Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Inez
2006-07-01, 15:36
Wywody na temat poezji i krytyki
Autor Wiadomość
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2006-04-09, 20:25   Wywody na temat poezji i krytyki

Moderowany przez Inez:
Wydzieliłam z tematu >> Księga imion << :)


"Barkowe"? Nie kumam - znaczy ma być bArokowe?

Co do krytyków: "Krytyk i eunuch z jednej sa parafii. Obaj wiedzą jak - żaden nie potrafi".

Co do oceny - przesiąkliście drogi kolego klimatem panującym na portalach poświęconych tzw. "poezji" i wyścigu o laury. "Jesteśmy już tak próżni, ze zależy nam na opinii ludzi, na ktorych nam nie zależy" - napisała jedna z moich koleżanek w innym miejscu.
Konkursy, wyścig, teoria poezji... a pal to licho.
Zabijanie ducha i tego co najważniesze - własnego ja i samego siebie. Prędzej kobieta kobiecie szczery komplement złoży, niż onaniści z takich miejsc, jak np "poema.art.pl".
Uciekłem z tego miejsca po niecałym tygodniu bytności - stanąłem w obronie bogu ducha winnej nastolatki, której projekcje duszy jakiś matoł z dwiema na oko setkami tzw. "wierszy" nazwał "pisane kroczem". Zaiste wielkie to i godne mistrzów słowa. Był tam ten cymbał jakims guru i poleciał poskarżyć do admina, z którym po wymianie kilku maili z szacunkiem za wspolprace podziekowałem, i spluwając za sobą wróciłem uprawiać swoje poletko i śpiewać sobie nawzajem piesni w cichym i spokojnym gronie miłośników prostoty i ciepła.

Nie chcę ocen. Juz to napisałem raz. Nie tu. Żadnych słów o teorii, o wyższości Wielkiej nad Małą. Niech sie Poezja Polska dobrze ma beze mnie do samego konca /mojego albo jej, dodać nie mieszkam/, jako i mnie dobrze bez niej, a szczegolnie takich jej orędowników, jacy świecili narodzinom pewnych organizacji poeytyckich w naszym mieście.

Szacunek i serdeczności nieustające

Franco

PS
Plytkę dla Waszmości zgrać zamierzam i dostarczyć, w formacie MP3 z nagraniami znanego juz w kuluarach barda Zbyszka "Fazy" Bibera, (ktoren to rewelacyjnie mistrza swego Jacka Kaczmarskiego grywa) z utworami także kompozycji własnej, jak i z muzyką pisaną pod teksty pewnego projektu pewnej grupy WOLNYCH ludzi. Jakoś tak mi pasuje wpisać jego występ w pejzaż naszej kultury. Moge też mailem zapodac kilka próbek, jeno podaj tego właściwego.

Zaraza
0 UP 0 DOWN
 
Radek W. 



Wiek: 49
Dołączył: 21 Wrz 2005

UP 5 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2006-04-09, 23:00   

Odpowiadam tylko za siebie i swoje słowa, na poema.art.pl nie bywałem. W sympatie niczyje nie wnikam, bo cóz zostaje po sympatiach i więzach personalnych po latach? Nic. Nieczytelny bazgroł. Pozostaja blaski, takie jak Rilke, Celan, Michaux, Char, Brodski albo z naszej półki Kochanowski, Karpowicz, Rymkiewicz wierze że zostanie Dycki, chociaż jak na poete młody jest i to nic pewnego.
Mejla mam takiego na ten przykład: cuchulain@o2.pl i jegoż odbieram najzęsciej. pozostałe sa funkcyjne, czyli używam ich z róznych powodów i nieregularnie.
Zdanie na temat krytyki mam zupełnie inne, jiż funkcja oceniająca jest dla mnie jedna z ostatnich jaka krytyk ma pełnić. Odrózniam tez ocenę tekstu (czyli wytworu) od oceny osoby (czyli twórcy). Skoro sie upierac przy ocenie jako głownej metodzie pracy krytyka.

Przy tym w dzisiejszych czasach praca krytyka, poety, prozaika - bardzo czesto przenikają się wzajem i nie jestem pewien ale Maliszewski Karol ten przęeom swoimi ksiazkami, chociazby ostatnia wydana w Prószyńskim - "Rozproszone głosy", oraz takie postaci krytyki jak Czapliński, Sliwiński czy Gutorow, oni ten przełom uczynili czytelniejszym i prawomocnym. Krytyka jako próba towarzyszenia autorowi/podmiotowi lirycznemu w jego poszukiwaniach. Radosław Kobierski (rok temu byłw Brzegu) mówił o krytyce współczesnej że jest mniej jak robota cenzorska czy recenzencka ale stała sie podobna improwizacji jazzowej. Krytyk ma - rozumiejąc i posiadając byc moze trochę więcej narzędzi, instrumentów poznbawczych niz pozostali czytelnicy - ma wziac motyw i pokazać jak róznie mozna go odczytać, ograć, odczuć.
I jezeli na krytyke spojrzeć z tej strony - to staje sie czyms zupełnie innym.

A opinia że krytycy to tacy co by chcieli a nie potrafią to jest taka dosc upraszczająca. To tak samo jakby powiedziec że policjanci to tacy sami bandyci jak inni tylko że opłacani przez państwo, albo że psychologowie to tacy faceci i facetki co całe zycie na przykłądzie innych osób roziwązuja swoje problemy.

Anyway --- jakby email nie działał, to zawsze przynajmniej raz w tyg. bywam w Galerii.

[ Dodano: 2006-04-09, 22:16 ]
baj de łej Laury---> po laury sie juz od dwóch lat nie scigam i nie wiem dalczego udział w rozmowach w róznychserwisach literackich miałby byc obelgą? Czasem się rozmawia miło, czasem mniej miło tak jak w róznych forach. Pazdarski, zdrowia i słońca,

Radik
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2006-04-09, 23:42   

Radek W. napisał/a:
A opinia że krytycy to tacy co by chcieli a nie potrafią to jest taka dosc upraszczająca. To tak samo jakby powiedziec że policjanci to tacy sami bandyci jak inni tylko że opłacani przez państwo, albo że psychologowie to tacy faceci i facetki co całe zycie na przykłądzie innych osób roziwązuja swoje problemy.


To nie opina, jeno fraszka. A że nie mojego autorstwa, tedy w cudzysłów ujęta. Całość zaś tego, com powyżej uzewnętrznił ma raczej przedstawić skąd się brały i biorą moje antypatie do pewnych kręgów i szargania albo afiszowania się z "POEZJĄ". Zresztą nie tylko moje - stojąc po drugiej stronie barykady /muru?/, jaką ok. ponad 10 lat temu Janusz Chrzciciel budował tworząc tzw. Centrum Kultury /likiwidujac bezlitośnie alternatywne działania/, nasłuchałem się nie raz dużo bardzo niedobrych słów, z czego "Banda rozwydrzonych gówniarzy", to tylko jedno z delikatniejszych. Nie piszę tego żeby obrażać - na pewno nie Ciebie. Chciałem się odciąć od tamtej przeszłości, ale to wraca za każdym razem, gdy czytam o "Apatii spoleczenstwa Brzegu", o maraźmie, że do "kultury trzeba przyjść"... Kultura Brzeska została wtedy wpisana twardo i bezlitośnie w ramy działalności samorządowej śmierdzącej zbrodniami na majątku narodowym i społecznym. Po prostu dla dużej części moich znajomych nazwy takie, jak: BCK, Galeria, Zamek kojarzone są z tzw establishmentem brzeskim i wolą oni litra przez sobotę obalić, lub do Wrocławia wyjechać, niźli progi tych budynków choćby w najszczytniejszej ideii przekroczyć. Nie mowie tu o ludziach, z ktorymi obecnie wspołpracuję, ale o ludziach poznanych przez lady videotek, przez okienko kasy kina. O ludziach, z którymi biesiadowałem, pracowałem, bawiłem się i smuciłem.
O ludziach, którzy widząc np. naklejkę "Gazeta Brzeska" na etui od kasety wypożyczanej ode mnie czerwienieli z oburzenia i więcej nie się nie pojawiali jako klienci. O ludziach, których komentarze na temat imprez bądź konkretnych osób słyszało się podczas biesiad w brzeskich restauracjach, pełnych gwaru od spotkań "Poetów". Albo o ludziach, z którymi właśnie "czytam" bardzo obszerny wywód informacyjny na stronie BCKu na temat wystawionych w Galerii pięknych ikon Roberta Rumina... itd... Takie tam różne...

Traktuj moje wypowiedzi szerzej, jako komentarz do całości swoich wypowiedzi /tu na Forum/ na temat stanu naszej lokalnej kultury. Gdyż pisząć cokolwiek w jakiś sposób pamietam to, co już przeczytałem, a do czego odnieść się zamierzam lub zamierzałem. Jeno czasu brak...

Szastasz Waść nazwiskami jako Łysiak, Eco lubo Sapkowski ostatnio /czym, nieukrywam zanudzać zaczyna/. Jeśli przygnieść mnie chcesz młotem erudycji, daremne żale próżny trud. Ja raczej samorodek na fragmentach klasycznego programu nauki literatury na lekcjach jezyka polskiego w szkole średniej o profilu technicznym wychowany, ale szacunek dla inteligencji własnej mam /takie tam ajkju jakieś dziwne.../.
Owszem - błądząc ścieżkami gwiazd widuję Yosariana trzymającego na kolanach rannego tylnego strzelca Snowdena szepczącego "Zimno mi...zimno mi...". Widuję głowę toczącą się po bruku Patriarszych Prudów, widuję Piątego Prokuratora Judei spacerującego Księżycową Ścieżką z Ha_Nocrim. Widuję Froda i Sama brnących w mroczne rubieże Mordoru. Słyszę głosy niemieckich żołnierzy powoli otaczających zagubiony w mroźnych Ardenach dom roku panskiego 1944, widzę Roberta Jordana ze zmiażdżonymi nogami czekającego na nadjeżdżający oddział frankistów...
Widzę. Ale jestem tylko prostym człowiekiem, który przeczytal w życiu kilka książek. Nic ponad to.

Dlatego niestety połowa nazwisk zacytowanych przez Ciebie niewiele mi powie, bez wpisania ich w Google.

Pozdro

[ Dodano: 2006-04-09, 23:48 ]
Radek W. napisał/a:

baj de łej Laury---> po laury sie juz od dwóch lat nie scigam i nie wiem dalczego udział w rozmowach w róznychserwisach literackich miałby byc obelgą? Czasem się rozmawia miło, czasem mniej miło tak jak w róznych forach. Pazdarski, zdrowia i słońca,
Radik


A kto powiedział, że obelgą? Opisałem jeno skromne zderzenie - miałem takie wejścia trzy chyba. Raz zawitałem na czata firmowanego bodajże przez "Poezja Polska"... hmm no kilka minut mi wystarczyło - bardzo grzecze powitanie... no PAPASKI Polska Poezjo. Tym ostatnim była Poema Art - a i to raczej przypadkiem i na zasadzie podążenia za kimś tryskającym młodzieńczą czystością i witalnością, niźli w próbie szukania oceny :) .
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-04-10, 00:13, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Radek W. 



Wiek: 49
Dołączył: 21 Wrz 2005

UP 5 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2006-04-10, 00:00   

własnie czytam w szerszym kontekscie Twoje wypowiedzi a co do sypania się z erudycyjnego młota - pisze co myslę. nie analizuje języka jako narzedzia propagandy tylko komunikacji. Więc jak i co myslę - to piszę albo mówię. Nie po to by zgniatać tylko dlatego że doprawdy tak sądzę. I czytam tekst a nie swoje sympatie. Nie przepadam na przykład personalnie takiego poety z Łodzi - Piotra Macierzyńskiego. Ale przynzaje że jego pierwszy tomik jaki wpał mi w ręce był naprwde niezły.

Sam zreszta tez byłem stałym klientem Royala.
Ojciec Założyciel pewnie miał i ma wielu wrogów i pewnie są tego powdy. Zwróciłbym uwage tylko na jedno - niazleżnie od tego jakie sa presonalne oceny tych lub innych osób ich poczynań - odpowiadam wyłącznie za siebie i swoje czyny.
Stowarzyszenie, bo jak sądze do tego odnosi się ów okreslenie "banda orzwydrzonych gówniarzy" przez ostatnich 10 lat rozwija się autonomicznie i ma swoje propozycje artystyczne, literackie, społeczne. Jest w tym owoc cięzkiej pracy wielu osób i ich wkładu, także materialnego, czasowego, życiowego. Bo nic za friko nie ma. Czymś sie opłaca. jak sie nie ma kasy (tak mam ja i wielu moich kolegów i koelżanek) to sie to opłaca włąsnym czasem i wolontariatem - czyli życiem.

By wrócić do tekstu - ani mi w głowie była w żadnym moemncie jego cena. To tak dal wyjasnienia sprawy. Okreslenie "berokowe" nie oznacza "dobrze" ani "źle" oznacza tylko tyle, że z barokowa koncepcja pisania mi sie kojarzy.

Ocenie sie nie poddaje, bo nie jestem na tyle durny żeby nie zobaczyć, że twój teskt jest osobista modliwtą, szalenie intymną. takie rzeczy nie podlegają ocenie literackiej. Moim zdaniem w ogóle nie podlegają żadnej ocenie.

Pozdarski i ściski
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2006-04-10, 10:00   

Radek W. napisał/a:
<ciach>...Sam zreszta tez byłem stałym klientem Royala...<ciach>...
Bo nic za friko nie ma. Czymś sie opłaca. jak sie nie ma kasy (tak mam ja i wielu moich kolegów i koelżanek) to sie to opłaca włąsnym czasem i wolontariatem - czyli życiem. <ciach>


Chciałbym tutaj wyraźnie zaznaczyć, że od ponad roku jestem po formalnym rozwodzie ze swoją byłą żoną a od ponad dwóch trochę mniej formalnym ze swoją firmą, której Royal był jedną z gałęzi, a w końcówce mojej kariery przedsiębiorcy oczkiem w głowie.
Niestety jedyną pamiątką po Royalu, jaka mi została, jest urzędowy certyfikat narzucający mi obligatoryjnie i urzędowo zostanie wspólnikiem pewnego przedsięwzięcia i odciągający mi z żebraczej i tak renty kolejne 150 PLN w poczet zalgłości czynszowych, które powstały w czasach, kiedy rozwijałem firmę i zaliczałem wielką "padakę" finansową na hurtowni książek /zawsze chciałem robić w tym, co kocham/.
Tak więc drogi kolego kiedy czytam o swobodzie z jaką wchodzisz do EMPIKU i kupujesz książki... hmm... przełykam ciężkiego i bardzo bolesnego gula. Nie stać mnie na bieżące utrzymanie - staram się nie żebrać, ale mi to nie wychodzi najlepiej. A co tam mówic o kupowaniu książek...
Zresztą jeszcze w czasach świetności Royala swobode finansową miałem raczej ograniczoną, a to z racji perfidnego wykolegowania mnie z owoców pracy mojej i mojej najbliższej rodziny przez wrażą rodzinę Capulettich... Wierząc w ideały rodziny i miłości, zaślepiony litrami gorzały i bursztynowego napoju, wdałem się w związek z kobietą, dla której moje książki były "śmieciami na półkach...". Nota bene do dnia dzisiejszego nie moge odzyskać pozostałej tam jeszcze części śmieci.

Dlatego tez korzystając z okazji chciałbym tutaj dać opór i zaprzeczenie plotkom i pogłoskom, które dochodza do mnie z różnych stron, jakobym otrzymywał jakiekolwiek zadośćuczynienie od mojej byłej małżonki /bodajże 1000 pln miesięcznie/.

Moje dochody to w tej chwili 350 pln miesięcznie - z tego próbuję się utrzymać.
Resztę renty w glorii chwały pochłania certyfikat pozostania wspólnikiem i opłacania składek na rzecz tajemniczych przedsięwzięć. Nota bene zostałem też obciążony kosztem sporządzenia onego certyfikatu /kartka formatu a4 z urzedową pieczęcią z orłem/ w kwocie ponad 3000 pln jednorazowo. Zaiste przyspaża państwu naszemu glorii i chwały zdzieranie z chorych i niepełnosprawnych ostatnich portek i odbieranie im środków na leki i zycie.

Kocham Cię Polsko!
0 UP 0 DOWN
 
Radek W. 



Wiek: 49
Dołączył: 21 Wrz 2005

UP 5 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2006-04-10, 11:16   

no wyrażam współczucie, aczkolwiek żadnej się spowiedzi nie domagałem - wydaje mi się że rozmwialismy na zupełnie inny temat. o wierszach o zarzutach wobec jakichś osób - w tym wobec mnie, bo akurat bywam w Galerii, byłem na wernisażu ikon a na dokładke od wielu lat wolontariacko działam w pewnym stowarzyszeniu.

W sprwy osobiste nie wnikam, bo kimże jestem zeby wnikać.

Pozdrawiam, życze powodzenia

[ Dodano: 2006-04-10, 10:32 ]
czyli odwrócenia złej karty zyczę,
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2006-04-10, 13:50   

A tam zaraz spowiedź - zasugerowałeś mi w poprzednim poście /tak jak to odebrałem/, że działacie na zasadzie wolontariatu z powodu braku funduszy. A że rozmowa toczy sie tutaj między nami dwoma - nawiązałeś też do Royala, jakbyś chciał wyraźnie podkreślić, że co innego "mieć", co innego "nie mieć". Dlatego też chciałem wyraźnie określić swój stan majątkowy, tym bardziej, że do dziś ludzie zaczepiają mnie na ulicy: "co się dzieje, że się z Royalem źle dzieje", albo kojarzą mnie z niewiadomo jakimi fortunami. Nie mam kasy - jestem biedny materialnie jako przysłowiowa mysz kościelna.
Jamen :)
Capisci?

Pozdrowionka

Zaraza
0 UP 0 DOWN
 
Radek W. 



Wiek: 49
Dołączył: 21 Wrz 2005

UP 5 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2006-04-10, 15:49   

Ech szefie,
nadmiar interpretacji mnie przypisywany.
nie wnikam ani nie piję do tego z czego kto sie utrzymuje, co kto robi, to sa sprawy prywtane i ani mi w głowie komukolwiek w tym grzebac.
owszem - napisałem o wolontariacie, jako formie działalności którą uprawiam od lat wielu.
i scisle w kontekscie mojej wypowiedzi - działania stowarzyszenia. nic mi do niczyjego stanu majatkowego, zycia osobistego. ja nie IPN, ja zwykły obywatel:)

niezmiennie pozdrowy
0 UP 0 DOWN
 
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2006-04-12, 19:56   

Radek W. napisał/a:
Ech szefie,
nadmiar interpretacji mnie przypisywany.
nie wnikam ani nie piję do tego z czego kto sie utrzymuje, co kto robi, to sa sprawy prywtane i ani mi w głowie komukolwiek w tym grzebac.
owszem - napisałem o wolontariacie, jako formie działalności którą uprawiam od lat wielu.
i scisle w kontekscie mojej wypowiedzi - działania stowarzyszenia. nic mi do niczyjego stanu majatkowego, zycia osobistego. ja nie IPN, ja zwykły obywatel:)


Nie do końca się chce tłumaczyć obnażając meandry swojego stanu posiadania. Raczej powoli i sukcesywnie próbuję rzucać pewne światło na całokształt. Tzn, że w Brzegu są rózni ludzie, o różnym statusie nie tylko majątkowym ale i psychicznym. Chcę w ten sposób niejako nawiązywac nić porozumienia poprzez pokolenia, środowiska itd. Znaczy chcę podkreślić, że na koncerty i występy chcą chodzić nie tylko ludzie zdrowi albo zarabiający jakieś tam minimum socjalne. To tak na przykład. Dlatego też nie podejżewajcie mnie prosze o jakąś obsceniczną dewiację eksibicjonistyczną. Nie próbuję tez się użalać. Po prostu na przykładzie siebie samego chcę uwydatnić różnice pomiędzy jednostkami.

Pozdro
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: krytyki, na, poezji, temat, wywody


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 31
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu