Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
lekcje religii w szkołach
Autor Wiadomość
Grzech 


Wiek: 47
Dołączył: 06 Wrz 2005

UP 20 / UP 9



Wysłany: 2010-01-29, 12:05   lekcje religii w szkołach

Proponuję kolejną dyskusję związaną z religią rzymskokatolicką w Polsce - tym razem o lekcjach religii przeprowadzanych od 20 lat w szkołach. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Chętnie posłucham argumentó osób, które miały lub mają te lekcje w szkołach. Zaznaczam, na użytek Zbychoo, iż nie występuje u mnie "nieznajomośc tematu," występuje zaś "brak bezpośredniego doświadczenia w rzeczonym temacie." Przekłądając na polski, nie uczestniczyłęm w tych lekcjach i na świadectwie maturalnym mam kreski w miejscu, gdzie wychowaczyni winna byłą wpisac ocenę z religii lub etyki, gdyż moja szkołą nie zorganizowała lekcji etyki.
Moim zdaniem obecność religii w szkołach to ogromny błąd, tak ekonomiczny, jak i społeczny.
0 UP 0 DOWN
 
Zbychoo 
desperate househusband ;)



Wiek: 46
Dołączył: 01 Cze 2007

UP 72 / UP 23



Wysłany: 2010-01-29, 13:55   

Grzech napisał/a:
Zaznaczam, na użytek Zbychoo, iż nie występuje u mnie "nieznajomośc tematu,"
prowokator :wink:
Niestety nie wniosę niczego co miałoby spowodować burzliwej dyskusji. Jeżeli chodzi o ideologię to nie jestem ani zagorzałym zwolennikiem ani przeciwnikiem religii w szkołach.
Ponad ekonomię i społeczny wydźwięk (szczególnie na przeciwników) przedkładam zwyczajne dobro dzieci, których większość na lekcje religii jednak uczęszcza. Znam to "z autopsji" ponieważ uczęszczałem na lekcje religii zarówno gdy odbywały się w salkach przy ulicy J.P.II (wtedy Hanki Sawickiej) jak i w szkole i wiem jak uciążliwe jest podróżowanie raz w tygodniu niezależnie od pory roku czy pogody z rana przed lekcjami lub zaraz po, gdy chce się już być w domu. Wiem też o ile wygodniejsze jest, gdy lekcje te są w szkole w jednym ciągu z innymi lekcjami, bez przerw na dostanie się poza szkołę.
Radzę przeciwnikom religii w szkołach przyjąć podobny sposób rozumowania. Zapomnijmy na chwilę o swoich przekonaniach gdy ich przestrzeganie powoduje, że ktoś inny, będący poza tym wszystkim ma cierpieć (szczególnie jeżeli chodzi o dzieci).
Ostatnio zmieniony przez Zbychoo 2010-01-29, 13:57, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
przem 



Wiek: 33
Dołączył: 19 Paź 2007

UP 158 / UP 235


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 14:08   

Jak dla mnie religia w szkołach ma swoje plusy jak i minusy.
Jednym z plusów jest to, że nie muszę latać do salki na plebanię, bo mam w szkole.
Minusem jest np. to, że jest takie grono osób, dla których ocena z religii się liczy tylko po to, aby podnieść średnią ocen. Nasuwa się w związku z tym pytanie: to po co się wlicza? Ano, gdy się nie wliczała, to uczniowie podchodzili do niej lekceważąco, np. a religia i tak się nie wlicza.
0 UP 0 DOWN
 
mulder 


Wiek: 47
Dołączył: 21 Gru 2008

UP 2397 / UP 3901



Wysłany: 2010-01-29, 18:48   

Pamiętam dawne komunistyczne czasy , gdy z " 6" chodziłem na religię do salki na cmentarzu przy Makarskiego, gdzie uczyła niezapomniana siostra Marianna. Zawsze miło to wspominam. Pracuję w szkole i uważam, że religia jako przedmiot to niezła " ściemka". Pozwala podnieść średnią ,za byle modlitwę " szósteczka", co nie jest w porządku w stosunku do osób niewierzących, które nie mają zapewnionych lekcji etyki i zdaje się , że wygląda to na dyskryminację. Religia nie powinna figurować na świadectwie, ewentualnie jako przedmiot np. religioznawstwo traktujący o głównych religiach, wyznaniach.
0 UP 0 DOWN
 
Grzech 


Wiek: 47
Dołączył: 06 Wrz 2005

UP 20 / UP 9



Wysłany: 2010-01-29, 19:54   

Nie przyjmuję za poważny argumetu zbychoo i przem, że pozytywem religii w szkole jest to, ze jest właśnie w szkole i zimą nie ma kłopotu w chodzeniu do salki katechetycznej przez zaspy śnieżne. Oczywiście macie prawo do tego poglądu, ale mnie chodziło o to, byśmy rozmawiali o faktycznych plusach i minusach organizowania lekcji religii w szkołach. Piszę "plusach," bp dopuszczam możliwość trakową, iż ktoś je w tym problemie społecznym widzi.
Uważam, iż religia w szkole dzieli uczniów w takich klasach, gdzie częśc z nich nie uczęszcza na te zajęica, a trzeba przyznać, ze jest coraz wiecej takich osób. Tym bardziej w takim kraju, jak Polska, gdzie często innowierców i ateistów się alienuje. Po drugie - kosztuje to ogromne pieniadze nasz budżet - miliardy złotych rocznie. Dlaczego Polska, całkiem niebogaty kraj unijny sponsoruje najbogatszy kraj świata - Watykan? Wliczanie oceny z religii do średniej jest skandalem. Zresztą, samo ocenianie tego przedmiotu i obecność tej oceny, lub nieobecnośc, jak na moim świadectwie maturalnym - także.
Ponadto - czy kościół rzymskokatolicki czuje się zagrożony tym, że jeśli nie rozpocznie indoktrynacji ideologicznej już na niemowlętach, to nie bezie miał tylu zarejestrowanych (ochrzczonych) wyznawców? cZY BISKUPI TEGO KOSCIOŁĄ UWAŻAJĄ, ŻE STRACĄ WYZNAWCÓW, JEŚLI NIE BĘDĄ INDOKTRYNOWAĆ MŁODZIEŻY w przedzskolach i szkołach PODSTAWOWYCH? Kościół rzymskokatolicki czegoś się boi? Nieprawdopodobne!
Ponadto bywa tak, że księża będący nauczycielami sa zupełnie inaczej traktowani przez dyrektorów, niż pozostali członkowie rady pedagogicznej. A to, niestety, niezdrowa sytuacja.
Ponadto, obecność księży i katechetów w szkołąch nie zmniejsza liczby przestępstw młodocianych, nie poprawia bezpieczeństwa w szkołach. Przez 20 lat funkcjonowania religii w szkołach liczba przestępstw uczniów znacznie się zwiększyła.
Proszę mi wytłumaczyć zatem, jakie mogą być pozytywy obecności religii w szkołach?
0 UP 0 DOWN
 
Yvvone 



Wiek: 33
Dołączyła: 23 Lut 2007

UP 66 / UP 12


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 21:24   

To może ja - jako ta "ucząca się" - się wypowiem.

Odkąd pamiętam lekcje religii były dla mnie utrapieniem. Już w podstawówce trafiłam na walniętą katechetkę, a z każdą zmianą szkoły (gimnazjum, obecnie liceum) można powiedzieć, że było tylko gorzej. Tak więc, cytując słowa Grzech'a:
Grzech napisał/a:
Proszę mi wytłumaczyć zatem, jakie mogą być pozytywy obecności religii w szkołach?

Ja niestety ich nie przedstawię, bo nie przypominam sobie, abym się z pozytywami spotkała.

Można powiedzieć, że poniekąd od początku byłam trochę "skreślona" na religii przez mojego starszego brata, który, co prawda nie był "łobuzem", ale w kaszę sobie dmuchać nie dał. Zawsze tak było i zawsze katechetki patrzyły na mnie przez jego pryzmat (no, w liceum nie, choć to nie zmienia faktu, że jestem skreślona).
Nie powiem, żebym była nie wiadomo jak gorliwą katoliczką, Kościół odwiedzam sporadycznie, ale gdyby tylko nauczycielka religii była fair w stosunku do mnie - na pewno wszyscy odpłacilibyśmy się tym samym.
Kontynuując - już od podstawówki religia była przedmiotem, na którym nie robiło się nic, `można` było się pouczyć na inny przedmiot/sprawdzian, zjeść śniadanie. Piszę `można` używając cudzysłowia, bo oczywiście było to karane uwagami, ale jakoś nikt się tym bardziej nie przejmował.
Taki przykład - dziś 3 dziewczyny z mojej klasy zostały wezwane na dywanik do dyrektora (osoby, które mają największą ilość uwag z religii), gdzie dowiedziały się, że każdy kolejny wpis siostry będzie równoznaczny z przymusem pójścia do pedagog i zrobienia czegoś dla szkoły. Co najśmieszniejsze - ironia losu - najwięcej uwag mają osoby, które nie do końca są aktywne na lekcji, zazwyczaj nie robią NIC, a mam wrażenie, że wpisy biorą się z powietrza - np. "słuchanie mp3" przez osobę, która nigdy mp3 do szkoły nie przyniosła. Patologia.

mulder napisał/a:
Pozwala podnieść średnią ,za byle modlitwę " szósteczka", co nie jest w porządku w stosunku do osób niewierzących, które nie mają zapewnionych lekcji etyki i zdaje się , że wygląda to na dyskryminację. Religia nie powinna figurować na świadectwie, ewentualnie jako przedmiot np. religioznawstwo traktujący o głównych religiach, wyznaniach.

Albo i tą średnią obniżyć. To nie jest tak, że dostaje się ocenę za ładne oczy, szczególnie jeśli ucząca Cię osoba nie przepada za Tobą. Znam to z autopsji.
Choć na sprawdzianach piszę to, co siostra chciałaby przeczytać, a nie to, co myślę bo wiem, że za swoje myśli zostałabym zrugana, przecież to "niegodne" (taaak, to chyba ulubione słowo większości katechetów, sióstr czy księży).


Nigdy nie było rozmowy, debaty. Było tylko przekonywanie, że wszystko, co zakazane przez Kościół jest złe. I jeśli ktoś się sprzeciwił - nie próbowano nas przekonać do tego, że jest inaczej, po prostu każdy pozostawał na swoim stanowisku. Jak tu się zgodzić z opinią Kościoła, kiedy to media aż huczą od ukazywania kolejnych przykładów księży-pedofili, a znajomi opowiadają o tym, jak to ksiądz zmajstrował dzieciaka?

Fakt faktem chore jest, że ocena z religii jest brana pod uwagą przy liczeniu średniej, ale to już zasługa naszego kochanego Romka, który wszedł z butami chcąc zreformować polski, i tak wystarczająco ułomny zresztą, system szkolnictwa. Czy mu się udało? Odpowiedzcie sobie sami.

Grzech napisał/a:
Nie przyjmuję za poważny argumetu zbychoo i przem, że pozytywem religii w szkole jest to, ze jest właśnie w szkole i zimą nie ma kłopotu w chodzeniu do salki katechetycznej przez zaspy śnieżne.

Taaak, ale ja do dziś słyszę historie o tym, jak to rodzice czekali na te weekendowe nauki i spotkania z księdzem. Nikt ich do tego nie zmuszał, sami chcieli tam iść. Nikt nie kazał im tam być, po prostu wtedy była to przyjemność, a nie przymus jak obecnie.

Grzech napisał/a:
Uważam, iż religia w szkole dzieli uczniów w takich klasach, gdzie częśc z nich nie uczęszcza na te zajęica, a trzeba przyznać, ze jest coraz wiecej takich osób. Tym bardziej w takim kraju, jak Polska, gdzie często innowierców i ateistów się alienuje.

Nie powiedziałabym, żeby to był teraz aż taki problem. Odkąd pamiętam (gimnazjum/podstawówka) były w klasie ze 2 osoby, które na religię nie uczęszczały i wcale nie były w jakikolwiek sposób napiętnowane przez innych uczniów. Wydaje mi się, że to sporadyczne przypadki.
Teraz z pewnością gdybym miała wybór - wolałabym wybrać etykę, gdyby nie to, że religię mam w środku lekcji, a etyka jest na 7 i 8 lekcji w piątek (komu by się chciało zapierdzielać do szkoły praktycznie w czasie weekendu, jeśli mam 3 lekcje?), co jest też problemem dla osób dojeżdżających. A przecież ocena wlicza się do średniej - więc mamy wybór: zmusić się i przetrwać 2h w ciągu tygodnia z szurniętą siostrą (mówię tu o własnym przypadku), dostać te 3 na koniec i mieć w d..., czy też szorować do szkoły w piątek kilka godzin po lekcjach na etykę? Wybór chyba jest dość prosty.

Lecz z drugiej strony - nawiązując do powyżej zacytowanych przeze mnie słów Grzech'a - młodzież jest dyskryminowana, ale nie przez innych uczniów, a właśnie przez Kościół.
Kiedy nie chodzi się na religię - nie dostaniemy bierzmowania, co za tym idzie - są problemy z otrzymaniem ślubu (tak, zaraz ktoś się odezwie, że "jeśli ktoś nie wierzy i nie chodzi na religię to nie powinien iść do ślubu" - z tym się zgadzam, ale nie zawsze to, że ktoś na lekcje religii nie chodzi jest równoznaczne z brakiem wiary). Nie wspominając o kwaśnej minie księdza po kolędzie, kiedy to dowie się on, że nie uczęszczamy na lekcje.

Grzech napisał/a:
Dlaczego Polska, całkiem niebogaty kraj unijny sponsoruje najbogatszy kraj świata - Watykan? Wliczanie oceny z religii do średniej jest skandalem. Zresztą, samo ocenianie tego przedmiotu i obecność tej oceny, lub nieobecnośc, jak na moim świadectwie maturalnym - także.

Najgorsze jest to, że szkoła nie ma większego wpływu na to, kogo przyślą jako katechetę. To takie święte krowy, które mogą sobie robić co chcą, dyrektor nie ma na to większego wpływu.

Grzech napisał/a:
czy kościół rzymskokatolicki czuje się zagrożony tym, że jeśli nie rozpocznie indoktrynacji ideologicznej już na niemowlętach, to nie bezie miał tylu zarejestrowanych (ochrzczonych) wyznawców? cZY BISKUPI TEGO KOSCIOŁĄ UWAŻAJĄ, ŻE STRACĄ WYZNAWCÓW, JEŚLI NIE BĘDĄ INDOKTRYNOWAĆ MŁODZIEŻY w przedzskolach i szkołach PODSTAWOWYCH?

I na tym właśnie polega "ich" największy błąd. Może i mają dobre chęci - chcą szerzyć wiarę itd. itp. (choć ja już dawno przestałam wierzyć w Kościół jako instytucję szerzącą dobro, bo od dawna wiadomo, że chodzi tylko o kasę), ale robiąc to zniechęcają do siebie młodzież. Zatwardziałe i konserwatywne, rzekłabym nawet - często średniowieczne, przekonania Kościoła odpychają nas od niego. Niemożność pójścia z duchem czasu, chęć jakichkolwiek zmian, sztywne trzymanie się Dekalogu jako wartości najwyższej. Wychodzi na to, że cokolwiek byśmy nie zrobili - na wszystko znajdzie się "paragraf" w jednym z dziesięciu przykazań.
Taki przykład: pocałunek, który wyzwala namiętność przed ślubem to grzech ciężki - to słyszę na religii.
Czytałam ostatnio artykuł (TU) - audycja RM na temat seksu, polecam.
Jak można wygadywać takie bzdury w dzisiejszych czasach. Czy to świat jest wyuzdany, czy też Kościół jest zacofany? Co więcej - jak osoby, które przecież "opierają się na Piśmie Świętym" jednocześnie nic o tym nie wiedząc (tak zakładam) mogą się na tenże temat wypowiadać?

Ale nie o tym temat, choć to poniekąd się łączy, bo przykładów z lekcji religii mogłabym mnożyć godzinami.
Poczekajmy tylko kilka lat, można się domyślić, co się będzie działo.


Jeśli komuś udało się dobrnąć do istoty mojej wypowiedzi - chciałam oczywiście zaznaczyć, iż nie uważam, że wszyscy katecheci/siostry/księża są tacy, jak opisałam wyżej, po prostu nie udało mi się trafić jeszcze na osobę, która zamiast zniechęcać do wiary i inwigilować w czyjeś przekonania zachęciłby do chodzenia na msze. Ja się z tym nie spotkałam - pewnie już się nie spotkam, bo kończę moją "przygodę" ze szkołą - i opisuję tu tylko moje doświadczenia i przemyślenia.
Ostatnio zmieniony przez Yvvone 2010-01-29, 21:25, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
przem 



Wiek: 33
Dołączył: 19 Paź 2007

UP 158 / UP 235


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 21:28   

Grzech napisał/a:
Przez 20 lat funkcjonowania religii w szkołach liczba przestępstw uczniów znacznie się zwiększyła.

A co ma piernik do wiatraka?
0 UP 0 DOWN
 
Yvvone 



Wiek: 33
Dołączyła: 23 Lut 2007

UP 66 / UP 12


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 21:46   

przem napisał/a:
A co ma piernik do wiatraka?

Pewnie to, że Kościół `uczy` swoich wiernych tych dobrych cech, a przecież siódme przykazanie mówi: Nie kradnij.
0 UP 0 DOWN
 
Grzech 


Wiek: 47
Dołączył: 06 Wrz 2005

UP 20 / UP 9



Wysłany: 2010-01-29, 22:09   

przem, uważam, że moja wypowiedź jest jasna, ale wytłumaczę - kościół rzymskokatolicki naucza w Dekalogu cz IV do X w jaki sposób winien się zachowywać czlowiek wobec człowieka. Jest to dośc niepełna wersja tych wszystkich zakazów, których przestrzeganie doprowadziłoby do stanu, w którym w państwie liczba policjantów, prokuratorów i żołnierzy mogłaby być znacznie mniejsza i nie byłoby tak wielu informacji o brutalnych poczynaniach nastolatków. Zatem jeśli kościół ma szanse przez wiele lat szkolnej drogi jednostki nauczać ją o przykazaniach IV-X, to dlaczego tak wielu nastoletnich katolików to przestępcy?
Mój pogląd zmierza do tego, iż nauczanie katechezy rzymskokatolickiej w szkołąch wcale nie naprowadza młodocianych przestęców na dobrą drogę. Można zatem zapytać - po co ta religia jest nauczana w szkołach. Zrozumiałeś, przem?
yvvone - czy Twoją szkołą jest II LO?
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2010-01-29, 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Yvvone 



Wiek: 33
Dołączyła: 23 Lut 2007

UP 66 / UP 12


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 22:12   

Grzech napisał/a:
yvvone - czy Twoją szkołą jest II LO?
Nie, I LO. ;)
0 UP 0 DOWN
 
przem 



Wiek: 33
Dołączył: 19 Paź 2007

UP 158 / UP 235


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 22:37   

Grzech napisał/a:
Zrozumiałeś, przem?

Tak, wiem o co Ci chodzi.
Yvvone napisał/a:
Pewnie to, że Kościół `uczy` swoich wiernych tych dobrych cech, a przecież siódme przykazanie mówi: Nie kradnij.

Kościół naucza, ale nikogo do niczego nie zmusza, bo każdy człowiek jest wolny i może dokonywać wyborów.
0 UP 0 DOWN
 
Yvvone 



Wiek: 33
Dołączyła: 23 Lut 2007

UP 66 / UP 12


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2010-01-29, 23:08   

przem napisał/a:

Kościół naucza, ale nikogo do niczego nie zmusza, bo każdy człowiek jest wolny i może dokonywać wyborów.

Ależ nie dodawaj niczego do mojej wypowiedzi - chyba wyraźnie napisałam "uczy", powyższy cudzysłów nie był drwiną czy sarkazmem, wierzę w dobre chęci Kościoła, choć uważam, że gorzej z ich realizacją. ;)
0 UP 0 DOWN
 
krt 



Wiek: 47
Dołączył: 08 Gru 2007

UP 41 / UP 37



Ostrzeżeń:
 1/4/6
Wysłany: 2010-01-31, 20:39   

przem napisał/a:
Kościół naucza, ale nikogo do niczego nie zmusza, bo każdy człowiek jest wolny i może dokonywać wyborów.


baju baju będę w raju - w dużym mieście tak ale w małej mieścinie tak słodko nie ma.

przypadkowo kiedys natrafilem na ten dokument
http://video.google.com/v...00737989882459#
warto go obejrzeć i sie zastanowic czym jest religia i jakie stwarza zagrozenie

http://video.google.com/v...366903447231633
a to druga czesc ktora opisuje własnie religie w szkolach
Ostatnio zmieniony przez krt 2010-02-01, 08:51, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
Zbychoo 
desperate househusband ;)



Wiek: 46
Dołączył: 01 Cze 2007

UP 72 / UP 23



Wysłany: 2010-02-01, 08:57   

Grzech napisał/a:
Nie przyjmuję za poważny argumetu zbychoo i przem, że pozytywem religii w szkole jest to, ze jest właśnie w szkole i zimą nie ma kłopotu w chodzeniu do salki katechetycznej przez zaspy śnieżne.
A powinieneś go przyjąć o ile nadal rozmawiamy o tym, o co chodziło na początku. Wydawało mi się, że chodziło o pozytywy i negatywy tego czy religia jest w szkole czy w odrębnych salkach poza nią.
Pozostałe argumenty nie mają w tym przypadku większego znaczenia. Opowieści o rzekomej alienacji są mocno wyolbrzymiane. Ja sam zaczynałem naukę religii w salce a kończyłem, gdy była już w szkole. Nie zauważyłem żadnych różnic (pozytywnych czy negatywnych) jakie ta zmiana miałaby wywrzeć na życie osób na religię nie uczęszczających. A już o jakiejkolwiek alienacji nie było mowy. A jeżeli nie było mowy 20 lat temu to nikt mi nie wmówi, że następuje to teraz gdy czasy dla tzw. innowierców mamy o wiele bardziej tolerancyjne. Grzechu nie demonizuj.
Problem jest w czymś zupełnie innym o czym pisali Grzech i Yvvone. Jednakże są to problemy niezależne od tego czy lekcje religii będą się odbywać w szkole czy w osobnych salkach. A mianowicie:
1. Ocena z religii na świadectwie. Moim zdaniem to nieporozumienie, podobne do matury z religii. Argumenty osób, które twierdzą, że skoro zdajemy maturę z wiedzy o muzyce to dlaczego nie z religii są absurdalne. W pierwszym przypadku uczeń uczy się o muzyce jako całości, różne style, gatunki itp. Natomiast w przypadku religii mamy na myśli tylko religię rzymskokatolicką co jest sporym uproszczeniem materiału. Gdyby mówić o religioznawstwie to z tym bym się zgodził. Zarówno pod względem wliczania do średniej jak i obecności na maturze. Jednakże znów nie ma tu znaczenia czy religia jest w szkole czy osobnej salce. Może być religia w szkole, której ocena nie figuruje na szkolnym świadectwie jak i w salce ale z oceną na świadectwie.
2. Patologie wśród katechetów. Tu też nie widzę związku z obecnością religii w szkole. Idiota pozostanie idiotą niezależnie od tego, w jakim fotelu czy za jakim biurkiem zasiądzie.
3. Wpływ dyrektora szkoły na wybór katechety. Tu oczywiście przyznaję rację. Nie powinno się traktować katechetów jak święte krowy. Dyrektorzy powinni mieć możliwość odesłania katechety jeżeli się nie sprawdza. Sam pamiętam jak z podobnych powodów rozbestwieni księża potrafili na lekcjach używać siły. Tylko znając zachowania dyrektorów niektórych szkół mam wątpliwości czy byliby tak chętni tępić patologię. Często nie tępią tej niezwiązanej z religią to niby dlaczego w przypadku religii miałoby być inaczej?

Ponadto masz rację
Yvvone napisał/a:
Kiedy nie chodzi się na religię - nie dostaniemy bierzmowania, co za tym idzie - są problemy z otrzymaniem ślubu (tak, zaraz ktoś się odezwie, że "jeśli ktoś nie wierzy i nie chodzi na religię to nie powinien iść do ślubu" - z tym się zgadzam, ale nie zawsze to, że ktoś na lekcje religii nie chodzi jest równoznaczne z brakiem wiary).

Taka myśl i wg mnie całkiem słuszna się nasuwa. Choć gdy wejdziemy głębiej w poruszone wcześniej tematy (szczególnie patologie wśród katechetów) można mieć wątpliwości. Ale czy zawsze? Często pomimo tego, że katecheta (ksiądz czy nie) był całkiem w porządku, znajdował się ktoś komu ten katecheta nie pasował i potem następują podobne do Twojego Yvvone tłumaczenia. Żeby było jasne, nie wiem jak to rzeczywiście jest w Twoim przypadku.

Grzech napisał/a:
Ponadto, obecność księży i katechetów w szkołąch nie zmniejsza liczby przestępstw młodocianych, nie poprawia bezpieczeństwa w szkołach. Przez 20 lat funkcjonowania religii w szkołach liczba przestępstw uczniów znacznie się zwiększyła.
Co ma piernik do wiatraka? Liczba przestępstw rośnie bo młodzież nabywa bandyckich upodobań. I nie ma to zupełnie związku z obecnością religii w szkołach. Nie po to religia jest w szkole żeby obniżać przestępczość. Nie przeceniajmy roli księży czy katechetów. To rodzice mają wychowywać, szkoła czy Kościół ma tylko wspierać, a jak mówi przysłowie "z pustego i Salomon nie naleje".
0 UP 0 DOWN
 
Grzech 


Wiek: 47
Dołączył: 06 Wrz 2005

UP 20 / UP 9



Wysłany: 2010-02-01, 09:08   

A własnie, Zbychoo, że religia jako przedmiot szkolny istnieje po to, by zmniejszać przestępczość. Wszak księża i katecheci uczą młodzież tekstów przykjazań IV-X, a to przecież, choć zdecydowanie wybrakowany, przepis na co najmniej w części bezprzestępcze społeczeństwo. I chodzi mi w tym argumencie o nieskuteczność religii jako przedmiotu, czyt ro w szkole, czy poza nią. Zresztą, skoro religia jest religią, nie religoznawstwem, jak nakazywałby zdrowy rozsądek, to i Ty, Zbychoo, winieneś domagać się, by ze szkół wychodziło znacznie mniej przestępców.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: lekcje, religii, szkolach


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 33
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu