a ja go ciągle odkrywam
nie wiem co sądzą o nim krytycy, pewnie są jak zwykle podzieleni, ale mnie te wiersze jednak ruszają
w takim sensie, że nie pozwalają na obojętność
i chyba są mi bliskie (paradoks, bo poezja bardzo rzadko była mi w życiu bliska - a ta wojaczkowa była pierwsza)
Cytat:
"Musi być ktoś"
Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął
Mną, moim życiem, śmiercią; tą kartką
ten tkwił mi w głowie kilka lat temu - kiedy poznałam nazwisko Wojaczek
a ostatnio jestem pod wrażeniem tego (takie moje ostatnie "odkrycie"):
Cytat:
"Piszę wiersz"
Siedzę w kącie
w swoim pokoju
zamknięty na klucz
Od czasu do czasu
by sprawdzić
czy żyję jeszcze
szpilką się nakłuwam
a do wnętrza czaszki
wprowadzam świderek
Ale
albo te sposoby
są zawodne
albo już nie żyję.
Siedzę w kałuży krwi
to jest moja krew mówię
ale wcale nie jestem tego pewny
W takim razie krew
moich zwierząt
psa miłego
i innego psa mojego
krew mojej fauny spokojnej.
Maczam palec w tej cieczy
ciemniejącej gęstniejącej
i wypisuję na ścianie
paradoks:
pierwszy lepszy trup jest lepszy
od żywego byle martwy
Przyglądam się długo dziełu
każdemu słowu
każdej literze z osobna
nagle zauważam
że ściana jest czysta
biała
Krytycy juz chyba nie sa podzieleni, chociaż rzeczywiście jest pewien podział, nazwałbym go podziałem legendy. Są bowiem wielbiciele przede wszystkim tego Wojaczka zmityzowanego, tego który bardziej przypomina Siwczyka, z filmu "Wojaczek", który jednak był pewna alegorią losu poety-jurodiwego, której przykładem był Wojaczek w ostatnich latach życia.
Jak nietrudno sie domyślić w opozycji do tego patrzenia na Rafała Wojaczka - przeklętego. Co ciekawe - jedni wolą teksty Rafała W. szalone w metaforyce a inni raczej liryczne, niemal ciepłe.
Wiersze Wojaczka są przede wszystkim nie są proste w odbiorze, i posiadają ten głębszy sens. Nawet w najbardziej okrutnych słowach można znaleźć życiowe prawdy i przełożyć je nie tylko na ludzkie dramaty, ale i szarą codzienność. Sama poetę tego nie tyle co podziwiam, ale z każdym dniem mnie fascynuje na inny sposób.
Jednym z moich ulubionych wierszy jest:
KOCHANKA POWIESZONEGO
Kochanka powieszonego
patrzy mu do oczu
przygląda się sobie
w jego śnie.
Kochanka powieszonego
w kucki przy jego głowie
rodzi małe
z czarną twarzą.
kochanka powieszonego
z czarną twarzą
z bólu
dziecko wpół rozrywa
Kochanka powieszonego
własną pierś ssie
Paznokciami
po sobie.
cenimy a , swoją drogą, znacie twórczość siwczyka, który grał Wojaczka w filmie majewskiego. ostatnio chyba w ciut gorszej formie, ale debiut miał całkiem udany. zdaje się, że Biuro Literackie wydało mu nawet antologię przed paroma miesiącami. troszkę za wcześnie.
Jeśli chodzi o Wojaczka to mogę powiedzieć,że cenię sobie jego twórczość ze względu na nietuzinkowe spojrzenie na sprawy życia, śmierci i miłości, która, jeśli już mieszamy w to egzystencjonalizm, jest nieodłącznym elementem,najbardziej typowym i najtrudniejszym do opisania w prosty i nie banalny sposób...A jemu to udało się w moim odczuciu.. I jeszcze to,że jego poezja opiera się na prostych zdaniach i zwrotach przez co jest bardziej wymowna i autentyczna...
Wojaczkiem nie gardzę."Nie godnam ja"! Wojaczka doceniam.Bo Wojaczek to artysta. Obłąkani widzą świat prawdziwszym niż normalni.A najbardziej doceniam to,ze w swojej twórczości porusza kwestie,które pragną zgłębiać neimal wszyscy.Ale on robi to w całkowicie inny,schizofreniczny sposób.Czytając jego wiersze ma się wrażenie,że natchnione są bólem (?) goryczą...(?) Doceniam to,że uwydatnia siebie w swój,zrozumiały i prawdziwy sobie sposób.
Obłąkani widzą świat prawdziwszym niż normalni(...)Czytając jego wiersze ma się wrażenie,że natchnione są bólem (?) goryczą...(?)
Polecam poczytać sobie poezję Kazimierza Ratonia - to jest dopiero magiczna osoba. Twórczość jego ulegała ciągłej metamorfozie i opierała się na szukaniu podstawowych wartości w życiu, a to wszystko powstawało dzięki jego bardzo "ciekawej" głowie.
Kazimierz Ratoń na tej stronie jest wiele ciekawych rzeczy, opisane są przemiany wewnętrzne autora, postrzeganie świata i naprawdę wiele, wiele ciekawych tekstów. Naprawdę warto przysiąść i poczytać
Ostatnio zmieniony przez Włóczykij 2007-04-17, 22:50, w całości zmieniany 3 razy
w takim nurcie magicznej realności są Psalmy Ostatnie Tadeusza Nowaka,
ratoń jedak mnie odrzucał, wydawał mi sie o jeden gest za bardzo sugestywny.
ale to wkestia gustu tylko i wyłącznie. a co do obłakania Wojaczka, to przepraszam, ale ogólnie sie nie zgodzę, bo to jest troche przyprawianie gęby Wojaczkowi. Owszem ludzie poswiecający sie czemus bez reszty bywaja w życiu nieporadni, dziwnie odbeirani, ale Wojaczkowi sporo legendy dorobiono za jego plecami kiedy juz nie żył. Wiersze Wojaczka są jednak najlepszym dwoodem na to, że z mózgiem to on miał wszystko okej. Schizofrenik nie potrafił by tak napisać. Chyba że mówiąc o schizofreniku ma sie w oczach wyidelizowane obrazki z filmu "Lot nad Kukułczym Gniazdem". Prawdziwa schizofernia objawia sie miedzy innymi "sałata słowną". Wiersze Wojaczka sałatą słowną nie są.
Ostatnio zmieniony przez Radek W. 2007-04-18, 00:35, w całości zmieniany 1 raz
ja ostatnio trafiłam na bardzo ciekawy artykuł o związkach wojaczka z wrocławiem, powinien zainteresować wszystkich którzy kiedyś czytali wojaczka http://www.mmwroclaw.pl/1...ory=interwencje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum