Niezły artykuł, szczególnie końcowe wnioski min. marnotrawienie czasu.
Zupełnie inaczej niż np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wszystko odbywa się w radiowozie i zazwyczaj kończy się tzw. caution - czyli ostrzeżeniem (obywatel może mieć max. 2 caution praktycznie bez żadnych konsekwencji).
A u nas jest wielka afera, rusza prawno-biurokratyczna machina: areszt, prokurator, produkowanie ogromnych ilości dokumentacji, noszenie i wysyłanie papierów, rewizje, odciski i sąd...
...no i jeszcze ktoś się tym jara i pisze o tym artykuły do gazet.
Paranoja, no co mnie obchodzi, że jakiegoś gnoja złapali? To tak jakby w gazecie pojawiały się artykuły o tym, że ktoś się np. wczoraj zalał w trupa w pobliskim pubie i musieli go wynosić. Fascynujące! Taka sensacja, że barman mógłby udzielić wywiadu. Jeszcze gdyby chociaż nazwisko było (w UK "offenders" czyli dokonujący naruszenia prawa mogą i są wymieniani z imienia i nazwiska w prasie), to ludzie przynajmniej mieliby o czym plotkować.
Niby dobrze, że męczą i tępią drobnych ćpunków. Choćby dlatego, że większość z nich i tak ma za mało rozumu a twarde rikitiki dodatkowo ich tak odmóżdrzają, ze stają sie niebezpieczni dla otoczenia.
Ale rzeczywiście jest to żałosne chwalić sie wyłapaniem kogoś kto jest i tak już ukarany przez własną głupote.
Swoją drogą ciekawe czy tzw "kwas" bądź "ghb" też jest wg prawa twardym narkotykiem, chociaż jak dobrze sie orientuje to jest w rejestrze, mimo iż jest w rzeczywistości składnikiem środków nasennych, niestety uzależniającym. A jeszcze bardziej mnie nurtuje pytanie czy ktokolwiek skapowałby się, że to może być dowolny posiadany bezwonny płyn wyglądający na wodę.
Ostatnio zmieniony przez Pandzik 2009-11-20, 01:28, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum