Cóż złego w tym że podatnicy, wyborcy, mieszkańcy chcą wiedzieć jak pracuje budżetówka? To nie jest zwykła robota, to MISJA służenia lokalnej społeczności, zaszczyt, ale i OBOWIĄZEK. Monitoring UM jest koniecznością!
Czy macie relacje video z sesji radnych, z wszelkich zebrań? Czemu to nie jest nagrywane? Ta na 100% powinna być kamera i mikrofony bliżej mówiących żeby można było to usłyszeć wyraźnie.
W całej Polsce sesje radnych powinny być nagrywane. Sejm także na okrągło, bo są debaty ciekawe, oj ciekawe... Nadchodzą ciężkie czasy na cienkich samorządowców, wyplenimy Was ze społeczeństwa w dwie kadencje, koniec DOLCE VITA Koniec obijania się, robienia sobie jaj z podatników, mieszkańców.
steve napisał/a:
Gdyby były w knajpach, klubach, to wiedzieliśmy czy warto tyłek ruszyć tego wieczora tam
No ja bym nie chcial aby ludzie z Brzegu patrzyli jak pije piwko (duzo piwek) i pózniej plotkowali to jest za male miasto na takie cos.
Zatem młodzież będzie mniej piła wiedząc że jest nagrywana, nie będzie bijatyk, ja widzę kolejny powód za monitoringiem w knajpach, dyskotekach, kiblach tychże przybytków gdzie jest dilerka, gdzie ćpacie. Matka będzie mogła luknąć gdzie jest córeczka 15 letnia... po 22.. władza bedzie mogła popatrzeć jak 15-17 latki chleją piwo, choć im nie wolno, choć to zabija młode mózgi. Kto sprzedaje alkohol nieletnim?
Monitoring w sklepach z alkoholem. Skończy się to, będzie też widać kto z dorosłych kupuje alkohol dla młodych na "zlecenie". Też się to skończy. Monitoring zmniejszy patologie, przestępczość o połowę. Tylko że totalny A to już miasto policyjne. Coś za coś.
TO bardzo ostre i radykalne poglądy, ale w sumie podzielam je. Sytuacja jest coraz gorsza, patologia, to chyba nawet za delikatne słowo. Ale nie wierzę, żeby ukłądy sięgające do Kremla, Watykanu na Sycylię czy też do np LAs Vegas pozwoliły na pełny monitoring róznych miejsc. Dla przykładu z dzisiejszej Wyborczej:
http://miasta.gazeta.pl/w...006-07-13-02-05
Gang bokserów wkrótce stanie przed sądem
Karolina Łagowska12-07-2006, ostatnia aktualizacja 13-07-2006 11:17
Rozprowadzili prawie tonę narkotyków wartych kilkanaście milionów złotych, prowadzili agencję towarzyską i handlowali bronią. Wpadli podczas jednej z największych ustawionych transakcji amerykańskich służb specjalnych
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do wrocławskiego sądu. Prokurator Krzysztof Schwartz, rzecznik wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej: - To jeden z największych polskich gangów rozbitych w ciągu ostatnich lat.
Grupa powstała w 1998 roku i działała sześć lat. Założyli ją dwaj bokserzy: Stanisław S. ps. "Kaptur" (reprezentował Polskę w latach 80.) i Piotr T. (były znany bokser Polonii Świdnica i zawodnik polskiej reprezentacji). Do nich dołączyło wkrótce kilkanaście osób, w tym również znanych zawodników, jak np. Aleksander N., również reprezentant Polski.
- Najpierw przejęli wpływy nad nieistniejącą już agencją towarzyską "Rancho" w Świdnicy - opowiada prok. Schwartz.
To tam spotykali się z gangsterami z Dolnego Śląska i całej Polski, m.in. żołnierzami "Szadoka" i "Dragona". "Rancho" odwiedzali też świdniccy policjanci, przekazujący przestępcom cenne dla nich informacje z toczących się wobec nich postępowań. "Bokserzy" odpłacali im darmowymi wizytami w agencji i alkoholem.
Wobec siedmiu policjantów toczy się jeszcze postępowanie.
"Bokserzy" byli głównymi dostawcami marihuany przemycanej z Polski do Holandii. Za granicę wywozili natomiast produkowaną w Polsce amfetaminę.
- Trzy, cztery razy w tygodniu kurierzy przyjeżdżali z Holandii z 10 kilogramami narkotyku ukrytego w specjalnych skrytkach lub np. sprzęcie AGD. Łącznie na rynek trafiło w ten sposób co najmniej 800 kilo marihuany - oblicza prokurator.
Kilku kurierów wpadło z narkotykami na terenie Niemiec, ale tamtejsza policja nie zdołała powiązać sprawy z działającym w Polsce gangiem. Teraz zajmuje się tym wrocławska prokuratura.
Po kilku latach "bokserzy" nie tylko byli już narkotykowymi monopolistami w kilku regionach Polski, ale zarabiali też na prostytucji, lichwie i handlu bronią. Napadali i brali udział w wymuszeniach rozbójniczych.
Czuli się bezkarni aż do września 2003 r., gdy przyjęli zlecenie na przemyt do Austrii miliona tabletek ekstazy wartych 4,5 miliona złotych. Z Holandii bez problemu przedostali się do Wiednia. Ale wpadli podczas dokonywania transakcji w hotelowym pokoju, bo zlecony przemyt okazał się prowokacją amerykańskich i austriackich służb specjalnych.
O udział w gangu wrocławska prokuratura oskarża 21 osób. Wkrótce wszystkie staną przed sądem.
Co komu da monitoring, skoro korupcja sięga wszystkich. Nikt nie pozwoli na pełny monitoring. Sprawa narkotyków, to w Brzegu bardzo niebezpieczny temat. Z naciskiem na BARDZO . Monitoring i karanie będzie takie jak do tej pory - czyli udupi się drobnych dealerów, biedne najczęściej dzieci i młodzież, wkręcone i skuszone obietnicą szybkiego zysku czy czego tam. Tu masz rację - toi patologia. Ale to też nie tylko przestępstwo. To ZBRODNIE przeciwko narodowi i społeczeństw u, które ja osobiście porównuję z ludobójstwem, terrorem etc, tylko jakby to powiedzieć zakamuflowane. Dokonywane w świetle prawa.
Lokalne układy, TABU, pakt o nieagresji z mafią, z gangami. Brzeg jest pewnie jak każde inne polskie miasto totalnie opleciony korupcją, przestępczością, a przede wszystkim KOTERIAMI.
Jak tu ma być dobrze.
Monitoring dobra rzecz.
Będzie się to rozwijać żywiołowo w całej Polsce. Zawsze to coś w kierunku polepszenia bezpieczeństwa, czy też szukania przestępców. Tylko dzięki kamerom w Brukseli tak szybko ujęto ROMÓW niestety z polskim obywatelstwem, którzy zadźgali nożem chłopaka jak prosię... ale gdzie była ekipa monitorująca, policja kiedy ci dwaj zapewne tam żebrali, "handlowali" od dawna?
Nagabywacze, żebractwo staje się plagą.
Biedni muszą inaczej walczyć o przeżycie. Jest opieka społeczna, następnie organizacje charytatywne, następnie indywidualne przypadki zgłaszać do takiego forum jak TU - subkonto, płatne sms na aktywizację, bieżące potrzeby i możemy POMAGAĆ trwale, w sposób zorganizowany.
Kamery nie zniszczą mafii, ale przynajmniej drobnica zejdzie z ulic. Będzie trochę spokojniej. Narkotyki zaczną być sprzedawane w sieci, ale od tego jest "policja internetowa" na razie zamykajaca strony faszystów. Nie mają czasu na walkę z gangami narkotykowymi.
Zatem młodzież będzie mniej piła wiedząc że jest nagrywana, nie będzie bijatyk, ja widzę kolejny powód za monitoringiem w knajpach, dyskotekach, kiblach tychże przybytków gdzie jest dilerka, gdzie ćpacie. Matka będzie mogła luknąć gdzie jest córeczka 15 letnia... po 22.. władza bedzie mogła popatrzeć jak 15-17 latki chleją piwo, choć im nie wolno, choć to zabija młode mózgi. Kto sprzedaje alkohol nieletnim?
zapraszam na spotkanie PiS(peace) lub na najliższa edycje BigBrothera. wielkie oko wszedzie Cie dopadnie.
Jak dla mnie to nie jest dobry sposób na pozbycie się problemów, o ktorych piszesz. Zamiast tego to trzeba uczyc młodych ludzi i dawac im alternatywne zajecia. Od jednego piwa jeszcze nikt nie umarł.
Ale od jednego piwa wszystko się zaczyna. Po pierwszym przychodzi drugie, trzecie... etc. I nie mówię tego, jako abstynent. Wręcz przeciwnie - wypiłem swoje w życiu i raczej ostro zawyżałem średnią krajową /OSTRO!/. Po prostu wiem, że niestety alkohol to taki przyjaciel, co to bardzo często nóż pod żebro wbije... "Et tu Brute, fil ?".
Nie jestem przeciwnikiem alkoholu, ale po prsotu uważam, podobnie jak Marek K, że "Źle się dzieje w Pańswie Polskim...". Źle.
Poczytajcie trochę historii alkoholizacji Polaków, która zaczęła sie jeszcze ponoć w czasach, kiedy chłop szedł z dziećmi odrabiać pańszczyznę, a na dobry początek dostawał "kopa" w postaci "Strzała". Nie wiem, ile w tym historycznej prawdy, ale tak czytałem w jakimś artykule. Opilstwo... zaborcy, potem okupanci tą metodą próbowali /bardzo często skutecznie/ zniszczyć opinie Polaków, wytępić ducha. Tak pisze w książkach, w opracowaniach. Czy są to przekłamania? Nie wiem, ja prosty człowiek jestem jeno...
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2006-07-13, 14:00, w całości zmieniany 1 raz
Ale od jednego piwa wszystko się zaczyna. Po pierwszym przychodzi drugie, trzecie... etc. I nie mówię tego, jako abstynent. Wręcz przeciwnie - wypiłem swoje w życiu i raczej ostro zawyżałem średnią krajową /OSTRO!/. Po prostu wiem, że niestety alkohol to taki przyjaciel, co to bardzo często nóż pod żebro wbije... "Et tu Brute, fil ?".
ale to nie tylko piwo wplywa na alkoholizm, równiez otoczenie w którym zyjesz, stan psychiczny no i oczywiscie przez rózne problemy w zyciu np. kasa, rodzina, praca.
Wiec niektórzy ludzie nie powinni pic, a "Polak nie kaktus pic musi"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum