Kolejny dowód na głupote, bezmyślność i nieodpowiedzialność ludzi.
W nocy do brzeskiego przytuliska podrzucono szczeniaka. To maleńka (waży kilogram), czarna, kudłata suczka. Może mieć 5 tygodni, mleczaki ma jeszcze nie do końca wykształcone.
Dopiero co została oddzielona od matki, cały czas płacze, nie potrafi jeść stałych pokarmów.
Jest urocza, łazi za mną krok w krok, pakuje sie na kolana i próbuje rozdawać buziaki
Maluszek szuka oczywiście domu. Odpowiedzialnego i cierpliwego
Vanilla Sky, biore maluchy do siebie od razu po tym jak trafiają do przytułku. Tam nie ma dla nich miejsca, jest zimno, brudno, psy nie szczepione na choroby zakaźne... Poza tym taki maluch musi jeść co najmniej 4 razy dziennie, w przytułku psy jedzą 2 razy...
Co prawda mam wystarczająco dużo własnych zwierząt (4 koty, 2 psy i 3 szczury to aż nadto ), ale takiego maluszka nie da sie zostawić na pastwe losu... babcia i ojciec sie wściekają o każdego kolejnego malca, a później sie zakochują
Cały czas szukamy innych domów tymczasowych dla psiaków (niekoniecznie dla szczeniąt, jednak dorosły pies to mniej roboty), ale chętnych nie ma
Mała jest bardzo grzecznym dzieckiem. Widać, że to jeszcze maluszek, na zmiane śpi i je Po 5 minutach zabawy pada i nie idzie jej dobudzić. Głośno domaga sie jedzenia
Jest już odrobaczona i odpchlona, na początku przyszłego tygodnia zostanie zaszczepiona.
Jesteś aniołem;) Serce pęka patrząc na te maluchy. To cudowne co robisz. Ja jeśli bym wzięła na "chwilę" któregoś malca nie mogłabym zapewne oddać. Jak sobie z tym radzisz?
Z oddawaniem bywa ciężko.
Ale u nas to ja jestem 'ta twarda'. Mama bardziej przeżywa.
Wole potęsknić po znalezieniu takiemu robaczkowi nowego, dobrego domu, niż patrzeć jak siedzi w klatce w przytułku.
Psom z domów tymczasowych jest łatwiej znaleźć dom stały.
krewczerwona - mam już zwierzaka - kotka - którego też jakieś 1,5 roku temu przyniosła do do domu moja siostra. Na całe szczęście został u nas. Teraz jest 200% członkiem rodziny i kocham go, małego łobuza. Chętnie przygarnęłabym jeszcze jakiegoś bidula, ale nie mieszkam sama - stąd ograniczenia...
Niunia nadal czeka.
Nauczyła sie już normalnie chodzić Tzn nie przewraca sie na każdym kroku.
Rewelacyjnie bawi sie sama ze sobą, wystarczy jej kocyk, pluszak, czy coś podobnego.
Ale jest też bardzo towarzyska.
Zaczyna jeść sucha karme, ale na razie zjedzenie jednego chrupka (dla szczeniąt, więc maleńkiego) zajmuje jej kilka minut
Niuśka jest cudowna Nie wiem jak ją oddam, jeszcze żaden szczeniak tak mnie w sobie nie rozkochał...
Świetnie bawi sie sama ze sobą - piłeczka wpadła za kosz:
A każda zabawka jest dobra:
Koty są taaakie wielkie:
Robak szkoli sie na baletnice
Kradnie ubrania i na nich śpi
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum