Wciąż nie potrafię właściwie lokować uczuć.
Zawsze popełniam ten sam błąd
- ufam ludziom,
a przez to pozwalam się krzywdzić.
Moje serce wciąż jest ślepe i głuche,
nie reaguje na wołania rozumu,
a potem jest już za późno.
Odczuwam brak ukochanej osoby dopiero,
gdy jest tuż obok, a ja mam świadomość,
że tak naprawdę nigdy nie będzie moja...
Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że nie ma szczęścia do facetów. Osobiście znam kilku facetów twierdzących, że nie mają szczęścia do kobiet Kolejne nieudane związki, nieszczęśliwe miłości, zwątpienie, że może być lepiej. Chyba większość z nas to przerabiała Jak sobie z tym poradzić?
bardzo ladnie,krudko i zwiezle opisana sytuacja,w ktorej sadze ze kazdy predzej czy puzniej bedzie .glownym powodem tego jest arogancja i lekcewaga,one znowu powoduja brak zaufania i niesmialosc.szkoda ze niemozna podejsc do drugiego czlowieka i powiedziec mu co myslimy.nigdy nie mozna sie spodziewac jego reakcji.
wiersz piekny.
bardzo ladnie,krudko i zwiezle opisana sytuacja,w ktorej sadze ze kazdy predzej czy puzniej bedzie
Dobrze powiedziane - każdego to kiedyś czeka. Mój problem polega na tym, że jestem dość kochliwą osobą i muszę bardzo uważać na każdy z moich gestów i każde słowo. Czasem powiem o jedno słowo za dużo i potem cierpię, albo sprawiam, że cierpią inni, a przecież nie o to mi chodziło
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum