Proponuję rozmowę o polskiej polityce zagranicznej. Czy pod rządami polskiej centro-prawicy Polacy będą się wciąż wstydzić tego, w jaki sposób sa przez niedouczonych polityków reprezentowani na arenie miedzynarodowej? Czy gdy premierem jest nieskuteczny człowiek z PO, a prezydentem pisowiec zgłaszający bratu wykonanie politycznego zadania mieszkańcy kraju nad Wisłą będa musieli wysłuchiwac lekceważących komentarzy europejskich polityków i dziennikarzy? Czy satyryczne rysunki dotyczące polskich polityków w zagranicznych gazetach staną się codziennością? Czy w końcu pod rządami dwu obecnie najważniejszych a skłóconych nie wiedzieć czemu partii postsolidarnościowych dojdzie do porozumienia w dyplomatycznej materii, która przez tyle lat była jedyną dziedziną wyłączoną poza nawias wewnątrzkrajowych sporów? Wszak wydaje się, że od niedawna już tak nie jest. Szkoda tylko, że o tym decyduje, w moim przekonaniu, małostkowość, zacietrzewienie, germanofobia i rusofobia, ale także, i to najbardziej boli, dyplomatyczny analfabetyzm braci Kaczyńskich.
generalnie wszędzie tak jest . Polityk zresztą ma sztab ludzi którzy za niego myślą a że są przy tym ekscentryczni czy zapatrzeni tylko w jedną ideologie to przecież czymś muszą się wyróżniać.
Myślę że problem częściowo da sie rozwiązać wprowadzeniem okręgów jednomandatowych - ja nie chce glosować na partie chce glosować na człowieka którego później rozliczę w następnych wyborach.
Cenie Cimoszewicza ale nienawidzę za to SLD, które zamiast jak obiecywano opodatkować kościół opodatkowali ludzi podatkiem Belki - a jak słyszę od Ministra finansów że to podatek dla bogatych to nóż się w kieszeni otwiera, bo jak się ma pieniądze to łatwo to obejść, więc de facto podatek uderza w nas maluczkich, czym tak naprawdę jest oprocentowanie w banku?? bo na pewno nie dochodem gdy inflacja (ta rzeczywista ) jest wyższa od oprocentowania środków w banku.
Ludzie wybierają nie wg kryteriów merytorycznych wybierają krzykaczy czy tzw "" przystojniaków - Krzaklewski był tego przykładem nieraz byłem świadkiem zachwytów płci pięknej
Jednego nie mogę zrozumieć - jak łatwo ludzie dali sie zmanipulować i uwierzyć że PO i PIS się różnią?? i Tuskowi i Kaczyńskiemu zależy na wiecznych wojenkach z prostego powodu - mówi sie tylko o tych dwóch partiach a to jest juz przedsionek modelu amerykańskiego czyli czyli model dwupartyjny (republikanie i demokraci).
Dla mnie oczywistym jest głosowanie na partię która reprezentuje moje interesy więc dlaczego np emeryci zamiast glosować na partię, która walczy o prawa emerytów to głosują na PIS czy PO które ma to gdzieś??
Ostatnio zmieniony przez krt 2009-04-13, 17:11, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum