No i tu się zaczynają schody...osoba wykształcona, z doświadczeniem za takie pieniądze nie pójdzie pracować. W ogóle żenującym jest sam fakt, że ktoś proponuje takie śmieszne pieniądze wymagając wykształcenia min. średniego + doświadczenia w sprzedaży! Oczywiście, jeśli ktoś nie ma za co żyć, i jest to dla niego jedyne wyjście z sytuacji to podejmie się takowej pracy za taką płacę. Jeśli natomiast szuka czegoś "na spokojnie" to wątpię aby przystał na takie warunki.
Osoba wykształcona co to znaczy ze każdy z magistrem powinien mieć dobrą pensje na starcie !
Osoba z doświadczeniem to co innego, posiada wiedze praktyczną i umiejętności. Taka osobą nie szuka pracy za 1300zł.
Papier jest przydatny ale nie najważniejszy. Mając papier trzeba jeszcze odrobić tzw. frycowe.
Bershka trzeba czytać ze zrozumieniem. Po pierwsze doświadczenie mile widziane czyli nie jest powiedziane, że koniecznie poszukują takiej osoby bo logiczne, że ktoś ogarnięty znajdzie pracę za lepsze wynagrodzenie. Po drugie salon sprzedaży to jednak miejsce gdzie cały czas pracownik ma kontakt z klientem więc jednak pierwszej, lepszej osoby z ulicy nie wezmą a wykształcenie średnie to minimalna gwarancja tego, że ktoś jest teoretycznie ogarnięty. Nikogo tutaj nie bronię, ale co niektórzy trochę przesadzają. Każdy chciałby zarabiać nie wiadomo ile a tak naprawdę mało kto posiada odpowiednie kwalifikacje żeby osiągnąć ten cel i to są realia. Przerost ego nad umiejętnościami i możliwościami.
Tak jak napisał Fudi prędzej lepiej płatną pracę znajdzie fachowiec z doświadczeniem z wykształceniem średnim niż osoba, która jest świeżo upieczonym absolwentem uczelni z dyplomem magistra w ręce. Znajomi pracujący przy taśmie w pobliskich dużych zakładach zarabiają o wiele więcej niż Ci znajomi, którzy mają wyższe wykształcenie i siedzą w jakichś biurach itp. Oczywiście nie mówię, że wszyscy ale na pewno zdecydowana większość. Dodatkowo jest mnóstwo młodych osób, które za takie pieniądze pójdą do pracy bo to powiedzmy będzie ich pierwszy, poważny kontakt z pracą zarobkową w pełnym wymiarze.
I tu się mylisz. Osobiście znam przypadek osoby nie mającej doświadczenia, będącej świeżo po studiach, która znalazła, dobrze płatną, (od razu!), na dobrym stanowisku w dużej korporacji - robotę. Nie urodziłam się wczoraj i wiem jak to wygląda. Znam też z autopsji przypadek osoby z dyplomem w ręku, a w międzyczasie kilkuletnim doświadczeniem w pracy, znajomością języków obcych - nie mogącej znaleźć porządnej roboty na poziomie?!
W tym miejscu mówię "Nie" sformułowaniu, że "ktoś ogarnięty (z doświadczeniem w pracy) znajdzie pracę za lepsze wynagrodzenie". Dobrą pracę+ dobrze płatną znajdzie w pierwszej kolejności ten, który ma dobre znajomości i to jest na dzień dzisiejszy jedyna prawda.
Czy ja napisałem, że tak jest w każdym przypadku?;) Jak ktoś ma farta, potrafi się sprzedać to dobrze płatną pracę po studiach na spokojnie znajdzie . Jeśli ktoś dodatkowo posiada dobre kwalifikacje tak jak wspomniałaś i nie może znaleźć pracy to świadczy o tym, że coś tu nie gra . Znajomości znajomościami i nie przeczę, że czasem dzięki nim łatwiej znaleźć lepszą robotę, ale te czasy już powoli mijają. Teraz liczy się wykwalifikowany pracownik, który jest dodatkowo produktywny. Sam nikogo po samej znajomości nie przyjąłbym do swojej firmy bo liczy się fakt kto ile jest w stanie dla mnie zarobić a nie zapełnianie pustych etatów.
Jeśli szukasz prawdy to zdaj sobie sprawę z tego, że z roku na rok coraz ciężej znaleźć młodego, wykwalifikowanego (tj. z jakimś pojęciem o dziedzinie w której ową pracę dostał) pracownika, który miałby chęci do pracy i do tego, aby się w niej rozwijać . Nie dziw się potem, że zarobki są takie marne bo osoba z fachem w ręce zawsze sobie poradzi i zarobi przyzwoite pieniądze .
Nadal się nie zgadzam. Guzik prawda, że osoba, wykwalifikowana z fachem sobie zawsze poradzi - no chyba, że jakimś cudem się zadłuży i założy własny biznes - wówczas fakt, ma szansę zaistnieć. Natomiast nadal istnieje mnóstwo firm, (jedną znowu znam z autopsji), które zatrudnią, byle kogo, po znajomości, właśnie po to aby zapełnić etat, a i tak się dalej praca sama będzie kręcić....(o zgrozo!).
Tutaj można się kłócić dla samej zasady, bo prawda nie tyle leży po środku, co jest wypadkową różnych czynników. Można mieć kwalifikacje super (choć tu należało by rozjaśnić co to znaczy dobre kwalifikacje - bo nie zawsze to jest tysiąc nic nieznaczących szkoleń) a osobowość mniej przebojową i odwrotnie. itp itd.
Ja się skłaniam bardziej ku opcji, że te znajomości, tożsame w tym przypadku z zatrudnianiem z polecenia (bo mam znajomego, który..), i to zarówno w przypadku podejmowania pracy, jak i zleceń dla firm, odciska duże piętno na rynku. Dodatkowo nie wartościuję tego, bo ma to swoje minusy, ale też w wielu przypadkach jest naturalne, jeśli za naturalne rozumiemy, pewne procedury zdefiniowane wieloma doświadczeniami, tymi pozytywnymi i negatywnymi, które sprowadzają się do tego, żeby działać dla dobra firmy / szefa. Oczywiście jest o tyle negatywne założenie, że deprymujące dla osób, pełnych energii i nadziei na rozwinięcie skrzydeł, który ostatecznie może i rozwinie skrzydła, ale żeby polecieć za granice.
Reasumując, nie wydaje mi się, że warto tutaj stawiać na jedną czy drugą stronę. Ewentualnie można rozmawiać o faktach, tylko po to, żeby potem je modulować lub być odporniejszym na "ściany", a może sprytniejszym
Ostatnio zmieniony przez smooth 2011-07-25, 15:59, w całości zmieniany 1 raz
Dobrą pracę+ dobrze płatną znajdzie w pierwszej kolejności ten, który ma dobre znajomości i to jest na dzień dzisiejszy jedyna prawda.
W tym względzie nic się jeszcze nie zmieniło i raczej bardzo długo nie zmieni, a wyjątki jedynie potwierdzają regułę. Tyle, że oficjalnie wszyscy udają, że problemu nie ma, albo go marginalizują. Hipokryzja - cóż taka nasza pracownicza rzeczywistość.
Jeśli chodzi o znajomości - dobrze ma się ten "zwyczaj" w naszym mieście jeśli chodzi o stanowiska w urzędach i administracji państwowej i samorządowej - niestety.
A jeśli chodzi o "prywatę" - sam jestem pracodawcą i zatrudniam 7 pracowników na pełen etat; wiem z doświadczenia, że liczy się osobowość i pasja do zawodu, w którym chce się pracować. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej można wyczuć kto szuka pracy, która go "pociąga i pasjonuje" a kto poszedł na dany kierunek, "bo nie miał innego pomysłu".
Zatrudniam osoby bez doświadczenia - ale z kwalifikacjami i pasją - które okazały się o niebo lepsze niż te "z polecenia" z doświadczeniem - ale jak się okazało bez polotu.
Jeśli chodzi o znajomości - dobrze ma się ten "zwyczaj" w naszym mieście jeśli chodzi o stanowiska w urzędach i administracji państwowej i samorządowej - niestety.
Bo to są najlepsze posadki (ciepłe i wygodne) stąd każdy, nie przebierając w środkach, chce na nie trafić, a reszta (bez takich możliwości) musi się obejść smakiem.
Atylla napisał/a:
(...) liczy się osobowość i pasja do zawodu, w którym chce się pracować. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej można wyczuć kto szuka pracy, która go "pociąga i pasjonuje" a kto poszedł na dany kierunek, "bo nie miał innego pomysłu".
Zatrudniam osoby bez doświadczenia - ale z kwalifikacjami i pasją - które okazały się o niebo lepsze niż te "z polecenia" z doświadczeniem - ale jak się okazało bez polotu.
Pierdu pierda - i tak każdy pracuje tylko dla pieniędzy, a kit o pasji i zainteresowaniu zawsze trzeba pocisnąć pracodawcy i potem podtrzymywać.
Ostatnio zmieniony przez chmurkolistna 2011-07-29, 14:24, w całości zmieniany 1 raz
(...) liczy się osobowość i pasja do zawodu, w którym chce się pracować. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej można wyczuć kto szuka pracy, która go "pociąga i pasjonuje" a kto poszedł na dany kierunek, "bo nie miał innego pomysłu".
Zatrudniam osoby bez doświadczenia - ale z kwalifikacjami i pasją - które okazały się o niebo lepsze niż te "z polecenia" z doświadczeniem - ale jak się okazało bez polotu.
Pierdu pierda - i tak każdy pracuje tylko dla pieniędzy, a kit o pasji i zainteresowaniu zawsze trzeba pocisnąć pracodawcy i potem podtrzymywać.
I o tym właśnie mówię
A pasję i zainteresowanie to dostrzegam ja - podczas rozmowy i podczas pracy z daną osobą
Prawda, że każdy pracuje dla pieniędzy - ja też prowadzę biznes dla kasy ;p
Ale pracownik z pasją pracuje lepiej, wnosi więcej do firmy - więc zarabia lepiej
Ktoś kto "odbębnia swoje" dla kasy nie może liczyć na stabilne zatrudnienie i godziwe zarobki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
. Jeśli ktoś dodatkowo posiada dobre kwalifikacje tak jak wspomniałaś i nie może znaleźć pracy to świadczy o tym, że coś tu nie gra 
. Znajomości znajomościami i nie przeczę, że czasem dzięki nim łatwiej znaleźć lepszą robotę, ale te czasy już powoli mijają. Teraz liczy się wykwalifikowany pracownik, który jest dodatkowo produktywny. Sam nikogo po samej znajomości nie przyjąłbym do swojej firmy bo liczy się fakt kto ile jest w stanie dla mnie zarobić a nie zapełnianie pustych etatów.
wyrwany z kontekstu
Nasze Serwisy:
Nasze Serwisy:
