w miłości cały ambaras polega na tym, żeby dwoje chciało na raz
powiem szczerze mi się udało i znalazłem pasującą połówkę,a czy mojej połówce odpowiadam to chyba musielibyście Ją zapytać(dla zainteresowanych podam nr... ),uważam że aby coś mieć to trzeba bardzo chcieć i życie to umiejętność kompromisów w jedną i w drugą stonę,w kobiecą i w męską-pozdrawiam
dokladnie musza chiec 2 osoby i byc gotowe na kompromisy....
[ Dodano: 2007-02-16, 19:04 ]
od kilku tygodni mam wrazenie ze ona robi wszystko by mnie zniechecic, do siebie a moja cierpliwosc sie konczy wiec sorry winetou
Ups przepraszam, że się wtrąciłam w męską dyskusję
No cóż, biorąc pod uwagę, że ten wątek "chce" przyjąć bardziej subiektywny charakter, poprzez osobisty problem Fenrisa, nawet wskazane jest abyś pomogła, abyście kobiety pomogły Fenris'owi zdobyć się na cierpliwość..
Domini tak łądnie pisała o emocjach, uczuciach, więc sądzę..że to na co czekasz Fenris, jest tego warte.. że warto mieć siłę..
ja chyba nie jestem troszkę w temacie (nie widziałam posta Domini), ale jestem tego zdania, że jeżeli nie załatwi, nie porozmawia, nie zrozumie się o co chodzi i czy w ogóle jest jakiś problem, to te "podejrzenia" (nie chciałam pisać "problem") będą wciąż narastać i w końcu nastąpi eksplozja. A przecież wiadomo, że najgorsze są niewyjaśnione sprawy.
[ Dodano: 2007-02-18, 20:58 ]
Fenris napisał/a:
mam wrazenie
aha i jeszcze jedno -> to nie ma być wrażenie Fenris, Ty po prostu musisz być tego pewieny
To ja się jeszcze wtrącę i powiem tak: nikt nie jest jasnowidzem.
Czasem po prostu nie chcemy, a czasem nie potrafimy domyśleć się co czuje druga osoba i jak nasze zachowanie na nią wpływa.
Fenris napisał/a:
od kilku tygodni mam wrazenie ze ona robi wszystko by mnie zniechecic, do siebie a moja cierpliwosc sie konczy
Czasem nie ma co się denerwować i dusić w sobie emocje, tylko trzeba otwarcie powiedzieć co jest nie tak. Może się okazać, że druga osoba nie zdaje sobie sprawy z tego co czujemy z powodu jej zachowania. Samo zakomunikowanie: "wkurza mnie jak robisz to i to... kiedy tak robisz czuję to i to " może spowodować, zmianę zachowania lub przynajmniej próbę jego zmiany.
Nie należy od nikogo wymagać by się domyślał co czujemy, czasem czujemy się z kimś źle tylko dla tego, że ta osoba nie ma pojęcia o tym, że nas wkurza.
Proponuję otwartą komunikację, może to bardziej pozwoli zrozumieć odmienną płeć lub po prostu drugiego człowieka ( chociaż wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić )
Ostatnio zmieniony przez Pepe 2007-02-18, 23:40, w całości zmieniany 2 razy
Okazuje się, że te wrażenia często bywają mylne. Np. ostatnio jeden z kumpli po spotkaniu powiedział mi, że miał wrażenie iż bardzo się nudziłam w Jego towarzystwie. I muszę przyznać, że to było totalne pudło z Jego strony, bo lubię się z Nim spotykać i na pewno mnie nie nudzi Jego towarzystwo, po prostu miałam zły dzień i nie potrafiłam swoich prywatnych problemów zostawić w domu przed wyjściem na to spotkanie Wyjaśniliśmy sobie wszystko i od razu zrobiło się przyjemniej
Wszelkie wrażenia, przypuszczenia, wątpliwości należy wyjaśniać to jedyny sposób na to, by problemy się nie nawarstwiały
I jeszcze jeden może głupkowaty przykład, ale prosto z życia. Jakiś czas temu mąż żalił się, że "Nienawidzi niedziel ostatnio, bo..." a ja nie dosłyszałam zbyt dobrze i jak to w powiedzonku: "Czego głuchy nie usłyszy to se dopowie" ubzdurałam sobie, że On powiedział: "Nienawidzę Cię ostatnio, bo...". No i oczywiście rezultat był taki, że zamknęłam się w łazience i puściły mi zaworki Na szczęście mąż nie dał za wygraną, zrobił włam do łazienki i podjął negocjacje, które wyjaśniły to nieporozumienie
Wniosek z tego jest taki, że poza umiejętnością rozmawiania trzeba też umieć słuchać
Ostatnio zmieniony przez Inez 2007-02-19, 11:40, w całości zmieniany 1 raz
Ups przepraszam, że się wtrąciłam w męską dyskusję
No cóż, biorąc pod uwagę, że ten wątek "chce" przyjąć bardziej subiektywny charakter, poprzez osobisty problem Fenrisa, nawet wskazane jest abyś pomogła, abyście kobiety pomogły Fenris'owi zdobyć się na cierpliwość..
Domini tak łądnie pisała o emocjach, uczuciach, więc sądzę..że to na co czekasz Fenris, jest tego warte.. że warto mieć siłę..
temat był abstrakcyjny, nie mial dotyczyc moich spraw osobistych, przepraszam ze weszlo na ten tor, moje klopoty nie maja tu byc glownym watkiem, i jestem przekonany ze sobie tym watkiem zaszkodzilem, bo ona mi to wypomni niebawem... wiec chyba usune caly temat .....
temat był abstrakcyjny, nie mial dotyczyc moich spraw osobistych, przepraszam ze weszlo na ten tor, moje klopoty nie maja tu byc glownym watkiem, i jestem przekonany ze sobie tym watkiem zaszkodzilem, bo ona mi to wypomni niebawem... wiec chyba usune caly temat .....
Sorki, nie chciałem podkreślać jego osobistego aspektu.. ale przecież na osobistych sprawach często można opierać jakieś generalne sprawy.. i kurcze nie chcąc za bardzo wnikać w wasze sprawy Fenris, myślę, że należy pamiętać, czego oczekujemy od związku, wiedzieć ile jesteśmy w stanie dać i ile żądamy w zamian... wówczas.. nasz egocentryzm będzie choć w minimalnym stopniu poskromiony.. zrozumieć to wszystko to bardzo trudna sprawa.. i tak naprawdę kiedy czasem sobie o tym myślę, to już nie wiem co to znaczy być dojrzałym emocjonalnie... powodzenia Fenris,
zrozumieć kobietę część 2..... moje odczucia i mój problem
planowałem ten wieczór i noc........ od wczoraj i tak długo jak na mnie....
a ona mi oznajmiła o godzinie 19:00 < w trakcie 3 godzinej rozmowy przez telefon gdy oczekiwałem na wizyte u lekarza>, że nie ma dziś czasu bo.......... musi zrobić jakiś raport do frimy................ i że nie ma dziś czasu..... dla mnie
więc........ jak tu zrozumieć kobietę , no jak..... i czemu jakiś raport jest ważniejszy ode mnie..... 4 żywce już mi pomagają zrozumieć......... prawie zrozumieć......... a prawie robi różnicę......
należy zaznaczyć, iż mój problem z kobietą się częściowo rozwiązał:
choć nadal twierdzi, że praca jest ważna.............. to o dziwo zatęskniła
telefon o 1:30 a jakbym spał to by było: gdzie łażę o tej porze , swoją drogą najgorsze jest gdy kobieta <drodzy mężczyźni> wie gdzie jesteśmy nawet gdy zadzwoniła gdy byłem na piwie i ściemniałem, że jestem na wykładach ona już wiedziała, że jestem w Tawernie.... i wtedy nawet kwiaty nie pomogły... ech
ps. ale bez nich <dla mnie JEJ> byłoby nam <MNIE> inaczej........... poza tym nie lubie chłopców
No to takie mocne słowo (takie to zawsze potrafią pobudzić dyskusję ) ... zapewne chodzi o małe kłamstewko.. takie tyci tyciu...
Często spotykam się podejściem, że czasem rozsądniej jest użyć małego kłamstwka.. i myślę, że bez większego oburzenia można się z tym zgodzić.. mówią też, że czasem lepiej jest o czymś nie wiedzieć... niemniej jednak ostatecznie to już kwestia specyfiki danej relacji.. a przecież tyle różnych relacji ile różnych par..).. a przecież niejednokrotnie, żałujemy, że czegoś usilnie chcieliśmy się dowiedzieć.. te nasze główki to sobie potrafią zamieszać... nie ma co
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum