Wysłany: 2006-10-23, 13:53 Felieton poświęcony charyźmie młodych działaczy
Ze specjalnymi wyrazami szacunku dla wojbusa
PPB 16/102 z 26 kwietnia 2006
Jak się robi brzeską polityczkę magnetofonem…., czyli historia, która się prawie wydarzyła….
Dzień po…
„Jessss!!! Jesss!!!! Jessss!!!” – krzyczał, naśladując sławne gesty miłościwie i obecnie nam rządzącego premiera, uradowany - nowy - demokratycznie wybrany - wódz Grzesiu Mc’Grdyka, zwany też Niespokojnym Drożdżem. Dzień wcześniej odniósł życiowy sukces. Został nowym wodzem. To było jego marzenie. Zawsze dążył wszelkimi sposobami do tego celu. Siedział teraz i upajał się sukcesem, razem ze swoimi ludźmi, zwanymi - nie wiadomo czemu - na mieście „harcerzykami”. Określenie to - nie wiadomo skąd się wzięło, ale przylgnęło już na stałe do całej pociesznej gromadki. Może to z powodu ich stroju, a może właściwie ze względu na krój spodenek. Wpływ też niechybnie miało i ma - ich zachowanie, używane przez nich sygnały i znaki znane wszystkim choćby z tak popularnych zabaw jak: „podchody” czy „w chowanego”. Cała gromadka siedziała w kręgu. W środku na podwyższeniu kucał on - nowy, świeży wódz. Rozpierała go duma i zadowolenie tak bardzo, że aż prawie unosił się w powietrzu, lekko przebierając nóżkami - to zresztą był jego znany wszem i wobec znak rozpoznawczy. „Teraz JAAAA będę tu rozdawał karty!!!” - krzyczał . „Zrobię z każdego, kogo mi podsuniecie króla! Nie ważne, kim jest i jak wygląda! Jestem mistrzem!!!” – prawie wrzeszczał. Nagle zamilkł, popatrzył na zachwyconego nim Mariuszka Buziaczka - znanego bardziej na mieście, jako James Warzywko - i zapytał – „A ty kim chcesz być? Zrobię cię kim zechcesz!!! Może chcesz mieć supermarket, albo dwa? Nie ma problemu! Jak zostanę królem …” - zakrztusił się niechcący i przez to zaniemówił. Z pomocą przyszedł mu jego zastępca i zausznik - Adaśko Żarłacz, zwany Magnetofonikiem ze względu na sprzęt RTV, z którym się nie rozstawał prawie nigdy. Klepnął nowego wodza w plecy tak mocno, że wszyscy otaczający Grzesia Mc’Grdykę, zwanego Niespokojnym Drożdżem, zamarli ze strachu. Wódz odzyskał dzięki temu możliwość przemawiania. Ze względu jednak na siłę uderzenia spojrzał gniewnie na swojego zausznika. Ten szybko wyjaśnił jednak: „Nagrywam … nagrywam…” - cedził przez zęby. Adaśko zawsze nagrywa - nawet samego siebie. Czyni tak z przyzwyczajenia. Wszędzie widzi spisek i wrogów, a nagranie ma być jego zabezpieczeniem. „Nie obiecuj za wiele…” – szeptał do ucha wodza. „No dobra!!! Mariuszko, z tym supermarketem to jeszcze zobaczymy. W końcu dużo tego w mieście, ale jakiś straganik to na pewno!” - Grzesiu Mc’Grdyka, już spokojniejszy, obracając się w swym tajemniczym kręgu, po cichutku obiecywał każdemu z zebranych jakąś fuszkę czy robótkę. Za nim podążał z mikrofonem Adaśko…
Tydzień po …
„Co jest, kurde, żołnierze!!! Ani jednej wzmianki, ani jednego artykuliku, żadnego zdjęcia!!! Nigdzie mnie nie zapraszają! Żadnego biura nie otwieram! Nikt nie prosi o spotkanie!!! Co jest, kurde, żołnierze?!?!?!” - krzyczał wściekły - nowy - wódz Grzesiu Mc’Grdyka, zwany też przez innych Niespokojnym Drożdżem. Zebrani w kręgu towarzysze tylko kiwali głowami ze zrozumieniem. „To po to ja zbierałem całą zgraję z ogródków piwnych, spod budek żeby teraz nie mieć nawet zdjątka?!?!?!...” – prawie płakał. „Nie martw się. Ja ich wszystkich jeszcze nagram.” – pocieszał wodza jego zastępca i zausznik Adaśko Żarłacz, zwany Magnetofonikiem. „A ja im już nigdy nie sprzedam żadnej marchewki!!!” – próbował ratować sytuację dynamiczny i strasznie sprafny - Mariuszko Buziaczek, zwany też Jamesem Warzywko.
Dwa miesiące po …
„Miałeś chamie złoty róg, został ci …” - pomyślał strasznie smutny Grzesiu Mc’Grdyka, zwany też Niespokojnym Drożdżem, patrząc na nieliczną gromadkę swych wyznawców. Chciał ich poderwać do nowego boju jakimś zgrabnym przemówieniem, ale do sali wpadł zdyszany jego zastępca i zausznik Adaśko Żarłacz, zwany Magnetofonikiem. „Zepsuł się … Zepsuł się….!!!” – wrzeszczał, prawie płacząc. – „Magnetofonik się zepsuł!!! buuu….buuuu…. A już prawie nagrałem, co oni wszyscy o nas myślą …buuuu……”
Panie PK,
Może łaskawie zechce pan wyjaśnić, o jakie władze powiatowe idzie w nazwie tego tematu, bo felieton na rozpoczęcie nijak mi nie przystaje do obecnego Pana Starosty i jego otoczenia...
I co z tym wszystkim ma wspólnego pan wojbus, któremu tak blado zadedykował pan nieniejszy wątek???
Nie polecam wymigiwania się od odpowiedzi, odradzam też niejasne odpowiedzi, bo skoro już pan wojbus uczynił mnie pańską wspólniczką, to potrafię upomnieć się o swoje prawa i rozliczyć pańskie nieprecyzyjne nazewnictwo!!!
Babo Ribo , gdzie jestes?
Nie oburza sie wypisywanie takich paszkwili na jednego z kandydatów , gdzie Twój dobry smak , bezstronnośc i obiektywizm , gdzie jestescie w wyszyscy forumowi straznicy rzeczowej dyskusji ?
Babo Ribo , gdzie jestes?
Nie oburza sie wypisywanie takich paszkwili na jednego z kandydatów , gdzie Twój dobry smak , bezstronnośc i obiektywizm , gdzie jestescie w wyszyscy forumowi straznicy rzeczowej dyskusji ?
Wojbusie, mam prośbę zapytaj swojego kolegę czy handlował węglem, może jeszcze handluje, bo chciałbym zakupić dla babci, bo rozpoczą sie sezon grzewczy. Z góry dziękuję
Zatraciłes miarę i dobry smak przyjacielu , myślę ze to efekt przebywaniaw tym miejscu, wiesz ,to tam gdzie się wchodzi z mydełkiem lub bez i wdychania niezdrowych aromatów.
Mysałem ze spacer po parku coś pomoże . Naprawde szczerze ci współczuje .
Pozdrawiam .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum