oo widze ze ktos czyta Carrolla .. fakt mam kilka jego ksiazek ktorych jeszcze nie przeczytalam ale ciezko sie rozerwac na kilka ksiazek .. napewno do nich dotre a przeczytane mam juz : " Kraina CHichów", " Całując Ul", " Drewniane morze", "Zaślubiny patyków" , "Zakochany anioł", " Kości księżyca".
Andrzeja Stasiuka sądze, że nie trzeba nikomu przedstawiać. Autor tak znakomitych powieści jak: Mury Hebronu, Biały kruk, Jadąc do Babadag czy Dojczland. Można powiedzieć, że jego powieści są odzwierciedleniem jego życia jakie prowadzi gdzies w górach na południu Polski. Jednak to nie o nim jest ten teks lecz o jego nowej książce - Taksim.
Czytając ją ma się nieodparte wrażenie, że jest to mentalna kontynuacja Jadąc do Babadag. I tak i nie. obydwie powieści są niewaplieiw powieściami drogi. Ich bohaterzy ciągle gdzieś jeżdzą, ciągle są w ruchu, a jak nie są to ma się wrażenie, że wokół nich mnóstwo się dzieje. Taksim jest własnie taką książką. Czytając ja ma się wrażenie, że jest poszarpana i niespojna. Nic bardziej mylnego. W trakcie jej lektury wszystko się ładnie układa w jednolitą całość tworząc arcydzieło powieści drogi.
Jest to kolejna powieść Stasiuka, która chce się aby sie nigdy nie kończyła, która ma trwać, która musi mieć swoje kontinuum.
Gdybyś miał polecić coś Stasiuka na początek, to od czego zacząć? Łażą za mną jego książki od kilku lat, ale jakoś jeszcze nie zdarzyło mi się do żadnej dorwać.
[quote="Yvvone"]Niedawno skończyłam czytać "Pachnidło". Jako że filmu nie oglądałam, a słyszałam o nim skrajne opinie - postanowiłam zakupić książkę i przeczytać.
Z Kosińskiego, to "Malowanego..." ? Czytałem dawno, ale utkwiło w pamięci. Facet miał talent do budowania nastroju. No i do mieszania w kotle z emocjami .
Chociaż podobno nie on napisał, podobno prowokacja i tak dalej...
"malowany ptak"? Czytałem i kiedys się zchwycałem. Ale gdy dorosłem i zgłębiłem temat Autora, zrozumiałem ze to szmatławiec napisany przez trzeciorzędnego literata, taka masakra teksańska piłą w wydaniu książkowym.Żenada
Wysłany: 2011-02-03, 23:13 Dialogi z Sowietami - Stanisław Vincenz
Książka (ta wyżej) nieodebrana przeze mnie powędrowała chyba na WOŚP. A ja odrabiam zaległości w niniejszym wątku.
Po kilkunastu miesiącach formatowania psychiki na spotkanie z Vincenzem, w końcu poczyniłem pierwsze zakupy. Gdzieś na przełomie jesieni i zimy przeczytałem "Dialogi z Sowietami" Stanisława Vincenza.
Nazwisko Vincenza ciągnęło się za mną gdzieś od 2005 roku, kiedy to w księgarni, pośród tysięcy różnego rodzaju ksiąg, jakoś szczególnie zerkał na mnie i blask swój roztaczał czteroksiąg "Na wysokiej połoninie". Starannie wydana, w hardcoverovej oprawie przez wydawnictwo "Pogranicze - Sejny" edycja owocu czterdziestoletniej pracy Vincenza miała w sobie to coś, co opisał Zafon w "Cieniu wiatru". Ale (z przyczyn głównie finansowych) zakup musiał poczekać. W międzyczasie pojawiło się wiele innych wskazówek. Ktoś polecał jako obowiązkową lekturę kulturoznawczą, w antologii "Antropologia kultury" przedruk fragmentów "Małej Itaki".
Wysyp nastąpił jesienią zeszłego roku - rekordowe zakupy na Allegro przyniosły pierwsze tomiki niesamowitej prozy Mistrza. "Po stronie dialogu", "Powojenne perypetie Sokratesa", "Dialogi z Sowietami" i autosprezentowanie samemu sobie długo oczekiwanych "Połonin"na Gwiazdkę.
O "Na wysokiej połoninie" napomknę przy okazji - lektura to zajmująca, ale i czasochłonna. W wolnych chwilach brnę przez tę huculską epopeję, poznając bliżej najbardziej chyba multietniczną i wielokulturową krainę w Europie. Kraj zaginiony już, zaorany przez zawieruchy XX wieku i machinę cywilizacji. Poniekąd do tej orki nawiązuje książka-opowieść (o wyraźnie gawędowym usposobieniu), stanowiąca zapiski Vincezna z czasów wkroczenia Sowietów do Polski w 1939 oraz z czasów wkroczenia Sowietów na Węgry.
Czym zaskakuje Vincenz? Ano i samą narracją, wyciszoną i łagodną, poetyką równą chyba tylko przedwojennym mistrzom gawędy (np. Wańkowicz). Ale przede wszystkim jego spotkanie z Sowietami, z machiną stalinowskiej represji, jest przede wszystkim spotkaniem z ludźmi. Gdzieś w tle pierwszej części opowieści słychać echa rozpoczynających się wywózek z Drohobycza, nikną ludzie w tajemniczych okolicznościach, pojawiają się i "przysłowiowe" zegarki. Niemniej Vincenz przede wszystkim w spotkanych Sowietach szuka Rosjan. Ludzi. Nawiązuje rozmowy i to... rozmowy są tym, czego często pragną ("POGAWARIT'") prości ludzie wpisani w machinę sowietyzacji.
Druga część jest wspomnieniem z czasów wkroczenia Sowietów na Węgry, przy końcu II Wojny Światowej. I tutaj też, pomimo wyraźnego zdziczenia Sowietów (kilka lat wojny, ale i inne okoliczności), Vincenz szuka człowieka... Człowieka. Pośród gwałtów, mordów, grabieży.
Niesamowita jest to opowieść, odstająca od narracji o pożodze ze wschodu, o półdzikich barbarzyńcach z Kraju Rad, którzy na bagnetach nieśli płomień rewolucji. Owszem - ich usta mówiły językiem machiny, ale ich serca i dusze, często nadal pozostawały ludzkie, zagubione i tęskniące za rodzinami, za ojczyzną.
Cień wodzów rewolucji, cień indoktrynacji i prania mózgów ciąży nad sowieckimi żołdakami, ale wieczorami, zwłaszcza po kilku głębszych ("piliśmy szklankami"), Vincenz "poszukuje w rozmowach pozasłownikowych znaczeń słów".
Kilka wyróżnionych cytatów:
Cytat:
"Bolszewik prawdziwy nie ma ojczyzny"
Cytat:
"Co warto, to do muzeum, reszta WON!"
[pewien dygnitarz podczas rozmowy o kulturze Hucułów]
Cytat:
"Chcę jeszcze dodać, że dobrą stroną aresztu była tzw. milicja ludowa, złożona z miejscowych Żydów"
[żadnej ironii = Vincenz dobrze wspominał Żydów, chociaż podaje potencjalne powody osobliwego traktowania]
Cytat:
"[...] artykuł redakcyjny "Prawdy" moskiewskiej z dnia 24 lipca z zaniepokojeniem wzywa do poważnej walki naukowej [wytł. własne] z szerzeniem się religii, a nie już błazeńskiej, jaką uprawiała kiedyś "Liga Bezbożników" rozwiązana podczas wojny."
Cytat:
"[...] stare rytmy trzymają się mocno, a w nich święta i obrzędy, a bierna, jak gdyby podziemna, siła chłopska jest godnym przeciwnikiem niezmordowanie czynnej i czujnej włądzy"
A'propos [wiem, wiem Ciocia...] idealizmu i materialzmu:
Cytat:
"Przypomniałem mu jaskrawo, że największymi idealistami byli właśnie oni - bolszewicy, bo zaczęli od ideologii i programu w okresie, gdy Rosję zjadał głód i tyfus plamisty, a skończyli na kolektywizacji i elektryfikacji".
Cytat:
"Pan doktor uczy się widocznie języka". Odpowiedziałem z miejsca: "Istotnie, uczę się języka". Niezupełnie przesadziłem, chciałem dosłyszeć, co znaczą słowa nie tylko w słownikach".
Refleksja na zakończenie: Książka opisuje wydarzenia sprzed siedemdziesięciu lat. Porównując z niektórymi wypowiedziami naszych forumowiczów, zwłaszcza skręcających w lewo, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że:
Cytat:
"Zaczynał każde powiedzenie: "Marks powiedział".
Serdecznie pozdrawiam i przepraszam za ilość literek w poście.
vdzs2.jpg
Plik ściągnięto 132 raz(y) 104,7 KB
vdzs1.jpg
Plik ściągnięto 129 raz(y) 87,16 KB
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-02-03, 23:39, w całości zmieniany 7 razy
Najchęniej sięgam po thrillery, kryminały i historyczna.
Najbardziej zapadła mi w pamięć książka Tess Gerritsen '' Ogród kości''
Ale również książki historyczne takie jak ''Auschwitz'' Laurence'a Rees'a czy (niestety nie pamiętam autora) ''Kukiełki doktora Mengele'' były bardzo wciągające.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum