ze ładne ciało i tatuaż wyglada seksi i mi sie to podoba
Taka Twoja, męska natura
gosiaczek86 napisał/a:
ale ty widac wolisz zamknac sie w "elitarnej" grupce znajomych a na reszcze osob masz "klapki na oczach" i to jest taki maly minusik
Każdy ma prawo do zadawania się z kim chce, ja na przykład z tymi "nieelitarnymi" jak to nazwałaś się nie zadaję, ale nikomu nie zabraniam tego robić. . . Zadawaj się z kim chcesz, rób sobie tatuaże, tylko mówię, że będę się Ciebie bała na ulicy (serio ) taka juz moja natura
Ja powiem tak, marzył mi się tatuaż kilka lat temu. Czasami jak sobie popatrzę na jakiś ciekawy wzór to ta ochota powraca. Jednak jokoś nigdy nie było kasy i okazji by zrobić sobie prawdziwy tatuaż. Może to i dobrze, bo od tamtej pory moje ciałko nieco się powiększyło i mogłoby teraz wyglądać kiepskawo Czasem tatuaż dodatkowo zdobi (jeśli jest delikatny i w dobrym tonie), czasem jednak tak jak mówi Saw_woman wygląda koszmarnie i kojarzy się z recydywą Dlatego nie jestem ani za ani na anty. Myślę, że to indywidualna sprawa każdego człowieka.
Czytając posty Saw Womam buzia sama otworzyła mi się ze zdziwienia. Zero tolerancji, ale za to szufladkowanie i segregowanie osób, wg. stereotypów ma opanowane do perfekcji.
Ale żeby off topa nie było, jako że jest to mój pierwszy post na forum, coś na temat.
Jestem jak najbardziej za kolczykami, sama mam 5. Oczywiście istnieją pewne granice, których przekraczać się nie powinno, ale gdzie dokładnie one przebiegają każdy ustala sobie sam.
Co do tatuaży... hmm... uważam, że jeśli wyrażają one nasze poglądy bądź są pamiątką, symbolem lub czymś, co jest dla nas istotne, to w porządku. Gorzej, gdy ktoś robi sobie tatuaż, 'bo wszyscy mają'. Kiedyś myślałam o tatuażu, ale raczej nie zdecydowałabym się na stały i nieusuwalny, bo wytatuowany stary człowiek (jakim kiedyś się stanę) może odstraszyć swe wnuczki ;].
hehe powiem tak ile jest osob w brzegu ktorzy chwala sie tatulazami odpowiedz: kilka wiekszosc osob tatulaz robi dla siebie nie dla innych wiec krytykowanie ich jest bezpodstawne, moj sasiad ma od jakis 6 lat tatulaz na ramieniu i lopatce a ja zauwazylem go dopiero w tamtym roku...prosty przyklad
po drugie do wojska nie biora ludzi z tatulazami na widocznych czesciach ciala np twarzy,szyji.dloni itp. tak samo do policji i strazy....
po trzecie: Saw_woman, nie oceniaj ludzi po wygladzie , sama oczekiwalas na to ze po Tobie pojada i dobrze wiesz czemu tak sie stalo.....
Lilith napisał/a:
Co do tatuaży... hmm... uważam, że jeśli wyrażają one nasze poglądy bądź są pamiątką, symbolem lub czymś, co jest dla nas istotne, to w porządku
wielu zawodnikow NBA posiada wlasnie takie tatulaze i to bardzo wiele na calym ciele swiadczacych o ich calym zyciu, karierze itp sa to wspaniali ludzie...ale wedlug Saw_woman, sa oniwyrzytkami spoleczenstwa
Nie jestem nietolerancyjna, widzę, że źle rozumiecie moje wypowiedzi . . .
Osoba, której brak tolerancji to taka, która np. nie toleruje kogoś ze względu na kolor włosów, skóry itp itd.
Ja napisałam (w skrócie) że głupotą jest robienie sobie wywalonego tatuażyku, tylko ze względu na modę, lub by się do kogoś upodobnić, bez względu na konsekwencje, (jeśli ktoś sobie tatuuje na pośladku np. "Kocham Irenkę", mimo że tą Irenkę zna miesiąc, i pewnie za miesiąc już z nią nie będzie to raczej nie jest mądre)
Pisałam także o ubiorze- ja nie mówię, że nie będę rozmawiać z kimś, kto nie ma na ciuchy i nie kupuje sobie ciągle nowych - bo to nie jest jego wina - ale ale np. o "panienkach z okienka" w spódniczce o szerokości mojego paska od spodni a to jest cholerna różnica! I z taką "Mery - szpileczki stuk stuk", od której na kilometr wali głupotą nie mam zamiaru rozmawiać - CZY TO JEST NIETOLERANCJA??? Nietolerancją jest to, że mi zarzucasz, że ja mam zero tolerancji. Każdy ma prawo do własnego zdania, a Ty zinterpretujesz sobie po swojemu, nie pomyślisz, że ja mam prawo zadawać się z kim chcę ( i nie zadawać się z kim nie chcę)
Nie czepiałam się kolczyków, nawet jak ktoś sobie przekłuje całe uszy kolczykami - to przecież no problem - zawsze można je wyciagnąć - i po problemie - bo mogą zarosnąć - i żądnych komplikacji na przyszłość nie ma ! Sama mam trzy dziurki w uchu, kiedy chciałam także w języku, ale zrezygnowałam ze względu na psucie się szkliwa. Oczywiście nie do końca wszystki kolczyki dobrze wyglądają - jak ktoś sobie zrobi trzy kolczyki na policzku i dwa na czole to raczej nie brałabym takiej osoby na poważnie
Ludzie!!Zamiast twierdzić, że mam zero tolerancji, to najpierw pomyślcie dwa razy czy macie tolerancję dla moich poglądów!!! Najłatwiej jest kogoś zjechać z góry na dół, prawda?
Osoba, której brak tolerancji to taka, która np. nie toleruje kogoś ze względu na kolor włosów, skóry itp itd.
A stylu bycia, poglądów to już się nie tyczy? Najpierw trzeba zapoznać się z definicją tolerancji, a następnie można zacząć jej używać. Albo ktoś jest tolerancyjny [i chwala mu za to], albo nie [wtedy mamy do czynienia z tzn.'niżem intelektualnym']
Saw_woman napisał/a:
Ja napisałam (w skrócie) że głupotą jest robienie sobie wywalonego tatuażyku, tylko ze względu na modę, lub by się do kogoś upodobnić, bez względu na konsekwencje, (jeśli ktoś sobie tatuuje na pośladku np. "Kocham Irenkę", mimo że tą Irenkę zna miesiąc, i pewnie za miesiąc już z nią nie będzie to raczej nie jest mądre)
Raczej nie jest to mąrde faktycznie, ale to jest indywidualna sprawa każdego człowieka. Robi z sobą to co chce. Ty wcale nie musisz tak postępować ani znać takich ludzi, ale dlaczego od razu uznajesz, że KAŻDY, kto ma tatuaż 'dla szpanu' nie ma nic mądrego do powiedzenia i nie jest godny uwagi?
Saw_woman napisał/a:
Ludzie!!Zamiast twierdzić, że mam zero tolerancji, to najpierw pomyślcie dwa razy czy macie tolerancję dla moich poglądów!!! Najłatwiej jest kogoś zjechać z góry na dół, prawda?
My się na Ciebie nie uwzięliśmy, poprostu wyrażamy nasze zdanie na temat Twoich poglądów, i albo Ci się ono podoba albo nie. Po prostu - dyskusja a nie zjeżdżanie Ciebie 'z góry na dół'.
Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć") to w mowie potocznej i naukach społecznych postawa społeczna i osobista odznaczająca się poszanowaniem POGLĄDÓW, zachowań i cech innych ludzi, a także ich samych.
TOLERANCJA NIE OZNACZA AKCEPTACJI (por. łac. acceptatio - przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
1)Widzisz - nie tolerujesz moich pogladów
2)Nie akceptuję tatuaży, ale z nimi nie walczę, nie chodzę z bejzbolem po parku i nie tłukę każdego wytatuowanego gościa
To, że mi się nie podobają i NIE MAM ZAMIARU się zadawać z wytatuowanymi ludźmi, nie znaczy wcale, że niejestem tolerancyjna
I co? Dalej twierdzisz, że znasz definicję tolerancji??
W takim razie nie masz za krzty pomyślunku skoro twerdzisz, że muszę się zadawć z kimś z kim nie chcę!! DO CHOLERY!!! Mam prawo się zadawać z kim chcę!!
"Nie toleruję POGLĄDÓW wytatuowanych ludzi", tak? No, gdzie tak napisałam?? Proszę Cię, znajdź ten fragment i mi napisz!!!
MAM PRAWO ZADAWAĆ SIĘ Z KIM CHCĘ I NIE ZADAWAĆ SIĘ Z KIM NIE CHCĘ, a Ty chyba nie dorosłeś do tego, żeby to zrozumieć (a niby jesteś starszy ode mnie - no właśnie - "niby" )
Saw_woman, a co bys zrobila jakby jakas twoja kolezanka zrobila sobie tatuaz ktorego bys nie widziala moze dopiero po pewnym czasie np w lecie nad woda to co wtedy bys nie gadala z nia bo ma tatuaz?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum