Wysłany: 2011-08-10, 08:43 A KK jak zawsze z postępem!
Kod:
Jeżeli msza pogrzebowa, to ciało ma być w trumnie. Kremować można potem - oznajmił ksiądz w jednej z naszych parafii. Sprawdziliśmy. Od października zwyczaje pogrzebowe muszą się zmienić. W całej Polsce.
Z niedzielnej mszy w swoim kościele pani Justyna przyniosła nowinę: - Ksiądz powiedział, że Watykan właśnie zdecydował, jak ma wyglądać pogrzeb z kremacją. Nawet się ucieszyłam, bo nasz proboszcz niechętnie godził się na takie pogrzeby. Trzy lata temu umarł mój ojciec. Chciał być skremowany, mimo to ksiądz namawiał rodzinę na pogrzeb trumienny. A teraz są jasne przepisy, można się na nie powołać, nie trzeba wykłócać z proboszczem. Ludzie nie będą mieli problemu.
- Obawiam się, że właśnie teraz będą mieli - komentuje siostra pani Justyny. - Pogrzeb był jedną uroczystością, teraz rozciągnie się do dwóch dni, bo między mszą a cmentarzem minie kilkanaście godzin. (Wiem to z własnego doświadczenia: nasz ojciec zmarł w niedzielę, dopiero we wtorek był pierwszy wolny termin w krematorium.) Na mszę przyjadą rodzina, znajomi. Ilu z nich będzie mogło czekać do uroczystości na cmentarzu? Wybiorą jedno albo drugie, choć pewnie woleliby oddać zmarłemu ostatnią posługę w całości.
Nowiny o "nowych pogrzebach" docierają do Częstochowy pomalutku. Nie we wszystkich kościołach zapowiada się zmiany, nie wszystkie zakłady pogrzebowe o nich wiedzą.
- Słyszałem o wytycznych Kościoła w sprawie kremacji zwłok - mówi Jarosław Wydmuch, dyrektor naszego cmentarza komunalnego (to tam działa od 2003 roku piec kremacyjny, jedyny w mieście i regionie). - Dobrze, że te sprawy wreszcie uporządkowano. A ustaleń takich, jakie zapadły, należało się spodziewać: dla Kościoła wsunięcie trumny do pieca kremacyjnego jest odpowiednikiem złożenia do grobu. Jasne więc, że msza powinna się odbyć wcześniej. A nasze obyczaje będą musiały się zmienić. Tyle że jeszcze nieprędko. Moim zdaniem nie będzie to rewolucja lecz ewolucja.
Dyrektor twierdzi, że pogrzeb wg nowych zasad jest dla zakładów funeralnych wyzwaniem organizacyjnym, ale możliwym do ogarnięcia. Oczywiście najwięcej trosk spowodują rzeczy najmniej ważne - choćby kwiaty. Ludzie zwykle składają je wokół trumny w kościele, jest ich bardzo dużo; co z nimi zrobić, gdy ciało dopiero po mszy zostanie zabrane do spopielenia? Gdzie je zabrać, skoro zmarły jeszcze nie ma grobu?
Sama kremacja trwa od półtorej godziny do dwóch godzin. Potem popioły są chłodzone, mielone i pakowane do urny. Całość zajmuje trzy godziny. Tyle że jest kolejka.
- Na kremację czeka się u nas zwykle dobę. Choć zdarza się, że trumna przywieziona przez zakład pogrzebowy mogłaby być od razu wsuwana do pieca (pod warunkiem, że od stwierdzenia zgonu minęły 24 godziny; tak chce prawo) - mówi dyr. Wydmuch.
Przewiduje, że z czasem rozwiąże się też problem trumien. Te kremacyjne robione są z surowego drewna bez metalowych okuć. Kto nie zgodzi się wystawić zmarłego w czymś tak skromnym, będzie musiał kupić dwie trumny - jedną na mszę i jedną do ceremonii spopielenia. Ale rynek dostawców trumien pewnie zareaguje. Może zacznie produkować modele na tyle ozdobne, żeby rodziny nie musiały się wstydzić, wystawiając w nich ciała zmarłych na mszy pogrzebowej.
- Myślę, że w wielu parafiach ksiądz pójdzie rodzinom na ustępstwa i zgodzi się, by msza była z urną - pociesza dyrektor cmentarza.
Kościół - choć wyżej ceni grzebanie ciał - dopuszcza ich spopielanie. Ale liczba kremacji w Polsce rośnie. W tej sytuacji ustalenia liturgiczne stały się koniecznością. Dyskusje nad nimi zaowocowały stanowiskiem przyjętym przez Episkopat 20 czerwca 2009 roku. W dokumencie czytamy: "Jeśli ciało zmarłego będzie skremowane, obrzędy pogrzebowe z udziałem rodziny i wspólnoty parafialnej powinny być odprawione przed kremacją (...)Po kremacji urnę należy złożyć w grobie lub w specjalnym kolumbarium, czemu towarzyszyć powinna jedynie najbliższa rodzina".
Zbiór wszystkich opracowanych wtedy zasad Episkopat przedstawił Watykanowi do akceptacji. - Stolica Apostolska go zatwierdziła - mówi ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski. - W dokumencie zawarte są również ogólne wskazania duszpasterskie co do kremacji, np. to, że obrzędy pogrzebowe powinny odbyć się przed nią, bowiem to ciału zmarłego, a nie prochom oddaje się cześć w czasie liturgii. Co jednak zrobić, gdy ktoś zmarł poza granicami Polski i do rodziny dotarła już tylko urna z prochami? Tego typu szczegółowymi przypadkami zajmują się konferencje biskupów danego kraju. Tak też dzieje się w przypadku biskupów polskich: trwają prace nad podobnymi, jak wspomniany, przypadkami, kiedy to biskupowi miejsca (np. metropolicie częstochowskiemu w przypadku archidiecezji częstochowskiej - przyp. red.) będą pozostawione do rozstrzygnięcia pewne decyzje związane z przypadkami losowymi i szczególnymi sytuacjami. Prace mają być zakończone w październiku, na zebraniu plenarnym Konferencji w Przemyślu.
Dlaczego nie kremacja
Kościół obstaje przy grzebaniu ciał tłumacząc, że sam Chrystus chciał być pogrzebany. Już w 1977 r. watykańska Kongregacja Sakramentów i Kultu Bożego wyjaśniała: prochy nie oddają idei "snu" w oczekiwaniu zmartwychwstania.
A nie jest to tak przypadkiem, KK jest samodzielną instytucją i swoje wewnętrzne przepisy może stanowić jak sobie chce? Do tego KK jest instytucją hierarchiczną, co znaczy że władze, w tym i prawodawczą, stanowi hierarchia a nie dupokratyczna wola "wiernych". Nikt nikogo nie zmusza do przestrzegania tych przepisów jeśli mu się nie podobają ale tym samym sam się z tej instytucji wyklucza. Wszelkie wewnątrzinstytucyjne obrządki nie są jakimiś prawami obywatelskimi a przywilejami, które ta instytucja jako samodzielna może sobie rozdzielać na jakich sobie chce zasadach.
Osobiście uważam, że KK zbyt hojnie obdarza wszystkich wokół tymi przywilejami - jeśli np. ktoś unika księdza za życia a nagle jego trup za księdzem tęskni to jest to jakaś paranoja. To samo tyczy się np. chrztów i innych czynności zwanych w KK sakramentami.
Osobiście uważam, że KK zbyt hojnie obdarza wszystkich wokół tymi przywilejami
Jak jest popyt, to musi być podaż. Żadne tam "przywileje", to zwykłe usługi. Pełnopłatne, ale zwolnione z VAT. Założę się, że skoro nie odmawiają samobójcom, to za wielokrotność stawki podstawowej odprawią nabożeństwo nad urną.
KK jest postępowy jak najbardziej! Ojcowie i siostry otrzymali nieruchomość w Warszawie ,jako rekompensatę za utracona nieruchomość,która nie była własnością KK.Czyli otrzymali miliony ,które sobie ,,zorganizowali".Nie tylko SLD ,czy PO, jest zdolne do szwindli.Na to wychodzi ,że tylko PiS jest nie umoczony
Też się dziwię - było przecież o urnach.
A wracając do tematu - powstałą niszę w dziedzinie usług duchowych z pewnością zagospodaruje konkurencja. Pastafarianie nie mają nic przeciw kremacji.
Kosciol Katolicki to rowniez wspolnota wiary ale rozumiem ze to nalezy pominac przy prymitywnych atakach. Jak wiadomo nawet SLD zrozumialo ze nic na antyklerykalnej nucie nie mozna ugrac, wiec jak widac na zalaczonym obrazku tego typu argumenty zeszly do poziomu jakiegos forum a zainteresowanych patrzac na sondaze jest w porywach 1 proc. i to maks.
Jak wynika z niniejszego artykułu, większość religii ma raczej zakłócony stosunek do kremacji, tłumacząc to dość pokrętnie rzekomą sprzecznością z wiarą w zmartwychwstanie (ciała). Jakże jednak tłumaczyć w tym świelte tak typowy dla kk proceder otwierania grobów, grzebania w szczątkach i "rozszabrowywania" ich na "relikwie"? W dniu sądu ostatecznego niejednemu świętemu ciężko się będzie "pozbierać". Warto w tym kontekście nadmienić, że oprócz kremacji coraz popularniejsze stają się anonimowe pochówki . Pamięć o zmarłym i zachowanie jego obrazu, przedstawiającego go takim, jakim był za życia, to wyłącznie kwestia ducha. Ciało to tylko zewnętrzna powłoka, która po śmierci zmienia się w proch. Duch nie potrzebuje żadnych nagrobków, wieńców czy zniczy. Jednak szczególnie kk za nic nie może się wyzbyć swego wrodzonego materializmu.
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-08-13, 16:45, w całości zmieniany 3 razy
Duch nie potrzebuje żadnych nagrobków, wieńców czy zniczy.
Zadziwiająca wręcz wiedza na temat czegoś, z czego się kpi i w co się nie wierzy. Jesteście spirytystą, Dzidzia? Teologiem? Skąd wiesz, czego Duch potrzebuje? Jaki to dualizm?
Prześledzenie "duchowych" obiektywizacji marzeń i pragnień ("duchowych") wskazuje jak najbardziej na to, że "duch" jednak potrzebuje tego i owego i jest związany ze światem "mniej duchowym". Nawet w religiach pochwalających kremację.
Dziedzic_Pruski napisał/a:
Jak wynika z niniejszego artykułu, większość religii ma raczej zakłócony stosunek do kremacji, tłumacząc to dość pokrętnie rzekomą sprzecznością z wiarą w zmartwychwstanie (ciała)
Nijak nie potrafię zrozumieć, o co Ci biega w tym zdaniu, Dzidzia. Co to znaczy "zakłócony"? Jak to rozumiesz? A tym bardziej "stosunek"? To ma coś wspólnego z freudowskim rozumieniem mechanizmów rządzących psyche?
Dziedzic_Pruski napisał/a:
kk za nic nie może się wyzbyć swego wrodzonego materializmu.
Że jakiego? Wrodzonego? <PRZELOL>
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-08-14, 12:18, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum