Żeby nie było wątpliwości - w PW ginęli powstańcy różnych barw politycznych. A ja mam nieodparte wrażenie, że jedna z dzisiejszych partii politycznych zawłaszcza sobie prawo do reprezentowania ofiar. Bzdura. .
Batku ! Twój, i wielu innych na tych Forum (które kiedyś nazwałbym zacnym), problem polega na tym, że Wy wszystko widzicie przez pryzmat partii i polityki. Psychoza. Wystarczy zagaić coś o Powstaniu, a jeden idiota wrzeszczy o "propagandzie PiS", drugi wszędzie nawiązuje do upolitycznienia (np. moich zachowań - boję się do kibelka wchodzić, czy aby już tam swojego "oka" nie wsadził, aby nie krzyknąć wszem i wobec, że "Franek robi to politycznie").
Macie obsesję. Takie mam wrażenie. Po prostu wyłącz "politykierstwo", poczytaj wypowiedzi tu na Forum ludzi, którzy z Wami polemizowali (A konkretnie z jezykiem i sposobem, w jaki się wypowiadacie). Bo... ja widzę jednogłos ludzi, których sympatie polityczne są różne, albo nawet żadne. Z reguły chodzi o jedno "tam walczył mój dziadek, wujek... chcę zrozumieć... szacunek". Szacunek dla historii, dla ofiary przodków, dla nauk dziadków i ojców.
To co robicie, to nic innego, jak nazwanie kogoś "Sku...synem" - szarganie świętości Matki, przodka. Tradycji. I tyle.
Kiedy to zrozumiesz, przestanę nazywać Was "bolszewikami". Chociaż zauważ, że w ramach wyciszania agresywności wypowiedzi. zacząłem stosować cudzysłów. Jako kolejny gest dobrej woli, zaczyna pisać to przez duże "B". Ok?
Czytałeś zapewne wywiad z K.Z., poniekąd jesteś jednym z jego bohaterów, czytałeś opinię redakcji Prawdziwie Patriotycznej Bibuły. Co Ty na to?
Z felietonem Marcina popolemizuję, gdy znajdę czas. Szelma z niego, ale końcówka jakby "bolszewicka" (w tym wypadku przez małe "b").
W każdym razie do zobaczenia w sobotę.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2010-07-29, 08:13, w całości zmieniany 4 razy
Franco, nie wiem dlaczego reagujesz w ten sposób. Nikt nie neguje odwagi i poświęcenia walczących, jedyne ,i to najważniejsze, zastrzeżenia budzą decyzje dowództwa, obłędne i nieodpowiedzialne. Ustawianie dyskusji w sposób taki, że krytyka decyzji o wszczęciu powstania, kwestionowanie słuszności wydarzenia równane jest z bolszewizmem, awanturnictwem czy idiotyzmem jest nie tyle niesprawiedliwe, co infantylne, a przypomina niestety histeryczne " rzucanie się ' skrajnie prawicowych środowisk.
Franiu mam w rodzinie przodka, który był powstańcem styczniowym, ale nie przeszkadza mi to w negatywnej ocenie tamtego zrywu. Jestem także na tropie rodzinnej sensacji. Mianowicie w 2 regimencie szwoleżerów gwardii służyło dwóch Przybylskich , którzy walczyli pod Mont Saint Jean ( posiadali oni pełen napoleoński życiorys od 1807 r. ), a jeden z nich zginął tam lub został ranny. Wiadomym jest, że regiment formował się w 1807 r. na terenie Wielkopolski ( skąd mój ród ). Czy zatem wobec głosów mówiących, że Polska była wykorzystywana przez Napoleona ( co spotyka się zawsze z moim sprzeciwem), mam reagować równie histerycznie na szkalowanie daniny krwi moich przodków?
Czołem!
Dawno mnie tu nie było i przegapiłem taką dyskusję...
Co do Powstania Warszawskiego to wybuchło w świetnym momencie, front się zbliża itd. Co z tego skoro oddziały powstańcze uzbrojone były jak policja z Bantustanu, czyli na ok. srednio 100 osób tylko kilkanaście miało karabiny, kolejne kilkanaście pistolety a reszta biegła z parą granatów.... Było to uzbrojenie bardziej na dodanie animuszu niż wykonanie zadań najważniejszych, czyli zdobycie mostów na Wiśle dla sowieckich tanków. Ataki na mosty odparto szybko i bez większych problemów ze wzg. na przewagę przeciwnika w broni ciężkiej i p.lot.
Gdyby nie Stalin i zajęcie Polski i jej wasalizacja, po 1945 roku przywódcy PW najpewniej skończyli by swą "historyczną misję" przed plutonem egzekucyjnym lub gnili w więzieniu do końca życia, za takie "fajerwerki" nad Wisłą.
A twierdzenie, że dzięki PW mamy wolną Polskę to już "lekka" przesada i przeginanie w drugą stronę.
Pozdrawiam
Bartek74
"Gdyby nie Stalin i zajęcie Polski i jej wasalizacja, po 1945 roku przywódcy PW najpewniej skończyli by swą "historyczną misję" przed plutonem egzekucyjnym lub gnili w więzieniu do końca życia, za takie "fajerwerki" nad Wisłą."
Jest to najzwyklejsza prawda wyprana z wszelkich mitów.
Nie zgadzam się jednak co do alternatywnych losów "przywódców PW" - idiotów się nie karze. Na poparcie swej opinii podaję dowód:
Aby uchronić Warszawę przed walkami ulicznymi rozpętano te walki na skalę Stalingradu.
W ciągu 63-ch dni tego nieszczęsnego "zrywu" w Warszawie codziennie ginęło więcej ludzi niż w ataku na World Trade Center 11-go września 2001 roku.
Pozostałe główne miasta Dystryktów GG: Lublin, Kraków i Radom ocalały z pożogi bo rozkaz "Bora" ich nie dotyczył.
W 1944 roku miast nie zdobywało się frontalnym atakiem lecz przez oskrzydlenie bez zamykania pierścienia okrążenia o czym ten dyletant nie mógł wiedzieć.
Niemcy wiedzieli, że ze względów czysto politycznych Powstanie powstrzymuje Rosjan przed marszem na Berlin więc dorzynali Warszawę z rozmysłem, dokładnie i powoli dając sobie czas na budowę lini umocnień takich jak Wał Pomorski i Linia Bartholda.
Rozbrajanie Niemców w listopadzie 1918 roku nie chciało się powtórzyć, a nieodpowiedzialność Przywódców PW przysłużyła się wszystkim za wyjątkiem Polski i Polaków.
Ostatnio zmieniony przez StaRSoft 2010-08-22, 08:18, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum