, ale... co BPEC ma na to poradzić?
Odpowiedź: Podawać do sieci nośnik ciepła, czyli wodę o temperaturze odpowiedniej (stosownej) do temperatury otoczenia bez 6-cio godzinnego "poślizgu" tłumacząc to czasem reakcji sieci. Proste jak budowa przysłowiowego cepa. Przy temperaturze podawanej wody 70 stopni Celsj. i temperaturze otoczenia +10 stopni żadna regulacja nie będzie działała poprawnie. Jest to fizycznie i technicznie niemożliwe. Tylko tyle, i aż tyle. A płacą za to użytkownicy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum