Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Wywiad z Czesławem Greczynem
Autor Wiadomość
qiero 
11


Wiek: 46
Dołączył: 23 Maj 2005

UP 12 / UP 0


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2008-05-07, 07:40   Wywiad z Czesławem Greczynem

Miniony sezon trudno uznać za udany, w czym upatruje Pan przyczyny ta słabego wyniku?
To z pewnością był dla nas bardzo nieudany sezon i mam tego świadomość już od dłuższego czasu. Jakie były tego przyczyny? Złożyło się na to wiele czynników, po pierwsze możliwości finansowe klubu. Wiedząc jakim dysponujemy budżetem, zakontraktowaliśmy takie zawodniczki, na jakie nas było stać. Uważaliśmy jednak, że cel jaki jesteśmy w stanie osiągnąć to awans do czołowej ósemki. Później rozpoczęło się pasmo niepowodzeń. Dwie zawodniczki Amerykańskie, które do nas przyleciały, szybko wróciły do domu i trzeba było szukać następczyń. Po dwóch zwycięstwach na starcie nastąpiła seria porażek, co zmusiło nas do zmiany trenera. Jak się okazało zmiana ta niewiele zmieniła. Mieliśmy bardzo młody zespół, tak młodego nie było odkąd jestem prezesem klubu i dziewczyny nie poradziły sobie z tymi zmianami. Na domiar złego nie omijały nas kontuzje, na początku Magdy Rzeźnik, później choroby Mireli Pułtorak, a na koniec bardzo groźny uraz Darii Cybulak, który być może wyeliminuje ją z gry w następnym sezonie. To wszystko z pewnością miało wpływ na tak słaby wynik.

A czy uważa Pan, że przed sezonem skład był dobrze dobrany?
Teraz, z perspektywy czasu można powiedzieć, że nie. Bardzo trudno jest dobrze trafić przy zawodniczkach zza granicy. W poprzednim sezonie udało się nam przy pozyskaniu Kimberly Williams, ale nie zawsze można tak trafić. Menadżerowie wielu zawodniczek dopuszczają się różnych sztuczek, by sprzedać swój towar i często po prostu oszukują kluby. Gdyby klub był bogatszy to miałby możliwość zminimalizowania takich pomyłek. Jeśli chodzi o polskie zawodniczki, to część z nich zdecydowanie nas zawiodła. Do nich z pewnością należy Magda Rzeźnik, na którą w tym sezonie bardzo liczyliśmy. Znacznie więcej spodziewaliśmy się po Darii Cybulak, która jako doświadczona zawodniczka powinna była pokazać więcej niż dobrą grę w zaledwie kilku meczach. Jedynie nie można mieć zastrzeżeń do Justyny Daniel, która przez cały sezon prezentowała najrówniejszą i najwyższą formę. Dzisiaj można jedynie żałować, że nie udało nam się zatrzymać dwóch, czy trzech zawodniczek z poprzedniego sezonu.

Powiedział Pan, że zmiana trenera niewiele zmieniła.
Trener Marzec obiecywał, że bez najmniejszego problemu zakwalifikuje zespół do play off i nie zrealizował tego celu. Trudno więc mówić o poprawie. Chciałbym przy okazji powiedzieć, ze nieprawda jest to co trener Marzec mówił na łamach kilku gazet, a mianowicie że nie chce pracować w Odrze. Prawda jest taka, że to my zrezygnowaliśmy z jego usług.

A czy zatrudnianie Amerykanek to dobre posunięcie, skoro to tak naprawdę kupowanie „kota w worku”?
To prawda, ze to kupowanie „kota w worku”, a poza tym nie wpływa to na dobre przygotowanie do sezonu, bowiem przyjeżdżają przeważnie już po obozie przygotowawczym, ale jest coś, co nas zmusza do takiej polityki transferowej. Kontrakty polskich zawodniczek są tak wygórowane, że okazuje się, że sprowadzenie Amerykanki jest tańsze. Ta sytuacja jest dla mnie niezrozumiała, ale musimy się liczyć z wydatkami.

Finanse mają też wpływ na to, że między sezonami skład zespołu zmienia się w tak dużym stopniu?
Oczywiście. Wiemy o tym, że dobrze byłoby wiązać się z zawodniczkami dwu lub trzyletnimi kontraktami, ale nie mamy takich możliwości. Nie mamy gwarancji finansowych od sponsorów na dłuższy okres, a to oznacza, że możemy oferować tylko jednoroczne kontrakty. A co za tym idzie każdego roku zasilamy bogatsze kluby ekstraklasy. W tym sezonie można było zaobserwować, jak wiele zawodniczek odeszło od nas do innych zespołów, bowiem niewiele było spotkań, w których nie grałaby przeciw nam jakaś nasza była koszykarka.

Dopóki się to nie zmieni, to trudno będzie o zbudowanie silniejszego zespołu. Jak ten stan zmienić?
Dopóki nie zmieni się system dofinansowania klubu na wieloletni to nie będziemy w stanie tego zmienić.

Potrzebny jest drugi taki sponsor jak PWC Odra. Już od kilku lat mówi się o takiej potrzebie, ale brakuje efektów.
Temat sponsorowania sportu w takim małym mieście jak Brzeg jest bardzo trudnym tematem. Ja sam mam za sobą wiele takich rozmów i ich efekty są niestety mizerne. Zapewniam, że nie ma posiedzenia Zarządu, na którym byśmy tego tematu nie poruszali. Muszę też zagwarantować, że mimo iż tak długo nasze poszukiwania pozostają bez sukcesu, to nie będziemy ustawać w ich kontynuowaniu.

Czy klub wystartuje w przyszłym sezonie w ekstraklasie?
To bardzo trudne pytanie. Na chwilę obecną, tak jak wcześniej wspomniałem, mamy zagwarantowane jedynie środki finansowe z Urzędu Miasta, a to jest jedynie kropla w morzu potrzeb, jakie ma klub chcący wystąpić w ekstraklasie. Cały czas trwają rozmowy z dotychczasowym sponsorem tytularnym – Przedsiębiorstwem Wyrobów Cukierniczych Odra. Osobiście jestem zaangażowany w to, by przekonać Zarząd firmy, że marketing sportowy jest jednym z najtańszych środków marketingowych i że ich wsparcie będzie również korzystne dla firmy. Mam świadomość, że po tak nieudanym sezonie niezwykle trudno jest odbudować zaufanie sponsora i trudno jest też zapewnić go, że będzie lepiej, ale nie ustajemy w staraniach. Klub Sportowy Odra jest wizytówką naszego miasta, z którym wszyscy przecież się utożsamiamy. Dlatego liczę, że nasza współpraca będzie trwała.

Kiedy zapadnie ostateczna decyzja?
Myślę, że około połowy maja. To jest najpóźniejszy termin, bowiem już teraz trzeba myśleć o budowaniu zespołu, a bez gwarancji finansowych, to jest trudne do wykonania. Prowadzimy wprawdzie już teraz pewne rozmowy, ale są one jeszcze luźnymi rozmowami, bez zobowiązań.

W minionym sezonie nie tylko słaby wynik sportowy dał się zauważyć, ale również to, że klub stracił kibiców.
Mamy tego świadomość, że dobry klub musi mieć dobry Klub Kibica i aby na trybuny wróciła dobra atmosfera sprzed kilku lat, musimy się tym zająć. Być może skutecznym posunięciem będzie, jeżeli jeden z członków Zarządu będzie odpowiedzialny tylko za ta sprawę. Gwarantuję, ze sprawa kibiców jest dla nas bardzo ważnym tematem.

A jak przedstawia się sprawa szkolenia młodzieży? Na tle innych brzeskich klubów ta sprawa w Odrze wygląda nienajlepiej.
Mamy tego świadomość, ze im wcześniej się zaczyna to efekty są bardziej widoczne. Burmistrz Kowalczyk osobiście obiecał, ze przyjrzy się temu tematowi. Trudno na dzień dzisiejszy więcej o tym powiedzieć, ale w krótkim czasie liczę, że to zostanie poukładane.

Na koniec proszę powiedzieć, co jest szykowane na wrzesień tego roku?
We wrześniu planujemy obchody 50-lecia żeńskiej koszykówki w Brzegu. Chcemy godnie uczcić okrągłą rocznicę istnienia najpopularniejszej dyscypliny sportu w naszym mieście, dyscypliny która przez pół wieku była wizytówką Brzegu i mam nadzieję, że to będzie początek nowych 50 lat, co najmniej tak dobrych jak minione.

Dziękuję za rozmowę.
0 UP 0 DOWN
 
qiero 
11


Wiek: 46
Dołączył: 23 Maj 2005

UP 12 / UP 0


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2009-05-25, 14:44   

Był Pan prezesem Klubu Sportowego Odra Brzeg przez blisko osiem lat. Jak Pan ocenia ten okres?
Byłem prezesem klubu około siedem i pół roku. Moja pierwsza kadencja była niepełna. Bowiem zostałem wybrany po rezygnacji poprzedniego włodarza klubu – Mariusza Szczęsnego, po czym pełniłem tą funkcję przez trzy pełne kadencje. Jakie były to lata? Przede wszystkim bardzo trudne. Już na początku spadł na nas obowiązek spłacenia długów po okresie, w którym głównym sponsorem klubu były Zakłady Tłuszczowe. To było kilkaset tysięcy złotych, co na nasze warunki było bardzo dużą kwotą i było dla nas ogromnym obciążeniem. W związku z tym przez cały czas pełnienia przeze mnie funkcji prezesa największym wyzwaniem dla mnie i reszty Zarządu było utrzymanie zespołu w ekstraklasie i spłacenie wszystkich długów. Początkowo wydawało mi się, że nie będzie większych problemów z tym, by to zrealizować, ale po latach muszę stwierdzić, że kosztowało to nas wiele wysiłku. Szczególnie trudne było uporanie się z rozliczeniami wobec wszelkich urzędów. Były w tym czasie nawet momenty, w których mieliśmy zablokowane konta, a trzeba była jakoś funkcjonować. Ostatecznie jednak udało się zarówno utrzymać zespół w gronie najlepszych drużyn w kraju, jaki i uporać się ze wszystkimi zaległościami finansowymi, zostawiłem klub na bilansie zerowym, bez żadnych zadłużeń. I to były największe sukcesy tych lat, bo trzeba też zauważyć, że to iż w takim małym mieście jak Brzeg mamy zespół na poziomie ekstraklasy jest doskonałym wynikiem.

A które ze sportowych momentów podczas Pana kadencji były najprzyjemniejsze?
Nie byłbym prezesem, gdybym nie myślał też o wynikach sportowych, bo jest to najważniejsze dla kibiców, którzy liczą na zwycięstwa. Ich w ostatnim czasie było coraz mniej, co mogło być spowodowane właśnie brakiem większych sukcesów sportowych. Jako prezes miałem ciche marzenie, aby zbliżyć się do podium. Niestety nie udało się, choć dwa razy byliśmy blisko, zajmując piąte miejsce, a później notowaliśmy już tylko słabsze wyniki. Widocznie na więcej nie było nas stać i tu trzeba znów wrócić do sprawy finansów. Często było bowiem tak, że jak jakaś zawodniczka grając u nas błysnęła talentem i była nadzieja, że w kolejnym sezonie może zaprezentować jeszcze wyższą formę, to zgłaszał się po nią inny klub, który mógł jej zaoferować lepszy kontrakt, taki na jaki nas nie było stać. Jak wiadomo na nasze zawodniczki najczęściej polował zespół z Polkowic, ale w tej chwili można też zauważyć, że niemal we wszystkich drużynach ekstraklasy grają koszykarki, które u nas występowały. W sporcie liczą się pieniądze, takie są realia. A wracając do miłych spraw, to na pewno było wiele takich meczów, z których byliśmy szczególnie zadowoleni. Szczególnie cieszyły dobre występy, czy też nawet zwycięstwa z zespołami, które uchodziły za faworytów rozgrywek. Mieliśmy na swoim koncie takie wygrane z Wisłą Kraków, Lotosem Gdynia, czy też w ostatnim sezonie z drużyną z Gorzowa, która ostatecznie została wicemistrzem Polski. Takich spotkań było wiele więcej, ale były też przykre mecze i o nich trzeba mówić, bo to one pozostają najdłużej w pamięci. Do takich na pewno muszę zaliczyć mecze z Pabianicami z ostatniego sezonu, które przegraliśmy na własne życzenie.

Czy jest coś czego nie udało się Panu zrealizować podczas pełnienia funkcji prezesa?
Tak jak wcześniej wspomniałem, nie udało się wywalczyć miejsca na podium. Nigdy nie mówiłem o tym oficjalnie, ale to było moje ciche marzenie.

Jak Pan się zapatruje na sprawę szkolenia młodzieży w klubie? Nie da się ukryć, że w pierwszym zespole nie ma wielu wychowanek Odry.
Ja, będąc jednocześnie przedstawicielem sponsora tytularnego klubu – PWC Odra, myślałem, że w sprawie szkolenia będzie większe zaangażowanie ze strony władz Miasta. Niejednokrotnie było tak, że kwota przeznaczona na sprawy szkolenia nie była wystarczająca i trzeba to było zasilać z konta drużyny seniorek. Kiedyś to szkolenie wyglądało inaczej, w Brzegu grało wiele wychowanek, ale czasy się zmieniły. Dzisiaj trzeba się mocno zastanowić, czy warto wkładać tyle pieniędzy w taką bazę, kiedy nie ma pewności, czy zawodniczka przez nas wychowana będzie u nas grała po osiągnięciu pełnoletniości. Są kluby w Polsce, które od tego odeszły i korzystają jedynie z zawodniczek zakontraktowanych, nie inwestując w szkolenie. My z tego nie rezygnowaliśmy, było nawet tak, ze w rozgrywkach grały cztery grupy młodzieżowe, od młodziczek do juniorek starszych. To szkolenie jednak w mojej ocenie nie było robione profesjonalnie. My jako klub nie naciskaliśmy na to mocno, bo to był dodatkowy wydatek dla klubu. Uważam, tak jak powiedziałem na wstępie, że to powinno w większej mierze leżeć w gestii władz Miasta. My koncentrowaliśmy się na zespole seniorskim.

Podczas Pana wszystkich kadencji pracowało w klubie wielu trenerów, których z nich najbardziej Pan ceni?
Każdy z nich miał swoje i zalety i wady, z resztą jak każdy człowiek. Trenera jednak należy oceniać, jak mu się da odpowiedni materiał. Nie ma takiego mądrego, który potrafiłby zrobić coś z niczego. Kiedy ja zostałem prezesem, trenerem był Algirdas Paulauskas, który osiągał dobre wyniki, ale to były inne czasy dla klubu. Kiedy on prowadził zespół klub dysponował budżetem w granicach 1,3 mln. złotych, a dzisiaj ta kwota to 700 tysięcy. Trudno więc porównywać wyniki z tamtych sezonów do obecnych. Ostatnio na pewno bardzo ceniłem Pana Jarosława Zyskowskiego, który ujął mnie profesjonalizmem szkolenia. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z nim. No i nie można zapominać o Panu Krzysztofie Kubiaku, który był dla klubu takim „strażakiem”. Mam nadzieję, że nie obrazi się za to sformułowanie, ale tak go określam, bowiem był wielokrotnie pomocny dla naszego klubu, jak nie jako pierwszy trener, to jako drugi, zawsze tu był w trudnych chwilach.

Po ośmiu latach finansowania PWC Odra wycofała się z roli sponsora tytularnego, jakie były przyczyny tej decyzji?
Wsparcie Przedsiębiorstwa dla klubu było bardzo duże, bo osiągało granicę 70% całego klubowego budżetu i chwała mu za to, że przez osiem lat utrzymywało klub, który dzięki temu mógł występować na szczeblu ekstraklasy. W PWC Odra pracuje około 700 osób, których spojrzenie na sponsoring jest różny, nie każdy to popiera. To jest Spółka Akcyjna, a nie każdy akcjonariusz kocha sport i nie każdy uważa, że to jest najlepszy sposób reklamy. Niestety, sytuacja jaka się ostatnio wytworzyła na rynku, spowodowana kryzysem, sprawiła że trzeba było „zacisnąć pasa” i ograniczyć wydatki. Po przeanalizowaniu wszystkich wydatków, zapadła decyzja, że jedną z dziedzin, w której trzeba szukać oszczędności jest sponsorowanie sportu. Na dzień dzisiejszy pewne jest, że nie będziemy sponsorem tytularnym klubu, ale nie wykluczone jest, że nadal będziemy go wspierać w innej formie, bo wszyscy żyjemy w brzeskim środowisku. Nie wykluczone jest też, ze kiedy sytuacja się poprawi, to wrócimy jeszcze do tego co było.

Przed nowymi władzami klubu jest teraz bardzo trudne zadanie?
Zawsze powtarzałem, że Przedsiębiorstwo Wyrobów Cukierniczych Odra bez klubu będzie istnieć, ale klub bez Przedsiębiorstwa będzie w bardzo trudnej sytuacji. Nie chciałbym zapeszać i zrażać nowe władze klubu, ale czeka ich bardzo ciężka praca. Życzę im wszystkiego najlepszego, ale same życzenia to mało. W Brzegu trzeba sobie odpowiedzieć na jedno pytanie: czy taki klub w Brzegu ma szanse istnienia? I na to pytanie muszą odpowiedzieć wspólnie Zarząd Klubu oraz władze Miasta i Województwa. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest bardzo trudna, a znalezienie nowego sponsora jest niezwykle trudnym zadaniem. Przez osiem lat próbowaliśmy znaleźć drugą taką firmę i to się nie udało. Sytuacja brzeskiej koszykówki na dzień dzisiejszy jest bardzo trudna, nie chce być złym prorokiem, ale jeżeli nie będzie zapewnienia odpowiednich finansów, to Brzeg może zniknąć z mapy koszykarskiej ekstraklasy.

Co jeszcze chciałby Pan powiedzieć na koniec?
Chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że Odra mogła przez te lata występować w ekstraklasie. Przede wszystkim Przedsiębiorstwu Wyrobów Cukierniczych oraz Burmistrzowi Miasta Brzeg oraz Marszałkowi Województwa Opolskiego. Podziękowania należą się również wszystkim mniejszym sponsorom oraz instytucjom, z którymi przyszło nam współpracować przez wszystkie lata działalności.

Dziękuję za rozmowę.
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: czeslawem, greczynem, wywiad


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 20
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu