[Pan_Pasztet]

najgłupszą rzeczą było skakanie do wody w lubszy:D mając 4 lata nie zdawalem sobie z tego sprawy ale obojczyk strzelil:) albo koszenie trawy kosą i chwila nie uwagi i po butach na szczescie pouszki palcow mam do dzisiaj


najodwazniejsza...??? hmmm nie wiem:D

[Agnes]

dużo głupich rzeczy w życiu robiłam, ale o tym sie głośno nie mówi
jedna z głupszych( i śmiesznych) sytuacji: kiedyś przykleiłam sie językiem do zamrażalnika a wszystko dlatego, że chciałam sprawdzić czy to tak 'działa'...

[Sawka]

Z głupszych i nieodpowiedzialnych sytuacji:

Podejście z nerwami do 'bysiora' w pociągu i dobitne rozkazanie ściszenia muzyki (mogłam stracić zęby ale w nerwach o tym nie pomyślałam)

Robienie samolotów na wersalke z rozpędu, biegnąc przez całe mieszkanie (przy którymś razie skok na moją siostrę i zrobienie jej paru siniaków)

resztę przypomnę sobie pozniej

ps. odwaznych nie mam, bo jestem strachodupek

[Agnes]

[Truskawa]

Najgłupsza rzecz... zalozyłem się, że zjem biedronkę i ja zjadłem...:) w wieku 5 lat polizałem trzepak...(była zima...ok -10 stopni)..odklejanie bolało..:)

[yashin]

Sprawdzenie jaki efekt da podłączenie statecznika od jarzeniówki równolegle do sieci energetycznej. Efekt: wywalenie zabezpieczenia na rozdzielni i brak napięcia przez pół dnia w mojej okolicy

[Yvvone]

Znalazłam stary temat i odświeżam...

Najodważniejsza - chyba zdanie egzaminu na prawo jazdy (tak jak to ktoś już napisał wcześniej) - to była największa trauma w moim życiu...
Najgłupsza - chyba nie warto wspominać
Musiałabym pogrzebać gdzieś w zakamarkach umysłu to coś by się znalazło

[TC]

Najodważniejsza: przeżycie dachowania w maluchu który wyleciał z zakrętu przy prawie 100km/h,wypadnięcie przez tylnią szybę i ogólnie tylko lekkie zadrapania,codziennie dziękuje Bogu że żyję.

Najgłupsza: chyba wygarnięcie w średniej szkole co myslę o nauczycielu z matmy prosto w oczy,trochę żałuję ale warto było przynajmniej od tego czasu nie owijam w bawełnę i mówię co myślę

[Latarnik]

Najgłupsza to chyba jak kumple do mnie wpadli na chate i wpadliśmy żeby robić karmelki (cukier, saletra i te sprawy) więc poszliśmy do garażu i robimy a ja zapaliłem zapałke i przez przypadek buum prawie by się zapalił motor za 25k zł nie mój i by się zaczeły jarać drzwi od garażu. Skończyło się na spalonym bucie i spodniach

[Pacu]

Ja jak miałem z 7-8 lat to wjeżdżałem w nogi mamy reksiem (rowerek mój) robiłem to tymi bocznymi kółeczkami z tyłu podtrzymującymi równowagę , mama ma jedną bliznę koło kostki do dzisiaj

[derdy]

najgłupsza >>>> naprawa suszarni przy włączonych palnikach - to że żyję to cud
pierwszy papieros

[Pacu]

A takie bardziej aktualne też z rowerem związane :p to to gdy wróciłem po miesięcznym pobycie w anglii na którym miałem rower . Jak wróciłem a było to jakoś w południe to byłem bardzo zmęczony po 27 godzinnej podróży sindbadem gdzie cała droge nie spałem . Połozyłem sie więc spać i wstałem dopiero po godzinie 22 nie mogłem potem w nocy zasnąć i pomyślałem że przydało by się troszkę poruszać wyjechałem więc o 1 w nocy pokrążyć na rowerze po osiedlu - pomyślałem sobie że to ostatni moment żeby sobie pojeździć normalnie lewą stroną bo w nocy nie spodziewałem się żadnego auta , jednak po kilkunastu minutach będąc na końcu osiedla jechało w moją stronę jakieś auto , a że jako ruch lewostronny wszedł mi z leksza w nawyk to gdy sobie o tym przypomniałem było już za puźno żeby odbić do prawej -pocinałem na roweku prosto w niego i myślałem że wszytko jest Ok , gość z auta przychamował i popatrzył się na mnie jak na jakiegoś debila i potem przez jakiś czas sie jeszcze tak na mnie patrzył - wyminęłem go oczywiście lewą stroną na szczeście mnie nie potrącił

W Anglii oczywiście też sie działo moje wieczorne wypady nieraz ponad 50km od miejsca pobytu bedąc: bez telefonu (zapomniałem włączyć roaming przed granicą) ,zapasowej dętki(nie można było kupić sklepy jak się wracało z praktyk były już pozamykane) i dobrej znajomości języka angielskiego dziś uważam za odważne często wracałem po 22 a na sam koniec pobytu na zagranicznych praktykach zdarzyło mi się złapać gumę w punkcie w którym zamierzałem zawrócić był to szczyt podjazdu oddalony od miejsca zamieszkania o ok 22-23 km musiałem się spieszyć spowrotem bo było już puźno a mieszkając w rodzince zastępczej nie można sobie było wracac kiedy sie chce zjeżdżałem więc na feldze ze zjazdu z prędkością dochodzącą 35km/h ostatnie 15km to już droga przez miasto , bardzo pagórkowate pod wszystkie górki i po płaskim oczywiście biegłem a z górki chodnikiem bądź szosą tyrałem ze zjazdu na feldze i wszyscy się na mnie gapili :p powrót zajął mi około 2godziny i wróciłem o 22:30:P

[Nuta]

najglupsza rzecz:
-obrzucanie okna[nielubianego przeze mnie i przez moja siostre] sasiada psia kupa
-wygarniecie ex-dyrektorce[w gimnazjum] co o niej mysle
-podczas zimowych zabaw[to bylo dobre kilka lat temu] chcialam zburzyc siostrze mur ze sniegu,wiec wzielam kamien oblepilam bo sniegiem i przypadkowo przywasolilam w siostrzane oko[pozniej jak darla na mnie morde za to]
-ucieczki z przedszkoli,szkoly podstawowej[wtedy bylam jeszcze za mloda,by pojac co takiego zrobilam ze mnie wszyscy szukali,heheh]

najodwazniejsza:
nie pamietam,ale jedynie co moge tu wymienic,to chyba roczna przejazdzka autobusem bez biletu

[Sawka]

[Coddy]

najgłupsze hmmm?
gdy miałem 10 lat wyskoczyłem z samej góry budynku na ulicy Rybackiej(taki stary nie dokończony budynek z białego betonu,gdzie kiedyś stał dzwig) głupie bo 10 letni młodzian+filmy z chuckiem norisem