Eichendorff, jakkolwiek urodzony na Śląsku, był po prostu Niemcem i takąż kulturę reprezentował. Nie przejmując się zbytnio ludem śląskim. Świnia urodzona w kurniku nie jest kurą, mistrzu Przybylski. Proszę swoje proniemieckie obsesje realizować w innych wątkach. I nie zaśmiecać wątku konkursowego. Ewentualnie proszę promować konkursu z niemieckim Eichendorfem w tle, ale w oddzielnym wątku.
Śląsk ma "śląskiego" literata w dorobku i osobie: Adam Gdacjusz (Adam Gdacius, Gdak), zw. Śląskim Rejem (ur. 1609 lub 1610 w Kluczborku, zm. 7 kwietnia[1] lub 18 września 1688 tamże) – polski pisarz religijny, kaznodzieja, duchowny luterański, postyllograf. [...]
Tworzył po polsku i łacinie głównie literaturę kaznodziejsko-moralizatorską oraz poezję. Jego najważniejszym dziełem jest Postilla popularis, to jest kazania na Ewangelie święte (Leszno 1650 lub 1651). W swych kazaniach ukazywał niedolę ludu śląskiego i rozpasanie moralne po wojnie 30-letniej. Był gorącym propagatorem języka polskiego na Śląsku i przeciwnikiem germanizacji. Jako pierwszy wprowadził gwarę śląską do literatury. Książki Gdacjusza przyczyniły się do umocnienia polskiego środowiska protestanckiego na Śląsku, a pobudzając aktywność czytelniczą służyły też podniesieniu ogólnego poziomu oświaty wśród ludu.
Jego książki drukowano też w Brzegu (w języku Polskim).
Stworzył też znany w Niemczech utwór o charakterze patriotycznym pod tytułem Der letzte Held von Marienburg.
I tyle. Albo aż tyle o Eichendorffie i rozumieniu śląskości przez towarzysza Przybylskiego.
Czym skorupka za młodu nasiąknie... Ach ta komuna. Dużo złego wyrządziła w umysłach niektórych ówczesnych młodzieńców.
Zadając nieco kłam powyższym wypocinom Forumowicza, ośmielę się przedstawić garść informacji ze strony zgemanizowanego powiatu nyskiego :
http://powiat.nysa.pl/fil...Eichendorff.pdf
Forumowiczem będą dotąd targać niezdrowe emocje, aż zrozumie, że Śląsk to niemiecko-czesko-polskie dziedzictwo. Wszystko to jest mi bliskie. Eichendorff pisał o tęsknocie do krainy, w której żyję, którą odczuwam jak on. Stąd ta różnica w pojmowaniu swojego miejsca. Forumowiczu, nie przemianujesz Odry na Bug, a Brzegu na Hrubieszów. Forumowiczu, pisz wiersze, strąć z serca tęsknotę.
PS
Forumowicz jest osobą wierzącą, zatem przypomnę, że we Wroclawiu wzniesiono niegdyś kościół patronów trzech kultur tworzących jedną, śląską : św. Doroty, św. Stanisława i św. Wacława.
I coś co działa na niwie kultury :
http://www.silesius.org.pl/strona-glowna
Wrocław ma już konkurs dla literatów i to od lat. Twórcy ubiegają się o laur Anioła Ślązaka :
http://angelus.com.pl/o-nagrodzie/
A przecież, jak podaje niezawodne źródło - "Wikipedia":
"(...)Johannes Scheffler (ur. 1624 we Wrocławiu, zm. 9 lipca 1677 we Wrocławiu) – śląski poeta religijny doby baroku, tworzący w języku niemieckim. (...)". Szwab pod przykrywką, merde ! Wiadomo Breslau, że przypomnę o czym informował niegdyś, wszem i wobec, poseł PiS p. Girzyński : "Wrocław ma europoseł Lidię Goreniger d'Odenberg, czy Schetynę, którego nazwisko wymawia się w jego opolsko-wrocławskim okręgu wyborczym jako Szetyna ( niemieckie "sch" ), zatem wiadomo na czyją rzecz będą lobbować."
Podobny tok myślenia, a nawet ten sam.
Za to, "(...)my są już Amerykany...(...) my są pany(...)."
Ostatnio zmieniony przez mulder 2014-01-11, 07:17, w całości zmieniany 2 razy
Zadając nieco kłam powyższym wypocinom Forumowicza, ośmielę się przedstawić garść informacji ze strony zgemanizowanego powiatu nyskiego :
http://powiat.nysa.pl/fil...Eichendorff.pdf
Jak zwykle towarzysz Przybylski nie wie co linkuje i w swoim obsesyjnym zaślepieniu tylko potwierdza swoje rozumienie śląskości przez pryzmat jego germanizacji.
Otóż linkowane przez towarzysza Przybylskiego informacje stanowią wyraźnie (cytuję):
Niemiecka poezja i proza Joseph von Eichendorff
Poezje, Z życia nicponia, VERUM Konwersatorium im. Josepha von Eichendorfa, Warszawa Opole 1997.
Niemcy górnośląscy leksykon biograficzny, Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej, Gliwice Opole 2004.
Jak zatem widzicie, towarzyszu (a może jednak raczej już kamerad) Przybylski, przywoływanie Eichendorffa jako jakiejś ikony literatury śląskiej jest co najmniej nie na miejscu. Wskazane przez kamerada materiały określają go jako Niemca (a nie "Ślązaka") i przy tym pozostańmy. .
Proponuję rozejrzeć się na przykład za Horstem Bienkiem. Dom Współpracy Polsko Niemieckiej też wydał o nim co nieco. Nie ujmując oczywiście nic literackiemu dorobkowi Eichendorffa.
Cytat:
Uważał się za niemieckojęzycznego Ślązaka i wyraził opinię, za którą został skrytykowany, jakoby Niemcy sami spowodowali utratę Śląska, popierając politykę Adolfa Hitlera.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2014-01-11, 17:08, w całości zmieniany 3 razy
Tak jak postrzeganie jedynie przez pryzmat polskości. Śląsk trzeba widzieć stereoskopowo i tu się zaczynają schody, bo przecież "Polska jest najważniejsza". A temu Eichendorffowi to się jeszcze upiekło.
Dla mnie żadne schody nie są za wysokie. To dla osoby są za kręte.
PS
Aha, bo bym zapomniał - mała "wstawka" z wikipedii.
Cytat:
Słoń a sprawa polska
Słoń a sprawa polska – syndrom doszukiwania się elementów polskości w najdrobniejszych przejawach rzeczywistości.
Geneza
W XIX wieku sformułowanie to było używane na określenie szukania we wszystkich kwestiach związków z polską sprawą narodową. Powiedzenie to upowszechnił Stefan Żeromski w Przedwiośniu. Polak, mający napisać rozprawę o słoniu bez wahania napisał „Słoń a Polska”. W początkach XX wieku, jeszcze za czasów rozbiorów, wydawało się, że wszystko wiązało się sprawą polską, czyli dążeniem do odzyskania niepodległości[1]. Ta postawa była tak znana, że polska laureatka nagrody Nobla Maria Skłodowska-Curie podczas spotkania Międzynarodowego Komitetu Współpracy Intelektualnej Ligi Narodów (ang. International Committee of Intellectual Cooperation) w 1921 opowiedziała następujący dowcip:
W konkursie literackim na temat słonia Anglik przedstawił pracę: „Moje doświadczenia w polowaniu na słonie w Afryce Południowej”, Francuz napisał esej na temat: „Seksualne i erotyczne życie słoni”, a tytuł opowiadania Polaka – „Słoń a Polska Niezależność Narodowa”[2][3].
Współczesne znaczenie
Obecnie pojęcie słonia a sprawy polskiej jest używane w znacznie szerszym kontekście. Syndrom ten jest przedmiotem satyry; Stanisław Barańczak wydał antologię parodii najbardziej znanych wierszy polskich, których ukrytym, ale głównym bohaterem okazuje się słoń, ten wielki przyjaciel Polski[4].
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2014-01-11, 17:25, w całości zmieniany 1 raz
Rewelacyjne odkrycie . Znacież tam kogoś, kamerad Przybylski? Przecież to jezuicki przybytek. Kościół tam jest, Krzyż jest (nawet nie jeden), atmosfera chyba jakaś taka nie bardzo pasująca do poglądów towarzysza Przybylskiego, manifestowanych na Forumbrzeg... .
mulder napisał/a:
Wrocław ma już konkurs dla literatów i to od lat.
No i teraz niech Michał Przybylski, pedagog, kurator i rzekomo jakiś społecznik, odpowie. Tak sformułowane zdanie w niniejszym temacie ma oznaczać, że organizator źle robi, że cokolwiek organizuje? Bo się kilku niemieckim neofitom "Szekspir" nie podoba w tytule konkursu?
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2014-01-11, 17:37, w całości zmieniany 4 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum