Dziura na drodze? Powalone drzewo? Sąsiad który pali opony w domowym piecu? Napisz do nas na adres forumbrzeg@forumbrzeg.pl a zajmiemy się każdą sprawą.
Dla przypomnienia o wystawie - i że to już 12 kwietnia, czyli w tę sobotę, słów kilka o autorce:
Cytat:
Snuć moc tworzenia
"W górę wiać nią, jak wiatr wieje,
Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże sieje".
Adam Mickiewicz
Twórcza osobowość Barbary Czerepok od wielu już lat wyodrębnia się zdecydowanie z nazbyt skromnego, by nie powiedzieć monotonnego, pejzażu wołowskiej kultury. To miasto wiele jej zawdzięcza, choć artystka nie jest typem regionalnego twórcy, zauroczonego pięknem najbliższego otoczenia. Owszem, nie raz przenosiła na płótno czy papier urodę wołowskich wież i kamienic, okolicznych krajobrazów – te motywy znajdziemy na jej obrazach i rysunkach, ale toną one w powodzi inspiracji widokami i nastrojami z innych rejonów kraju i różnych zakątków Europy: Ponidzie i Podgórze, miasteczka i wsie wśród pól i pagórków, Kraków, Praga, Wilno, Petersburg, Paryż i Rzym. A przecież jej pejzaże konkurują z portretami (wiele na nich wołowskich twarzy), portrety zaś kompozycjami kwiatowymi, a kwiaty więdną wobec fascynacji wizerunkiem sakralnym.
Zasługą artystki nie jest więc upowszechnianie wizerunku miasta – powielanie, poprawianie, reprodukowanie znanej nam rzeczywistości. Ona ten wizerunek współtworzy jako plastyk i jako osoba zaangażowana w przemiany społeczne ostatniego ćwierćwiecza, i jako nauczyciel. Właśnie w szkole spotkało Barbarę Czerepok wielu Wołowian (wraz z niżej podpisanym), to środowisko wybrała bowiem na miejsce realizacji swoich artystycznych pasji, wykraczających często poza zakres sztuk plastycznych. Wspólne działanie nauczyciela i młodzieży to najkrótsza charakterystyka jej pracy pedagogicznej, nie ograniczonej do godzin lekcyjnych, pracy, w której oprócz zawodowych kwalifikacji, wykorzystuje swe zainteresowania teatralne, talent inscenizacyjny i uzdolnienia literackie. Pewnie uczniowie Pani Barbary zgodzą się ze stwierdzeniem, że i praca wychowawcza jest w jej przypadku działaniem artystycznym, w pełni twórczym. Bo szkoła to jej „teatr ogromny”.
Mówi się, że estetyka i etyka nie mają ze sobą dużo wspólnego. Jednakże twórczą aktywność wołowskiej plastyczki można mierzyć pozytywnymi wartościami z obu tych skal. Działalność artystyczna splata się w jej życiu z pracą na rzecz dobra wspólnego – w szkole, w parafii, w „Solidarności”, w samorządzie. A jej umiejętności plastyczne, wrażliwość malarza i rysownika to też dobro, z którego korzystają Wołowianie. Tą wrażliwością, wyczuciem kształtu i barwy, rozpoznaniem piękna są naznaczone jej pejzaże i portrety wieszane w mieszkaniach oraz obrazy w ołtarzach, ale także dzianiny, tkaniny - używane i zużywane, jak również porozsiewane tu i tam po domach obrazki, grafiki, kolaże, szkice albo wetknięte gdzieś w stare papiery jej kartki świąteczne, laurki. Jakże rozległe jest to dzieło rozproszone, które przecież wskazuje i przypomina, że sztuka jest w zasięgu ręki, że wokół siebie dobrze jest mieć piękne przedmioty i że artystyczny drobiazg może komuś sprawić radość (oto związek między pięknem i dobrem).
Patrzę więc z podziwem na jej nieustanny zapał do podejmowania coraz to nowych wyzwań, na niewyczerpaną pomysłowość, ochotę do pracy, do twórczych poszukiwań, i życzę Wołowskiej Artystce, by jak najdłużej rozsnuwała między nami moc tworzenia.
dr Jarosław Malicki
Ostatnio zmieniony przez jadore 2008-04-11, 12:55, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum