Z ostatnich wypowiedzi nasuwa się jeden wniosek. List motywacyjny NIE MÓWI NIC o osobowiści kandydata na jakiekolwiek stanowisko. Co najwyżej może świadczyć o tym, że kandydat umie serfować w necie, albo.... zna Smootha .
Sorki - ale tak uważam. Myślę, że to tak samo jak z pracami dyplomowymi i magisterskimi. Promotor i tak będzie wiedział, na co stać delikwenta i kiedy ten przepisał/zapłacił (za napisanie pracy) pracę, a kiedy praca jest rzeczywiście owocem jego zaangażowania, pracy i etc....
A poza tym moim zdaniem zbyt dobry list motywacyjny może spowodować w pracodawcy poczucie zagrożenia o własną dupę - nagle się może okazać, że delikwent ma lepsze predyspozycje do kierownikowania i zarządzania, niż pracodawca /
Pozdrawiam
P.S.
W badaniach mojej osobości, które kiedyś przeprowadził PUP, okazało się że mam predyspozycje na dwa stanowiska. Analityk systemów informacyjnych i.... dyrektor GENERALNY. Jak myślicie, ilu pracodawców przyjmie mnie do pracy z takim badaniem? Dwa razy je wykorzystałem i dwa razy widziałem skwaszenie na twarzach czytelników... oczywiście pracy nie dostałem...
A w innym badaniu wyszło, że mam profil.... pisarza. I tylko tym się mogę parać, jeśli nie Dyrektor (generalny).
List motywacyjny NIE MÓWI NIC o osobowiści kandydata na jakiekolwiek stanowisko
A ja uważam dokładnie odwrotnie (ale powtarzać się nie będę )
Franco Zarrazzo napisał/a:
A poza tym moim zdaniem zbyt dobry list motywacyjny może spowodować w pracodawcy poczucie zagrożenia o własną dupę -
Analogiczny wniosek można wyciągnąć w stosunku do CV więc i tutaj trzeba byłoby mieć kilka wersji CV i najlepiej znać zespół rekrutacyjny, żeby wiedzieć co można napisać w CV żeby się jeden z drugim nie obraził...
Ja wyciągnąłbym inny wniosek
Franco Zarrazzo napisał/a:
A w innym badaniu wyszło, że mam profil.... pisarza. I tylko tym się mogę parać, jeśli nie Dyrektor (generalny).
No jak widać mogłeś, ale akurat na tak sformułowane pytanie masz odpowiedź na przeogromnej ilości serwisów poświęconym zagadnieniom szukania pracy.
Dlatego własnie pytanie jest osadzone w kontekście - wystarczy całego posta przeczytać a nie tylko temat, który zresztą ktoś wydzielił i zatytuował jakoś nieadekwatnie do tego, do czego piłem
Ja naprawdę potrafię napisać LM, ale nie lubie robić rzeczy nonsensownych.
Pisanie LM do pracy typu magazynier, kasjer, podawacz cegły na budowie, kopacz rówów itp. to dla mnie kuriozum - ot co
Za chwilę okaże się, że aby skorzystać z TOI TOI'a na festynie trzeba wypełnic stosowny formularz, załączyć zdjęcie + obowiązkowo LM
Ja to tak odbieram - śmieszy mnie to
Szczerze wątpie, czy taki rekrutujący ma na tyle duże pojęcie o HR, żeby z takiego listu wyczytał więcej niż to, że ktoś potrafi używac Worda Cóż - czytanie LM = atrybut +2 do ego...
Osobiście jeśli szukałbym ludzi do takich prac to wybrałbym prare odpowiednich, moim zdaniem, osób - zaprosił na rozmowę i jeśliby mi ktoś odpowiadał to od razu omawianie warunków i podpisanie umowy.
LM = pisanie bzdur ( w tego typu pracach).
Główne cele listu motywacyjnego z punktu widzenia pracodawcy:
* list motywacyjny powinien dostarczać rekruterowi odpowiedzi na pytania/ oczekiwania zawarte w ofercie pracy. Informuje go, na jakie stanowisko aplikujesz, jak to uzasadniasz i dostarcza wstępnej odpowiedzi, czy się na nie nadajesz
* list motywacyjny (zgodnie ze swą nazwą) powinien wyjaśniać motywacje obydwu stron – po pierwsze, dlaczego kandydat chce pracować w danej firmie na określonym stanowisku (czy w danej branży lub w określonego rodzaju zawodzie, jeśli list motywacyjny wysyłany jest do agencji doradztwa personalnego, a nie do konkretnego przedsiębiorstwa) – po drugie, dlaczego pracodawca powinien zatrudnić daną osobę
* rekruterzy często po wstępnej selekcji kandydatów dokonanej na podstawie ich CV dokonują kolejnej selekcji na podstawie listów motywacyjnych – list motywacyjny powinien zatem uzupełniać CV. Mogą być w nim opisane np. przyczyny zmiany pracy, zakres dotychczasowych obowiązków, jeśli odpowiadają charakterowi pracy, o którą się staramy, czy też jakieś szczególne osiągnięcia. Listy motywacyjne na wstępnym etapie procesu rekrutacji najczęściej uważnie czytane są wtedy, kiedy nasz życiorys zawodowy nie całkiem odpowiada pożądanemu profilowi pracownika na dane stanowisko
Z ostatnich wypowiedzi nasuwa się jeden wniosek. List motywacyjny NIE MÓWI NIC o osobowiści kandydata na jakiekolwiek stanowisko. Co najwyżej może świadczyć o tym, że kandydat umie serfować w necie, albo.... zna Smootha .
Sorki - ale tak uważam. Myślę, że to tak samo jak z pracami dyplomowymi i magisterskimi. Promotor i tak będzie wiedział, na co stać delikwenta i kiedy ten przepisał/zapłacił (za napisanie pracy) pracę, a kiedy praca jest rzeczywiście owocem jego zaangażowania, pracy i etc....
A poza tym moim zdaniem zbyt dobry list motywacyjny może spowodować w pracodawcy poczucie zagrożenia o własną dupę - nagle się może okazać, że delikwent ma lepsze predyspozycje do kierownikowania i zarządzania, niż pracodawca /
Pozdrawiam
P.S.
W badaniach mojej osobości, które kiedyś przeprowadził PUP, okazało się że mam predyspozycje na dwa stanowiska. Analityk systemów informacyjnych i.... dyrektor GENERALNY. Jak myślicie, ilu pracodawców przyjmie mnie do pracy z takim badaniem? Dwa razy je wykorzystałem i dwa razy widziałem skwaszenie na twarzach czytelników... oczywiście pracy nie dostałem...
A w innym badaniu wyszło, że mam profil.... pisarza. I tylko tym się mogę parać, jeśli nie Dyrektor (generalny).
Uff włos się jeży Franku jak czytam Twoje wypociny.
"List motywacyjny NIE MÓWI NIC o osobowiści kandydata na jakiekolwiek stanowisko" bzdura - styl pisowni spsób układania zdań wszystko ma znaczenie!!!
" A poza tym moim zdaniem zbyt dobry list motywacyjny może spowodować w pracodawcy poczucie zagrożenia o własną dupę - nagle się może okazać, że delikwent ma lepsze predyspozycje do kierownikowania i zarządzania, niż pracodawca " - czyli np. prezes korporacji zarabiający kilkanaście tys. zł będzie się bał Franka szukającego pracy HAHAHAHAHAHAHA przeceniasz się kolego
"W badaniach mojej osobości, które kiedyś przeprowadził PUP, okazało się że mam predyspozycje na dwa stanowiska. Analityk systemów informacyjnych i.... dyrektor GENERALNY" - Masz się czym chwalić faktycznie w PUP siedzą sami fachowcy i eksperci BRAWO Dla Pana!
Nie obrażając Cię Franku w D... byłeś i G...... widziałeś. Idz na prawdziwą rozmowę kwalifikacyjną gdzie dostaniesz kilka zadań do zrobienia i dopiero się wypowiadaj na temat rekrutacji.
Jeżeli prowadzisz to proponuję Ci zatrudnić do tego firmę która się w tym specjalizuje jak chcesz to na PW dam Ci namiary
Co by rozwiać Twoje wątpliwości - pierwszego pracownika przyjąłem do własnej firmy gdzieś ok 1993 lub 1994 roku. Przechodziłem też skomplikowane procesy rekrutacyjne, trwające nawet po dwa tygodnie, w tym takie, gdzie owe "zadania" nagrywano na nośnik cyfrowy i analizowano .
Zresztą sposób, w jaki wprowadzasz "firmę" na rynek, skutecznie mnie od niej odrzuca.
Dziękuję.
Ostatnio zmieniony przez Franco Zarrazzo 2011-10-10, 05:52, w całości zmieniany 1 raz
W badaniach mojej osobości, które kiedyś przeprowadził PUP, okazało się że mam predyspozycje na dwa stanowiska. Analityk systemów informacyjnych i.... dyrektor GENERALNY
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum