[Roztropek]

W Brzegu krzyżuje się kilkanaście tras autokarowych do różnych krajów europejskich. Jesteśmy jednym z głównych miast przesiadkowych. Na dworzec autobusowy wjeżdża codziennie kilkadziesiąt autokarów i tych wyjeżdżających z kraju i tych powracających. Tu cytat ze starego (styczeń 2007) artykułu

Cytat:

Podczas gdy np. w Gliwicach pilot podaje oprócz numeru autokaru również numer stanowiska, to np. w Brzegu wszystko odbywa się w stylu „Huzia na Józia” Na plac podjeżdżają chaotycznie autokary w takiej ilości, jak autobusy komunikacji miejskiej pod dworcem w Katowicach, dodatkowo stając na byle wolnym miejscu. To powoduje takie zamieszanie, że szczęśliwi są ci, którzy korzystają z autobusu dowożącego z Bielska, ponieważ ci siedzą w autokarze i wyczekują na informacje od pilota. Niestety osoby przesiadające się między liniami głównymi mają się gorzej. W skrajnym przypadku zostają na dworcu z bagażami i muszą sami szukać swojego autokaru. Jednak najgorzej mają się osoby wsiadające właśnie w Brzegu. Nieczytelność rozkładów Sindbada sprawia, że zanim znajdą autokar krążą dosłownie „od Annasza do Kajfasza”. Mimo wszystko jakiś punkt informacyjny byłby przydatny. Następny problem to zapewnienie bezpieczeństwa dokonywanych przesiadek. Zgiełk panujący przy przesiadce może być niechlubnym powodem do „dorobienia” sobie przez niektóre jednostki. Dlatego też należy zachować ostrożność podczas przesiadki, bo na dodatkową ochronę ze strony przewoźnika nie ma co liczyć. Zwłaszcza, że przesiadki dokonujemy na mało wyszukanych miejscach. Zazwyczaj są to dworce PKS, które już od lat nie grzeszą nowoczesnością, czy tym bardziej formą architektoniczną, a gdzie tu mówić o monitoringu.. Zazwyczaj jest to wyasfaltowany plac, gdzie poukładano kilka krawężników sugerujących perony i może postawiono jakąś wiatę. Daleko w takim miejscu do wyglądu jaki powinien posiadać przystanek przesiadkowy. Wcześniej wspomniałem o dwóch punktach - Gliwice i Brzeg. W przypadku Gliwic lądujemy na zapleczu bazy PKS, gdzie szczęśliwie napotykamy numery stanowisk i dosyć długie zadaszenie z ławkami. Niestety nie ma żadnej poczekalni. Jednak mimo wszystko jest to i tak dosyć dobrze wyposażony przystanek. W Brzegu spotykamy wyasfaltowany plac i … no cóż oprócz jednej wiaty przystankowej nie ma tam nic. Podczas gdy wieczorem zajeżdża tam przynajmniej 30 autokarów jadących do prawie każdego zakątka Niemiec i dodatkowo do Francji i Anglii. Oj jak daleko stamtąd do w pełni zadaszonego dworca, gdzie deszcz nie zalewa podczas przesiadki, a kamery dbają o większe bezpieczeństwo.

cytat: http://www.infobus.pl/blog.php?id=260 Przez grzeczność autor nie wspomniał chyba o toaletach i innych tego rodzaju wymysłach.
Ktoś powie, że to sprawa przewoźników i będzie miał racje tylko, że powstaje pewien niesmak z faktu, że obraz nędzy związanej z infrastrukturą w tym miejscu idzie jeśli nie w świat to w Europę. Te niemiłe wspomnienia pozostają w pamięci podróżnych najdłużej. Dbając o wizerunek miasta należałoby chyba z tym miejscem coś uczynić?