Poniedziałek poraził mnie spokojem. Spokojem i słońcem. Jechałam
dzisiaj do pracy powoli, rozkoszując się widokami otaczającego mnie
uśpionego świata. Mroźne powietrze wdzierało się przez uchylone okno i
napełniało moje płuca świeżością. Nie walczyłam z chłodem, dziś mróz był
moim sprzymierzeńcem - zimne cząstki powietrza świdrowały w nozdrzach,
skóra cierpła, a w głowie rysował się nowy, świeży obraz Rzeczywistości.
Ludzie z którymi od rana rozmawiam są sympatyczni i uśmiechnięci, nie ma
w nich zeszłotygodniowej złości i napięcia. Jest mi dobrze tu i teraz.
Wstał Nowy Dzień, rozpoczął się Nowy Tydzień, otworzył Nowy Rozdział
Mojej Hostorii...
Miłego dnia i Tobie życzę
Wtorek przywitał mnie dźwiękiem szumiącego morza, piskiem mew...otworzyłam oczy
Nagły błysk poraził oczy me.Słońce. Co stało się?
Powoli dochodze do siebie, coś zaczyna mi świtać
Chciałam się z kimś żegnać...a może witać. Sama już nie wiem jak to było...
Tak to było wczoraj...w poniedziałek...tak wczoraj się to zdarzyło
Niby tylko na jedno piwo....też głupia dałam się namówić....no coż...o Boże...najwyżej przyjdzie mi go poślubić....ale to nie jest teraz ważne...chce mi się pić!
[ Dodano: 2007-03-20, 22:02 ]
Środa
W środę czułam się znacznie lepiej...może dlatego, że go widziałam.
Udawał, że mnie nie widzi...ale ja to czułam. Taka kobieca intuicja.
Pewnie jest mu teraz głupio, że tak wyszło ale ja...ja to przemyślałam.
To co zrobiliśmy nie było takie głupie jak na początku mi się wydawało.
Zadzwonił o 14 i zaprosił mnie na obiad...ale bez alkoholu. Pewnie będzie się tłumaczył.
Wy faceci to lubicie się tłumaczyć...a ja wiem, że na mnie lecicie.
Czwartek
No cóż...znów to zrobił...zrobiliśmy. Oficjalnie jesteśmy parą.
Póki co w to nie wierze. Dwa razy upił mnie, dwa razy się z nim przespałam....
A podobno nic dwa razy się nie zdarzy...w pracy awansowałam.
Tak awansowałam ale nie wiem sama czy dzieki sobie czy dzieki niemu.
Nie mogę się doczekać kiedy znów go zobacze. Narazie telefony muszą nam wystarczeć...
Piątek
Nie to nie ma sensu. Ja tego nie chce...ale nie mogę przestać o nim myśleć.
Zadzwonie do niego...
Niedziela
Po tym telefonie urwał mi się świat na 3 dni....odebrała jego żona. Okłamał mnie.
Mówił, że nikogo nie ma...a to drań. Ja mu pokaże. Jeszcze mnie popamięta....
W sumie to....to mam go dzieś,mama znów powie że miała racje...dobrze, że są
Przyjaciólki. Ide na kawę...
Domini możesz napisać, czy ten temat na tym miał polegać? tzn. Ty zapodałaś poniedziałek a my ( tu ja) dopisujemy resztę tygodnia, czy ...czy jak to ma być?
Ostatnio zmieniony przez Lotnik 2007-03-20, 21:37, w całości zmieniany 1 raz
oczywiście, że nie jest ....ale jak bedziemy pisac? dokanczamy to co jest tzn. rozwiniecie tej powyższej historii tak aby miało to mniej więcej ład i skład ( narratorem będzie rodz. żeński ) czy każdy tydzień, dzień to zupełnie inna osoba?
( tu ja) dopisujemy resztę tygodnia, czy ...czy jak to ma być?
Lotnik no ja to widzę troszkę inaczej. Temat brzmi "mój tydzień" więc raczej nie o dopisywanie tu chodzi
czyli
domini napisał/a:
proponuję zeby każdy pisał za siebie - o sobie
Lotnik napisał/a:
( narratorem będzie rodz. żeński )
...jeśli nie boisz się pokazać nam swojego kobiecego ja...
Ogólnie rzecz biorąc może i byłoby nawet ciekawiej, gdyby Domini określiła od początku pewne założenia, o których pisałeś.. a które w sumie uczyniłby wątek ciekawą zabawą (choć z pewnością nie dla wszystkich) ...bo w sumie samo opisywanie tygodnia może stać się szybko opisywaniem dnia...z ryzykiem uzyskania efektu jaki już jest w wątku "dobranoc.."
Mój tydzień jest dosyć schematyczny i ciężko realizować mi założone plany.. mówiąc krótko i przemycając w słowach w obdartej w emocje formie..ale zważywszy na porę.. powiedzmy, że na razie tyle wystarczy !!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum