[PPB]

Z Pauliną Rutowicz, pomysłodawczynią i organizatorką I Konkursu Tanecznego Brzeg w Pląsach 2007 rozmawiamy o organizacji imprezy.

- Skąd wziął się pomysł i inicjatywa, by stworzyć taki konkurs?

- Inicjatywa wzięła się stąd, że tańcem zajmuję się od wielu, wielu lat i widzę jak dzieciaki garną się do tańca, jakie są kreatywne. Pomyślałam, że warto, aby całe miasto zobaczyło, jakie mamy zdolne dzieci, jaki nasz Brzeg jest roztańczony i dlatego właśnie impreza nazywa się „Brzeg w pląsach”. Pomysł narodził się nie tak dawno, zaledwie kilka miesięcy temu i powolutku staraliśmy się dotrzeć do wszystkich szkół, przedszkoli, gimnazjów, by trafić do wszystkich dzieci i do młodzieży. Okazało się, że dużo dzieci się zgłosiło, troszeczkę były komplikacje w związku z sepsą, ale mam nadzieję, że za rok jeszcze więcej uczestników do nas dotrze. Jesteśmy zadowoleni, bo było dwadzieścia dziewięć różnych prezentacji, tak że naprawdę byliśmy aż zaskoczeni, że tyle dzieci w Brzegu tańczy i to na bardzo fajnym poziomie.

- Skoro tak dobrze wypadła tegoroczna, pierwsza taka impreza, to czy ten konkurs będzie kontynuowany za rok i czy coś się w nim zmieni?

- Mam nadzieję. Chcielibyśmy dotrzeć do jeszcze większej liczby uczestników, żeby to był nie tylko Brzeg, ale i okolice i w ten sposób promować nasze miasto. Już w tym roku mamy zespół z Lewina Brzeskiego i chcielibyśmy, aby tych zespołów spoza Brzegu było więcej. Termin prawdopodobnie się nie zmieni. Na pewno to będzie w maju. Chcielibyśmy przenieść tę imprezę w plener, bo okazuje się, że tu jest bardzo mało miejsca. Przyszło bardzo dużo ludzi i widownia jest wypełniona po brzegi. Jeśli nam pogoda dopisze, to może drugi dzień imprezy będzie się odbywał na rynku lub w amfiteatrze, by nasze cudowne dzieciaki, jakie mamy w Brzegu, zobaczyło więcej ludzi.

- Najlepsi otrzymali nagrody. Jakie były kryteria ocen?

- Staraliśmy się, żeby wszystkie dzieci były zadowolone. Pierwszego dnia nagrodziliśmy wszystkich uczestników dyplomami za udział, a dzieci dostały też słodki poczęstunek. Oprócz tego dla nich są przewidziane warsztaty, na które będziemy się umawiać indywidualnie. Każda grupa, która wzięła udział w konkursie, będzie dodatkowo szkolona na takich warsztatach. I będzie to tak, że albo instruktorzy z BCK będą przychodzić do nich, albo oni przyjdą do nas. Laureaci natomiast dostają nagrody, są podzieleni na kategorie wiekowe oraz na formacje, duety i prezentacje solowe.

- Na scenie dzieci czuły się bardzo dobrze. Czy do występów przygotowywały się indywidualnie, czy może Brzeskie Centrum Kultury trochę im w tym pomagało?

- Część dzieci jest związana z sekcjami, które ja prowadzę i zachęcałam je do samodzielnych kreacji. Niektóre całkowicie samodzielnie przygotowywały swoje występy, wykorzystując zdobytą wcześniej wiedzę. Część dzieci jest pod kierownictwem swoich nauczycieli i to oni ich przygotowywali. Są to głównie młodsze dzieci z przedszkoli i podstawówek, które jeszcze nie są tak kreatywne. Tak samo pewnie dobierały stroje i muzykę, taką jaka im pasuje, pobudza ich wyobraźnię, choć mogły też zasięgnąć opinii kogoś starszego, kto nimi pokierował. Najważniejsze, że w tym roku ze sceny epatowała radość tańczenia. Naprawdę widać było, że te dzieci się tym bawią, że się cieszą. Widownia jest pełna, aktywnie reaguje i mam nadzieję, że będzie tak również w przyszłym roku.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Rafał Ochociński