[Naczelna PP-B]

Komentarze, opinie, propozycje, uwagi doświadczonych samorządowców brzeskich
Janusz Gil

Budżet,
czyli kto tu rządzi ?

Z pewnym zażenowaniem śledzę w gazetach brzeskich i na forach internetowych dyskusję o projekcie budżetu miasta na 2007 rok. W zasadzie to można nawet chwalić tą aktywność radnych i naszych mieszkańców, gdyby nie wiele dziwnych spraw i rzeczy, które przy tej okazji mają miejsce.
Pierwsza sprawa to termin przyjęcia (lub nie) budżetu.
Początek kadencji zawsze powoduje pewne perturbacje terminowe, ale jak wiadomo, nie były to przeszkody nie do przezwyciężenia dla większości gmin, gdzie budżety przyjmowano na koniec grudnia lub w styczniu. A przecież termin wyborów Rad był u nich chyba taki sam, jak w Brzegu ?
Druga sprawa to fakt, że nowa Rada przyjmuje zwykle po poprzednikach wypracowane kierunki działania i rozwoju. Wszak nie ma czasu na ich zasadniczą zmianę (będzie miała jeszcze 3 lata). Z drugiej zaś strony należy pamiętać, że w sprawdzonych demokracjach istnieje coś takiego jak kontynuacja władzy. Oczywiście, że nowi radni mają swoje zobowiązania programowe, ale bez przesady - to nie może wywracać do góry nogami wszystkiego, co było dotychczas ustalone i wypracowane.
I najważniejsza sprawa - propozycje zmian, które są zawarte w stanowisku Komisji Budżetu.
Komisja stwierdza, że w projekcie występuje „znaczny poziom zadłużenia miasta; relacja deficytu do dochodu wynosi 23,09 % wyczerpując tym samym aż 38,48 % możliwego zgodnie z ustawą o finansach publicznych poziomu zadłużenia”.
Brzmi to groźnie, więc dla przykładu podam Czytelnikom, jak to wygląda np. we Wrocławiu, który słusznie jest stawiany za wzór prowadzenia właściwej polityki rozwojowej (na marginesie budżet przyjęli 28.12.2006r.).
W roku 2007 deficyt wyniesie 26,7 % (wyczerpują 44,5%), w 2008 - 38,5 %, w 2009 - 43,7%, w 2010 - 46,3% (wyczerpują 77%!).
Jeszcze dla porównania deficyt w budżecie naszego województwa wyniesie tym roku 45,1%, a na 2010 jest planowany 47,4%.

Drodzy radni, to trzeba wiedzieć!
Nie ma szans na rozwój bez zadłużania (kredytowania się). Tak robią wszyscy, którzy się chcą rozwijać, tak robimy również prywatnie w swoich gospodarstwach domowych. Ważnym jest przede wszystkim to, na jaki okres to zrobimy, jakie będą spłaty rat (musimy pamiętać o naszej zdolności kredytowej!) oraz to, że tak uzyskane pieniądze należy przeznaczać na szeroko rozumiany rozwój, a nie „przejadać”. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że wójt Skarbimierza - Andrzej Pulit mógłby tylko marzyć o inwestycji Cadbury, gdyby kilka lat wcześniej nie zdecydował się na projekt ISPA !
Uważam, że albo ktoś nie rozumie problematyki finansowej, albo jest „złośliwy” (np. ustawa nic nie mówi o „wskaźniku” wyczerpującym dług). Gdyby Burmistrz nie przedłożył takich propozycji - to ja bym na miejscu radnych postawił mu zarzut, ze nie dąży do rozwoju miasta i nie przestrzega przyjętych programów.
Czy radni chcą zablokować budowę pomnika Jana Pawła II?
Oczywiście, zawsze jest tak, że wiele propozycji może być spornych, ale o decyzjach powinno decydować dobro mieszkańców. A jak zatem wytłumaczyć im teraz, że Plac Niepodległości nie będzie wyremontowany? To jest przecież propozycja jeszcze z III kadencji Rady Miejskiej, na której oparto budowę pomnika Papieża Jana Pawła II. Co teraz mieszkańcom Państwo Radni powiedzą, gdy do tej pory już zebrano wiele funduszy i jest realna szansa go postawić? Rozumiem oszczędności, czekanie na fundusze z Unii ( realny jest dopiero rok 2008), itd. Ale to zadanie można spokojnie podzielić i sam Plac Niepodległości wykonać.
Inna sprawa - łącznik ul. Łokietka-Trzech Kotwic. Przecież najpóźniej w maju tego roku obok powstanie nowa stacja benzynowa. Czy nie warto zatem cały ten rejon ostatecznie uporządkować?
Kolejny temat – termomodernizacje. Zaczęty w poprzedniej kadencji po to, by wszystkie obiekty podległe Urzędowi przynosiły w przyszłości oszczędności i redukcje kosztów. Czy warto to w tej chwili przerywać? Czy na utrzymaniu Ratusza i budynku Urzędu nie warto w przyszłości oszczędzać?
Jest propozycja radnych, aby wykreślić wydatki świąteczne oświetlenie miasta. A może same święta zlikwidować i wszyscy zaoszczędzimy? A tak poważnie - to zawsze przed świętami były wnioski odwrotne – dążono do tego, aby miasto w tym okresie ładnie się prezentowało, było kolorowe i świąteczne. Jeżeli już trzeba aż tak oszczędzać - to może zrezygnować ze spotkania opłatkowego, bo przy takiej atmosferze w sferach naszej władzy wątpię by było wielu chętnych (poza radnymi) do wzięcia w nim udziału.
Równie dziwna wydaje mi się propozycja kwestionowania wzrostu wynagrodzeń pracowników urzędu o 15,7 %. Przecież w całym kraju jest dyskusja, że zarobki u nas bardzo odbiegają od tych w innych krajach Unii i ludzie wyjeżdżają. Pora więc na to, by w swym kraju ludzie mogli godziwie zarobić. Chcemy wymagać przecież od urzędników. I jeśli są takie możliwości finansowe to, po co to blokować?!
W zakończeniu opinii Komisji Budżetu, jej Przewodniczący napisał: „Dla osiągnięcia powyżej wymienionych celów potrzebna jest szeroka dyskusja społeczna nie tylko pomiędzy Radą Miejską a Burmistrzem, ale także z udziałem społecznym, który wydaje się szczególnie istotny przed podejmowaniem mocno kontrowersyjnych projektów inwestycyjnych, zapisanych w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym.”
Racja. Ja tez tak uważam. Tylko od słów przejdźmy do czynów.
I na koniec. Przewodniczący Komisji jest nowym radnym, więc nie dziwią mnie jego wątpliwości. Chcę Panu jednak powiedzieć, że uchwalony w poprzedniej radzie Wieloletni Plan Inwestycyjny nie budził wielkich kontrowersji (poza kilkoma pozycjami) i większość radnych, którzy są dalej radnymi, w pełni go poparła.

[smooth]

No cóż mi pozostaje tylko mieć nadzieję, że ktoś uwzględni sugestie i propozycje tak doświadczonej osoby na gruncie polityczno-społecznym jaką jest Pan Janusz Gil !!