Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy, najmądrzejszy i najuczciwszy w naszym Brzegu. Zbliżają się wybory samorządowe – proszę cię bardzo – pomóż mi, bo zaczynam sobie nie radzić.
Lustereczko, powiedz mi czy to prawda,
- że zadłużyłem miasto. Przecież to nieprawda, bo radni sami zadłużyli miasto, radni sami przegłosowali budżet, wprawdzie im przygotowałem, ale przecież sami chcieli, więc do kogo teraz pretensje. No dobrze lustereczko - ja wymyśliłem ten interes z Euro 2012,z tym stadionem i działką pod hotel, ale przecież oni to zrobili, co chciałem. Ostatecznie trzeba mieć jakąś wizję, nieprawdaż? Że niepewny interes, że poszło źle, że zamiast sukcesu, będzie klapa? Sami tego chcieli.
To radni są winni - nie ja – prawda?
Aj tam, z tymi kredytami, przecież kredyty są dla wszystkich, no to prawda, że ja ich spłacać nie będę, ale nie bądźmy drobiazgowi, miasto zapłaci...
Że co, że niby zadłużyłem miasto na wiele lat, że już brakuje pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników, na USC, na dom spokojnej starości...na wiele innych inwestycji, na drogi, parkingi, oświetlenie, chodniki i skwerki...
no, no, nie od razu Kraków zbudowano... Za dużo chcą naraz... kto im powiedział, że najpierw będziemy porządkować miasto? najpierw interes, potem reszta... Przecież to ja reprezentuję interes miasta. Miasto – to ja, a ja to miasto.
- Prawda lustereczko, że się nie mylę.
Zarzucają mi, że wdałem się w wojnę z Marszałkiem, sam przecież tego chciał, gdyby dał kasę od razu, tak jak chciałem, nie byłoby wojny... Przecież pokazałem, że zyskamy jedno nowe miejsce zatrudnienia.
To Marszałek jest winny, nie ja.
Co mi tam będą gadać, że stadion będzie służył tylko wąskiej grupie, a niby komu ma służyć? Robotnikom, co całymi dniami pracują? Gospodynie domowe już dawno wyjechały zagranicę. Studentom, co wyjeżdżają na studia daleko, a tylko z okazji świąt zjeżdżają do domu? Matkom z dziećmi, żeby miały gdzie chodzić na spacer, emerytom i rencistom na pogawędki, kiedy przyjdą z pieskiem, a może bezrobotnym? Oni nawet na bilet wstępu nie mają. Dzieciaki się spędzi dwa razy do roku na olimpiadę i będzie. Co to ja jestem winny, że nie ma chętnych ...
- Sami nic nie robią – to oni są winni - nie ja.
A najgorszy to już ten radny, co to dziennikarstwem się zajmuje. To wszystko przez niego, że namówił innych, by dokładali więcej pieniędzy na przedszkola z budżetu miasta. Że niby miasto więcej wydaje niż ma dochodów?
- To radny Ogonek winny - nie ja
Tak, wyrzuciłem przedszkolaków z sąsiedniej gminy - no i co, niech se wójt wie, z kim zaczyna.
Że wójt płaci za te dzieciaki do kasy miasta z pieniędzy gminy - no tak, ale to co, niech ma, tak - na złość. Niech se wybuduje następne przedszkole.
- To on jest winny - nie ja
Chciałem zrobić strefę płatnego parkowania, najlepiej objąć nią całe centrum - niech płacą, będzie więcej w kasie do dzielenia, przecież brakuje na wynagrodzenia no nie? ale uparli się i nie chcą, bo niby ludzie nie chcą. Co z tego, że ludzie nie chcą, ale ja chcę? Przecież ja muszę mieć na wynagrodzenie, chcieliście burmistrza, to teraz płaćcie!
- To ludzie są winni - ja nie
Jakie larum się podniosło z powodu opłaty targowej. Ho, ho, ho... A niech kupcy płacą! Stać ich przecież. Mówisz, że odbije się to na cenach na targowisku, gdzie większość mieszkańców się zaopatruje? Eee tam...., że drożyzna w mieście... eee tam..., że się nie opłaca rozwijać.... Eee tam...
- To kupcy są winni - ja nie
Fakt, musimy zwrócić nakłady poniesione na inwestycje, jakie poczyniło ECO na majątku ciepłowniczym, no ale żeby zaraz płacić? Można zwlekać, przeciągać... że dodatkowe koszty sądowe, adwokackie itd... no i co... z własnej kieszeni przecież nie płacę... doliczy się w koszty i już. Po co płacić, jak można próbować niepłacić? No i ci radni, co się upierali, by zapłacić, a z czego, kiedy pieniędzy nie ma? Jak ECO chce kasę, niech czeka.
- To ECO winne - nie ja
A propo’s - to nie ja niszczę ludzi. Że zmusiłem do odejścia prezesa spółki, bo za dobrze pilnował interesu miejskiej spółki ciepłowniczej... Jak by wykonywał wszystko co mu nakazywałem, jak inni, byłoby dobrze, a tak... do widzenia. Jak trzeba zapłacić koszty Joasi, to trzeba - i bez dyskusji.
- To prezes winny - nie ja
Wszystkiemu jest winien Ogonek i Surdyka, bo to oni bronili kierownik MOPS-u. No, fakt, że zrobiłem zadymę na całe miasto, że wszedłem z mundurowymi, przecież chciałem zrobić obciach jak się patrzy. Jeden telefon i już Tomek napisze w gazecie co trzeba, niech ludzie wiedzą jaki jestem wojowniczy... Trzeba przecież od czasu do czasu kogoś skompromitować, żeby inni się bali i byli posłuszni, bo jak nie, to von za burtę.... Że prokuratura umorzyła dochodzenie.... E tam... Kobita się przestraszyła i cicho siedzi, tylko ten Suryka i Ogonek się czepiają czy nie przekroczyłem uprawnień, ale ... przecież to ja ustalam reguły gry. Trzeba było w końcu coś znaleźć, żeby było na czym zrobić zadymę. Chodzi o to, że muszę za wszelką cenę dobrze wypaść w mediach. Prawda? Kogo obchodzi prawda... Ludzie wezmą za dobrą monetę wszystko co im powiem.... A poza tym...
- To kierowniczka MOPS-u winna – nie ja
Musiałem znaleźć coś na Pikora, bo jakoś w tej radzie robi nie to co chciałem... Wymyślił sobie statut miasta... no jeszcze co, myśli, że będę brał pod uwagę te ich opinie i prośby. A tak, syn dentysta... jakaś afera.... nieprawidłowości - i proszę jak wypadłem w opinii publicznej - czyż nie jak obrońca praworządności....? Że niszczę ludzi?
- To Pikor winny - ja nie
Tak bronili radnego Podgórskiego, tego z komisji rewizyjnej i co... mandat radnego stracił, no i po co on mi się tak stawiał? Koncesję na sprzedaż piwa mu zabrałem, świadek się znalazł, że niby sprzedawał, zanim się połapał o co chodzi już rozbębniłem w mediach, jakiego to mamy radnego... nieetycznego! No po co miał mi bruździć w komisji rewizyjnej, tym bardziej, że Ogonek wyjechał ze sprawdzaniem kwitów na budynek mieszkań socjalnych... Trzeba było się go jakoś pozbyć, bo jeszcze by w tej komisji rewizyjnej coś znaleźli, a tak komisja zrobiła mordę w kubeł i cisza...
- To Podgórski winny - ja nie
A cha, cha, cha... z tą kierowniczką domu pomocy społecznej, też mi coś. Poszła się poskarżyć, że ją mobbingowałem. No, a jak się miałem jej pozbyć...? Takie kierownicze stanowiska w samorządzie w czasie wyborczym są na wagę złota. Mówiłem jej, żeby się sama zwolniła, a ona że 30 lat pracuje, że stara się, że przecież tyle z siebie dała tym staruszkom.... Kogo to obchodzi? No, ale żeby nie było, że ja tak chcę się jej pozbyć, bo już zawadza, to musiałem sprawą zainteresować prokuraturę, że kupowała pietruszkę bez przetargu.... Zanim się wyjaśni, będzie po wyborach.... No, nie mogła sama zrozumieć, że już przestała być potrzebna, głupia jakaś...
- To ona winna - ja nie.
Musiałem przecież zatrudnić żonkę Gienka – szefa SPP. Trzeba dbać o tyły.
- To jego żona, on winien – nie ja.
Nazwali moim imieniem ul. Reja, że niby taka spieprzona. Fakt, kupę forsy kosztowała, efekt tragiczny, a przecież ktoś musi być winny! Za bardzo spieprzona i ludzie psioczą, szczególnie kierowcy. Nie da się ukryć. Co oni sobie myślą, że ja sam będę wszystkiego pilnował, jakiejś zapyziałej ulicy za 1,5 mln zł? Od czego mam urzędników? Oddałem wykonawcę do sądu, niech się tłumaczy, a to czy dokumentacja została należycie przygotowana, czy zostało dobrze zaprojektowane... nie będziemy dochodzić, bo pracownia zaprzyjaźniona, nie będę jej bruździć, pracownika się ukarze i wszystko.... Co to burmistrz ma wszystkiego pilnować?
Skierowałem sprawę do Prokuratury i tyle, że niewłaściwy materiał użyto, a podpisał, że właściwy... Zanim sprawdzą będzie po wyborach.
- To pracownik winny - nie ja
Nie może być tak, żeby koledzy radnych, ich przyjaciele czy dzieci byli bezkarni. Niektórzy czują się bezkarni. Ja stosuję jednakowe prawo dla wszystkich.... no z drobnymi wyjątkami - naturalnie za wyjątkiem siebie.
Gdy widzę, że ktoś chce zrobić interes kosztem miasta, to się buntuję... ECO robiło interes kosztem Brzegu. A kiedy burmistrz robi interes kosztem miasta, to kto ma tego interesu bronić?
- Ja nie
Pulit dochodzi podatków za byłe wysypisko w Pawłowie, też coś. Taki kłótliwy.
- On winien - ja nie
Nie mam obowiązku bywać na sesjach, bo przecież to nie ja zgłaszam pod obrady Rady projekty uchwał, to sami pracownicy przygotowują projekty uchwał, sami je opiniują i sami przedkładają radzie do przegłosowania, więc po co ja mam tam chodzić i słuchać czepiania się radnych, a przeważnie zawsze czegoś chcą. Nie mam nerwów do tego towarzystwa. Po co są ci radni. No, nie wszyscy, z niektórymi rozumiemy się ... nie zawodzą, a i tak mam wszystkich pod kontrolą, bo jak tylko coś idzie nie tak, to się takiego wyprostuje, tylko najgorzej z tymi, co to na nich nie mam przełożenia.... Nie będę przychodził na sesję, po co....
- To oni są wszystkiemu winni - nie ja
- To oni politykują - ja nie
Została mi się jeno moja drużyna, która zawsze znajdzie jakiś hak, a kłamią bez zmrużenia oka wspierani przez szwagra z MO. Powiedz mi lustereczko póki co, co robić? Stawiać barykady, bufory, no przecież nie będę wystawiać się na zgniłe pomidory i nieświeże jajka, jak mnie obrzucą. Lustereczko, a tak siedzimy sobie w tej mojej gazetce, sami o sobie piszemy, sami sobie układamy wywiady, sami o sobie wystawiamy świadectwo – ja tu przecież żądze. To ja decyduję co pisać i jak, komu dać szansę, a kogo przekreślić – kogo namaścić na wójta w Lubszy, a kogo burmistrzem w Grodkowie. W końcu – to ja się urodziłem do pokera. Co nie wierzysz mi?
Szkoda mi tylko medalu, w końcu lubię jak mi pierś dekorują. No, ale ten Puszczewicz. To on jest wszystkiemu winien.
Lustereczko – czy ty nie widzisz, że mi się przecież należy? – a ty tak milczysz.
Ale, co tam… jest Paweł, Beatka i Marek niech się rozprawią z tymi wszystkimi - Ogonkiem, Surdyką, Puszczewiczem, Pikorem, Kurierem i kto tam jeszcze się wychyli... W końcu płacę im, żeby napierda….li. W końcu
Pawełkowi żonkę zatrudniłem w wydziale promocji, niech mi interesu pilnuje. Kasy dostali dość - idzie w setki tysięcy zł. Że niby z pieniędzy publicznych – no, a z jakich mam im płacić, przecież nie ze swoich prywatnych.
A jak zbankrutyją, to wierzyciele przeboleją stratę - najwyżej się tytuł ze spółki wyprowadzi i już...
Zawsze się znajdzie jakiś hak na każdego.... ta metoda się sprawdza już od lat. Mareczek dobrze o tym wie jak to się robi.
No tak, wyrzucili mnie z partii, cholera... Zrobili to za moimi plecami i to przez sąd koleżeński. Nawet dwa razy. Wszystko przez Surdykę, no i tych młodych.... no… nie chcą mnie. Składki nie opłaciłem, ale to przez nich. Straciłem poparcie tych młodych, dzięki którym wygrałem wybory... starzy też mnie nie chcą.... a guzik ....
Raz zdobytej władzy nigdy nie oddam, bo wiesz - ja się po prostu urodziłem do władzy. Niech se nie myślą, że z tego stołka, to już mnie tak łatwo spędzą. Jak będzie potrzeba, to pajęczynę rozciągnę nawet na województwo, na marszałka, na sejmik, na media. Rozpętam wojnę – pierwszą wojewódzką. To jest tylko kwestia właściwego przełożenia …
Nikt nie oderżnie mi dupy od interesu, nawet piłą. Po prostu nie dam się...
No właśnie zasada jest jedna i to żelazna - po trupach do celu...
A miasto.... miasto to wtórna sprawa.... przy okazji coś się zrobi... ale tylko w dobranym gronie interesów. Bur-Miś to ja - a ja? – Ja, jak przegram wybory,
sikork, wyobraz sobie ze przeczytalem dlatego stwierdzilem ze nie warto bo wiekszosc juz padla na forum w poprzednim temacie wiec po jakiego grzyba czytac to samo ?
Wydawać by się mogło, że Shrek to taki miły ogr - a tu proszę
Tekst mocny, kampania - jak widać nabiera tempa. Coś mi mówi, że jazda dopiero się zacznie.
P.S.
Warto przeczytać
Tak. Też przeczytałam. Wszak warto się uczyć od starszych i bardziej doświadczonych. Śmiem przypuszczać, ze to dzieło niejakiego (prze)radnego Omyka Ogonka. Nawet styl pisania jest niezmiernie podobny do jego wcześniejszych wyborczych tekścików (w tym próby bajkopisarstwa wzorowanego na bajce wyborczej sprzed ośmiu lat - mojego, zresztą, autorstwa). Zaczyna się kampania, przebieranie nóżkami i czym się tylko da. Szkoda jedynie, że odwagi brak. Tu podpisuje się jako szrrrek, a na innym portalu jako kandelabr... Nie mówiąc już o ewidentnych kłamstwach i manipulacjach w tekście - choćby sprawa umorzenia przez prokuraturę. Ta sprawa wcale nie została umorzona. Więc po co to kłamstwo? I to tak no name?
Odwracając zatem kota ogonkiem (sic!)
szrrrek napisał/a:
Lustereczko, a tak siedzimy sobie w tej mojej gazetce, sami o sobie piszemy, sami sobie układamy wywiady, sami o sobie wystawiamy świadectwo – ja tu przecież żądze.
Żądza zemsty? Żądza krwi? Żądza władzy? A może inna żądza dopadła was tam w redakcji? Siedzicie sobie i żądacie rządów? A może żądza pieniądza? I tak dalej i tak dalej....
PS. Człowiek sobie nawet sprawy nie zdaje, jakie talenty w nim drzemią
Tekst tendencyjny, pewnie jakiegoś sfrustrowanego radnego z "opozycji" burmistrza, który zamiast zaproponować jakiś pozytywny i konkurencyjny program dla miasta, to woli wypłakać się w mankiet forumowiczów tylko po co ? Nie lepiej zebrać ekipę wystartować w wyborach i odsunąć "despotę" od władzy a nie biadolić jaki to Huczyński jest be! Chyba,że brak jaj i talentu, wtedy po co się parać polityką choćby lokalną?
Tak. Też przeczytałam. Wszak warto się uczyć od starszych i bardziej doświadczonych. Śmiem przypuszczać, ze to dzieło niejakiego (prze)radnego Omyka Ogonka. Nawet styl pisania jest niezmiernie podobny do jego wcześniejszych wyborczych tekścików (w tym próby bajkopisarstwa wzorowanego na bajce wyborczej sprzed ośmiu lat - mojego, zresztą, autorstwa). Zaczyna się kampania, przebieranie nóżkami i czym się tylko da. Szkoda jedynie, że odwagi brak. Tu podpisuje się jako szrrrek, a na innym portalu jako kandelabr... Nie mówiąc już o ewidentnych kłamstwach i manipulacjach w tekście - choćby sprawa umorzenia przez prokuraturę. Ta sprawa wcale nie została umorzona. Więc po co to kłamstwo? I to tak no name?
Odwracając zatem kota ogonkiem (sic!)
Szanowna .... Urzędniczko
Sorry, ale muszę napisać "Twoje" wyssane z palca teorie mnie nie interesują. Strzeliłaś kulą w przysłowiowy płot. Ale jeśli o kłamstwach piszesz to może w końcu wytłumacz własne, zawarte w następujących zdaniach Twojego tekstu "Samorząd. O co chodzi? cz. 3". Cytuję: "Słynną sprawą w brzeskim społeczeństwie było przedłużane w nieskończoność prowadzenie sesji przez wcześniejszego Przewodniczącego Rady Miejskiej Brzegu - Andrzeja Ogonka, czasami do północy albo i dłużej." Moją odpowiedzią na to jest poniższy fragment posta z innego portalu: "To oczywiste kłamstwo, czego dowód w poniższym zestawieniu, sporządzonym na podstawie protokółów sesji RM:
5 12 2006 godz. 9.00 – 15.05
9 12 2006 godz. 9.00 – 18.10
25 01 2007 godz. 9.00 – 19.25
2 03 2007 godz. 9.00 – 21.50 uchwalenie budżetu miasta
30 03 2007 godz. 9.00 – 19.20
11 04 2007 godz. 17.00 – 17.30
27 04 2007 godz. 9.00 – 20.05 absolutorium dla burmistrza
22 05 2007 godz. 17.00 – 00.40 moje odwołanie"
Pozdrawiam bez szacunku.
Sorry, ale muszę napisać "Twoje" wyssane z palca teorie mnie nie interesują. Strzeliłaś kulą w przysłowiowy płot. Ale jeśli o kłamstwach piszesz to może w końcu wytłumacz własne, zawarte w następujących zdaniach Twojego tekstu "Samorząd. O co chodzi? cz. 3". Cytuję: "Słynną sprawą w brzeskim społeczeństwie było przedłużane w nieskończoność prowadzenie sesji przez wcześniejszego Przewodniczącego Rady Miejskiej Brzegu - Andrzeja Ogonka, czasami do północy albo i dłużej." Moją odpowiedzią na to jest poniższy fragment posta z innego portalu: "To oczywiste kłamstwo, czego dowód w poniższym zestawieniu, sporządzonym na podstawie protokółów sesji RM:
Heloł, Szanowny... (ups!) prze/radny
Jeśli moje teorie Cię nie interesują, to po jakiego grzyba się do nich odnosisz?
Po drugie. Gdzie zawarte jest kłamstwo? W końcu ciągnęły się te sesje w nieskończoność (moja opinia - to moja teoria). Było do północy albo i dłużej - wszak sam podałeś, do której sesje trwały. Ja opisałam swój pogląd na tą sytuację.
Więc nie interesując się moimi teoriami, bądź tak łaskaw i nie rozpisuj się na mój temat.
PS. Czy to, że za każdym razem piszesz o mnie "urzędniczka" - ma mnie dowartościować czy obrazić?
I jeszcze jedno PS.:
Na forach internetowych posługujemy się nickami, Szanowny... (sic!) prze/radny. Takie zachowanie jest wówczas zgodne z netykietą. Polecam zapoznanie się z tymi zasadami, jak również z regulaminem niniejszego forum...
Prze/radnego bowiem one też obowiązują
Więc nie interesując się moimi teoriami, bądź tak łaskaw i nie rozpisuj się na mój temat.
BeZet, to prawo forumowicza pisać na tematy poruszane w forum lub na swoje własne. Nie zauważyłem, aby (prze(radny obrażała Ciebie. Jakim prawem zabraniasz pisać o swojej osobie i o tym co napisałaś? Nieładnie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum