Wysłany: 2008-09-12, 09:07 sprzeciw Watykanu wobec badań w CERN
Pragnę podzielić się refleksjami z forumowiczami na temat sprzeciwu watykańskich hierarchów koscioła rzymskokatolickiego wobec rozpoczęcia nowych badań w podgenewskim CERNie. Zapytuję zatem, w szczególnosci osoby szczerze wierzące w swego boga (lub Boga, jak kto woli) - dlaczego urzędnicy najbogatszego państwa świata werbalnie i bez kawałka wstdyu sprzeciwiaja się badaniom naukowym?
Grzechu - mój szacunek dla Ciebie po powyższej wypowiedzi nieco hmmm jakby zmalał. Nie mieszaj proszę wiary, zwłaszcza osobistej (słowo "swego"), do polityki i Watykanu, bo to imho dwie zpełnie rózne sprawy.
"Boga nie można znaleźć przy pomocy eksperymentu" - tak przełomowe doświadczenie w ośrodku CERN w Szwajcarii przy użyciu Wielkiego Zderzacza Hadronów skomentował były przewodniczący Papieskiej Akademii Życia biskup Elio Sgreccia.
Watykański hierarcha, cytowany w czwartek przez dziennik "Corriere della Sera", odnosząc się do powtarzanych przy tej okazji opinii, że dzięki lepszemu poznaniu początków wszechświata i budowy materii będzie można odkryć tzw. boską cząsteczkę, odparł: "mówienie o jej poszukiwaniu nie jest właściwe".
Włoska agencja prasowa ANSA poinformowała również o sceptycyzmie, wyrażanym przez naukowców - jezuitów z watykańskiego obserwatorium astronomicznego. Podkreślili oni komentując eksperyment w CERN, że Wielki Wybuch wciąż pozostaje tylko jedną z teorii.
Może nie wczytywałem się dogłębnie w temat ale nie zauważyłem w tym wszystkim sprzeciwu przeciwko badaniom. Ja widzę tu tylko odcinanie się od porównań badań naukowych do wyjaśnienia spraw związanych z wiarą w Boga.
Grzech, czy nie za dużo Dana Browna w tym wątku
Ostatnio zmieniony przez Zbychoo 2008-09-12, 09:58, w całości zmieniany 1 raz
Do Franco - żąłuję, ze zmniejszył się Twój szacunek do mnie, życzyłbym sobie nań zasługiwac, a podział na "szczerą wiarę" i "watykańską politykę" doskonale rozumiem i sam w swych antyklerykalnych wypowiedziach podkreślam, iż krytykuję Watykan, nie wiarę jako taką. Przyznasz jednak, że ten racjonalny podział jest obcy wielu naszym rodakom.
Do Zbychoo - ja uwazam, że większośc naukowców nie chce łączyć badań naukowych z intencją wyjaśniania istnienia boga (lub Boga), tym bardziej, że większośc fizyków to ateiści. Rzecz jasna, zdarzają się kosmolodzy widzący w gwiazdach dzieło boga (lub Boga) , np. Michał Heller (notabene - posiadam dwie książki tego księdza, warto znać każdy punkt widzenia), ich opinie mają jak najbardziej rację bytu, przy czym ja, jako człowiek wolny, także od religii i wiary w istote nadprzyrodzoną, takie załozenia odrzucam.
Po drugie - wyjaśniam - "boska cząstka" to termin zaczerpniety z badań fizyka Higgsa, inaczej, naukowo zwany "bozonem Higgsa." Sprawa czysto naukowa, jeśli ktoś nazwał to "boską cząstką," to przeciez jego zbójeckie prawo.
Po trzecie - przytoczenie nazwiska Browna jest co najmniej nie na miejscu. Przywołaj Lukrecjusza, Machiavellego, McCarthy'ego, Dawkinsa, Harrisa, Zielińskiego, ale nie Browna!
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2008-09-12, 11:07, w całości zmieniany 1 raz
Grzech, widać, że kompletnie mnie nie zrozumiałeś.
Nie widzę po prostu wśród komentarzy Kościoła sprzeciwów dotyczących badań jako takich. Ja to odebrałem jako sprzeciw przeciwko ewidentnemu łączeniu ich ewentualnych wyników z wiarą i biblijną teorią stworzenia świata. Stąd przecież nazwa "boska cząstka". W taki właśnie sposób niektórzy naukowcy leczą swój kompleks boga.
Co do Browna to specjalnie użyłem jego osoby. Gdybym poważnie traktował to co napisałeś o sprzeciwach Watykanu pewnie przywołałbym któregoś z wymienionych przez Ciebie filozofów/naukowców. A w związku z tym, że w komentarzach Kościoła nie znalazłem ewidentnego sprzeciwu przeciwko badaniom jako takim, stąd porównanie do Dana Browna (analogia do tytułu "Anioły i Demony").
Dlatego z zapartym tchem na rozpoczęcie właściwych eksperymentów oraz na pierwsze wyniki czeka wielu naukowców na świecie.
Wśród nich jest fizyk i teolog ks. prof. Michał Heller, który niedawno został uhonorowany prestiżową nagrodą Templetona, przyznawaną za łączenie myśli naukowej z religijną. On sam zajmuje się kosmologią, czyli nauką o powstaniu świata. "Świat naukowy trzyma kciuki za wyniki eksperymentów w CERN-ie. Głównym pytaniem jest czy istnieje cząstka Higgsa, czy nie istnieje. Wydaje się to bardzo drobnym szczegółem. Rzeczywiście ta cząstka Higgsa, jeśli istnieje, to jest bardzo, bardzo maleńka, ale od niej strasznie dużo zależy. Od tego, czy stwierdzimy jej obecność czy nie, zależy prawdziwość tzw. modelu standardowego cząstek elementarnych. (...) Nic dziwnego, że kosmologowie i fizycy z zapartym tchem czekają na to. Jeszcze bardziej z zapartym tchem niż na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych" - mówił ks. prof. Heller w rozmowie z PAP w marcu.
Heller, mimo, ze to watykański urzędnik, potrafi być nadspodziewanie racjonalny. Ale jak ten człowiek godzi wiarę w sprawczość boską we wrzechświecie i wiedzę kosmologiczną pozostanie dla mnie zagadką. Zdaje się, zę jest w innym wymiarze ode mnie. Rad jestem z tego.
Fakt, czytać ksiażki tegoż faceta trzeba, bo warto poszerzać wiedzę i o taki punkt widzenia, ale zgadzać się z nim to strach...
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2008-09-12, 15:25, w całości zmieniany 1 raz
Ale jak ten człowiek godzi wiarę w sprawczość boską we wrzechświecie i wiedzę kosmologiczną pozostanie dla mnie zagadką. Zdaje się, zę jest w innym wymiarze ode mnie.
Ale to jest bardzo proste. On zakłada, że do stworzenia wszechświata ktoś się przyczynił. Ty zakładasz, że wszystko powstało samo. Inny punkt widzenia i tyle. Dalej Wasze poglądy na temat kosmologii są takie same. A czy to takie ważne kto zainicjował ten pierwszy największy wybuch, czy Bóg, czy jakaś masa krytyczna? Przy głębszych rozważaniach okaże się, że właśnie ten nieznany rodzaj "masy krytycznej", był bogiem, który dał impuls do zainicjowania początku.
Ostatnio zmieniony przez Roztropek 2008-09-14, 08:24, w całości zmieniany 1 raz
Owszem, dla mnie ważne, czy "coś," a może "ktoś" zapoczatkowało lub zapoczątkował świat, w którym żyję. Ja wierzę, że "coś," jeśli Heller i inni wierzą, że "ktoś" - be my guest.
Co do Twojego stwierdzenia, że jakiś tam stan pierwiastków zaraz po Wielkim Wybuchu można nazwać "bogiem" (piszę jak Ty małą literą), to można tu stworzyć paralelę z wczorajszą wypowiedzią Ratzingera, który stwierdził (cytuję z pamięci), że bożki pod tytułem "pieniądze" i "wiedza" są ludziom zbędne. Trudno nie zareagować tak oto: przywódca najbogatszego kraju świata, zachłannego na dobra nieruchome choćby tak, jak w Polsce, ma takie moralne prawo, by mówić, ze dobra materialne nie moga byc "bożkiem" jak ja, osoba kochająca Formułę 1, mam moralne prawo do krytykowania kibiców tego sportu.
Ponadto proszę zwrócić uwagę - Józek Ratzinger mówi, ze "wiedza" też nie jest potrzebna!! Mamy zatem z najwyższego watykańskiego pułapu oświadczenie, które potwierdza, że rzymskokatoliccy hierarchowie sprzeciwiają się rozwojowi nauki, dokładnie tak samo, jak 500, 400 i 300 lat temu. Że kościół i religie w rozwoju nauki widzą dla siebie zagrożenie - sprawa zrozumiała. Ale fakt, że Ratzinger i inni sutannowi mówią o tym bez kawłak wstydu - to już poziom hollywoodzkiej czołówki. Wszak trudno uwierzyc, by wykształcony człowiek szczerze sprzeciwiał się rozwojowi nauki. To musi byc aktorstwo...
Zresztą, przecież dzięki (a w zasadzie "przez," wszak to fakt pejoratywny) właśnie rozwojowi nauki religia, którą głosi niemiecki ksiądz, ma ogólnoświatowy zasięg. Krytykowanie rozwoju nauki może byc pożywką jedynie dla ciemnego ludu. I zdaje się, ze Ratzinger do takcih owieczek sie odnosi krytykując eksperymenty naukowe.
Ostatnio zmieniony przez Grzech 2008-09-14, 09:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie wiem po co Watykan sie sprzeciwia, ale każdy podatnik na pewno powinien się CERNOWI sprzeciwiać. To wywalanie pieniędzy w błoto i to nie drobnych sumek tylko miliardów euro. CERN to nie rozwój nauki tylko studnia dla pompowania kasy bez dna. Owszem zastosowano nowoczesne metody, ale... dotąd NIC nie osiągnięto, a to, że cos sie osiągnie to tylko HIPOTEZA, którą jacyś "mędrcy" chcą sprawdzić za pomocą nieswojej kasy. Co ciekawe jedna z awarii przy CERNie jaka nastąpiła była spowodowana pewnymi drobnymi urządzeniami które... wcześniej nie przetestowano - mimo wcześniejszych uwag na to polskich naukowców - a wydano na nie bajońskie sumy. Nie dziwię się, że wielu jest przeciw "badaniom" CERNu, ale mogą dziwić niektórych "argumenty" - co nie zmienia faktu, że ten "eksperyment" to wielki przekręt za... pieniądze podatników prawie całej Europy. (sic!)
P.S.
A co do Ratzingera to kto czytał Jego książki wie, że ten gostek nie jest przeciw wiedzy, rzeknę że wręcz przeciwnie
Ostatnio zmieniony przez Morfeusz 2008-11-17, 11:24, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum