Wysłany: 2006-12-09, 22:14 Bond, James Bond !! Agent 007 :)
Kto ogladal jak narazie wszystkie filmy naszego Bonda??
Ja ogladalem i przyznam, że ten ostatni, który dzisiaj obejrzalem jest naprawde inny od innych Bondów i nadodatek swietny... można nazwac ten film początkiem Bonda. Poznajemy tutaj początkującego agenta, który myli się i zakochaje. Dzięki milości powstaje nasz Bond z dawnych filmów. Naprawde dobry film i fajne autka
ja tak,że oglądałem wszystkie filmy z Bondem i tak samo dziś oglądałem najnowsza produkcje. Casino Royale jest restropekcją wszystkich filmów Bondowskich. Mimo tego, iż CR w wielu aspektach łamie kanon agenta 007 film oglada się przyjemnie, osobiście zaskoczył mnie pozytywnie. Główny bohater (Daniel Craig) prócz wyglądu, posiada wszystko to co powinien mieć James Bond. Jest szarmancki, czarujący - bezlitosny dżentelmen. Film tez pozwala nam odkryć naturę Jamesa Bonda i to co ją stworzyło.
Nie chce powiedzieć zbyt wiele... film dobry.
...tak,polecam.
Z tego co widzę, najprawdopodobniej w nastepnej części Bonda zobaczymy tego samego aktora.
Jeszcze nie widziałam "nowego Bonda", ale musze powiedziec że tytułowa piosenka do filmu Chrisa Cornell'a "You Know My Name" jest świetna. Jak poprzednie bondowskie piosenki, ta ma podobny klimat, ale odświeżony i stali oglądacze Bondów nie powinni mieć problemów z rozpoznaniem jej
[ Dodano: 2007-01-03, 18:54 ]
bezimienny90 napisał/a:
np. Miruś Baka
dlaczego? czy on ma te cechy które powinien miec aktor grający Bonda?? urok, charyzmę, a on mi troche przypomina policjanta z problemami alkoholowymi ...
polski Bond.... hmmm bedzie ciężko z tym wyborem
Ja nie potrafię zdzierżyć żadnego filmu Bonda, są przewidywalne i kiczowate (według mnie)
Aj bo to nie chodzi o przewidywalność w tych filmach. Seria 007 to bajki dla dorosłych chłopców. Piękne kobiety, wspaniałe samochody, akcja, w miarę ciekawa historia, absurdalne wychodzenie z tarapatów. James Bond ma głównie cieszyć oko. To nie jest film, który skłania do refleksji itd. Czysta rozrywka. Jako małe dzieci oglądamy bajki a jako dorosli oglądamy Bondy.
Ja przynajmniej tak odbieram agenta 007
Aj bo to nie chodzi o przewidywalność w tych filmach. Seria 007 to bajki dla dorosłych chłopców. Piękne kobiety, wspaniałe samochody, akcja, w miarę ciekawa historia, absurdalne wychodzenie z tarapatów. James Bond ma głównie cieszyć oko. To nie jest film, który skłania do refleksji itd. Czysta rozrywka. Jako małe dzieci oglądamy bajki a jako dorosli oglądamy Bondy.
Ja przynajmniej tak odbieram agenta 007
Ciekawa teoria
Może faktycznie po prostu jest to tak niemożliwe, że wręcz jak z bajki
Ostatnio zmieniony przez draq 2007-01-13, 13:52, w całości zmieniany 1 raz
Zdobyłem najnowszego Bonda na cd i oglądnąłem sobie ten film drugi trzeci i czwarty raz... cóż muszę cofnąć swoją opinię co do Casino Royale a dokładniej nie tyle co cofnąć a wstrzymać. Aby móc ocenić tego Bonda muszę sprawdzić jak Creig sprawdzi się w kolejnej części i jeżeli będzie taka sama to niestety przestanie mi się podobać obecny agent 007.
Wybór Craiga na rolę Jamesa Bonda był wyśmienity. To idealny aktor do tej roli (postura!). Film mi sie bardzo podobał, akcja byłą ciągła nie nudziłem się, jak wypozyczyłem film to było pokazanych dużo scen nei dodanych a fajnych:(.
Co mogę powiedzieć po Quantum Of Solace ?
Szkoda.
Bardzo lubiłem serie 007 a teraz muszę przestać bo jakimś kolesiom chciało się zrobić jakieś filmy na półkę 007. Szkoda tylko,że nie wpadli na pomysł aby te filmy miały coś wspólnego z całą resztą... Daniel jak James? Nie-e, jest przystojny nie ma co ale nie podoba mi się jako James. Jestem smutny, że zamierzają go wrzucić na kolejne 2 odcinki.[/i]
Szczerze pisząc, nie zgadzam się z negatywnymi opiniami na temat ostatniego Bonda. Po pierwsze - jest on zbudowany na tych samych zasadach, jak poprzednie, tzn. jest to bardzo dobry film przygodowo-akcyjny (o ile słowo "akcyjny" w języku poslkim istnieje i jest do uzycia w tym kontekście;-)). Po drugie - i najciekawsze - jest to sequel do Casino Royale, co jest, zdaje sie, wyjątkiem w bondowskiej franczyzie. Po trzecie - Judi Dench nareszcie gra dużo, i choć nie jest to poziom Sigourney Weaver, to przeciez rolę "M" odtwarza wyśmienicie. Po czwarte - Ja akurat jestem zadowolony z Craiga, a narzekania przedmówców nań tłumacze sobie zbyt wygórowanymi oczekiwaniami, Wagnerowskim maksymalizmem tychże. Ale, rzecz jasna, przedmówcy do swych opinii i upodoban prawo mają, ja jednak rzeknę, iż cieszę się, że Craig jest przewidziany do dwu kolejnych filmów o 007.
Po drugie - i najciekawsze - jest to sequel do Casino Royale, co jest, zdaje sie, wyjątkiem w bondowskiej franczyzie.
Never say never again z Connerym i Basinger było remakiem Thunderbolda. Czyli "Nigdy nie mów nigdy" wydane zresztą w Polsce przez firmę Vision na VHSie (a nie ITI - Warner Home Video) było remakiem Operacji Piorun.
Jeśli o mnie chodzi, to z Bondami mam taką opowieść: Zanim obejrzałem pierwszy film z cyklu, docierały do mnie jakieś zajawki zza żelaznej kurtyny. Jako szczyl zafascynowany technofantastyką przede wszystkim wzdychałem do "paniusi" opartej o Rogera Moora w kosmicznym kombinezonie, na czarno białej reprodukcji plakatu do MOONRAKERA, ustrzelonej na jakiejś strzelnicy sporotowej. Pierwszy film obejrzałem w wieku kilkunastu lat.... i... jakieś to było głupie i puste! Czym się fascynują Ci Amerykanie ? O MATKO... gdzies z czasem przestałem traktować serię poważnie, a do moich ulubieńców należal przede wszystkim Roger Moore, autoparodiujący postać Bonda w swoich rolach. Zresztą nie tylko on, ale i twórcy już ostro bawili się konwencją w filmach z jego przygodami. Craiga nie widziałem w żadnej z rół.
Z innych ciekawostek - służby specjalne związku powszechnej szczęśliwości partyjno-bezreligijnej bardzo poważnie traktowały filmy i analizowały każdy gadżet agentów jako potencjalnie będący w uzyciu (chociaż owo doniesienie mogło być jakąś kaczką dziennikarską).
Judi Dench faktycznie ok. Rewelka wręcz. Ulubiony Bond? Świat to za mało - świetne role Sophie Marceau i Roberta Carlyle'a. Z Moorem to chyba A Vie to a kill i pamiętna rola Christophera Walkena, który narobił tam trochę szkód na moście Golden Gate. Nota bene naprawiał je później w drugoligowej produkcji pt McBain .
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2009-03-20, 08:51, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2009-03-20, 08:59 sequel to nie remake/Baśka
chodzi mi o 'sequel,' czyli 'kolejną część,' remake to ponowna produkcja tego samego filmu. A poza tym, film z Basinger i Connerym nie jest oficjalnym "Bondem," bo nie wyprodukowała go Baśka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum