Brzeg nie umiera. Brzeg wegetuje. Czas zatrzymał się w nim już dawno temu. W Brzegu panuje typowy klimat małomiasteczkowy, gdzie wiedzie się życie leniwe i spokojne. Niezbędne do życia rzeczy zapewniają małe, osiedlowe sklepiki. Życie toczy się według schematu dom - praca - dom. W sobotnie i niedzielne popołudnia miasto wygląda na wymarłe. Gdyby nie msze skupiające w kościołach wiernych, którzy gromadnie wylegają po nich z kościołów, możnaby pomyśleć, że to miasto widmo.
Tylko garstka mieszkańców Brzegu orientuje się i wie, że pod tą skostniałą warstwą codzienności tli się jakieś życie kulturalne, towarzyskie, sportowe, ....
Ogólny odbiór brzeskiej codzienności jest bardzo zasmucający. I nie zwalajmy całej winy za ten stan na władze miasta. To nasza mentalność, lenistwo, obojętność, ospałość i brak wiary w sukces powodują taki stan rzeczy.
Nie chcę krakać, ale chyba szybko się to nie zmieni...
Kolejna sprawa, to soboty, ktore nie sa handlowe dla polowy sklepow w tym miescie
No ja akurat na osiedlu mam sklep, który zaspakaja moje potrzeby w sobotę i niedzielę
Dodatkowo (tak leciutko tylko odbiegając od tematu ) szykują się ogólne zmiany (sami oceńcie czy dobre czy złe) i czy to w praktyce będzie miało znaczenie dla Brzegu jako miasta
Cytat:
Święta w handlu będą wolne od pracy
Posłowie chcą wprowadzić zakaz pracy w handlu we wszystkie święta kościelne i państwowe. Sklepy będą natomiast otwarte w niedzielę.
Wracając do sprawy szybkiego połączenia kolejowego do Wrocławia i Opola przedstawię cytat z Tygodnika Śląskiego
Tygodnik Śląski napisał/a:
Prędkość w latach trzydziestych
Prędkość jazdy (perspektywiczna, ta której jeszcze nie osiągnięto-dopisek mój) nie jest tak wyjątkowa, jak sądzą ludzie. Już w 1936 roku pociągi jeździły ze stałą prędkością 160 km/h na odcinku z Berlina do Bytomia. Zatrzymywały się tylko w wybranych miastach, m.in. we Wrocławiu i Opolu, i na pokonanie tego odcinka trasy potrzebowano tylko 4-5 godzin. Dziś podróż z Berlina do Katowic trwa średnio 8 godzin. Po całkowitej modernizacji odcinka kolejowego E-30 będzie można zatem osiągać zawrotne prędkości, które w latach 30. ubiegłego wieku były standardem.
Mam nadzieję, że kiedyś wrócimy do tego standardu i czas dojazdu do Wrocławia będzie porównywalny z przejazdem we Wrocławiu z jednej dzielnicy do drugiej.
źródło http://www.wochenblatt.pl...php3?id_art=248
Ja ja schleischewochenblatt napisze jeszcze, że tak piknie było jiz autostradą jeździły czołgi i nie hałasowały:) Tylko, że od Bytomia do Katowic to jest tyle szkód górniczych że hoho i jeszcze kilkadziesiąt kilometrów.
Najdłuższym i najkosztowniejszym procesem na kolei jest rozpędzenie i wyhamowanie pociągu - więc jeżeli z Brzegu chce Pan jeździc osobowymi to cudów nie będzie to raz.
Obecnie przejazd z jednej dzielnicy wrocka do drugiej trwa czasem i powyżej godziny
Co sie tyczy zakupów - jakos dojeżdżam i daje rade czy wieczorem w dzień powszedni czy w soboty a nawet niedziele - zakupuję się.
A co mają zakupy do żywości miasta? Kupuję więc żyję???????
Ostatnio zmieniony przez Radek W. 2007-07-05, 23:10, w całości zmieniany 2 razy
A co mają zakupy do żywości miasta? Kupuję więc żyję???????
To nie jest proste sprowadzenie tego do kupuje wiec zyje. Handlujac wykonuje sie przy okazji wiele innych czynnosci. Ale piszac o handlu mialem na mysli konkretny przyklad. W sobote chcialem zakupic ot rolety do okien. Poza marketami i chyba jednym sklepikiem kolo rynku, reszta byla zamknieta. I to nie chodzi o to ze kupie jakakolwiek rolete i sobie zaloze na okno. Chce miec wybor. W koncu mam do wydania pieniadze. To taki moze glupi przyklad, ktory odnosi sie do wszystkiego, nawet artykulow spozywczych, ale jest i potwierdza regule miasta oderwanego od rzeczywistosci. Nie powiem, przeszkodzilo mi to ale takze rozbawilo. Sobota rano. Kupa ludzi w miescie chcacych wydac bilety NBP, a tu nie ma gdzie. Jedyne to mozna pojsc na browara i urznac sie zeby patrzec na to w kolorowych okularach.
Mała prośba do tych którzy twierdzą, że miasto 'żyje': czy moglibyście podać np wydarzenia z tego tygodnia i wydarzenia planowane na przyszły tydzien świadczące o tym, że 'coś się dzieje'?
Ostatnio zmieniony przez skalpel 2007-07-11, 23:54, w całości zmieniany 1 raz
Mała prośba do tych którzy twierdzą, że miasto 'żyje': czy moglibyście podać np wydarzenia z tego tygodnia i wydarzenia planowane na przyszły tydzien świadczące o tym, że 'coś się dzieje'?
+
skalpel napisał/a:
a potem w kalendarium do konca lipca nic.
zupełnie nie wiem czemu, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że co by tu nie odpisać i jakich imprez by tu nie wymienić to zawsze będzie ta sama odpowiedź: "niby fajnie, ale..."
Fakt faktem, że jest okres ogórkowy i mało się dzieje, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zamiast narzekać zorganizować coś samemu.
zupełnie nie wiem czemu, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że co by tu nie odpisać i jakich imprez by tu nie wymienić to zawsze będzie ta sama odpowiedź: "niby fajnie, ale..."
Chodziło mi o to, że fajnie że jest ten koncert (lepiej, żeby był niż żeby go nie było ), ale nie jest to coś, co przyciągnie tłumy (o bym się mylił ). Dwanaście złotych za zupełnie nieznany (no może zapaleni fani bluesa kojarzą skład) zespół to trochę dużo
Bartek T. napisał/a:
Fakt faktem, że jest okres ogórkowy i mało się dzieje
Odnosze wrażenie, że u nas sezon ogórkowy jest przez cały rok, poza Dniami Brzegu Ale mogę nie być obiektywny, gdyż na codzien jestem poza miastem (studia dzienne we Wrocławiu)
gdyż na codzien jestem poza miastem (studia dzienne we Wrocławiu)
no to ja czegoś nie rozumiem - skoro tyle czasu spędzasz poza Brzegiem, dokładnie we Wrocławiu, gdzie codziennie tyle się dzieje, że głowa boli, to czego oczekujesz po Brzegu? Czy to właśnie nie dobrze, że tu panuje większy spokój, że można sobie odpocząć od tego wielkomiejskiego zgiełku, wyjść ze znajomymi na piwo, posiedzieć na balkonie, czy w ogródku, czasem pójść na koncert nawet mniej znanego zespołu i nie słyszeć ciągle karetek, tramwajów itp.? Nie spodziewaj się, że znajdziesz w Brzegu takie atrakcje jak we Wrocławiu. Zresztą Wrocław jest blisko - jak zatęsknisz za tętniącym życiem możesz szybko się przemieścić do Wrocławia, gdy potrzebujesz chwili wyciszenia i spokoju wracasz do Brzegu. W czym tu problem? Ja nie widzę - zwłaszcza, że od miesiąca mieszkam i pracuję we Wrocławiu, a do domu przyjeżdżam na weekendy, choć szczerze mówiąc jeszcze nie miałam "spokojnego" weekendu i ciągle gdzieś biegam
skoro tyle czasu spędzasz poza Brzegiem, dokładnie we Wrocławiu, gdzie codziennie tyle się dzieje, że głowa boli, to czego oczekujesz po Brzegu?
tego, że w sobotnie popołudnie / wieczór można będzie gdzieś się wybrać, czegoś ciekawego posłuchać, coś ciekawego zobaczyć nie mówię tu o wielkich festiwalach, ale raz na dwa miesiące mógłby zagrać ktoś przynajmniej rozpoznawalny A tutaj (poza Dniami Brzegu) niczego takiego nie ma. Kino też nie działa, w BCK też nic co mogłoby przyciągnąć szczególną uwagę.
A nie, że w sobotę po 16 wyjdzie się do centrum i pustki i... cisza.
jadore napisał/a:
Nie spodziewaj się, że znajdziesz w Brzegu takie atrakcje jak we Wrocławiu.
Oczywiście, że się nie spodziewam, ale chciałbym żeby choć raz w miesiącu nasze miasto czymś... 'tętniło'
jadore napisał/a:
Zresztą Wrocław jest blisko - jak zatęsknisz za tętniącym życiem możesz szybko się przemieścić do Wrocławia, gdy potrzebujesz chwili wyciszenia i spokoju wracasz do Brzegu.
I tak robię Ale... Tak samo jak zbyt dużego zgiełku, nie lubię zbyt długiej ciszy
jadore napisał/a:
Ja nie widzę - zwłaszcza, że od miesiąca mieszkam i pracuję we Wrocławiu, a do domu przyjeżdżam na weekendy, choć szczerze mówiąc jeszcze nie miałam "spokojnego" weekendu i ciągle gdzieś biegam
Ale czy Twoje 'bieganie' wiąże się z tym, ze w Brzegu coś się dzieje, czy po prostu dlatego, że często spotykasz się ze znajomymi w Brzegu?
Chodziło mi o to, że fajnie że jest ten koncert (lepiej, żeby był niż żeby go nie było ), ale nie jest to coś, co przyciągnie tłumy (o bym się mylił )
To teraz zagadka. Podaj przykład imprezy / imprez (mogą być cykliczne) jakie można by organizować i które przyciągały tłumy. Mówiąc o tłumach chciałbym, żebyś spróbował uwzględnić różne przedziały wiekowe a przede wszystkim grupy społeczne. Spróbuj też podać przykładowe dni, godziny itp organizowania takich imprez .. jednym słowem spróbuj się odnaleźć w roli organizatora życia kulturalnego Brzegu.
Przyszedł mi nawet do głowy taki pomysł - zorganizowanie takiego konkursu dla brzeżan (nie tylko dla forumowiczów) który polegałby właśnie na napisaniu takiego "projektu" na organizacje życia kulturalnego w Brzegu.
Jakie byłby by zyski.
1) Ukształtowanie się postawy "żądającej" czyli dajemy coś od siebie i oczekujemy, że miasto (władze) wyjdą nam na przeciw ... przy okazji również następuje kształtowanie się postawy pro-brzeskiej (no ale komuś kto prawdopodobnie widzi perspektywy rozwojowe we Wrocałwiu -na tym nie zależy)
2) Może przy okazji po prostu uda się coś zrobić poza marudzeniem i narzekaniem ?
Podaj przykład imprezy / imprez (mogą być cykliczne) jakie można by organizować i które przyciągały tłumy. Mówiąc o tłumach chciałbym, żebyś spróbował uwzględnić różne przedziały wiekowe a przede wszystkim grupy społeczne. Spróbuj też podać przykładowe dni, godziny itp organizowania takich imprez ..
Chodzi mi tylko o to, że np. amfiteatr 'żyje' tlyko podczad Dni Brzegu. A przez cały rok świeci pustkami. Możnaby przecież w sezonie letnim zorganizować koncert choćby średniej wielkości muzycznej gwiazdy...
To dziwne, że taka Golec uOrkiestra przyejeżdża na festyn na jedną wieś, gdzieś indziej na wsi gra Budka Suflera, a u nas poza Dniami Brzegu prawie nic.
Brzeg już prawie umarł, a to tylko dlatego, że lepiej wszystko organizować w większych miastach blisko Brzegu - typu Wrocław, Opole - z resztą mieszkańcy często mają pracę we Wrocku czy Opolu, a w Brzegu trzymają ich tańsze ceny mieszkań i chyba lepszy standart.
Ale czy Twoje 'bieganie' wiąże się z tym, ze w Brzegu coś się dzieje, czy po prostu dlatego, że często spotykasz się ze znajomymi w Brzegu?
moje 'bieganie' jest związane z różnymi rzeczami: czasem idę do kina,na koncert, na tańce (tango), czasem umawiam się na wernisaż, a czasem spotykam się ze znajomymi, np. na jakimś grillku, ognisku, czy zwykłym spotkaniu - na plotki Kwestia tylko chęci i posiadania przyjaciół - wtedy wierz mi - na nudę byś nie narzekał, a raczej byście nie narzekali
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum