Wysłany: 2011-03-15, 21:54 Poziom radioaktywności w Tokio rośnie
Kod:
Gdy zacząłem oglądać ten przekaz z Tokio licznik Geigera w kamerce wskazywał 11,63 cpm (Curies per millimole) w ciągu dwóch godzin wzrósł o 1 jednostkę i nadal wzrasta.
Że wynikłe z awarii elektrowni Fukushima skażenie będzie dużo większe a jego zasięg i konsekwencje mogą być zbliżone do katastrofy czernobylskiej wiadomo było od samego początku. Media japońskie nie mogły tej informacji oficjalnie podać bo najmniej była Japońcom potrzebna panika. Sama informacja, że skażenie jest niewielkie ale reaktory nadal płoną i żadną siłą nie da się ich ugasić powinno specjalistom zapalić we łbach czerwoną lampkę. I zapaliło, choć nie u nas. Francja podawała już wczoraj rano, że katastrofę japońską należy już na tym etapie kwalifikować na poziom 6 (Czernobyl to poziom 7) - nasi spece od atomistyki na wczorajszej konferencji prasowej podawali awarię na poziomie 4. Jakoś w tym względzie bardziej wierzę francuskim atomistom, mającym w swojej pracy badawczej do dyspozycji ponad 20 elektrowni jądrowych niż polskim, którzy elektrownie jądrowe znają z teorii i wycieczek.
Ja nie dziwię się wcale atomistom polskim, że lobbują na rzecz polskich elektrowni jądrowych - szykują sobie dobrze płatne miejsca pracy. Natomiast postępowania rządu w kontekście słów wypowiedzianych przez Tuska 3.12.2007 z okazji Barbórki w kopalni "Bobrek - Centrum" w Bytomiu - cytuję: "Polski węgiel może być gwarancją polskiego bezpieczeństwa energetycznego" dają obecnie wiele do myślenia.
Jest rzeczą bezsprzeczną, że energia atomowa jest "ekologicznie czystsza" od konwencjonalnej - o ile nic się nie wydarzy, bo wtedy jest nieporównanie "brudniejsza".
Jest rzeczą bezsprzeczną, że Polska to nie Japonia i raczej ani trzęsień ziemi, ani tsunami nie musimy się obawiać. Taki argument pada dość często, tak jak gdyby w Czernobylu było tsunami. Załóżmy jednak, że nowsze technologie zabezpieczeniowe są bezpieczniejsze od czernobylskiej.
Teraz należy na moment odbiec od atomistyki i pomyśleć trochę o geopolityce naszego regionu. Największym zagrożeniem geopolitycznym w naszym regionie jest odradzające się Imperium Rosyjskie. Najbardziej przychylne imperialnej polityce Rosji to Francja i Niemcy - kraje, które mają największą ilość elektrowni jądrowych. Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej nastawione są głównie na broń rakietową. Użycie broni rakietowej z głowicą jądrową powoduje automatyczną taką samą odpowiedź ze strony NATO co w praktyce oznacza koniec naszej cywilizacji. Użycie broni rakietowej z głowicą konwencjonalną przeciw Europie nigdy nie spowoduje odzewu nuklearnego ze strony NATO (czyt. USA) bo to z kolei nakręciłoby spiralę nuklearną z końcem cywilizacji na finiszu. Nawet, jeśli rakieta z głowicą konwencjonalną trafi w elektrownię jądrową wywołując efekt nuklearny to odpowiedzi nuklearnej nie będzie. Elektrownie należą do pierwszej grupy celów ataków lotniczych i rakietowych. Jest jeszcze jedna zasadnicza różnica między awarią a atakiem - w czasie awarii jednego z reaktorów jest czas na wygaszanie pozostałych, czas na schładzanie uszkodzonego reaktora, czas na ewakuację ludności - w czasie ataku rakietowego takiego czasu nie ma - pizdnie wszystko na raz dając efekt potężnej bomby jądrowej.
Trzy dobrze rozmieszczone na terenie Polski elektrownie jądrowe spowodują to, że powietrze będzie czystsze, prąd będzie tańszy za to jedna bateria iskanderów umieszczona w obwodzie kaliningradzkim będzie trzymała cały kraj w szachu. A skutecznej obrony rakietowej w Wojsku Polskim jak nie było tak nie ma i jakoś się na nią nie zanosi.
Czy o to chodzi obecnym rządzącym tym krajem?
Ostatnio zmieniony przez Gaderep 2011-03-16, 10:11, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum