Ja egzaminy mam już do przodu, ale do czwartku muszę jeszcze się po instytucie włóczyć, żeby wpisy zebrać. Tak na marginesie - indeksy i te wszystkie wpisy do nich to już jest pewien anachronizm. Na zachodzie od jakiegoś czasu indeksów nie ma, jest po prostu centralny systemy komputerowy (coś jak USOS na mojej uczelni), gdzie wpisuje się ocenę z egzaminu, a wykładowca po prostu ją weryfikuje. Gdyby tak było u nas, już teraz mógłbym wracać do domu;]
W trakcie jestem... dziś poprawiłem z wymarzonego 3 na 4 ... pani Dr była bardzo wyrozumiała - miała podstawy mnie nie lubieć. Szacun dla grona naukowego. A do tego 5 na osłodę pierwszego w historii studiów 3. Jeszcze 4 zaliczenia... Magia cyfr... I krótki wykład o dekonstrukcji w gabinecie na specjalną prośbę .
Tak na marginesie - indeksy i te wszystkie wpisy do nich to już jest pewien anachronizm.
Ale za to ile w tym wdzięku i uroku .
Zbieranie wpisów (w przeciwieństwie do samych zaliczen i egzaminow) ma taki urok że ech... To skarbnica baaarwnych doświadczen. Nudno byloby bez tych legend i historii jak to "ten" wyrzuca indeksy przez okno, a "tamten" notorycznie gubi spisy ocen ;P O paniach z dziekanatu nie wspominając
I zawsze będzie co wnukom poopowiadać
Mnie czeka jeszcze poniedziałek... sądny...
Ostatnio zmieniony przez Natek 2008-02-02, 15:44, w całości zmieniany 1 raz
Tyle to ma uroku, że jak najpierw zgubiłem indeks, później kartę egzaminacyjną, a jeszcze później znalazłem indeks zaraz po karcie egzaminacyjnej, to połowę wpisów mam w indeksie, a połowę na karcie;)
Sesja za mną, jakoś tak poszło na szczęście łatwo i bezboleśnie...chociaż jutro wpis z jednego egzaminu a we wtorek z drugiego...z tego wtorkowego może być poprawka, bo facet
taki miły, że z zasady oblewa w 1 terminie 60% ludności...ale jestem dobrej myśli a 11 lutego wyjazd na ferie:) Innym życzę powodzenia
podobno trzeba się bardzo starać, żeby wylecieć z UO:)
i nie tylko z UO ;P
bo wylecieć to jest na prawdę sztuka i na to trzeba sobie zapracować
ale wadą poprawek jest to, że przez nie czasu wolnego jakoś ubywa a tego chyba nikt nie lubi
Bądźmy dobrej myśli...najwyżej październik już niedługo...Przynajmniej nad nami nie wisi groźba rodem z WKU
oj, niestety, w niektórych przypadkach WKU nie omija kobitek (patrz: medycyna, weterynaria, psychologia, pielęgniarstwo, itp), tylko różnica jest taka, że WKU przyczepia się do nich dopiero po ukończeniu studiów ze skutkiem pozytywnym, czyli dyplomem a na facetów to czyha niezależnie od tego w jaki sposób zakończą swoją przygodę ze studiami
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum