Wysłany: 2006-09-09, 08:00 Uszy więdną, czyli łacina kuchenna.
Moim skromnym zdaniem, czym „więcej” wstawek w zdaniu, tym niższy poziom umysłowy mówiącego. A co sądzić o takim, który z rzadka wstawia jakieś słowo w języku ojczystym? Czy jemu już całkiem mózg zlasowało? Niestety widzę, że imponuje to części płci odmiennej, albo dla świętego spokoju upodabniają się do tego zjawiska. Dziewczyny, czy warto upodobnić się do ( tu każdy wstawi co uważa) aby go zatrzymać przy sobie? Trochę szacunku dla siebie. Z drugiej strony, nieraz dobrze odbierane jest wstawienie niecenzuralnego słowa w dyskusji, ale dokładnie trzeba wiedzieć gdzie i kiedy go użyć, aby podkreślić wypowiedź.
Moim skromnym zdaniem, czym „więcej” wstawek w zdaniu, tym niższy poziom umysłowy mówiącego.
Zgodze się z tym
Roztropek napisał/a:
aby podkreślić wypowiedź.
Czasami trzeba użyć przekleństwa
Przykład : Prosisz kogoś o opuszczenie lokalu lub innego miejsca prosisz ładnie ale czasem jak to nie pomaga. Musisz powiedzieć Wy..p..i...e (uciekaj)
Bo ludzie, kórzy używają dużo "wstawek" inaczej nie zrozumieją
Ostatnio zmieniony przez draq 2006-09-09, 08:56, w całości zmieniany 1 raz
Zgadzam się z waszymi słowami...czasem wypowiedz jakiejś osoby trwa 15min a gdyby te same słowa powiedział/ła bez "przerywników" byłoby o połowę krótsze. Dla mnie osobiście to jest śmieszne słuchanie kogoś kto ciągle tylko k...a, pi..do.le.
Gdybym ja natomiast tak powiedziała zostałoby to jednoznacznie zrozumiane
Kaspersky napisał/a:
Saw_woman napisał/a:
Najlepszy sposób - gdy ktoś mówi " O KU....A!"
Ja pytam z niedowierzaniem - "GDZIE??"
Ej !! Ja tak mówie To jest normalnie łamanie praw autorskich
Ciekawa jestem gdzie to zgłosisz
Kaspersky napisał/a:
A tak swoją drogą to jestem ciekaw, jak mogło brzmieć pierwsze przekleństwo wymyślone przez człowiek (rozumnego?)
Może- "Na łupanego kamyczka" albo "Na zielonego brontozaura"
W każdym bądź razie może jakieś przekleństwa w stylu Flinstonów (jakie tam to one były??Bo nie pamiętam)
A w ogóle taki szastanie kuchenną łaciną zastąpić się powinno antyczną łaciną - zamiast "O k...A" "ja p...lę" słyszelibśmy "Perieti loqueris" albo "Non ut edam vivo, sed ut vivam edo" (to jedno z moich ulubionych- nawet w bajce "Skok przez płot" było - Ci, którzy znają prawdziwą łacinę, wiedzą o co chodzi )
Plac zabaw, rozmowa trzech uroczych, ubranych w różowe krynolinki, pięciolatek: – Ja będę królewną – rzuca pierwsza. – A nie, k…, bo ja – mówi druga. – O nie, k…, ja zostanę królewną – ucina „dyskusję” trzecia. Szokujące? To dobrze, bo przebywający na placu zabaw dorośli po prostu się zaśmiali.
Saw_woman napisał/a:
Najlepszy sposób - gdy ktoś mówi " O KU....A!"
Ja pytam z niedowierzaniem - "GDZIE??"
Ej !! Ja tak mówie To jest normalnie łamanie praw autorskich
to ja jestem kolejna, która tak odpowiada J często stwierdzam że ten to wszędze widzi te panie lekkich obyczajów a na tekst: ...uj to wie odpowiadam : to się go zapytaj może Ci odpowie
A jeśli chodzi o dopuszczanie przekleństw to tylko w sytuacjach gdy wypowiedż jest tak nacechowana emocjonalnie że jest to niezbędne i zrozumiałe
A co do dzieci to strasznie się wyrażają niedawno też slyszałam wiązankę pomiedzy dzieciakami.
nie wiem czemu tak jest ale jeśli chodzi o czystość języka to coraz gorzej. Jak nieraz słysze rozmowy dzieciaków to aż przerażające skąd oni takie słowa znają
nie wiem jak jest z autorami, ale autorki tych wszystkich soczystych wiązanek, raczej nie bywają w takich miejscach jak fora i ciekawszą wobec tego jest kwestia czy potrafimy zwrócić naszym znajomym i nie tylko , używających przesadnie wiązanek - uwagę.. jak to zrobić i czy to coś może pomóc !!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum