Wszelkie przekonania oparte są na pewnych założeniach. Materializm wykreował ateistów, idealizm wierzących itp. Niech każdy podąża swoją ścieżką, tak będzie najlepiej. Do mnie jakieś tam cudy w żaden sposób nie przemawiają. XXI wiek i cudy? Chcecie być wyznawcami cudów, UFO czy czegoś tam innego Wasza sprawa, nie zmuszajcie tylko innych do tego.
Wszelkie przekonania oparte są na pewnych założeniach. Materializm wykreował ateistów, idealizm wierzących itp. Niech każdy podąża swoją ścieżką, tak będzie najlepiej. Do mnie jakieś tam cudy w żaden sposób nie przemawiają. XXI wiek i cudy? Chcecie być wyznawcami cudów, UFO czy czegoś tam innego Wasza sprawa, nie zmuszajcie tylko innych do tego.
Ano właśnie chodzi o to zmuszanie ,w niektórych szkołach lekcje religii są w środku zajęć a miały być jako pierwsze albo ostatnie ,a też zdewociałe nieraz grono krzywo postrzega dziecko które nie chodzi na religię . żadna uroczystość państwowa nie odbędzie się bez kieckowego ,w wojsku miejsce politruka zajęli kieckowi . A bodajże żyjemy w kraju gdzie jest rozdział państwa od kościoła ,to fikcja biskupi wrzynają się w politykę w małych miastach proboszczowie trzęsą lokalnymi bonzami ,idzie ten rozdział ?
Wysłany: 2011-01-16, 14:41 Życie przed pontyfikatem - kalendarium
18 maja 1920 r - Karol Wojtyła, Karola i Emilii z Kaczorowskich urodził się w Wadowicach w rodzinie b. oficera, który został urzędnikiem.
1929 r. - dziewięcioletniemu Karolowi umiera matka.
1938 r. - uzyskał świadectwo dojrzałości w wadowickim gimnazjum; wraz z ojcem przenosi się do Krakowa; tam rozpoczyna studia polonistyczne na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
1939 r. - wybuch II wojny światowej i zamknięcie uczelni przez hitlerowskiego okupanta powoduje, że Karol Wojtyła przerywa naukę.
1940 r. - rozpoczyna pracę jako robotnik w kamieniołomach na Zakrzówku w Krakowie, następnie w Zakładach Chemicznych "Solvay" w Borku Fałęckim pod Krakowem. Jednocześnie jest współorganizatorem, jednym z aktorów i reżyserów konspiracyjnego Teatru Rapsodycznego w Krakowie.
1942 r. - Karol Wojtyła wstępuje do konspiracyjnego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Krakowie, studiując równocześnie filozofię na tajnym Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Od 1 sierpnia 1944 r. do 18 stycznia 1945 r., tj. do dnia wyzwolenia Krakowa przez Armię Radziecką, ukrywa się wraz z kolegami w pałacu metropolity krakowskiego kardynała Stefana Sapiehy.
1 listopada 1946 r., po ukończeniu studiów teologicznych, otrzymuje święcenia kapłańskie. Następnie przez dwa lata kontynuuje studia filozoficzne w Rzymie. Przebywa również we Francji, Belgii i Holandii, prowadząc pracę duszpasterską wśród Polonii. Utrzymuje przy tym żywe kontakty z ruchem Jeunesse Ouvriere Chretienne (Robotnicza Młodzież Chrześcijańska).
1948 r. - zostaje wikariuszem w parafii Niegowić w pow. bocheńskim. Na Wydziale Teologicznym UJ broni pracę doktorską pt. "Problemy wiary w pismach św. Jana od Krzyża".
1949 r. - zostaje wikariuszem w parafii Św. Floriana w Krakowie.
1945-51 - pisze sztukę teatralną "Brat naszego Boga", zainspirowany postacią malarza krakowskiego Adama Chmielowskiego, który wstąpił do zakonu jako brat Albert i założywszy zgromadzenie Albertynów poświęcił się opiece nad bezdomnymi nędzarzami.
1953 r. - zostaje wykładowcą teologii moralnej i etyki społecznej w krakowskim Seminarium Duchownym; habilituje się na Wydziale Teologicznym UJ na podstawie rozprawy "O możliwości zbudowania etyki katolickiej w oparciu o system Maxa Schelera", która ukazała się drukiem w 1959 roku.
1954 r. - rozpoczyna pracę na Wydziale Filozoficznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego jako kierownik Katedry i Zakładu Etyki.
1956 r. - zostaje zastępcą profesora tej uczelni, a po roku otrzymuje docenturę. W latach 1958-1978 jest też wykładowcą na KUL.
Lipiec 1958 roku - papież Pius XII mianuje go biskupem tytularnym - biskupem pomocniczym arcybiskupa Eugeniusza Baziaka archidiecezji krakowskiej. Sakrę biskupią otrzymuje 28 września tegoż roku w bazylice na Wawelu. Mając 38 lat Karol Wojtyła zostaje najmłodszym członkiem Episkopatu Polski.
1961 r. - wydaje nakładem "Znaku" pracę z zakresu etyki pt. "Miłość i odpowiedzialność".
W latach 1962-1965 Karol Wojtyła bierze aktywny udział w pracach II Soboru Watykańskiego, uczestnicząc we wszystkich czterech sesjach, m.in. jako członek komisji opracowującej i ostatecznie redagującej tzw. schemat XIII, czyli tekst konstytucji "O obecności Kościoła w świecie współczesnym"; ponadto uczestniczy w redagowaniu konstytucji "O Kościele", deklaracji "O wolności religijnej" oraz dekretu "O apostolstwie świeckim".
Czerwiec 1962 r. - po śmierci abp. Baziaka, Kapituła Metropolitalna wybiera go na stanowisko wikariusza kapitulnego archidiecezji krakowskiej.
Grudzień 1963 roku - zostaje mianowany przez papieża Pawła VI arcybiskupem metropolitą krakowskim, zaś w czerwcu 1967 roku otrzymuje kapelusz kardynalski.
1964 r. - gdy encyklika papieża Pawła VI "Humanae vitae", podtrzymująca w całej pełni stanowisko Kościoła w sprawie zakazu regulacji urodzin, wzbudza falę sprzeciwu, Karol Wojtyła pisze do niej obszerny "Komentarz ideologiczno-duszpasterski", opublikowany najpierw w Polsce, potem tłumaczony na wiele języków obcych.
1968 r. - ukazuje się książka Karola Wojtyły pt. "Osoba i czyn", nakładem Polskiego Towarzystwa Teologicznego w Krakowie. Wydanie angielskie, poprawione i rozszerzone, ukazało się w 1969 roku w serii "Analecta Husserliana".
1969 r. - pełni funkcję wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu, przewodniczącego Komisji Rady Naukowej Episkopatu i wielu innych. Równocześnie jest członkiem watykańskich Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich, ds. duchowieństwa i ds. Kultu Bożego.
1969 r. - z nominacji papieża Pawła VI zostaje członkiem Komisji Soborowej dla Apostolstwa Świeckiego. Na nadzwyczajnym zgromadzeniu Synodu Biskupów w październiku 1969 roku przedstawia projekt dokumentu "II Nadzwyczajny Synod Biskupów o sobie", określanego powszechnie jako dokument Wojtyły.
Jesienią tego roku odbywa półtoramiesięczną podróż po Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, której celem jest odwiedzenie rodaków; ponadto spotyka się z członkami hierarchii kościelnej obydwu krajó
w1973 - uczestniczy w Kongresie Eucharystycznym w Melbourne, odwiedza także polskich misjonarzy na Nowej Gwinei i polskie skupiska w Australii, Nowej Zelandii i Tasmanii. W trzy lata później bierze udział w Kongresie Eucharystycznym w Filadelfii. Jest członkiem Stałej Rady Sekretariatu Światowego Synodu Biskupów, jako przedstawiciel Europy.
Marzec 1976 r. - zaproszony specjalnie przez papieża, prowadzi w Watykanie doroczne rekolekcje. Teksty watykańskich nauk rekolekcyjnych wygłoszonych przez Wojtyłę pt. "Znak, któremu sprzeciwiać się będą", wydane zostały w całości najpierw w Polsce, później zaś w formie książkowej we Włoszech.
Wrzesień 1978 roku - jest członkiem delegacji Episkopatu Polski rewizytującej Episkopat RFN.
16 października 1978 roku - 111-osobowe konklawe wybiera arcybiskupa i metropolitę Krakowa, 58-letniego kardynała Karola Wojtyłę na papieża*****************
biografia_lolekd.jpg
Plik ściągnięto 2926 raz(y) 27,74 KB
Ostatnio zmieniony przez bialutki20 2011-01-16, 14:43, w całości zmieniany 3 razy
zdewociałe nieraz grono krzywo postrzega dziecko które nie chodzi na religię
Takie podejście, ale ze strony współuczniów, pamiętam jeszcze z podstawówki w czasach wczesnego Gierka, przy czym rodzice posyłali mnie na religię tylko do innej parafii. W ten oto sposób objawia się słynna tolerancja religijna. A kto pamięta standardową odpowiedź przy sprawdzaniu obecności "jestem, mam, byłem"?
Bialutki 20 wyjaśnij swoimi słowami, tak od siebie, w jakim celu zamieściłeś ten życiorys? Nie potrafię pojąć toku rozumowania niektórych ludzi, a chciałbym. Sam życiorys mi nie przeszkadza ale nie mam zamiaru go czytać. Niech sobie trwa wieki w tym miejscu. Tylko po co? Człowiek jest istotą rozumną, w każdym jego działaniu tkwi jakiś sens. Jaki jest w Twoim?
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2011-01-16, 15:02, w całości zmieniany 1 raz
Do mnie jakieś tam cudy w żaden sposób nie przemawiają. XXI wiek i cudy?
Człowieku małej wiary, sam na co dzień korzystasz z tzw. cudów techniki i nawet o tym nie wiesz. Przecież nawet korzystanie obecnie z telewizji czy Internetu wymaga wiary w istnienie atamów, kwarków, efektów kwantowych, pól siłowych, nierównomiernego przepływu czasu, itp. A przecież te zjawiska są wyłącznie opisane językiem matematyki jako TEORIE, a nie rzeczywistość.
Na co dzień doświadczasz wielu cudów, jak chociażby cud narodzin ŻYCIA powstałego z martwej MATERII, ale stało się ono tak powszechne, że nawet nie zadajesz sobie pytania, jak to w ogóle jest możliwe! Takich przykładów cudów znajdziesz w trakcie swojego zycia bardzo dużo. Nie mów mi tylko, że to po prostu przypadek, bo jeżeli tak to sam od razu powtwierdzasz istnienie cudów. Z definicji cud, to coś co może zdarzyć się z bardzo małym prawdopodobieństwem, ale nie oznacza to, że w ogóle nie może zdarzyć się w naszym świecie.
Jeszcze raz powtórzę, jeżeli masz ochotę wyrazić swoje myśli, to zrób to chociaż w dwóch zdaniach. Po jednym nie za bardzo wiadomo, o co Tobie chodzi. A tak w skrócie "totolotek" to całkiem udane odniesienie do tego co obecnie wiemy o naszym Wszechświecie. Nie jestem tylko pewien, czy rozumiesz o co mi chodzi.
Zastanawiam się, jak można wrzucać do jednego wora atomy, kwarki i teorię kwantów i wyprowadzać stąd "definicję" cudu, odpowiadającą właśnie grze w totolotka.
tak w skrócie "totolotek" to całkiem udane odniesienie do tego co obecnie wiemy o naszym Wszechświecie. Nie jestem tylko pewien, czy rozumiesz o co mi chodzi.
Że znaczy probabilistyczna natura Wszechświata, Nowa Fizyka i replika Einsteina o Panu Bogu pogrywającym w kości ze Wszechświatem? .
Zastanawiam się, jak można wrzucać do jednego wora atomy, kwarki i teorię kwantów i wyprowadzać stąd "definicję" cudu, odpowiadającą właśnie grze w totolotka.
No właśnie że można, ale to pewnie przekracza Twoja wiedze na ten temat. Moge podesłać kilka tytułów naukowych książek lub artykułów.
Franco Zarrazzo napisał/a:
Że znaczy probabilistyczna natura Wszechświata, Nowa Fizyka i replika Einsteina o Panu Bogu pogrywającym w kości ze Wszechświatem? .
Widzę Franco, że z Tobą mógłbym głębiej podyskutować. Niestety dzisiaj wiedza nie jest poważana i postrzegana wyjątkowo płytko. Ludzie nie wiedzą, że fizyka dawno pewne rzeczy odkryła i mylą ją z kuglarstwem i wiarą w UFO. Nie ma co się dziwić patrząc na poziom szkoły.
Za Wikipedią - "Cud - (z łac. mirari = dziwić się) - określenie niecodziennego, nieprawdopodobnego wręcz zjawiska lub zdarzenia, którego nie da się racjonalnie wyjaśnić przez odwołanie do przyczyn naturalnych, a które będąc niepojętym i niewyjaśnionym przez znane człowiekowi prawa natury, uważane bywa za sprzeczne z tymi prawami i za wyraz ingerencji Boga lub sił nadprzyrodzonych."
Zwróciłbym uwagę na stwierdzenie "którego nie da się racjonalnie wyjaśnić przez odwołanie do przyczyn naturalnych". Te tzw. przyczyny naturalne to poziom wiedzy w danym momencie czasowym rozwoju cywilizacji ludzkiej. Gdybyś pokazał człowiekowi z przed 500 lat radiotelefon i rozmawiał z innym człowiekiem odległym o np. 5 km, to z pewnością uznałby to zjawisko za cud. Dzisiaj o definicji cudu wypowiadają się ludzie, którzy pomimo korzystania z telefonów komórkowych na co dzień, kompletnie nie wiedzą co to są fale elektromagnetyczne i w jaki sposób są one przekazywane na odległość. W dodatku bez udziału materii!!!
Widzę, że dorzuciliśmy do wora jeszcze komórę, ale i tak z tego nic nie wynika. Jeżeli jakiś „cud” będzie można za 50 lat racjonalnie wyjaśnić, to wtedy nie będzie to już żaden cud.
gerrykuper napisał/a:
Te tzw. przyczyny naturalne to poziom wiedzy w danym momencie
A gdyby tu było przedszkole – w przyszłości.
gerrykuper napisał/a:
w jaki sposób są one przekazywane na odległość. W dodatku bez udziału materii!!!
Aha, więc wszystkie fale i drgania to też cud, bo są „niematerialne”, a co z antymaterią?
gerrykuper napisał/a:
człowiekowi z przed 500 lat
sprzed
Ostatnio zmieniony przez Dziedzic_Pruski 2011-01-16, 21:33, w całości zmieniany 1 raz
A ja chętnie bym uznał za cud gdyby ,,owieczki '' sie zbuntowały przestały dawać sie strzyc i podziękowały ,,pasterzom '' każdej orientacji ,to byłby dopiero CUD .
Widzę, że dorzuciliśmy do wora jeszcze komórę, ale i tak z tego nic nie wynika. Jeżeli jakiś „cud” będzie można za 50 lat racjonalnie wyjaśnić, to wtedy nie będzie to już żaden cud.
Dalej nie zrozumiałeś definicji cudu. Jeszcze raz pomału i dużymi literami: zjawisko niecodzienne, a więc zdarzające się niezmiernie rzadko (co nie oznacza, że wcale się nie zdarza). Jego wytłumaczenie wymaga albo bardzo obszernej wiedzy na temat naszego Wszechświata (którą Ty pewnie posiadasz) lub odwołania się do pojęcia Boga. Dopóki ludzie nie będą wszystkiego rozumieli, to z pewnoscia tak będzie. Za wyjatkiem Ciebie, bo Ty już wszystko wiesz i rozumiesz.
Dziedzic_Pruski napisał/a:
gerrykuper napisał/a:
Te tzw. przyczyny naturalne to poziom wiedzy w danym momencie
A gdyby tu było przedszkole – w przyszłości.
Kpina i ironia nic nie tu zmieniają i nie wyjaśniają, za wyjątkiej Twojej ignorancji.
Dziedzic_Pruski napisał/a:
gerrykuper napisał/a:
w jaki sposób są one przekazywane na odległość. W dodatku bez udziału materii!!!
Aha, więc wszystkie fale i drgania to też cud, bo są „niematerialne”, a co z antymaterią?
Jeżeli posiadasz tak rozległa wiedzę, to wytłumacz, w jaki sposób fale elektromagnetyczne rozchodzą się w PUSTEJ PRZESTRZENI. Pozwalam Ci skorzystać z całego Internetu i wiedzy we wszystkich książkach świata.
Dziedzic_Pruski napisał/a:
gerrykuper napisał/a:
człowiekowi z przed 500 lat
sprzed
Oczywiście, że sprzed (to przyimek). Napisane z rozpędu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum