Wysłany: 2012-03-31, 10:50 Janusz L. Wiśniewski - potrzebuję pożyczyć :)
Witam. Chciałabym pożyczyć od kogoś książki Janusza L. Wiśniewskiego pt:
1. Bikini (na niej najbardziej mi zależy)
2. Zespoły napięć
3. Intymna teoria względności,
4. Molekuły emocji,
5. 188 dni i nocy
A może ktoś tanio chce sprzedać?
ps. Jak nie ten dział, to proszę o przeniesienie tematu
a działa ta wymiana? szczerze nie czytałam o tym, że takie coś proponowałeś, a myślę, że to bardzo fajny pomysł sama mam dużo książek w domu, które mogłabym wymienić, odsprzedać lub pożyczyć
Pozwolę sobie dorzucić pięć groszy w tym temacie:D Osobiście żadnej mojej książki bym nie sprzedała, ani nie wymieniła na inną. Taki ze mnie typ. Ale jeśli ktoś miałby coś ciekawego do sprzedania to kto wie
Halina czy to ten Wiśniewski napisał ''Samotność w sieci''? Ostatnio mam ochotę na jakąś dobrą książkę...
Ostatnio zmieniony przez honorata8310 2012-04-01, 23:02, w całości zmieniany 1 raz
Niestety, posiadam (posiadalam) wszystkie owe ksiazki, lecz dzielace nas km nie pozwola napozyczenie tych co "powrocily" do wlascicielki... Jesli nie znajdziesz to portalik(chomiczek) w swoich zbiorach posiada tyle ze wtedy cie czeka czytanie na komputerze.
Do tych wymienionych jeszcze moge proponowac:
Samotnosc w sieci(najbardziej kultowa jego ksiazka)
Los powtorzony
A aktualnie jestem w trakcie czytania najnowszej Na fejsie z moim synem.
Wymiana nie została uruchomiona. Ja na przykład mam ze dwie setki książek z okolic sensacji, które z chęcią bym wymienił na jakieś esefy z lat 60-90 minionego stulecia . Co prawda niechętnie, ale
RAZ: brak miejsca
DWA: brak kaski na odpowiednie do potrzeb zakupy
Tak, Honorata, to on napisał Samotność w sieci. Czytałam Nawet, nawet.
Wczoraj zaczęłam czytać Na fejsie z moim synem i powiem, że wciąga, oj wciąga. Rzadko czytam w aucie, bo głowa mnie zaraz boli, jednak tak mnie wciągnęła, że czytałam na głos także mężowi.
Twój ojciec był zawsze na czarnej liście. Najpierw, bo był Polakiem. Potem, bo był Polakiem nie po tej stronie. Potem, bo nie chciał być Polakiem czerwonym. Potem, bo nie chciał być Polakiem czarnym. Potem, bo gardził ZBoWiD-em. Z tym ZBoWiD-em to była jakaś jego chora obsesja. Ty za mały byłeś, aby to zarejestrować i zrozumieć, a on sobie postanowił nie obnosić się ze swoim życiorysem. O Stutthofie nawet swoim najbliższym mało mówił, prawie nic. Więc tym bardziej nie uważał, że powinien o tym opowiadać innym. Ci „działacze”, do „kości zbowidziali”, jak ich nazywał, nieustannie go kusili. Legitymacje mu dawać chcieli, bilety na tramwaje i pociągi miałby zniżkowe, obiecali, że w kolejkach po mięso nie będzie musiał stać, że synom w przyszłości „wygodniej” będzie, że większe deputaty na węgiel dostanie, że w domach wczasowych nad morzem z rodziną będzie mógł się byczyć. A on nie i nie. Któregoś razu tak się zdenerwował, że swój numer na ręce ze Stutthofu zasmarował. Dał sobie na tym numerze co innego wytatuować, tak aby widać go nie było. Po pijanemu to zrobił. To prawda. Ale immer hin, jak z dumą po niemiecku sąsiadom opowiadała babcia Marta, która Twojego ojca szanowała, choć nigdy mu tego nie powiedziała. Bo nawet jej – na początku – to, że bękarty urodziłam z jego powodu, nie bardzo się podobało. Twój ojciec był politycznym daltonistą. I ta wada wzroku jego duszy mu przez całe życie psuła życie. Do samego końca.
A nawet jeszcze po końcu.
Pamiętasz, jak z Twoim bratem Kazikiem do księdza chodziliście, aby ojca pochował? Po prośbie chodziliście. Jak żebracy jacyś. Wasz ojciec się za Was wstydził, bo jego godność pomniejszano, chociaż wasze intencje doceniał. Leżał w kostnicy i robił się jeszcze bardziej zimny, niż był. Zamarzał tam na lód ze wstydu. A gdy Ty najpierw prosiłeś, a potem z kieszeni dolary wyciągałeś i płaciłeś, a potem zaklinałeś i błagałeś, „że to Twój ojciec i należy mu się godny pochówek”, to on chował się w tym czasie w swoim wyimaginowanym krematorium, co to z obozu pamiętał, i niecierpliwie na pierwszy żar płomienia czekał. Aby spłonąć przed tym poniżeniem. I powiem Ci teraz, że ten ksiądz, który ojca pochować nie zechciał, wałęsa się tutaj między nami. I wszyscy nim gardzą. Bo nawet grzech tutaj u nas w Piekle godność swoją ma. A jego grzechy niegodne są nadzwyczajnie. A ojca Twojego niech raczej nie spotka. Tak byłoby dla wszystkich lepiej. Szczególnie jednak dla tego czarnego w sukience. Bo Leon nerwowy jest i gdy wypowiedzieć się nie może – bo wszystko już powiedział – to nieobliczalny się staje. A tutaj w Piekle nieobliczalność w cenie jest. Tutaj ceni się, gdy ludzie się słowami jak nożami lub brzytwami chlastają. Bo Piekło bardzo polskie jest. Tutaj, gdy ludzie słowami sobie krzywdę wyrządzają, to opowiada się o tym z uwielbieniem i podziwem. Takie piekiełko tu w naszym Piekle jest. Sam synuś przyznasz, że polskie bardzo. Dlatego Polakom tutaj łatwiej. Bo do Piekła już na ziemi przyzwyczaić się zdążyli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum