Właśnie Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Teraz będzie można jeździć po chodnikach w trakcie ulewy,mgły czy śnieżycy ba, nawet omijać z prawej strony pojazdy wolno jadące w korku./źródło Gazeta Prawna/
Posłowie pomyśleli i zrobili.
Nasi włodarze przed wyborami dyskutowali w podobnej tematyce i co z tego mamy?
Mam zastrzeżenia jedynie do omijania z prawej strony. Rowerzyści zawsze tak omijali i zawsze było to mało bezpieczne.
Kierowca skręcający np. na posesję może wtedy potrącić rowerzystę. Zaraz dowiem się, że są w aucie lusterka. Tak są ale rowerzysta to nie samochód, ciężej go zauważyć.
Konkretnie chodzi o dojazdy do krzyżówek .Często obecnie zdarza się,że stojąc na światłach samochodem w korku, z prawej strony omija nas najczęście motocyklista,rowerzyści będą mogli czynić to leganie.To jest chyba dobre rozwiazanie.
Kierunkowskazy zawsze się używa, ale czy rowerzyści patrzą na nie? Podam przykład stoimy w korku do skrzyżowania na ul. Makarskiego (od strony Żłobizny) rowerzysta jedzie szybko w kierunku świateł omijając samochody prawą stroną. Kierowca włączył oczywiście kierunkowskaz i skręca na parking przy harlemie, rowerzysta wjeżdża w bok samochodu. Czyja wina? Kierowcy ponieważ zajechał drogę czy rowerzysty ponieważ wyprzedzał pojazd skręcający?
Będzie podobna skrajność jak w przypadku wyprzedzania 2 samochodów (normalnie z lewej strony) nigdy nie wiadomo kto jest winny. Czy ten co wyprzedza skręcającego, czy ten co skręca i nie upewnił się czy nie jest wyprzedzany.
Dla wyjasnienia, z tego co wyczytalem w projekcie ustawy:
"Kierujacy rowerem moze wyprzedzac inne niz rower powoli jadace pojazdy z ich prawej strony"
Czyli nie dotyczy to tylko skrzyzowan.
Hmmm a co oznacza wolno? Jak rowerzysta jedzie powiedzmy 40 - 50 km/h a pojazd 20 -30 to jest wolno?
Nie wiem, dotarlem jedynie do projektu zmiany, nie przeszukiwalem opinii, komentarzy i interpretacji. Moim zdaniem na drodze ciagle obowiazuje zdrowy rozsadek. Jesli kierowca wlaczyl kierunkowskaz zanim rowerzysta go wyprzedzil, to wina bedzie oczywiscie po stronie rowerzysty. Moim zdaniem jest to jasne i oczywiste.
To gdzie bezpieczeństwo? Każdy chce dobrze zrobić ale nikt konkretnie nie sprecyzował swoich zamiarów. Będą wypadki ale nie będzie wiadomo kto jest winny.
to można interpretować tak, że z prawej strony będzie tunel (swoisty pas jezdni, tylko nienarysowany) w związku z czym skręcając na posesje musimy przepuścić ludzi na tym pasie (a więc i rowerzystę) i dopiero potem skręcić [ i wtedy jest bezpieczeństwo] albo traktować jak to wyżej pisaliście i wtedy go nie ma, ale jest bardziej logicznie [jako, że to rowerzysta, jest tym z tyłu]
Ja tylko dodam, ze skoro skrecajac w lewo kierowcy jakos sobie daja rade, to podobnie przeciez mozna traktowac skrecanie w prawo. W Anglii sie to jakos sprawdza ;-D
A powazniej, to ja obawiam sie jedynie nieuwagi kierowcow, ktorzy nieprzyzwyczajeni do mozliwosci wymijania ich z prawej, moga zjezdzajac blizej pobocza przypadkowo zastawic droge rowerzyscie.
Moim zdaniem najlepszym rozwiazaniem problemu bylby zapis podobny do tego, dotyczacego kierowcow samochodow, o koniecznosci wyprzedzania z minimalna odlegloscia od rowerzysty. Zastosowac go tez w odwrotna strone, kiedy rowerzysta nie moglby wyprzedzac, jesli odleglosc od samochodu bylaby przy tym manewrze mniejsza niz x (centy)metrow.
O ile wiem, to na wyprzedzającym głównie spoczywa obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Zwłaszcza, że manewr w tym przypadku jest nietypowy, przynajmniej w początkowej fazie stosowania.
Ostatnio zmieniony przez modelik 2011-02-28, 17:02, w całości zmieniany 2 razy
Panowie... jak w maglu. Używajmy poprawnych określeń, znajdujących definicję w "prawie o ruchu drogowym", bo inaczej się nie dogadacie.
Omijanie zawsze było dozwolone. Sejm teraz dopuścił wyprzedzanie z prawej.
yasiu napisał/a:
Będą wypadki ale nie będzie wiadomo kto jest winny.
Wyprzedzanie w wiecznych korkach miasta jest normą. W dużym mieście to wręcz standard. Ustawodawca niejako zaakceptował to, co się praktykuje powszechnie. Mimo wszystko bezpieczniej jest wyprzedzać samochody po prawej niż wyprzedzać je po lewej (w okolicach osi jezdni). Reasumując: z tego powodu wypadków nie ubędzie i nie przybędzie.
By uniknąć starcia z rowerzystą należy przestrzegać kardynalnej zasady, że w prawo skręca się wyłącznie z prawego pasa, a nie z środka jezdni. Więc wystarczy przed manewrem dojechać do krawężnika i tym samym niebezpiecznej sytuacji nie będzie.
modelik napisał/a:
O ile wiem, to na wyprzedzającym głównie spoczywa obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Zwłaszcza, że manewr w tym przypadku jest nietypowy, przynajmniej w początkowej fazie stosowania.
I święta racja - chce przeżyć? - musi uważać! - łaski nie robi.
By uniknąć starcia z rowerzystą należy przestrzegać kardynalnej zasady, że w prawo skręca się wyłącznie z prawego pasa, a nie z środka jezdni. Więc wystarczy przed manewrem dojechać do krawężnika i tym samym niebezpiecznej sytuacji nie będzie.
Do tego należy pamiętać, że teraz, po nowelizacji, rowerzysta jadący na wprost drogą rowerową równoległą do drogi z pierwszeństem przejazdu ma pierwszeństwo przed pojazdem skręcającym z tej drogi w prawo. Więc bez wytworzenia w sobie nawyku zerkania w prawe lusterko, przed skrętem w prawo, się nie obejdzie. Przynajmniej w tych miastach, w których są drogi rowerowe.
A nawiązując jeszcze do wyprzedzania z prawej - też jestem zdania, że ustawodawca powinien określić minimalną bezpieczną odległość/przestrzeń między wolno jadącymi pojazdami a prawą krawędzią jezdni, w której rowerzysta może wyprzedzać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum