Oj chyba wyrobią sie w terminie, teraz widzę więcej osób pracujących przy budowie, pracuja nawet w niedzielę. Wina ponoc była ciągnąca się długo zima, a ciągneła się odczułem to, bo mam ogrzewanie gazowe:))
Nie widać końca remontu ulicy Reja w Brzegu, choć dziś miał być skończony. Władze utyskują na drogowców, ci - na śnieg i deszcz.
- To już dziewiąty miesiąc - żalą się zdenerwowani kierowcy, którzy mają już dosyć kręcenia się po centrum miasta objazdami ulicy Reja.
Remont zniszczonej dojazdówki do brzeskiego rynku ruszył w grudniu. Najpierw prace przerwała długa i ostra zima. Dlatego powtórnie drogowcy pojawili się na Reja dopiero pod koniec kwietnia.
- Czyli cztery miesiące temu - wylicza Bogusław Rozmus, brzeski kierowca mieszkający w centrum miasta. Przyznaje, że ulica zaczyna wyglądać elegancko z kostką brukową i kamiennymi chodnikami, ale nie może pojąć, dlaczego to tyle trwa.
Robotnicy wprowadzają sporo zamieszania:co kilka dni przestawiają znaki, zamykają lub otwierają skrzyżowania z ulicami łączącymi się z Reja.
Problem również w tym, że remont już raz był przesuwany. O miesiąc. Burmistrz zgodził się, by firma zamiast na koniec czerwca oddała ulicę 10 sierpnia. Drogowcy tłumaczyli, że nie są w stanie skończyć roboty w terminie, bo zima była za długa.
- Jestem na nich zły - nie ukrywa Mirosław Stankiewicz, wiceburmistrz Brzegu. - Wielokrotnie nasi ludzie odwiedzali plac budowy, przedstawiając żale mieszkańców na przeciągający się remont.
Włodarze prosili o przyspieszenie prac, pisali ponaglenia do centrali firmy. - Niestety, jak widać, nie przyniosło to efektów - ubolewa Stankiewicz.
Czesław Wilk, kierownik budowy z firmy drogowej remontującej ulicę Reja, nie zgadza się z opinią wiceszefa miasta. Twierdzi, że dzisiaj zostanie zgłoszona do odbioru technicznego sama ulica. W ciągu 4-5 kolejnych dni będą gotowe już chodniki, a więc całość przedsięwzięcia.
- Chcieliśmy, by droga była porządnie zrobiona. Dlatego potrzebowaliśmy więcej czasu - tłumaczy kierownik robót. - Rozumiem rozgoryczenie kierowców, ale proszę pamiętać, że najpierw przeszkodziła nam zima, a potem miejskie wodociągi zakładały magistralę. Teraz nikt o tym nie wspomina.
To wszystko jego zdaniem opóźniło pracę. Na dodatek przez ostatnie kilka dni padały ulewne deszcze i ze względu na bezpieczeństwo techniczne prac musieli je wstrzymać. - Gdyby nie te ulewy, na pewno zdążylibyśmy na czas - zapewnia.
Mirosław Stankiewicz podkreśla, że miasto oczekuje wywiązania się z całej umowy, czyli oddania wyremontowanej ulicy razem z chodnikami.
- To nie jest tania inwestycja - podkreśla wiceburmistrz. - Wydajemy na nią ponad 1,4 mln zł. Nie spodziewaliśmy się takich problemów. Tym bardziej że sprawdziliśmy wcześniej referencje firmy. Były bez zarzutu. Niewykluczone, że w obecnej sytuacji będziemy zmuszeni odliczyć pieniądze za zwłokę.
Stankiewicz podkreśla, że zgodnie z umową gmina ma prawo do potrącenia dwóch procent wartości kontraktu, czyli około 2,8 tys. zł za każdy dzień zwłoki.
Stankiewicz podkreśla, że zgodnie z umową gmina ma prawo do potrącenia dwóch procent wartości kontraktu, czyli około 2,8 tys. zł za każdy dzień zwłoki.
Zaproszone osoby: 5
Wiek: 38 Dołączył: 02 Sie 2006
3 / 2
Skąd: Brzeg
Wysłany: 2006-08-10, 17:39
stalem pare dni temu zaciekawiony powodem tak dlugiego remontu i przygladalem sie przebiegowi ukladania kostki i plyt chodnikowych. byl to bardzo ciekawy widok... trzech "drogowcow" bylo w takim stanie (oczywiscie moglo to byc spowodowane upalami ) ze nie potrafili wyznaczyc sznurkiem poziomu nastepnej plyty wiec zawolali czwartego kolege ktory powiedzial "ja to pie....." i na tym robote zakonczyli Jedyny sumienny pracownik (sposrod tych obserwowanych oczywiscie) jakiego tam zauwazylem to operator koparki
Jest trójkątna, a na jej powierzchni wyryte są inicjały „F II”. Mowa o XIX-wiecznej płycie upamiętniającej pruskiego króla Fryderyka II.
Według legendy ponad 250 lat temu w tym miejscu potknął się koń, na którym pędził przez miasto pruski władca. Rumak zgubił podkowę, a z królewskiej głowy na ulicę spadła trójgraniasta czapka.
Po II wojnie światowej kamień imitujący czapkę pruskiego króla został zalany asfaltem. Podczas trawającego właśnie remontu ulicy odsłonili go robotnicy. Zabytkowe kostki brukowe zostały ponumerowane, zdemontowane, a następnie wkomponowane w tym samym miejscu w nową nawierzchnię drogi.
Więcej w piątek w tygodniku brzesko-namysłowskim "7 Dni".
To już wiemy dlaczego tak długo Jak zaczynali musieli wszystko ponumerować i rozebrać, a teraz trzeba to spowrotem ułożyć tak jak było. To jak puzzle tylko troszkę większe. Zazdroszczę im bo to praca i zabawa (2 w jednym)
Z tym numerowaniem to taki pic na wodę... Może i w jednym miejscu ponumerowali, tylko we wszystkich innych miejscach układ kostki zupełnie odbiega od układu, który był stosowany niemal na wszystkich innych starych ulicach i w centrum i nieco dalej.
No ale poczytam w NTO, to może się czegoś dowiem.
Spóźnienia na brzeskich budowach i remontach to reguła. Na tym, że robotnikom nie chce się pracować, miasto może zyskiwać spore pieniądze.
Rondo, hala sportowa, kamery w centrum miasta, a ostatnio ulica Reja - każda z tych inwestycji to spóźnienia. Czasem o dwa tygodnie, czasem - jak w przypadku Reja - o cały kwartał. Mieszkańcy klną, firmy zwalają wszystko na pogodę, a urzędnicy ich usprawiedliwiają. Czy w przypadku ulicy Reja będzie inaczej?
- Dopóki firma nie zakończy prac, nie chciałbym mówić o konsekwencjach - mówi Wojciech Huczyński, burmistrz Brzegu. - Ale jeżeli będzie to zasadne, kary zostaną naliczone.
Gdy wiosną robotnicy wzięli się do pracy przy brukowaniu, gołym okiem było widać, że roboty posuwają się bardzo wolno. W czerwcu miasto jeszcze poszło firmie na rękę i przesunęło termin oddania ulicy na 10 sierpnia.
- Można dyskutować o trudnych warunkach, ale ten wykonawca chyba nie znajdzie usprawiedliwienia - ocenia Huczyński.
Od 10 sierpnia minęło już 21 dni, a zgodnie z umową za każdy dzień zwłoki miasto może policzyć 2,8 tys. zł kary. To oznacza, że za budowę wycenioną na 1,4 mln zapłacimy o ponad 50 tys. złotych mniej.
- To nie byłaby pierwsza kara - wykonawca monitoringu miasta dostał od nas 5 tys. zł mniej, a od firmy, która zerwała umowę na utrzymanie terenów zielonych, możemy odzyskać 160 tys. zł. Tyle zasądził nam sąd, ale właściciel firmy odwołał się od wyroku - uzupełnia burmistrz.
Kar nie będzie w przypadku hali sportowej na ul. Powstańców. Tu miasto zgodziło się na przesunięcie terminu, bo samo zmieniło rodzaj zamawianego parkietu.
- W takich wypadkach dużo zależy od umowy - jeżeli przedsiębiorca zabezpieczy się w niej, to można potem negocjować, ale jeżeli są sztywne zapisy, to gminy egzekwują kary - zapewnia właściciel firmy budowlanej z powiatu namysłowskiego. - Czasem też można dojść do porozumienia i jeżeli spóźnienie jest rzędu tygodnia, dwóch, to unikamy kar. Ale dziś problem jest inny: na rynku coraz trudniej o dobrych pracowników. W sierpniu 14 zatrudniłem i 14 zwolniłem, bo nie chciało im się pracować... I nie dziwię się przedsiębiorcom, którzy podpiszą umowę, a potem się spóźniają.
Ulica Reja w Brzegu wreszcie otwarta dla ruchu. Koszt prac wyniósł 1 milion 470 tysięcy złotych.
Droga była przebudowywana od końca 2005 roku. Termin ukończenia prac minął w czerwcu. Od tego czasu data ukończenia remontu była kilkakrotnie przesuwana.
Obecnie ul. Reja ma już stylizowaną na zabytkową kostkę brukową i nowe oświetlenie. Razem z otwarciem remontowanej ulicy w centrum Brzegu przywrócono organizację ruchu sprzed przebudowy. Teraz na ulicy Reja i równoległej do niej ulicy Dzierżonia obowiązuje znów ruch jednokierunkowy na całej ich długości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum