Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Cyborg
2006-10-08, 21:49
Coś do poczytania :)
Autor Wiadomość
Franco Zarrazzo 
Per astra ad anthropologiae



Wiek: 57
Dołączył: 26 Mar 2006

UP 1052 / UP 1969


Skąd: Ciemnogród

Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2006-06-13, 08:45   Coś do poczytania :)

Za Gazetą Wyborczą. Link: http://serwisy.gazeta.pl/...006-06-13-03-05



Joel Bakan

przeł. Jerzy Paweł Listwan, Lepszy Świat, Warszawa



Korporacyjne zwierzę

Richard Conniff

przeł. Piotr Amsterdamski, CiS, Warszawa


Przesłanie książki "Korporacja" kanadyjskiego profesora Joela Bakana jest proste: główne instytucje współczesnego kapitalizmu - wielkie spółki akcyjne - to "instytucjonalni psychopaci". Dlaczego? Bo mają "prawny obowiązek" kierować się przede wszystkim finansowym zyskiem. Dlatego przerzucają rozmaite koszty swojego działania - np. ochronę zniszczonego środowiska czy leczenie ludzi, którym zaszkodziły ich produkty - na całe społeczeństwo. Według Bakana cała gospodarcza siła korporacji polega właśnie na tym - zarabiają, przerzucając prawdziwe koszty swojego działania na innych. Co więcej, ich odpowiedzialność jest zawsze ograniczona. Korporacje czasem upadają, ale zarząd i najwięksi akcjonariusze zwykle ratują z takiej katastrofy swoje wypchane portfele.

Mówiąc krótko - według Bakana każda korporacja to od początku do końca przekręt. Tę tezę Bakan podpiera spisem występków korporacji przeciw ludzkości. Mamy tu bankructwa angielskich spółek kolonialnych z XVII w. (według Bakana - pierwszych korporacji), oszustwa w czasie budowy kolei w USA, niezdrowe jedzenie w McDonaldach, współpracę IBM z Trzecią Rzeszą, ogromne księgowe machinacje, które spowodowały upadek Enronu, wreszcie głośne w Ameryce plany poszukiwań ropy naftowej w rezerwatach na Alasce... Bakan nie wierzy w społeczną odpowiedzialność korporacji ani w ich kodeksy etyczne. To tylko zasłona dymna dla naiwnych (wszyscy przecież wiemy, że chodzi tylko o kasę). Podtytuł książki Bakana - "patologiczna pogoń za zyskiem i władzą" - mówi wszystko o jej emocjonalnym tonie i argumentacji.

Mimo wielkich ambicji i szlachetnych pobudek Bakan napisał nie głęboką krytykę korporacji, ale polityczny pamflet, który ma wszystkie wady gatunku: histeryczny ton, skłonność do epitetów i do postrzegania świata w kategoriach czarne - białe. Nie dowiemy się z niego, czy korporacje kiedykolwiek przyniosły jakiś społeczny pożytek (autor przebąkuje tylko, że kompanie kolonialne powołano w XVII w. do życia dlatego, że pojedynczy biznesmeni nie byli w stanie realizować wielkich przedsięwzięć handlowych).

Bakan może sugerować czytelnikowi, że historia się jeszcze nie skończyła i że współczesny kapitalizm można i warto jeszcze jakoś zmieniać na lepsze. Ale tylko tyle. Ostatecznie to książka napisana przez wierzącego dla wierzących, zwłaszcza że autor nie podsuwa żadnej nowej recepty na poprawę sytuacji. Bakan nie wie, czy korporacje trzeba zlikwidować, czy naprawić, i jak. Kiedy o tym pisze, natychmiast osuwa się w ogólniki. Trzeba "stworzyć prężną sferę publiczną" i "zakwestionować międzynarodowy neoliberalizm", a akcjonariusze i rządy powinni patrzeć zarządom na ręce. Świetnie: stwórzmy. Zakwestionujmy. I patrzmy na ręce. Tylko zabierzmy się za to od razu.

Pozorną racjonalność działania wielkich firm - chociaż z zupełnie innego punktu widzenia - obnaża także Richard Conniff, autor książki "Korporacyjne zwierzę". Tutaj również teza jest prosta: w ludzkim stadzie, a więc także w wielkiej firmie, rządzą takie same zasady jak w świecie zwierząt. Ludzkie zachowania społeczne są uderzająco podobne do zachowań innych małp naczelnych. Kolejność zabierania głosu na posiedzeniu zarządu wielkiej spółki może przypominać więc Conniffowi np. kolejność iskania w stadzie pawianów. Ogromnej części pracy w wielkiej firmie nie można wytłumaczyć z punktu widzenia racjonalnej biznesowej troski o zysk - to czysta walka o dominację w stadzie, bój o status alfy.

Dla kogoś, kto nie jest wyznawcą socjobiologii, książka Conniffa to przede wszystkim ogromny zbiór często zabawnych przykładów, jak mało wspólnego z jakimkolwiek zdrowym rozsądkiem może mieć praca w wielkiej korporacji. Nałogowy czytelnik "Dilberta" będzie bawił się świetnie przy lekturze, chociaż pewnie nie dowie się z niej zbyt wiele nowego.

"Korporacyjne zwierzę" - jak wiele książek pisanych przez socjobiologów - ma jednak istotną wadę: mówi wiele o zwierzęcej stronie ludzkiej natury, ale nic o jej ludzkim pierwiastku. Być może pracownik korporacji czymś się jednak różni od przeciętnego pawiana - poza tym, że zakłada garnitur? Misjonarskie przekonanie, że wszystko, co społeczne, można wytłumaczyć biologią, często prowadzi Conniffa na manowce. Co gorsza, całkowity brak autoironii nie pozwala mu ich dostrzec. "Na przykład uśmiech dosłownie schładza mózg - pisze ze śmiertelną powagą. - Ruchy mięśni wywołujące na twarzy uśmiech zwiększają objętość powietrza wdychanego nosem, co powoduje spadek temperatury w tętnicach w tym obszarze, a wobec tego do mózgu dociera nieco chłodniejsza krew. Lepsze chłodzenie poprawia nastrój".

Muszę wyznać, że mój nastrój poprawiła lektura tego fragmentu. Mimo to mogę polecić Conniffa każdemu, kto wierzy, że współczesna korporacja to szczytowe osiągnięcie czystego rozumu i zimnej biznesowej kalkulacji. Leczy skutecznie.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: cos, do, poczytania


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 20
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu